Apollinaire

Okładka książki Apollinaire Julia Hartwig
Okładka książki Apollinaire
Julia Hartwig Wydawnictwo: Świat Książki biografia, autobiografia, pamiętnik
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1972-01-01
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-247-1972-3
Tagi:
Apollinaire Paryż przełomu wieków
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
257
141

Na półkach: ,

Cóż za barwna osobowość

Cóż za barwna osobowość

Pokaż mimo to

avatar
404
282

Na półkach: , , , ,

DNI ULATUJĄ, ON POZOSTAJE

„Autorka tej książki nie znała Apollinaire’a” – dwukrotnie poczynione przez Julię Hartwig zastrzeżenie wywołuje dziś nostalgiczny uśmiech na ustach czytelnika. A jednak było ono wtedy niezbędne. W 1962 roku, kiedy Julia Hartwig kończyła pracę nad książką, od śmierci Apollinaire’a upłynęło bowiem mniej lat, niż dzisiaj od publikacji tej monografii. Nie zapominajmy też, że zaledwie trzech lat zabrakło, by doszło do symbolicznego, ale jakże znamiennego zazębienia się życiorysów dwojga poetów (Apollinaire zmarł w 1918 roku, Hartwig urodziła się w 1921). Trudno nie zauważyć, że książka ta zrodziła się z fascynacji, stała się przestrzenią spotkania dwojga poetów. Spotkanie to, choć nieoczywiste, jest przecież nieprzypadkowe, Julia Hartwig poświęciła bowiem twórczości francuskiego poety dużą część swojego życia, badając ją i przekładając (częściowo w duecie z mężem, Arturem Międzyrzeckim). W wywiadzie przeprowadzonym w 2015 roku, poetka dała dosłowny wyraz swojej fascynacji, mówiąc, że „Paryż widzi oczami Apollinaire’a”.

Książka Julii Hartwig, mimo iż pretenduje do monograficznego ujęcia postaci Guillaume’a Apollinaire’a, jest jak najdalsza od naukowego hermetyzmu, czy jałowej sprawozdawczości, z którą często mamy do czynienia w biografiach. Guillaume Apollinaire sportretowany został przez Hartwig w szczególny sposób, jako postać żywa, „z krwi i kości”. Na ten fakt zwróciły uwagę już wielkie nazwiska recenzujące tę książkę tuż po jej publikacji w latach sześćdziesiątych – Julian Rogoziński w „Przeglądzie Kulturalnym” stwierdził, że „Apollinaire (…) nie przypomina w niczym figury woskowej spreparowanej rękami monografisty-naukowca, lecz jest postacią żywą, potraktowaną tak, jak to robi powieściopisarz”. Zaś Jarosław Iwaszkiewicz na łamach „Życia Warszawy” napisał, że „książka Julii Hartwig (…) rysuje obraz bohatera tak, jak rysuje się on we wrażliwej wyobraźni pisarza-autora”. Obydwa stwierdzenia można uznać za wyjątkowo trafne – myślę, że jedną z największych zalet tej książki są właśnie te momenty, w których Hartwig pisze o jednym z największych francuskich poetów własnymi słowami, „od siebie”, swoją wrażliwością i poetyckością, niejako abstrahując od całego materiału bibliograficznego. Wtedy, gdy poetka nie sili się na przesadnie zawiłe analizy Apollinaire’owskiego dorobku, czytelnik ma wrażenie obcowania z bohaterem powieści, co daje złudzenie partycypowania w jego życiorysie.

„Apollinaire” to dzieło właściwie niemożliwe do streszczenia, będące prawdziwą kopalnią wiedzy na temat życia i twórczości jednego z najważniejszych francuskich poetów, który zainspirował pokolenia. Zasygnalizuję zatem zaledwie jeden wątek, który przynajmniej w teorii powinien najbardziej zainteresować czytelnika nad Wisłą. Chodzi tu mianowicie o polskie korzenie Guillaume’a Apollinaire’a. Urodzony w Rzymie w 1880 roku, naprawdę nazywał się Wilhelm Apolinary Kostrowicki, pochodził ze szlacheckiego rodu posługującego się herbem Wąż. Nazwisko odziedziczył po matce, tożsamość ojca do dziś pozostaje zagadką. Jak z dozą specyficznej ironii pisze Hartwig, Apollinaire „tolerował wszystkie możliwe warianty dotyczące swego pochodzenia, pod warunkiem, by przypisywany mu ojciec był osobą wysoko postawioną, stąd jego chętna zgoda nawet na papę kardynała”. Co istotne, poeta miał świadomość swojego polskiego dziedzictwa, leżała mu na sercu sprawa polskiej niepodległości. Choć nie posługiwał się językiem polskim, czuł się spadkobiercą kultury kraju swojego pochodzenia, takich jak choćby ludowych legend. Hartwig przytacza fragment z korespondencji poety, w którym wprost określa się on mianem polskiego pisarza: „Nietzsche był Polakiem jak ja. Wielki pisarz niemiecki to znów Polak, Przybyszewski (nie czytałem go). Trzech jest dziś Polaków znanych w literaturze, a żaden z nich nie pisał po polsku: Conrad w Anglii (ma talent),Przybyszewski w Niemczech. I ja we Francji”. Choć mało przenikliwe to stwierdzenie, ignorujące zupełnie dokonania polskiej literatury epoki romantyzmu, to jednak bardzo ujmujące i dziś niezwykle cenne. W innym miejscu opisuje Hartwig poetę bardzo wyrazistymi słowami: „Ten potomek starej kultury, ten znakomity mieszaniec noszący w sobie ziarna tragizmu co najmniej trzech nacji”. Tragicznym chichotem historii jest fakt, że Guillaume Apollinaire, ciężko raniony w głowę na froncie, a później dobity przez epidemię hiszpanki, umiera 9 listopada 1918 roku, niecałe dwie doby od niepodległości kraju jego przodków. W trakcie pogrzebu poety, 13 listopada, uliczny tłum wznosił okrzyki „À bas Guillaume!” („Precz z Wilhelmem!”),rzecz jasna pod adresem ostatniego cesarza niemieckiego Wilhelma II, ale owa koincydencja musiała wówczas sprawiać cokolwiek upiorne wrażenie.

Wyzwanie, jakim bez wątpienia była próba sporządzenia portretu Guillaume’a Apollinaire’a, wiązało się dla Julii Hartwig z koniecznością naszkicowania całego kontekstu epoki. Opowieść rozwija się niejako dwutorowo – w szerszym kontekście widzimy również losy ówczesnej bohemy Paryża – wszystkich artystów-głodomorów, żyjących nadzieją na wielką karierę. Pośród nich gwiazda Apollinaire’a świeciła wyjątkowym blaskiem – nie tylko jako natchnionego poety, ale również jako poważanego krytyka, zawsze gotowego stanąć po stronie swoich przyjaciół. Czym byłby kubizm bez Apollinaire’a? Poeta był twórcą na wskroś nowoczesnym, konsekwentnie popierającym wszelkie awangardy w sztuce, choćby nie cieszące się chwilowo popularnością. Było też w Apollinairze coś z wizjonera, który przewidział powstanie wielu wynalazków „radia, nawet telewizji, kto wie czy nie komputerów”, jak pisze Hartwig w posłowiu. Nade wszystko jednak za jego sprawą dokonała się rewolucja w poezji, swoimi utworami przewietrzył stęchliznę dawnej poetyckiej frazy i zainspirował pokolenia. To jego twórczość była jednym z najważniejszych fundamentów, na których później miał wyrosnąć surrealizm. Aż dziw bierze, że żaden z twórców francuskich, przyznających się do inspiracji dziełem Apollinaire’a nie wystawił poecie tak wspaniałego pomnika, jak uczyniła to poetka z Polski. Z pewnością jest to książka bardzo erudycyjna, choć tego komplementu akurat należy używać z rozwagą, gdyż jak dowiadujemy się z książki, to właśnie „erudycyjności” używano jako inwektywy pod adresem dzieł Apollinaire’a, zrównując wyżej wymienioną z przesadnym eklektyzmem, eksperymentatorstwem, czy wręcz pensjonarskością.

Dziś, „Apollinaire” jest również dziełem-wyrazicielem pewnej dokumentalnej nostalgii – jak zaznaczyłem wyżej, w momencie, w którym autorka kończyła pracę nad książką, od śmierci jej bohatera minęły zaledwie 44 lata, więc jego duch mógł wciąż być obecny. W posłowiu poetka przytacza niezwykle wzruszającą historię osobistego doświadczenia dziedzictwa Apollinaire’a. Na początku lat sześćdziesiątych, napisała z Warszawy list pod stary adres z 1918 roku, który, ku zaskoczeniu Hartwig, okazał się wciąż aktualny. Tak oto autorka została zaproszona przez wdowę po poecie, do odwiedzenia miejsca, w którym Guillaume Apollinaire spędził sporą część życia, pracował i przedwcześnie zakończył życie.

Julia Hartwig cytuje słowa jednego z przyjaciół Apollinaire’a: „Nie twierdzę, że znajdę klucz do jego istnienia (…) Przed zbliżeniem się do niego trzeba się zastanowić długo i rozważnie. A i to jeszcze nie daje pewności, ponieważ jest to człowiek tajemniczy i niemożliwy do całkowitego poznania”. To zdanie można uznać za motto tej niezwykle wartościowej książki, Hartwig już we wstępie zaznacza, że poza poezją, musiała posłużyć się głównie dokumentami i wspomnieniami. Jej książka zatem nie rości sobie prawa do miana jedynej i niepodważalnej prawdy na temat poety. Ale w jednym momencie napisała Hartwig zdanie ważne i ujmujące: „(…) w sprawie poezji przyzwoitość nakazuje zawsze stanąć po stronie poety, nie zaś anegdoty, choćby najdowcipniejszej”. Tej zasadzie bowiem wierny był Apollinaire wobec otaczających go zewsząd poetów, tak też postąpiła wobec Apollinaire’a Julia Hartwig. Choć książka ta bez wątpienia jest pomnikiem, to na pewno daleko jej do apokryfu. Autorka wielokrotnie nie zawahała się przed opisywaniem swojego bohatera w sytuacjach, w których daleko mu do jakiegokolwiek ideału. Ale stoi po jego stronie, świadoma duchowego pokrewieństwa. Życiorysy poetów to bardzo niepewne tworzywo, wymagające delikatności i empatii. Myślę, że książka Julii Hartwig jest dowodem na to, że biografię poety może dobrze napisać tylko inny poeta.

DNI ULATUJĄ, ON POZOSTAJE

„Autorka tej książki nie znała Apollinaire’a” – dwukrotnie poczynione przez Julię Hartwig zastrzeżenie wywołuje dziś nostalgiczny uśmiech na ustach czytelnika. A jednak było ono wtedy niezbędne. W 1962 roku, kiedy Julia Hartwig kończyła pracę nad książką, od śmierci Apollinaire’a upłynęło bowiem mniej lat, niż dzisiaj od publikacji tej monografii....

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Trudno o osobę bardziej kompetentną w tej materii niż Julia Hartwig (ur, 1921),która nie dość, że tłumaczyła Apollinaire'a na język polski, to sama jest wielką poetką. Nie miejsce tu pisać o jej fascynującym życiu i wielokierunkowej twórczości, lecz muszę wspomnieć o aktualnym, dwa miesiące temu, (29.03.2016) zaszłym wydarzeniu. Podaję to za: http://www.instytutksiazki.pl/wydarzenia,aktualnosci,34915,julia-hartwig-oficerem-legii-honorowej.html

"Julia Hartwig - jedna z najbardziej uznanych współczesnych polskich poetek, pisarka, eseistka i tłumaczka, została odznaczona przez Francuzów orderem oficera Legii Honorowej. Insygnia orderu wręczył jej ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler.

„Najwyższe władze we Francji postanowiły uhonorować ją tym wysokim odznaczeniem, aby wyrazić uznanie dla jej imponującego dorobku, w szczególności w dziedzinie przekładu i popularyzacji w Polsce wielkich XX-wiecznych pisarzy tworzących po francusku″ - napisano w komunikacie opublikowanym w środę na stronie internetowej Ambasady Francji w Polsce..."

Uzupełnijmy to wspomnieniem audycji "dwójki" z ubiegłego roku (23.08.2015). Ściągam z:
http://www.polskieradio.pl/8/195/Artykul/263717,Julia-Hartwig-Paryz-widze-oczami-Apollinaire%E2%80%99a

"...Julia Hartwig opowiadała w Dwójce o powodach, dla których zainteresowała się poezją Apollinaire’a, o zagadkach jego pochodzenia. Poetka mówiła także o mieście, po którego ulicach wędrował autor "Pięknej rudowłosej". - Właściwie do dzisiaj widzę Paryż oczami Apollinaire’a - przyznała, wspominając o wizycie w mieszkaniu francuskiego twórcy. ..."

No to teraz o tytułowym poecie. Po matce Kostrowicki, osoba ojca pozostaje niepewna; jeden z głównych przedstawicieli francuskiej awangardy poetyckiej. Guillaume Albert Vladimir Alexandre Apollinaire de Kostrowitzky urodził się 26 sierpnia 1880 r. w Rzymie. Wspierając się Wikipedią opracowałem największy z możliwych skrót wiadomości o jego drodze artystycznej.

Apollinaire był początkowo związany z fowistami, następnie z kubistami, torował drogę surrealizmowi, trudno jest go wpisać jednak w kontekst jednego z nurtów epoki, bowiem nie interesowały go żadne „izmy”, a skupiony był na swojej własnej drodze artystycznej, którą określał czasem mianem „orfizmu dramatycznego”.Chociaż najbardziej znany jest jako poeta, jego twórczość obejmuje także utwory prozatorskie i eseistykę. Najbardziej popularne zbiory jego poezji to "Alkohole" i "Kaligramy"; napisał powieść "Poeta zamordowany" . Odegrał ważną, często inspirującą rolę w kształtowaniu awangardy, zarówno w poezji, jak i sztuce. Wielokrotnie oceniał obrazy ówczesnych artystów na łamach francuskich magazynów, sympatyzując z kubistami, których twórczość zdawała się najbliższa jego własnej teorii sztuki. Postulował on malarstwo niefiguratywne, abstrakcyjne.
Swoją recenzję "Wybrańców losu" Hartwig zaczynałem słowami:
"KLASA, o której decyduje KULTURA i TAKT, to nieodłączni towarzysze Julii Hartwig..."
Profesjonalnie to wyraża recenzent, którego nazwiska niestety nie pamiętam, sądzę, że z "Tygodnika Powszechnego" (Przeglądałem stare swoje papierzyska i znalazłem kserokopię recenzji, bez nagłówka. Ale znalazłem na Onet: to LEKTOR czyli Tomasz Fiałkowski):
"...Julia Hartwig pięknie oddaje ów gorączkowy klimat "stolicy świata", rodzących się spontanicznie idei, życia młodych artystów widzianego niejako od strony ulicy, z perspektywy zgrzebnej codzienności zderzonej z nadzwyczajnymi odkryciami ducha. Jest tu i historia kradzieży „Giocondy”, o co oskarżono właśnie Apollinaire'a, i opis przebiegu batalii o nowe malarstwo. Kryzys związku Apollinaire'a z malarką Marie Laurencin i kolejne partnerki Picassa, Salon Gertrudy Stein oraz przybysze z Polski, Ludwik Markus – Marcoussis i jego żona Alicja Halicka. Niespodziewane spotkania, nocne lektury wierszy, powstające i upadające pisma. Rzeczywistość naładowana energią, w której niezwykła osobowość Apollinaire'a mogła się twórczo spełnić...”.
Naprawdę piękna książka, którą gorąco wszystkim polecam!

Trudno o osobę bardziej kompetentną w tej materii niż Julia Hartwig (ur, 1921),która nie dość, że tłumaczyła Apollinaire'a na język polski, to sama jest wielką poetką. Nie miejsce tu pisać o jej fascynującym życiu i wielokierunkowej twórczości, lecz muszę wspomnieć o aktualnym, dwa miesiące temu, (29.03.2016) zaszłym ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
61
1

Na półkach: ,

To mój pierwszy kontakt z twórczością Julii Hartwig i od razu bardzo udany. Prawdziwa uczta dla ducha i wyobraźni. Książka jest napisana pięknym językiem - nienużącym, delikatnym, pobudzającym wyobraźnię - co sprawia, że trudno się od niej oderwać. Od razu odniosłam wrażenie, że autorka to przede wszystkim poetka, gdyż snuta przez nią opowieść jest właśnie taka - poetycka. Miejscami romantyczna, troszkę melancholijna. Oprócz wrażeń artystycznych zaspokoiła (i zarazem pobudziła) moje potrzeby poznawcze – bardzo obrazowo przedstawiła Paryż z początku XX w. i życie ówczesnej bohemy. Dzięki Pani Julii postać Apollinaire’a stała mi się bliska i z ogromną ciekawością sięgnęłam po jego poezję oraz po biografie innych artystów z tamtego okresu (o których mowa w książce). Taka piękna opowieść zasługuje na pozytywną opinię ;).

To mój pierwszy kontakt z twórczością Julii Hartwig i od razu bardzo udany. Prawdziwa uczta dla ducha i wyobraźni. Książka jest napisana pięknym językiem - nienużącym, delikatnym, pobudzającym wyobraźnię - co sprawia, że trudno się od niej oderwać. Od razu odniosłam wrażenie, że autorka to przede wszystkim poetka, gdyż snuta przez nią opowieść jest właśnie taka - poetycka....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    98
  • Przeczytane
    36
  • Posiadam
    18
  • Biografie
    4
  • Ulubione
    4
  • Teraz czytam
    2
  • Niezapomniane wrażenia
    1
  • Do Zdobycia
    1
  • NASZ KSIĘGOZBIÓR DOMOWY
    1
  • W kredensie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Apollinaire


Podobne książki

Przeczytaj także