Czas wojny
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Seria:
- Miniatury lotnicze [Majsak/Kagero]
- Tytuł oryginału:
- Mein Leben in Krieg und Frieden. Część I Kriegszeit
- Wydawnictwo:
- Kagero
- Data wydania:
- 1995-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1995-01-01
- Liczba stron:
- 212
- Czas czytania
- 3 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8390150743
- Tłumacz:
- Joanna Boguszewska
- Tagi:
- II wojna lotnictwo
Mam „MARATA" na celowniku. Lecimy wprost na niego. Stopniowo urasta do olbrzymich rozmiarów. Wszystkie jego działa skierowane są na nas. Teraz nie liczy się nic, tylko nasz cel. Jeśli to zrobimy, oszczędzimy towarzyszom wiele krwi. Ale co się dzieje? Samolot Steena zostawia mnie daleko w tyle. Leci znacznie szybciej. Czyżby już zwolnił hamulec, żeby zwiększyć prędkość nurkowania? Robię to samo. Gonię jego wciąż uciekający samolot. Siedzę mu na ogonie, lecąc zbyt szybko, by kontrolować prędkość. Przed sobą widzę przerażoną twarz Lehmanna, tylnego strzelca Steena. Spodziewa się, że w każdej chwili mogę na niego wpaść i Śmiglem obciąć mu ogon. Z całej sity zwiększam kąt nurkowania - to musi być 90 stopni - siedzę sztywno jak na beczce prochu. Czy mam obserwować samolot Steena, czy minąć go bezpiecznie i zejść niżej? Mijam go o grubość włosa. To omen, czy sukces? Okręt mam już na środku celownika. Mój Ju-87 trzyma się prosto, gdy nurkuję, nie zbacza nawet o milimetr. Mam uczucie, że chybienie celu jest niemożliwe. Potem widzę przed sobą wielki korpus „MARATA". Marynarze biegną przez pokład donosząc amunicję. Teraz na drążku sterowym przycisk zwolnienia bomby i ze wszystkich sił ciągnę w górę. Czy uda mi się wyrwać? Wątpię bo nurkuję bez hamulców, a wysokość na jakiej zrzuciłem bombę nie przekracza 300 m. Myślę tylko o zatopieniu „MARATA". Uczepiłem się drążka, bez czucia, po prostu wytężając całą swą siłę. Mam za duże przyśpieszenie. Nic nie widzę, przed oczami mam ciemność.
To dla mnie nowe doświadczenie. Ale jeśli w ogóle da się wyjść, to muszę to zrobić. Nie potrafię jeszcze jasno myśleć, gdy słyszę glos Scharnowskiego:
- Wybuchł, panie poruczniku!
Teraz patrzę i ja. Ślizgamy się 3-4 metry nad wodą kołysząc lekko skrzydłami. A tam, za nami, pancerny kadłub „MARATA" spowity w chmurę dymu wznoszącego się na wysokość 400m.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 15
- 12
- 6
- 5
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Ilekroć czytam o konflikcie sowiecko-niemieckim mam bardzo mieszane uczucia, bo teoretycznie jako Polak powinienem się cieszyć z tej kłótni brunatnych z czerwonymi, ale tak naprawdę komu tu kibicować? Wybór między dżumą a cholerą.
Tak też miałem podczas lektury "Czasu wojny". Książka opisuje wyczyny wojenne Hansa Rudela, który na swoim Stukasie zniszczył rekordową liczbę sowieckich czołgów stając się jedną z wojennych legend III Rzeszy. Zaliczono mu oficjalnie ich około 1000, co jest skutkiem typowego dla warunków wojennych zawyżania ocen strat zadanych przeciwnikowi. Przez ile trzeba podzielić wspomnianą fantastyczną liczbę, nie wiem, Mark Sołonin w jednej ze swoich książek twierdzi, że szacunki pilotów toczących pojedynki powietrzne były zwykle przeszacowane trzykrotnie. Tu, mam wrażenie, krzywda by się Rudlowi nie stała, gdyby pomniejszyć jego dokonania dziesięciokrotnie.
Książkę czyta się dobrze. Podziwiać trzeba osobistą odwagę i pogardę dla śmierci, jaką wykazywał (a przynajmniej deklaruje na kartach książki, że wykazywał)autor. Rzecz zaciekawi jednak głównie pasjonatów tematyki, są to typowe wojenne wspomnienia.
Wrażenia popsuła mi końcówka książki. Na ostatnich stronach wychodzi bowiem z Rudla stereotypowa teutońska buta, którą my Polacy, tak kochamy. Hans Rudel, pilot niezwyciężony, zakończył wojnę z niewzruszoną wiarą w Fuhrera i końcowe zwycięstwo, pilotując pomimo amputacji nogi swego ukochanego Stukasa, konstrukcję równie solidną i toporną, co sam autor.
Ilekroć czytam o konflikcie sowiecko-niemieckim mam bardzo mieszane uczucia, bo teoretycznie jako Polak powinienem się cieszyć z tej kłótni brunatnych z czerwonymi, ale tak naprawdę komu tu kibicować? Wybór między dżumą a cholerą.
więcej Pokaż mimo toTak też miałem podczas lektury "Czasu wojny". Książka opisuje wyczyny wojenne Hansa Rudela, który na swoim Stukasie zniszczył rekordową liczbę...