Wypada jeszcze dodać, że na początku akcja ciągnie się jak flaki z olejem.
Autor wyraźnie nie udźwignął fantastycznych (tzn dobrych) tematów przez siebie wykreowanych zapominając w dodatku o zakończeniu. Nie mówię że miało być zaskakujące, ale wypadało by lepiej zamknąć powieść.
Na prawdę szkoda mi zmarnowanego potencjału i do tego ten religijny klimat, który zaczynał powieść, potem morze akcji a potem... koniec. Tak po prostu. Co spotkał dalej Włoch? Nie wiadomo. Powinno być to przedstawione a nie jest. Widzimy tylko pseudozakończenia ze strony McDonalda i drugie – ze strony Smitha. Co w ogóle z Pakistańczykiem, który gdzieś zaginął autorowi z pamięci???

Wypada jeszcze dodać, że na początku akcja ciągnie się jak flaki z olejem.
Autor wyraźnie nie udźwignął fantastycznych (tzn dobrych) tematów przez siebie wykreowanych zapominając w dodatku o zakończeniu. Nie mówię że miało być zaskakujące, ale wypadało by lepiej zamknąć powieść.
Na prawdę szkoda mi zmarnowanego potencjału i do tego ten religijny klimat, który zaczynał...

Szambala w stylu KGB?

"Zbudź się w Famaguście" Parnowa to, niestety, nieporadne powieścidełko s.f. kokietujące mistyką i mitem o Szambali. Parnow dodaje do Szambali kosmitów, naturalny reaktor... i nic z tego nie wynika oprócz taniego ostrzeżenia przed wojną atomową. Dostajemy kilka wątków podbarwionych cienkim sosikiem wschodniego mistycyzmu i żałosną próbę połączenia tego mętliku w całość - autor wkłada w głowę bohatera parę słów wyjaśnienia... prosto od siebie! W ogóle „dzieło” budzi silne skojarzenia z "Hobby doktora Travena" Strattona, które jest niezłe (szkoda tylko, że napisane przez autora nieczującego SF) i ma solidną, trzymającą w napięciu fabułę ("Famaguście" takie fanaberie są zupełnie obce, ale przecież fabuły nigdy nie były mocną stroną duetu Jemcew-Parnow, a u Parnowa, kiedy zabrakło współautora, było jeszcze gorzej...).

Jeśli dobrze pamiętam, to powieść ta w polskim wydaniu została skrócona (co i tak nie mogło jej pomóc). Opublikowała ją w dodatku powieściowym "Fantastyka" po konwentowej znajomości. Sam Parnow pilnował stadka rosyjskich pisarzy-fantastów z ramienia KGB, która "swojego człowieka" wysyłała na zagraniczne konwenty SF).

Szambala w stylu KGB?

"Zbudź się w Famaguście" Parnowa to, niestety, nieporadne powieścidełko s.f. kokietujące mistyką i mitem o Szambali. Parnow dodaje do Szambali kosmitów, naturalny reaktor... i nic z tego nie wynika oprócz taniego ostrzeżenia przed wojną atomową. Dostajemy kilka wątków podbarwionych cienkim sosikiem wschodniego mistycyzmu i żałosną próbę połączenia...