Dopóki niebo nie płacze
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Wydawnictwo:
- Ośrodek Brama Grodzka - Teatr NN
- Data wydania:
- 2016-03-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-03-16
- Liczba stron:
- 80
- Czas czytania
- 1 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788361064978
- Tagi:
- lublin żydzi historia miasto
W swojej najnowszej książce Iwona Chmielewska, artystka znana i doceniana w wielu krajach poza granicami Polski, zmierzyła się z tematem, który jest – jak się wydaje – niemożliwy do uniesienia. „Dopóki niebo nie płacze” to obraz świata, który za chwilę zostanie unicestwiony - świata żydowskich mieszkańców Lublina sprzed wybuchu II wojny światowej. Jednak dzięki niespotykanej wrażliwości autorki otrzymujemy dzieło, które zamiast budzić nostalgię przywraca utraconą pamięć i rodzi zrozumienie.
Na książkę Iwony Chmielewskiej „Dopóki niebo nie płacze” składa się szesnaście obrazów artystki, wybrane przez nią wiersze dla dzieci Józefa Czechowicza i przedwojenne fotografie z kolekcji szklanych negatywów odnalezionych w kamienicy przy Rynku 4 w Lublinie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Są tacy co czytają i płaczą*
Przed wojną Lublin zamieszkiwało ponad 40 tys. Żydów. A potem przyszła wojna i żydowscy mieszkańcy na zawsze opuścili miasto... W najnowszej książce Iwona Chmielewska, strażniczka i opiekunka pamięci, ocala ich od Zagłady, daje im nowe życie. W jej opowieści rodzą się na nowo i już nie są anonimowi: dzieci, mamy, ojcowie, sąsiedzi. Zatrzymane w kadrze chwile stały się punktem wyjścia do opowiedzenia ich historii. Trudnej i tragicznej. Pewnie gdyby nie skarb znaleziony w 2010 roku na strychu jednej z lublińskich kamienic, książka by nie powstała. Ze starych fotografii Żydzi patrzą prosto w obiektyw, na nas. Nie przeczuwają swojego losu, w przeciwieństwie do czytelników.
Ponad dwa tysiące szklanych negatywów ujrzało światło dzienne przypadkiem: znaleziono je podczas remontu. Ich autorem był Abram Zylberberg, żydowski fotograf. Zdjęcia długo nie dawały autorce spokoju, jakby ci wszyscy ludzie prosili o chwilę uwagi, o pamięć. Teraz wystarczyło tylko znaleźć odpowiednie słowa, tekst, który jednocześnie będzie nieoczywisty i współgrał ze starymi fotografiami. Idealną okazała się poezja Józefa Czechowicza, co ciekawe również mieszkańca Lublina. Jego wiersze dla dzieci, sielskie i refleksyjne w zestawieniu ze zdjęciami nabierają nowego wydźwięku. Są jak mroczne przepowiednie, a w korelacji z obrazami stwarzają nastrój grozy.
Autorka spełnia niemą prośbę bohaterów zdjęć. Ożywia bohaterów książki, ale nie skupia się na śmierci, zagładzie, tylko na życiu właśnie. Podobny zabieg zastosowała już wcześniej w „Pamiętniku Blumki”. Przenosi ich do barwnego świata, gdzie zagrożenie po prostu nie istnieje. Kontynuuje ich losy i zamyka na zawsze w kolejnym szczęśliwym kadrze, pozwalając cieszyć się ulotną chwilą. Może tak właśnie wygląda ich raj. Każdy ma tu do odegrania rolę, przewrotnie można ją nazwać rolą życia. Scenkę otwiera statyczna fotografia uzupełniona wierszem, po niej pojawia się dynamiczna ilustracja. Jest radośnie, kolorowo, bohaterowie ilustracji ożywają.
Scenki rodzajowe rozgrywają się w onirycznych dekoracjach, wśród elementów nacechowanych symbolicznie. Gołębie, kwiaty, białe szaty jak całun, te rekwizyty nie pojawiają się przypadkowo. Są te ilustracje trochę jak obrazy Chagalla albo średniowieczne miniatury. Nawet przypadkowe uszkodzenie fotografii na futerale książki stało się metaforyczne. Bo u Chmielewskiej nie ma przypadku. Trzymam w rękach album, co do tego nie ma wątpliwości. Piękna artystyczna szata graficzna, wysmakowana estetyka, szare grube strony, trochę szorstkie acz przyjemne w dotyku. Kolory delikatne, wyblakłe, zamglone, twarze na rysunkach uśmiechnięte, bo autorka portretuje swoich bohaterów z czułością. Proste, zgrzebne niemal wydanie w oparciu o minimum środków wyrazu przekazuje maksimum treści. Wytłoczony, niemal niewidoczny tytuł na okładce i tylko jedno słowo wyróżnione: NIE. Jak krzyk, będący niezgodą na zło, na unicestwienie pięknego świata lublińskich Żydów.
Smutna i zarazem wesoła to opowieść, stworzona ku pamięci. Dla odbiorcy dorosłego, obarczonego posiadana wiedzą i dla tego dziecięcego, jeszcze nie uświadomionego w kwestii Zagłady. Wiersze proste i pełne ciepła w sąsiedztwie zdjęć i ilustracji również nabierają symbolicznej wymowy. I niosą ogromny ładunek emocjonalny, nadają nowe sensy temu co znane i bezpieczne. Ale Chmielewska nie operuje tanim wzruszeniem, to czytelnik musi uruchomić swoją emocjonalność, intuicję. Album zamyka pamiętany jeszcze ze szkoły wiersz Czechowicza o jesieni, w tym kontekście jakże znaczący.
Po skończonej lekturze „ciągle widzę ich twarze”: roześmiane, zamyślone, czasem smutne. Jako dorosły z brzemieniem wiedzy wiem, co czeka całe rodziny i mam świadomość co zabiera każda wojna, co tracimy, do czego prowadzi ślepa nienawiść. Wojna to nie pani wojenka z melodyjnych piosenek. Autorka angażuje czytelnika w opowieść, wystawiając na próbę jego wrażliwość. On sam musi zobaczy coś więcej, niż tylko dziecięcą poezję i cudem odnalezione fotografie: wejść w dyskurs z książką, z opowieścią o życiu i śmierci. Książki Chmielewskiej często wzbudzają niepokój, niepewność, uczą uważności i zapraszają do dialogu z treścią. Piękny hołd złożony umarłym.
Magdalena Świtała
* Tytuł jest cytatem z wiersza Józefa Czechowicza „Więzień miłości“.
Książka na półkach
- 80
- 25
- 8
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Książka stanowi przepiękne połączenie poezji Józefa Czechowicza, przedwojennych zdjęć żydowskich mieszkańców Lublina i współczesnych ilustracji Iwony Chmielewskiej.
Uwielbiam stare fotografie, nieruchome i poważne spojrzenia. Wtedy do aparatu raczej się nie uśmiechano... ale przecież widać, że okoliczności w których zrobiono zdjęcia są radosne: młoda kobieta oczekuje narodzin dziecka, przytulone rodzeństwo, klasa rozbrykanych kilkulatków...
A co było dalej? Może wyobraźnia Artystki, dzięki której młoda dziewczyna wciąż rozczesuje gęste włosy, mały chłopiec spełnia marzenie o zostaniu pilotem a dziecko, wypuszczone na chwilę z opiekuńczych objęć rodziców spotyka małego jelonka zamiast...
Książka stanowi przepiękne połączenie poezji Józefa Czechowicza, przedwojennych zdjęć żydowskich mieszkańców Lublina i współczesnych ilustracji Iwony Chmielewskiej.
więcej Pokaż mimo toUwielbiam stare fotografie, nieruchome i poważne spojrzenia. Wtedy do aparatu raczej się nie uśmiechano... ale przecież widać, że okoliczności w których zrobiono zdjęcia są radosne: młoda kobieta oczekuje...