Najnowsze artykuły
ArtykułyJesienne Targi Książki – bezpłatne wydarzenie dla czytelników już od 20 do 22 września w Warszawie
3
ArtykułyPoziom czytelnictwa w Polsce: jak wypadamy na tle Europy? Jedna rzecz nas wyróżnia
32
ArtykułyCzytelnicza rewolucja, czyli jak „Szkoła Szpiegów“ zastawiła pułapkę na dzieciaki1
Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochuje5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Patronat LC
Patronat LC
Patronat LC
Patronat LC
Patronat LC
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
2015
1990
Moje życie jak mecz Michel Platini 
Trochę skromne wydane wspomnienia jednego z najlepszych w historii piłki nożnej pomocnika, który tak kapitalnie wykonywał rzuty wolne. Kiepskiej jakości papier, mało efektowna okładka, nawet treść nie do końca wolna od wad. Ale nie zawsze okładka i objętość świadczą o wartości pozycji. Na przykład do dziś niezwykle sobie cenię niezbyt efektownie wydane wspomnienia Raymonda Kopy – „Napoleona futbolu.”
W przeciwieństwie do licznie dziś wydawanych biografii sportowych, „Moje życie jak mecz” zdecydowanie lepiej się czyta. Zapewne dlatego, że rzeczywiście dotyczy opowiada o przebiegu kariery zawodniczej, a nie jest zbiorem truizmów. A może na taką ocenę ma wpływ okoliczność, że czytałem ją w czasach, kiedy było bardzo trudno o książkę o tematyce sportowej. Zaś sama decyzja wybitnego piłkarza o wczesnym zakończeniu kariery była traktowana w kategorii sensacji. To doprawdy zastanawiające, że mimo upływu tylu lat Michel Platini nie doczekał się obszerniejszego opracowania, bo z racji osiągnięć z pewnością na to zasługuje. Mimo pewnych niedostatków książka warta przeczytania.
Moje życie jak mecz Michel Platini
Nie wiem jakbym odebrał ją teraz, ale w dzieciństwie, kiedy marzyłem, żeby zostać piłkarzem przeczytałem ją dwa albo trzy razy i po prostu ją uwielbiałem. Nie była wolna od mankamentów w formie i treści, ale to nie były czasy, kiedy co tydzień wychodziła jakaś piłkarska biografia tak jak teraz. Do wypożyczenia tej książki ze szkolnej biblioteki ustawiała się kolejka. Zdaję sobie sprawę, że dzisiaj znajdziecie wiele lepszych pozycji o tej tematyce, a i posąg bohatera książki trochę się "porysował", dla mnie jednak duży sentyment.
