Książka pt. "Solista", autorstwa Steve'a Lopeza, należy do tych książek, które nie są zbyt rozpowszechnione. Na serwisie Lubimy Czytać ma ona tylko 77 ocen oraz 11 opinii czyli naprawdę niewiele. A wielka szkoda.
Chociaż książka nie należy do najłatwiejszych, jednak uważam, że warto ją poznać. Solista jest historią Nathaniela Antony'ego Ayersa, bezdomnego czarnoskórego mężczyzny. Pewnego dnia Steve Lopez, dziennikarz i felietonista, zupełnie przypadkiem słucha koncertu Nathaniela. Koncert tym bardziej nietypowy, gdyż grany na dwustrunowej wiolonczeli. Pan Lopez postanawia dowiedzieć się kim jest ten utalentowany człowiek, chociaż już nie młody. Dowiaduje się on, że Ayers niegdyś uczęszczał do nowojorskiego Juilliard, jednak choroba spowodowała, że Nathanielowi nie dane było zostać profesjonalnym muzykiem.
Steve Lopez próbuje na różne sposoby pomóc Nathanielowi, ale nie jest łatwo pomóc osobie, która niekoniecznie zdaje sobie sprawę, że pomocy potrzebuje. Lopez i Ayers przechodzą bardzo trudną drogę pełną niespodziewanych zakrętów, a nawet kraks. Jednak determinacja dziennikarza jest równie ogromna, co upór bezdomnego. Właśnie książka ta ukazuje tę drogę, tę walkę, a także pokazuje jak w Los Angeles wygląda pomoc bezdomnym oraz innym osobom z marginesu społecznego.
Solista to 343 strony, na przeczytanie których potrzebowałem pięciu dni i pięciu posiedzeń, co plasuje ją na 53 miejscu wśród 234 książek Przeczytanych Na Tronie.

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Książka pt. "Solista", autorstwa Steve'a Lopeza, należy do tych książek, które nie są zbyt rozpowszechnione. Na serwisie Lubimy Czytać ma ona tylko 77 ocen oraz 11 opinii czyli naprawdę niewiele. A wielka szkoda.
Chociaż książka nie należy do najłatwiejszych, jednak uważam, że warto ją poznać. Solista jest historią Nathaniela Antony'ego Ayersa, bezdomnego czarnoskórego...

gdzieś mi się zapodziała muszę poszukać (rzadko mi się zawieruszają książki),czytałam ją nawet nie raz, może nie jest jakaś wybitna i czasem przynudza, ale historię się pamięta i przemawia. muzyka to co kocham. film również świetny, od niego się zaczęło

gdzieś mi się zapodziała muszę poszukać (rzadko mi się zawieruszają książki),czytałam ją nawet nie raz, może nie jest jakaś wybitna i czasem przynudza, ale historię się pamięta i przemawia. muzyka to co kocham. film również świetny, od niego się zaczęło

Wzruszająca historia człowieka, który nie radząc sobie z normalnym życiem stworzył swój własny świat.
Pokazuje jak niewiele trzeba, by z szanowanego, utalentowanego człowieka stać się mieszkającym na ulicy szaleńcem.
Porusza tym bardziej, że zdarzenia tu opisane zdarzyły się naprawdę.

Wzruszająca historia człowieka, który nie radząc sobie z normalnym życiem stworzył swój własny świat.
Pokazuje jak niewiele trzeba, by z szanowanego, utalentowanego człowieka stać się mieszkającym na ulicy szaleńcem.
Porusza tym bardziej, że zdarzenia tu opisane zdarzyły się naprawdę.

Jeśli czytam o muzyce to często słucham tego co proponuje autor. Tak było w tym przypadku i pewnie dlatego książka wydała mi się jeszcze lepsza.Historia dziennikarza i genialnego muzyka chorego psychicznie, których przypadkowi losy się splatają. Oparta na faktach wspaniała historia. Gorąco polecam. A system opieki socjalnej w USA jest diametralnie inny...

Jeśli czytam o muzyce to często słucham tego co proponuje autor. Tak było w tym przypadku i pewnie dlatego książka wydała mi się jeszcze lepsza.Historia dziennikarza i genialnego muzyka chorego psychicznie, których przypadkowi losy się splatają. Oparta na faktach wspaniała historia. Gorąco polecam. A system opieki socjalnej w USA jest diametralnie inny...

Historia niezwykle ciekawa tylko, że strasznie trudno się to czyta. Autor owej książki jest felietonistą, przez co styl pisania jaki ma wypracowany na dłuższą metę staje się niewiarygodnie męczący. Z tego powodu sama niestety "utknęłam" na 155 stronie i chociaż jestem strasznie ciekawa dalszego rozwoju zdarzeń, to nie jestem w stanie znów zabrać się za tą książkę.

Historia niezwykle ciekawa tylko, że strasznie trudno się to czyta. Autor owej książki jest felietonistą, przez co styl pisania jaki ma wypracowany na dłuższą metę staje się niewiarygodnie męczący. Z tego powodu sama niestety "utknęłam" na 155 stronie i chociaż jestem strasznie ciekawa dalszego rozwoju zdarzeń, to nie jestem w stanie znów zabrać się za tą książkę.

Solista to jedna z takich książek, które człowiek zamyka i kolejne pół godziny ja przetrawia.
Podobała mi się. Właściwie, muszę przyznać że opowieści o ludziach żyjacych w innym świecie do mnie trafiają.
Oczywiście Solista nie daje tyle emocji co "Ptasiek" Whartona, ale mogłabym pokusić się o lekkie porównanie tych dwóch pozycji.

Solista mnie urzekł. Nie jestem fanka muzyki klasycznej a przesluchałam już VIII i III symfonie Beethovena.

Jest to opowieść o pięćdziesięcioletnim felietoniście, który uwikłany w pewne formy, powoli odkrywa, a właściwie stara się odkryć " Świat widziany oczami Nathaniela" swojego przyjaciela, bezdomnego muzyka. Poznajemy jego historię i możemy okiem Steviego Lopeza zerknąć na uliczny świat Los Angeles, o którym w filmach się nie wspomina.

Oceniam pozycje 7/10
podobała mi się i polecam tym którzy oczekują od książki krztyny wzruszenia.

Solista to jedna z takich książek, które człowiek zamyka i kolejne pół godziny ja przetrawia.
Podobała mi się. Właściwie, muszę przyznać że opowieści o ludziach żyjacych w innym świecie do mnie trafiają.
Oczywiście Solista nie daje tyle emocji co "Ptasiek" Whartona, ale mogłabym pokusić się o lekkie porównanie tych dwóch pozycji.

Solista mnie urzekł. Nie jestem fanka...

Film zdecydowanie lepszy.

Film zdecydowanie lepszy.

Najwspanialsze w tej książce jest to, że oparta została na faktach. W tym tkwi magia "Solisty". Błyskawicznie przeczytałam, ciekawa lektura, której nigdy się nie zapomni. Polecam każdemu.

Najwspanialsze w tej książce jest to, że oparta została na faktach. W tym tkwi magia "Solisty". Błyskawicznie przeczytałam, ciekawa lektura, której nigdy się nie zapomni. Polecam każdemu.

Najpierw obejrzałam film, jak zwykle :) Później w ręce wpadła mi ta książka. Kupiłam i przeczytałam jednym tchem. Chociaż w głowie miałam już wyryte obrazy z filmu, to moja wyobraźnia i tak dodawała nowe. Świetna historia.

Najpierw obejrzałam film, jak zwykle :) Później w ręce wpadła mi ta książka. Kupiłam i przeczytałam jednym tchem. Chociaż w głowie miałam już wyryte obrazy z filmu, to moja wyobraźnia i tak dodawała nowe. Świetna historia.

Historia bardzo ciekawa, mam ogromny szacunek dla autora i tego co zrobił dla głównego bohatera. Sama książka napisana jest jednak ciężkim, prostym językiem, nie ma polotu literackiego, ale naprawdę warto ją przeczytać z uwagi na jej treść.

Historia bardzo ciekawa, mam ogromny szacunek dla autora i tego co zrobił dla głównego bohatera. Sama książka napisana jest jednak ciężkim, prostym językiem, nie ma polotu literackiego, ale naprawdę warto ją przeczytać z uwagi na jej treść.