Po przeczytaniu książki jednym tchem, nasunęło mi się kilka refleksji. Na przód wychodzi tytuł - "W afekcie" nie do końca mi pasuje do tej książki, kręcę trochę nosem. Moim zdaniem bardziej pasowałoby: "Pokuta", "Pokuta za Twoje winy" a może i chociaż: "Grzech". Bo jednak występowały nawiązania religijne, a te słowa często można było przeczytać. Następne primo: powieść o Pani Psycholog, a jednak zabrakło mi myślenia stricte psychologicznego, zgłębiania tego zawodu, wczucia się w bohaterów. Najbardziej złościły mnie morderstwa, które w zasadzie pozostawały bez komentarza lub jak kto woli - były opisane, ale lakonicznie. Spokoju nie daje mi jeszcze główna postać, która tyle przeszła, ocierała się o żal, gorycz, smutek, złość, rozpacz i można było zrobić z tego nawet niezłe studium psychologiczne, a kończyło się na kilku zdaniach. No i nie mogę nie wspomnieć o końcu, który może rozczarować - tak jak cała akcja książki jest utrzymana w statycznym rytmie, tak koniec to takie hop siup. Albo autorka nie miała pomysłu, albo chciała szybko zakończyć. Co jak co, ale myślałam że ostatnie kartki mnie mocniej zaintrygują, a wypadły najsłabiej w odniesieniu do całej książki i jakoś tak nie na temat.Dostrzegłam jeszcze, że każda śmierć, opisywana była coraz krócej. I jeszcze jedno - bo albo nie załapałam czegoś ważnego z książki, albo słowa opisu: "I że nieuchwytnym zbrodniarzem może być ktoś, kogo zna. Ktoś, kogo obdarzyła zaufaniem i uczuciem..." są nie na miejscu, bo przecież to nie była osoba jej bliska. (?) Zakończę na moich uwagach i przejdę do pierwszego zdania mojej recenzji, a konkretnie do słów: 'po przeczytaniu jednym tchem' - a no właśnie, oprócz uwag, są też plusy - faktycznie książkę się czyta bardzo dobrze i szybko - z 'moimi' bohaterami byłam tylko przez niecałe 3 dni.

Po przeczytaniu książki jednym tchem, nasunęło mi się kilka refleksji. Na przód wychodzi tytuł - "W afekcie" nie do końca mi pasuje do tej książki, kręcę trochę nosem. Moim zdaniem bardziej pasowałoby: "Pokuta", "Pokuta za Twoje winy" a może i chociaż: "Grzech". Bo jednak występowały nawiązania religijne, a te słowa często można było przeczytać. Następne primo: powieść o...

„W afekcie” Lisy Jackson jest pierwszą częścią siedmiotomowego cyklu thrillerów, których akcja rozgrywa się w Nowym Orleanie. Książki łączy ze sobą nie tylko miejsce akcji, ale i pewna liczba „stałych” postaci, pojawiających się choćby w charakterze tła. „W afekcie” nie jest moją pierwszą książką autorstwa pani Jackson, swego czasu pozytywnie zaskoczyła mnie książką „Noc tajemnic”, gdy więc w ręce wpadła mi kolejna pozycja sygnowana jej nazwiskiem bez zwłoki zabrałam się za czytanie, zwłaszcza, że fabuła zawiera pewne wątki religijne, które uznałam ze szczególnie interesujące.

Główną bohaterką książki jest Samantha Leeds psycholog, która zamiast tradycyjnej praktyki prowadzi nocne radiowe audycje, w czasie których dzwoniący do rozgłosi słuchacze opowiadając o swoich problemach i przemyśleniach. Choć jej audycja cieszy się niezwykłą popularnością prywatnie Samantha wiedzie spokojne, nieco samotne życie. Wszystko zmienia sie gdy Nowym Orleanem zaczynają wstrząsać wiadomości o kolejnych bestialskich zabójstwach kobiet. Mordercą zdają się kierować jakieś pseudo-religijne motywy o czym świadczy choćby narzędzie zbrodni – różaniec. Samantha przez długi czas pozostaje nieświadoma zagrożenia, dopóki wątek sprawcy nie zaczyna w niepokojący sposób łączyć się ze sprawą dziwnych telefonów podczas jej audycji. Sprawę komplikuje także pojawienie się tajemniczego mężczyzny, który staje się dla Sam coraz ważniejszy, ale czy w jej sytuacji powinna komukolwiek ufać?

Jak widać, po tym krótkim opisie fabuła nie jest zbyt nowatorska, właściwie wszystkie te motywy już się gdzieś pojawiły. Całość jest jednak dość interesująca. Ciekawie został poprowadzony zwłaszcza wątek morderstw i to on „ratuje” cały odbiór tej książki. Największą wadą jest natomiast rozwlekłość – zbyt długi i zwyczajnie nudny wstęp, a później brak (choć kilku) scen akcji, które poprawiłyby dynamikę i podniosły napięcie.

Być może nie jest to najlepsza książka autorstwa pani Jackson, ale z pewnością nie jest też całkiem zła. Jeśli komuś wpadnie w ręce, tak jak mnie, to zachęcam do przeczytania.

„W afekcie” Lisy Jackson jest pierwszą częścią siedmiotomowego cyklu thrillerów, których akcja rozgrywa się w Nowym Orleanie. Książki łączy ze sobą nie tylko miejsce akcji, ale i pewna liczba „stałych” postaci, pojawiających się choćby w charakterze tła. „W afekcie” nie jest moją pierwszą książką autorstwa pani Jackson, swego czasu pozytywnie zaskoczyła mnie książką „Noc...

Książka z gatunku soft-kryminałów. Mało szybkiej akcji, raczej stonowane tempo wydarzeń, ale po przeczytaniu tej książki sięgnę po inną tej autorki po tym jak przeczytałem opis innych tytułów inne mogą być ciekawsze.

Książka z gatunku soft-kryminałów. Mało szybkiej akcji, raczej stonowane tempo wydarzeń, ale po przeczytaniu tej książki sięgnę po inną tej autorki po tym jak przeczytałem opis innych tytułów inne mogą być ciekawsze.

Początek okropnie długi , wiem , że trzeba pewne wyjaśnienia dać, ale wstęp zawiera ok 40% książki, a potem fakt robi się ciekawie.

Początek okropnie długi , wiem , że trzeba pewne wyjaśnienia dać, ale wstęp zawiera ok 40% książki, a potem fakt robi się ciekawie.

Na początku książki pomyślałam: O Jezu, znów ten oklepany temat - czyli radiowa gwiazda prześladowana przez kogoś tam. Ale w połowie książka zrobiła się ciekawsza.

Na początku książki pomyślałam: O Jezu, znów ten oklepany temat - czyli radiowa gwiazda prześladowana przez kogoś tam. Ale w połowie książka zrobiła się ciekawsza.

Fajna książka, jak każda L.J.

Fajna książka, jak każda L.J.