Po pierwsze: po skończeniu drugiego tomu ja wiedziałam, że wypnę się na wydawnictwo i nie będę czekać, aż łaskawie przetłumaczą i wypuszczą (to już nawet nie jest zabawne, to jest po prostu nieśmieszny żart). Po drugie: DRAMATIZED ADAPTATION - byłam mocno sceptycznie nastawiona to tego typu, bo naszych polskich słuchowisk nie znoszę, ale to było... zaskakująco dobre. Bardziej różnorodność głosów, aniżeli ta cała otoczka filmu w głowie, ale mocno doceniam fakt, że odgłosy w tle były W TLE i nie wybijały mnie z rytmu.

Co do samej książki: diable rogaty, jakie to było idealne zakończenie. Po pierwszej trylogii bałam się, że znowu będzie dupa blada, bo tamto zakończenie srogo mnie rozczarowało, ale ja siedziałam uchachana, zachwycona i usatysfakcjonowana. Do pewnego momentu miałam ważenie, że będzie źle, ale jednak autorka wyszła obronną ręką i czy ja moge tylko powiedzieć, że: ORZESZEK! Nie będę spoilerować, ale zbierałam szczękę z podłogi i to jest moja ulubiona postać tutaj, bez dwóch zdań. Świetna przygoda to była, szkoda, że już koniec (chociaż końcówka zostawia furtkę dla kontynuacji... ;))

Po pierwsze: po skończeniu drugiego tomu ja wiedziałam, że wypnę się na wydawnictwo i nie będę czekać, aż łaskawie przetłumaczą i wypuszczą (to już nawet nie jest zabawne, to jest po prostu nieśmieszny żart). Po drugie: DRAMATIZED ADAPTATION - byłam mocno sceptycznie nastawiona to tego typu, bo naszych polskich słuchowisk nie znoszę, ale to było... zaskakująco dobre....