Czarne krowy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Vaches Noires
- Wydawnictwo:
- Replika
- Data wydania:
- 2014-05-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-05-31
- Liczba stron:
- 174
- Czas czytania
- 2 godz. 54 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376742908
- Tłumacz:
- Michał Krzykawski
- Tagi:
- opowiadania groteska czarny humor
Czarne krowy to ostatnia książka Rolanda Topora, którą napisał krótko przed śmiercią. W tym nieopublikowanym dotąd zbiorze trzydziestu trzech opowiadań znaleźć można wszystkie tematy, które prześladowały autora: wyalienowanie w świecie rzeczy i pieniądza, potworność i starzenie się, lęk przed uciekającym czasem i krążącą wokół śmiercią. A wszystko to zroszone czarnym humorem, wrodzonym poczuciem groteski oraz na przemian sztubacką i niepokojącą fantazją – znakami rozpoznawczymi Topora. Siedemnaście lat po śmierci, Topor wciąż się śmieje!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Straszne krowy i inne obsesje
Czy czarna krowa może być gorszym przekleństwem niż czarny kot? Absurd? Niekoniecznie, jeśli twierdzi tak sam mistrz czarnego humoru Roland Topor. W trzydziestu trzech opowiadaniach Topor prowadzi czytelnika przez meandry ludzkiego umysłu i duszy. Pokręcone wizje buduje z lęków, obsesji i różnych dziwactw. Wędrujący penis, mężczyzna molestujący drzewa, chłopcy zawzięcie walczący o pozycję lidera w grupie czy gadający stół to tylko niektóre z jego pomysłów. Wszystkie równie niepokojące, a w tle słychać śmiech autora podszyty gorzką ironią.
„Czarne krowy” ukazują się w Polsce po raz pierwszy 17 lat po śmierci pisarza. Absolutnie nie da się przewidzieć, w jakim kierunku potoczy się akcja opowiadań, więc czyta się je z rosnącą ciekawością. Towarzyszy temu nieodparte wrażenie, że ich bohaterowie przed czymś uciekają: może przed własnymi lękami? To z nimi muszą się zmagać przez całe życie, ze strachem, śmiercią, starzeniem, samotnością. Są to emocje nieustannie towarzyszące człowiekowi, stale szukające ujścia. Niektórzy żyją w ciągłym lęku i pozwalają mu przejąć kontrolę nad swoim życiem. Inni próbują się go pozbyć. A czym to się może skończyć, okaże się w trakcie czytania. Znajdziemy więc w opowiadaniach dość okrutne - choć groteskowe i surrealistyczne - wizje, ale też złe emocje, smutek, egzystencjalne lęki.
Bohaterowie „Czarnych krów” wyraźnie cierpią, zmagają się z jakimiś obsesjami. Lęki osaczające ludzi, dla obserwatorów z zewnątrz dziwne, dla dotkniętych nimi – koszmarne. Topor pokazuje ich często jako wyalienowanych dziwaków – tak są odbierani przez otoczenie. Z jednej strony wyjątkowi, z drugiej zaś niczym się od nas, przeciętnych obywateli, nie różnią. Jedzą, śpią, defekują, przełamują konwenanse, czasami z własnej winy, innym razem zmuszeni przez okoliczności doprowadzają do absurdalnych zdarzeń. Gdy przychodzi chwila refleksji, najczęściej kończy się rozczarowaniem i przykrymi wnioskami na temat ludzkiej kondycji.
Przemijanie, starość, samotność w tłumie, złudzenia, odmienne odbieranie rzeczywistości, niepokój związany z egzystencją to motywy przewodnie opowiedzianych przez Topora historii. Mocno podlane makabreską z balansującymi na granicy przyzwoitości fragmentami. No, ale przecież nie z dbałości o poprawność polityczną bierze się dobra literatura.
Dla miłośników twórczości Topora jest to lektura obowiązkowa. Niektóre z opowiadań są mocno oderwane od rzeczywistości z mocno surrealistyczną, nie do końca zrozumiałą wizją. Są też gry słowne, które nie do końca dają się przetłumaczyć tak, by dosłownie oddały autorski zamysł. Wciąż zadziwia wyobraźnia Topora, nieposkromiona i rozbuchana. Pisarz ukrył w tych historiach drugie dno, czasami trzeba go dobrze poszukać pod warstwami purnonsensu. A jeśli uda się rozszyfrować intencje autora - satysfakcja tym większa. „Czarne krowy” są podszyte rozmaitymi lękami i obsesjami, które gnębią ludzkość - sam autor też pewnie w tej kwestii nie był wyjątkiem. Nasuwa się pytanie, czy można traktować je ze śmiertelną powagą? No cóż, interpretację pozostawia Topor swoim czytelnikom.
Magdalena Świtała
Oceny
Książka na półkach
- 204
- 120
- 69
- 7
- 6
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
W sumie to nie powinienem marzyć, może się to obrócić przeciwko mnie.
Opinia
"Nie uważam, bym był specjalnie zabawny. Ględzę, raczej nie na temat; z wiekiem poczucie humoru zwykle stopniowo zanika..."
Ech... trzeba było tak od razu na wstępie napisać, a nie robić z czytelnika frajera. A może zabawne jest właśnie samo to stwierdzenie dlatego, że pada na samym końcu książki... gdy człowiek pełen euforii i pozytywnego nastawienia zostaje rozjechany przez walec bezsensu, nudy i plecenia trzy po trzy, byleby tylko coś powstało. Jeśli o to chodziło, żeby nabrać czytelnika to zwracam honor i miano mistrza groteski oraz czarnego humoru należy się uznam prześmiewczo jak szczerbatemu sucharek. Ha!
Zapowiadało się świetnie, ale tylko przez chwilę. Fragment o czarnych krowach przejdzie nawet nawet, ten o stole jak z mojej głowy wyjęty, pomysłowa historyjka z rżnięciem drzew... ale lepiej na tym zakończyć, bo potem jest stuprocentowy bełkot i gwarancja tego, że się odechce różnych przyjemności.
Dobrze, że było w miarę krótko i czytało się to na tyle szybko, by czym prędzej zapomnieć o "Czarnych krowach" i potraktować ten egzemplarz jak szybki, nic nieznaczący jednorazowy numerek...
"Nie uważam, bym był specjalnie zabawny. Ględzę, raczej nie na temat; z wiekiem poczucie humoru zwykle stopniowo zanika..."
więcej Pokaż mimo toEch... trzeba było tak od razu na wstępie napisać, a nie robić z czytelnika frajera. A może zabawne jest właśnie samo to stwierdzenie dlatego, że pada na samym końcu książki... gdy człowiek pełen euforii i pozytywnego nastawienia zostaje rozjechany...