Bardzo się ucieszyłem, gdy za sprawą przypadku znalazłem tę książkę na księgarskiej ladzie. Już na zawsze Pan Bohdan pozostanie moim ulubionym ilustratorem książek z lat dzieciństwa. Niebywale charakterystyczna kreska i styl, które tylko z pozoru wydają się banalnie proste do naśladowania. No i te pomysły na zawijany tekst, na miejsce na odręczny rysunek czytelnika, na wykorzystanie archiwalnych zdjęć. Ta dbałość o szczegóły ilustracji, gdzie każdy element ma znaczenie.
Zaskoczyło mnie, jak mało wiem na temat Pana Butenki, jak mało publikowano informacji na Jego temat. I doprawdy nie pojęcia jak to się stało, że mimo częstej obecności na różnorodnych targach księgarskich przez tyle lat nigdy się z Nim nie spotkałem… w przeciwieństwie do książek z Jego ilustracjami. Ot, choćby wybitna encyklopedia „O książce”, czy cudowny cykl o przygodach Kwapiszona.
Wybrana przez Autora metoda wykorzystania prywatnych pogawędek z bohaterem książki okazała się trafiona, przez co Pan Bohdan staje się osobą prawdziwą, z krwi i kości. Znacznie lepiej jest zrozumieć z jakimi problemami borykał się rynek księgarski, ile trwał cykl wydawniczy oraz jak wiele zależało od dobrej woli drukarni.
Książkę czyta się bardzo lekko, choć lekturę warto podzielić na kilka wieczorów, aby smakować jej treść. Z walorów dodatkowych: kompletny (chyba) wykaz książek ilustrowanych przez Mistrza Bu-Ten-Ko. Z ewentualnych minusów: prośba o dodanie więcej próbek ilustracji – one naprawdę się nie mogą znudzić.

Bardzo się ucieszyłem, gdy za sprawą przypadku znalazłem tę książkę na księgarskiej ladzie. Już na zawsze Pan Bohdan pozostanie moim ulubionym ilustratorem książek z lat dzieciństwa. Niebywale charakterystyczna kreska i styl, które tylko z pozoru wydają się banalnie proste do naśladowania. No i te pomysły na zawijany tekst, na miejsce na odręczny rysunek czytelnika, na...