Książki pani Haliny Kowalczuk tak bardzo mi się spodobały, że tym razem sięgnęłam po „Czarcią Dolinę”. I znowu sporo się działo. Magia, legendy i miłość.

Beata od zawsze chciała być fryzjerką, jednak jej rodzice zginęli w wypadku, a dziewczyną zaopiekowała się ciotka Edyta, która nalegała aby Beata poszła na studia polonistyczne. Dziewczyna, choć niechętnie, spełniła prośbę ciotki, podjęła pracę w szkole, ale po redukcji etatów, wiedziała że chce otworzyć swój salon. Potem nastała pandemia, ciężkie czasy. Do salonu zaczął przychodzić Rafał – ornitolog, z którym nasza bohaterka się zaprzyjaźniła. Choć wydawało się, że mają się ku sobie to Rafał otrzymał propozycję pracy w górach, w Białej Skale. Obiecał jednak, że będzie pisał i dzwonił. Słowa dotrzymał pomimo, że praca ze studentami zajmowała większą część czasu.

Niedługo po wyjeździe Rafała, zmarła ciotka Beaty. W dodatku salon świecił pustkami. Wtedy jej przyjaciel zaproponował, żeby przyjechała do niego w odwiedziny. Rafał zdążył już zadomowić się w swoim nowym domu w Czarciej Dolinie. Poznał też atrakcyjną panią radną Jadwigę. Czy panie się polubią? Czy może będą dla siebie konkurencją o względy ornitologa?

Beata po sporych przemyśleniach zdecydowała się na wyjazd w góry. Zawsze czuła się tam jak u siebie, choć od zawsze mieszkała w Szczecinie. Jak potoczy się jej historia? Porzuci morze i wybierze góry?

Kim jest Jarmiła i kruk Miriam? Czy mają dobre zamiary? Polecam przeczytać i przekonać się samemu. To kolejna książka Haliny Kowalczuk, która mnie oczarowała, a lokalne opowieści i legendy tylko dodają smaczku całej powieści.

Książki pani Haliny Kowalczuk tak bardzo mi się spodobały, że tym razem sięgnęłam po „Czarcią Dolinę”. I znowu sporo się działo. Magia, legendy i miłość.

Beata od zawsze chciała być fryzjerką, jednak jej rodzice zginęli w wypadku, a dziewczyną zaopiekowała się ciotka Edyta, która nalegała aby Beata poszła na studia polonistyczne. Dziewczyna, choć niechętnie, spełniła...