Tą recenzję od razu muszę zacząć od ostrzeżenia, aby każdy kto zechciałby sięgnąć po historię Kimberly i Xander’a pamiętał, że nie jest to lekka młodzieżówka z motywem od nienawiści do miłości tylko książka przeznaczona dla czytelników dorosłych, dlatego sięgajcie po nią świadomie!

„Black Knight” tym razem opowiada historię innej dwójki, którą już mieliśmy okazję poznać we wcześniejszych częściach - Kimberly i Xander, czas na ich historię. Ich tom nie jest słodki i uroczy, na co może was pokierować początek książki, czyli krótka retrospekcja. Wszechobecny mrok, tajemnice i wiele emocji - tak można opisać ten tytuł. Xander niegdyś był najlepszym przyjacielem Kim, jej „rycerzem” i nadzieją, że któregoś dnia wszystko się ułoży. Jednak szczęśliwy los chyba nie był im pisany. Chłopak zostawił dziewczynę w najgorszym momencie, a co więcej postanowił zamienić jej życie w piekło, nie podając żadnego argumentu, który by usprawiedliwił jego poczynania.

Czytając poprzednie części czasami pojawiało mi się pytanie w głowie, co mogło wydarzyć się miedzy tą dwójka. Jak ciężką przeszłość muszą mieć, że ich relacja wyglądała tak, a nie inaczej. Tym bardziej, że kiedyś łączyła ich przyjaźń. Dlatego zaczynając ich historię byłam bardzo ciekawa, co się wydarzy i zdecydowanie nie byłam gotowa na tyle emocji. Dopiero w momencie przeczytania myśli Xandera dało się odczuć, jak dużą nienawiścią darzył Kim, a jednocześnie z jakim bólem musiała ona żyć przez cały czas, pamiętając tylko jak było kiedyś między nimi.

Relacja między tą dwójką jest bardzo burzliwa i pogmatwana, dlatego zaczynając czwarty tom uzbrójcie się w cierpliwość i chusteczki. One też się przydadzą.

„Black Knight” to książka, która wywołała u mnie wiele bólu i emocji, ale mimo wszystko była genialna. A teraz moment Ronana i Teal w tomie piątym!

Tą recenzję od razu muszę zacząć od ostrzeżenia, aby każdy kto zechciałby sięgnąć po historię Kimberly i Xander’a pamiętał, że nie jest to lekka młodzieżówka z motywem od nienawiści do miłości tylko książka przeznaczona dla czytelników dorosłych, dlatego sięgajcie po nią świadomie!

„Black Knight” tym razem opowiada historię innej dwójki, którą już mieliśmy okazję poznać...

Najgorsza część. Bez sensu.

Najgorsza część. Bez sensu.

Ta część najmniej mi się podobała, ale i tak była dobra. Kim i Xan to bohaterowie, których byłam ciekawa. Ich relacja była bardzo trudna i od początku mnie zastanawiała. Teraz wszystkie niewiadome zostały ujawnione i były dla mnie zaskoczeniem. Fabuła i pomysł okazał się ciekawy. Bardzo współczułam Kim wszystkiego co przeżywa, a Xan okazał się inny niż myslałam, ale tylko na korzyść.

Ta część najmniej mi się podobała, ale i tak była dobra. Kim i Xan to bohaterowie, których byłam ciekawa. Ich relacja była bardzo trudna i od początku mnie zastanawiała. Teraz wszystkie niewiadome zostały ujawnione i były dla mnie zaskoczeniem. Fabuła i pomysł okazał się ciekawy. Bardzo współczułam Kim wszystkiego co przeżywa, a Xan okazał się inny niż myslałam, ale tylko...

„Black Knight” to czwarty tom serii “Royal Elite”, który skupia się na historii Xandera i Kimberly. Kimberly Reed dobrze pamięta, co łączyło ją z Xanderem Knightem. Był jej najlepszym przyjacielem, nadzieją, że wszystko się ułoży. Jednak ją zawiódł i to w najważniejszym momencie. Zostawił ją nad przepaścią, a miał ją ocalić. Chłopak niegdyś będący dla niej wszystkim, teraz stał się jej największym wrogiem. Xander rządzi szkołą razem z resztą wilków. Jest tak przystojny, że patrzenie na niego sprawia fizyczny ból. Jest też niesamowicie popularny i jednocześnie… okrutny. Najgorsze, że Knight to nie jedyna osoba, która zmienia życie Kimberly w prawdziwe piekło.
„Black Knight” było tak genialne, że ja nie mam słów. Wielbię serię „Royal Elite” i każdy tom, który do tej pory czytałam był fenomenalny i bardzo mi się podobał, co zresztą zdążyliście zauważyć. Ale czwarty tom – on pobił wszystko! I szybko wleciał na szczyt w moim rankingu. Kocham styl pisania Riny Kent i to jak genialnie ona pisze. Każda jej książka tak mnie pochłania, że tracę poczucie z rzeczywistością i nie mogę oderwać się od czytania. Tak właśnie było i w tym przypadku. Zaczęłam czytać „Black Knight” wieczorem i skończyłam nad ranem bo nie mogłam się oderwać. Kocham gdy książki wywołują we mnie taki stan! Fabuła skupia się głównie na relacji naszych bohaterów i ich samych. Nie powiem – już w poprzednich tomach byłam strasznie ciekawa skąd wzięła się ta ogromna nienawiść pomiędzy Kim a Xanderem. Zwłaszcza, że przyjaźnili się gdy byli dziećmi. Także z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam tomu o nich i wreszcie się doczekałam. Teraz wiem, że zdecydowanie nie przygotowałam się na to, co tam zastałam. Nienawiść między nimi a zwłaszcza Xandera wobec Kim była przeogromna, tak bardzo wyczuwalna, że aż miałam ciary. Ten tom był bardzo emocjonalny. Tak bardzo, że nawet nie wiecie ile łez wylałam podczas czytania go. Zanosiłam się płaczem bo tak szkoda było mi Kim. Nie raz chciałam zatłuc Xandera gołymi rękami za jego zachowanie (choć gdy już dowiedziałam się prawdy to wszystko się wyjaśniło ale nadal miałam do niego urazę). Kim nie zasługiwała na to wszystko, co ją spotkało. A Xander mimo, że jej nienawidził – znał ją lepiej niż ona sama siebie. Relacja tej dwójki jest cholernie burzliwa i momentami toksyczna. Odpychanie i wzajemne przyciągnie jest wręcz wyniszczające. Autorka świetnie poradziła sobie z tym jak i zwrotami akcji, które (znowu) wywaliły mnie z kapci. To było niesamowite, aż momentami nie wiedziałam co się dzieje. „Black Knight” złamało moje serce by później je znów poskładać. Ta historia mimo ogromu bólu była genialna i piękna! Aż się nie mogę doczekać aż poznam historię mojego ulubieńca Ronana i Teal! Gorąco polecam!💚

„Black Knight” to czwarty tom serii “Royal Elite”, który skupia się na historii Xandera i Kimberly. Kimberly Reed dobrze pamięta, co łączyło ją z Xanderem Knightem. Był jej najlepszym przyjacielem, nadzieją, że wszystko się ułoży. Jednak ją zawiódł i to w najważniejszym momencie. Zostawił ją nad przepaścią, a miał ją ocalić. Chłopak niegdyś będący dla niej wszystkim, teraz...

Ta część jest lepsza niż trzy poprzednie razem wzięte! Co za emocje 😍

Ta część jest lepsza niż trzy poprzednie razem wzięte! Co za emocje 😍

Ta seria jest utrzymana na dość wysokim poziomie, hisyoria Tym razem Xana i Kimberley, jest okryta nienawiścią w której w sumie nie wiadomo o co chodzi...o kota Lunę? Jakoś nie chciało mi się uwierzyć, że przez tonich przyjaźń z dzieciństwa została brutalnie zniszczona ...a tu jednak czaiły się inne sekreciki rodzinne ...bardzo przyjemna pozycja i czekam na kolejny tom 🖤

Ta seria jest utrzymana na dość wysokim poziomie, hisyoria Tym razem Xana i Kimberley, jest okryta nienawiścią w której w sumie nie wiadomo o co chodzi...o kota Lunę? Jakoś nie chciało mi się uwierzyć, że przez tonich przyjaźń z dzieciństwa została brutalnie zniszczona ...a tu jednak czaiły się inne sekreciki rodzinne ...bardzo przyjemna pozycja i czekam na kolejny tom 🖤

Dawało mi to vibe pierwszego tomu tej serii.
Motyw niby enemies to lovers, ale niby friends to lovers. Taki trochę misz masz mi tutaj powstał.

W sumie sama nie wiem co myśleć. Początek mi się mega podobał i wciągnęłam się, ale za połowa już było coraz nudniej niestety.

Dawało mi to vibe pierwszego tomu tej serii.
Motyw niby enemies to lovers, ale niby friends to lovers. Taki trochę misz masz mi tutaj powstał.

W sumie sama nie wiem co myśleć. Początek mi się mega podobał i wciągnęłam się, ale za połowa już było coraz nudniej niestety.

Jak tak się zastanowić , to żadna z książek tej całej serii nie jest prawdziwa. Nie chodzi tu o przemoc fizyczną czy psychiczną, którą stosują oprawcy. Chodzi o to, że po przeżyciu czegoś podobnego, ofiary w postaci Elsy i Kim miałyby wylądować w szpitalu psychiatrycznym lub przynajmniej mieć poważne zaburzenia psychiczne i syndrom sztokholmski , czego nie ma i jest happily every after. Chociaż muszę przyznać, że akurat w tej części, mimo drastycznych przeżyć bohaterów wygląda na to że historia jest bardziej realistyczna. Więc, nie, nie wierzę , że taki happy end jest możliwy, co nie znaczy, że jest to zła książka. Na pewno, lepsza od poprzednich, w których miałam wrażenie, że czytam pornosy, a nie romans erotyczny.

Jak tak się zastanowić , to żadna z książek tej całej serii nie jest prawdziwa. Nie chodzi tu o przemoc fizyczną czy psychiczną, którą stosują oprawcy. Chodzi o to, że po przeżyciu czegoś podobnego, ofiary w postaci Elsy i Kim miałyby wylądować w szpitalu psychiatrycznym lub przynajmniej mieć poważne zaburzenia psychiczne i syndrom sztokholmski , czego nie ma i jest happily...

Byłam bardzo ciekawa tej wspólnej przeszłości głównych bohaterów.Tego co ich tak poróżniło.I szczerze mówiąc to całkiem zaskakująca i pogmatwana tajemnica.Tylko trochę przesada z tym układem między rodzinami.Dla mnie ta książka była, jak na razie, najbardziej emocjonalna i poruszająca z serii.Nieustannie współczułam Kimberly,a Xandera trudno było znieść przez większość historii.Jego zachowanie wobec niej...zwłaszcza po tym,jak domyślał się pewnych rzeczy,to po prostu kopanie leżącego.Spicy sceny dość przeciętne,Xander mógł tu zaskoczyć łagodnością i czułością,tymczasem jest schematyczny postacią w tym temacie.

Byłam bardzo ciekawa tej wspólnej przeszłości głównych bohaterów.Tego co ich tak poróżniło.I szczerze mówiąc to całkiem zaskakująca i pogmatwana tajemnica.Tylko trochę przesada z tym układem między rodzinami.Dla mnie ta książka była, jak na razie, najbardziej emocjonalna i poruszająca z serii.Nieustannie współczułam Kimberly,a Xandera trudno było znieść przez większość...

Sięgając po „Black Knight” to nie jest lekka i przyjemna młodzieżówka, w której główni bohaterowie na każdym kroku ucierają sobie nosa i odzywają się do siebie w sposób chamski, by później spijać sobie z dzióbków. Jest przeznaczona tylko dla dorosłych i świadomych czytelników.

„Black Knight” to książka, która szokuje i przytłacza emocjami. W sposób dotkliwy porusza trudne tematy. Odnoszę również wrażenie, że był to najmocniejszy tom z tej serii. Dość intensywnie przeżywałam emocje związane z tą historią. Niejednokrotnie odkładałam ją na półkę, po czym do niej wracałam. Potrzebowałam oddechu i ustabilizowania emocji. W dodatku wszechobecny mrok, tajemnice, i to w jaki sposób został wykreowany Xander powodowały ciarki na moim ciele.

Historia Xandera i Kimberly nie jest słodka, choć początkowo tak może się wydawać, ponieważ to właśnie Xander był kiedyś dla niej „rycerzem”.Jednak z czasem ich relacje się zmieniły. Stali się wrogami…

Zaczynając tę książkę początkowo wydawało mi się, że jest w niej sporo „niedociągnięć”. Byłam zaintrygowana jego osobą z poprzednich części i byłam również zdezorientowana jego zachowaniem, a z czasem zaczęłam się go bać. Może to absurdalne, bo przecież to tylko bohater książki, ale musicie mi uwierzyć — chłopak roztaczał taką aurę, że czułam ciary na całym ciele. Czułam jego oddech na ramieniu. Dla mnie ta część była strasznie emocjonująca, aczkolwiek bardzo wciągająca. Autorka ma naprawdę bardzo fajne pióro, operuje nim naprawdę bardzo dobrze. Dozuje emocje, w dodatku ilość plot twistów sprawia, że wiadomo, czego się spodziewać. Ja polecam z całego serca i czekam na inne książki autorki!

Sięgając po „Black Knight” to nie jest lekka i przyjemna młodzieżówka, w której główni bohaterowie na każdym kroku ucierają sobie nosa i odzywają się do siebie w sposób chamski, by później spijać sobie z dzióbków. Jest przeznaczona tylko dla dorosłych i świadomych czytelników.

„Black Knight” to książka, która szokuje i przytłacza emocjami. W sposób dotkliwy porusza trudne...