Miasto cudów
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- La ciudad de los prodigios
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2010-03-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-03-23
- Liczba stron:
- 459
- Czas czytania
- 7 godz. 39 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-240-1325-8
- Tłumacz:
- Anna Sawicka
- Tagi:
- literatura hiszpańska miasto cudów Barcelona
Barcelona, przełomu wieków XIX i XX. Miasto pełne błota, przekrętów, salonów gier, burdeli i spelunek przekształca się w piękną i funkcjonalną metropolię za sprawą dwóch wielkich wystaw światowych z 1888 i 1929 roku.
Onufry Bouvila, sprytny wieśniak, przybywa do Barcelony w czasie przygotowań do pierwszej wystawy. Zatrudnia się przy roznoszeniu wśród robotników anarchistycznych ulotek, później wchodzi w spółkę z Efremem, siłaczem chroniącym go i pomagającym mu sprzedawać podejrzane pomady na porost włosów i szybko dorabia się fortuny. W wyniku licznych szwindli i morderstw Onufry Bouvila staje się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w Hiszpanii. Bezwzględny, inteligentny i nieczuły Onufry ulega tylko kobietom. Pojawiają się w jego życiu trzy. Pierwsza - Delfina, odrażająca córka gospodarza pensjonatu, uczyni go bogatym, druga - Margarita, wytworne dziewczę z dobrego domu, da mu dzieci, trzecia - Maria, o oczach koloru karmelu, córka wynalazcy samolotu, stanie się miłością życia Onufrego. Wszystkie trzy kobiety pozwolą Onufremu na wspięcie się w barcelońskiej hierarchii towarzyskiej, społecznej i finansowej oraz na osiągnięcie wpływów politycznych w kraju.
Onufry - jako prawdziwy reprezentant handlarzy katalońskich - zawsze potrafi wyczuć, skąd wieje wiatr, odpowiednio się ustawić i dobrze zainwestować pieniądze. Niestraszne mu rewolucje, przewroty ani zmiany polityczne. Jest uosobieniem katalońskiej zaradności, wytrwałości w czasach kształtowania się tożsamości regionu, pozostającego w wiecznym sporze z królewską Kastylią.
W „Mieście cudów” Eduardo Mendoza portretuje mieszkańców Barcelony - czasem z ironią, czasem z czułością, nie bojąc się ukazać ich śmiesznych stron i przywar, brawury, małostkowości, ale i odwagi oraz rozmachu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 696
- 555
- 189
- 19
- 18
- 15
- 9
- 8
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Od pucybuta do milionera - znany wszystkim lajtmotyw - ale czyta się jednym tchem.
Dla mnie bardzo istotna była masa wiadomości o Barcelonie.
Od pucybuta do milionera - znany wszystkim lajtmotyw - ale czyta się jednym tchem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDla mnie bardzo istotna była masa wiadomości o Barcelonie.
Miasto cudownych cwaniaków
Książka jest od pierwszych stron napisana charakterystycznym prostym a zarazem elokwentnym językiem. A może to kwestia tłumaczenia. Język ten po dłuższym posiedzeniu męczy, a to dlatego, że autor zwykł wypisywać dalszy los przedstawianych postaci, masę dygresji, przez to odbiegając znacząco od akcji.
Losy Onufrego przeplatane są opisami Barcelony tamtych czasów. Przy okazji przedstawiani są dalsi bohaterowie, i od razu ich skrócone przyszłości, okoliczności zgonów, jakby spoilery dalszej części książki. Ten trend utrzymany jest do końca, przez co łatwo się pogubić, nawet w trakcie jednego rozdziału. Po przeczytaniu 1/3 zorientowałem się, jak bardzo mnie to wkurza, i za każdym razem, kiedy autor zamykał losy przed chwilą poznanej postaci, miałem ochotę rzucić książką o ścianę.
Bardzo częste odbieganie od tematu, głównych wątków czy nawet pobocznych i uprzedzanie historii nie pozwalają mi tej książki polubić. Nie pozwalają również jakkolwiek się skupić czy dać wciągnąć historii. Po skończeniu, trochę na przymus, rozwleczonym zakończeniu, mam pewność, że więcej nie sięgnę po autora. Uznaję książkę za swego rodzaju głupkowatą. Co prawda poczułem trochę tej groteski losów miasta, choć ani razu się nie zaśmiałem. Jedynym plusem okazał się całkiem ciekawy opis przemian zachodzących w Barcelonie. Nie polecam, dla mnie rozczarowanie.
Miasto cudownych cwaniaków
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka jest od pierwszych stron napisana charakterystycznym prostym a zarazem elokwentnym językiem. A może to kwestia tłumaczenia. Język ten po dłuższym posiedzeniu męczy, a to dlatego, że autor zwykł wypisywać dalszy los przedstawianych postaci, masę dygresji, przez to odbiegając znacząco od akcji.
Losy Onufrego przeplatane są opisami Barcelony...
Jedna z najlepszych powieści jakie w życiu czytałam. Wspaniała historia chłopaka z nikąd, który dostał się do świata elit. Przepięknie opisana Barcelona przełomu XIX i XX wieku.
Polecam każdemu kto kocha Barcelonę, gdyż jest to powieść prawie historyczna. Losy bohatera namalowana są na kanwie prawdziwej historii miasta.
Jedna z najlepszych powieści jakie w życiu czytałam. Wspaniała historia chłopaka z nikąd, który dostał się do świata elit. Przepięknie opisana Barcelona przełomu XIX i XX wieku.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPolecam każdemu kto kocha Barcelonę, gdyż jest to powieść prawie historyczna. Losy bohatera namalowana są na kanwie prawdziwej historii miasta.
Zdziwiła mnie ta "najlepsza" i "najważniejsza" książka Mendozy. Na mojej prywatnej liście nie stoi najwyżej. Pierwsza część - o Barcelonie i młodym Onufrym Bouvilli - intrygowała. Dużo o Barcelonie, z wyrafinowanym poczuciem humoru, mocny akcent położony na opis psychologicznej motywacji działań bohatera. Druga części - losy dorosłego przedsiębiorcy spod czarnej gwiazdy - rozczarowała. Przyspieszyła, mniej w niej było samego miasta, dużo skrótów fabularnych. Poczucie humoru autora znane z przygód fryzjera damskiego bardzo subtelne. Jak na powieść przygodową - słabo, za słabo.
Hasło w notce, "kataloński Nikodem Dyzma" (czytałam wznowienie),jest tak bzdurne, że aż przykro. Koledzy redaktorzy, przypomnijcie sobie powieść Dołęgi-Mostowicza, nie będzie wstydu.
Zdziwiła mnie ta "najlepsza" i "najważniejsza" książka Mendozy. Na mojej prywatnej liście nie stoi najwyżej. Pierwsza część - o Barcelonie i młodym Onufrym Bouvilli - intrygowała. Dużo o Barcelonie, z wyrafinowanym poczuciem humoru, mocny akcent położony na opis psychologicznej motywacji działań bohatera. Druga części - losy dorosłego przedsiębiorcy spod czarnej gwiazdy -...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMyślę, że jest to książka, która podzieli czytelników na tych, którzy odłożą ją na półkę, uznając za nudną i na tych, którzy szczerze się nią zachwycą. Ja należę do tej drugiej grupy. Dialogów jest tu mało, dominują bardzo obszerne opisy, dzięki którym możemy zapoznać się bliżej z przemianami społecznymi i obyczajowymi, zachodzącymi w Barcelonie. Sarkastyczny język Mendozy zachwyca, podobnie jak rozmach, z jakim została napisana ta powieść i gawędziarski styl autora.
Myślę, że jest to książka, która podzieli czytelników na tych, którzy odłożą ją na półkę, uznając za nudną i na tych, którzy szczerze się nią zachwycą. Ja należę do tej drugiej grupy. Dialogów jest tu mało, dominują bardzo obszerne opisy, dzięki którym możemy zapoznać się bliżej z przemianami społecznymi i obyczajowymi, zachodzącymi w Barcelonie. Sarkastyczny język Mendozy...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBarcelona, rok 1887. Młody Onufry Bouvilla przybywa do Barcelony z pieniędzmi mogącymi wystarczyć najwyżej na tydzień. Liczy, że szybko znajdzie pracę i zbije fortunę - w przeciwieństwie do swojego ojca, który z podobnej wyprawy na Kubę wrócił bez grosza przy duszy, za to z półżywą małpą. Na miejscu trafia na grupę anarchistów, którzy zatrudniają go przy roznoszeniu ulotek głoszących wywrotowe hasła na budowie pierwszej w Hiszpanii wystawy światowej. Dzięki nim poznaje nowe idee i zaczyna w inny sposób patrzeć na świat. Wkrótce wpada na pomysł własnego biznesu i znajduje doskonałego wspólnika. Tak stawia pierwsze kroki na drodze do bogactwa...
Jeśli wciąż nie wiecie jak ogromną sympatią darzę literaturę iberyjską, to dzień dobry, jestem Rosemary, witam Was w moich skromnych progach. Z pewnością jesteście tu pierwszy raz, inaczej o mojej miłości do tego gatunku byście wiedzieli. A zatem - literatura iberyjska. Bardzo charakterystyczny styl, wyrazisty klimat, niespieszne tempo akcji i mnóstwo dygresji. Może to brzmieć tak sobie, ale gdy złożymy to w całość i dodamy świetną historię, wychodzi nam naprawdę dobra książka. Nie inaczej jest i tym razem. Jest to druga powieść Pana Mendozy, jaką miałam przyjemność czytać, i chociaż pierwsza podobała mi się bardziej, to niewątpliwie lektura "Miasta Cudów" przyniosła mi dużo przyjemności.
Pan Mendoza dobrze pisze i to nie ulega wątpliwości. Historia jest dobrze skonstruowana, nie ma w niej dziur, niedopowiedzeń i nieścisłości. Styl jest tak iberyjski, jak tylko się da - ciasne barcelońskie uliczki i żar lejący się z nieba aż stają czytelnikowi jak żywe przed oczami. Co również typowe, akcja osadzona jest w okresie wielkich przemian, dzięki czemu możemy obserwować ich wpływ na życie ludzi oraz organizację społeczeństwa. No i możemy zaglądnąć za kulisy dawnych wystaw światowych by przekonać się jak ogromny wysiłek towarzyszył ich organizacji.
Powieść pełna jest barwnych postaci o wyrazistych charakterach. Bardziej niż na samej akcji, skupiamy się właśnie na nich. Fabuła obejmuje kilkadziesiąt lat, mamy więc świetną okazję prześledzić proces ich dojrzewania, w każdym tego słowa znaczeniu. Bardzo mi się podobało, że żaden z bohaterów nie jest czarno-biały. Wszyscy mają zarówno wady, jak i zalety. I chociaż często wady przeważają nad zaletami, jest w nich coś, co do nich przyciąga. Niby nie chcielibyśmy takich ludzi spotkać na swojej drodze, ale mocno trzymamy za nich kciuki podczas lektury.
Co mi się nie podobało? Czasem przerywaliśmy opowieść, żeby dowiedzieć się o czymś z przeszłości i to było ok - jeśli miało związek z fabułą. Było kilka miejsc, w których autor przedstawiał na przykład legendę o tym jak kilka świętych poruszyło swoje posągi i przyszło do burmistrza by doradzić mu jak rozbudować miasto. Albo o losie jaki był udziałem ówczesnych marynarzy. Bardzo fajnie, czasem to było nawet ciekawe, ale w takich miejscach zastanawiałam się po co mi to wiedzieć. No i fajne było czasem - czasem niestety dłużyły mi się te dygresje, a moje zainteresowanie lekturą spadało.
Ogólnie to dobra powieść, która poza kawałem porządnej literatury, daje nam również sporą dawkę wiedzy o Hiszpanii na przełomie wieków. Wspaniały klimat, ciekawa historia i intrygujący bohaterowie. To jednak niezła cegła, ma prawie 500 stron, więc raczej nie polecałabym jej na pierwsze spotkanie z literaturą iberyjską. Jednak fanom tego typu powieści polecam jak najbardziej. Z pewnością będziecie się dobrze bawić z tą książką.
Barcelona, rok 1887. Młody Onufry Bouvilla przybywa do Barcelony z pieniędzmi mogącymi wystarczyć najwyżej na tydzień. Liczy, że szybko znajdzie pracę i zbije fortunę - w przeciwieństwie do swojego ojca, który z podobnej wyprawy na Kubę wrócił bez grosza przy duszy, za to z półżywą małpą. Na miejscu trafia na grupę anarchistów, którzy zatrudniają go przy roznoszeniu ulotek...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toEduardo Mendoza stworzył niezwykłą pikareskę o poszukiwaczu przygód, katalońskim Nikodemie Dyzmie i jego mieście. Onufry Bouvila, nieugięty, pozbawiony skrupułów i ludzkich uczuć krętacz, manipulator jest naszym nie zawsze ulubionym przewodnikiem po Barcelonie, która w "Mieście cudów" jest nie tylko tłem dla rozgrywających się wydarzeń, staje się jej głównym bohaterem, tętniącym pełnią życia organizmem. To właśnie portret Barcelony sprawia, że wobec "Miasta cudów" trudno przejść obojętnie.
Gwar porannego targu, i portowych spelunek, bogactwo i ubóstwo, mroczne zakątki miasta, w które nawet w świetle dnia nie chcielibyśmy się zapuszczać. Barcelona Mendozy jest labiryntem, miastem kontrastów, przepychu i biedy. Jest miastem o różnych obliczach, czasem subtelna, elegancka, postępowa i nowoczesna, by za moment okrył ją mrok, brud i zacofanie.
"Miasto cudów" należy do tych książek, które się kocha się miłością wielką albo nienawidzi. Połyka garściami, albo powoli delektuje się każdą ze stron, by za chwile odrzucić książkę w kąt mając dość głównego bohatera powieści. Mendoza z pewnością stworzył historię, która nikogo nie pozostawi obojętnym, wręcz przeciwnie, wywoła pełny wachlarz, często skrajnych emocji, od znudzenia po absolutną ekstazę. Mimo tych sprzeczności, jest w tej powieści coś tak magicznego, co nie pozwala nam jej odłożyć. Tym powodem była dla mnie Barcelona, cudowne miasto, pełne sprzeczności i tak bardzo ukochane przez autora.
Czy warto? Osobiście uważam że tak, choć jest to wyprawa wymagająca wiele czasu i cierpliwości, która oferuje w zamian napisaną z rozmachem, pełną miłości gawędziarską opowieść i fascynujące obrazy pełnego sprzeczności miasta żywiołu, które żyje swoim odrębnym życiem. Mendoza portretuje Barcelonę mroczną i zabawną, nowoczesną i zepsutą. "Miasto cudów" to również głębokie spojrzenie w skomplikowaną katalońską duszę, równie fascynującą i mroczną jak ukochane przez Mendozę miasto.
Eduardo Mendoza stworzył niezwykłą pikareskę o poszukiwaczu przygód, katalońskim Nikodemie Dyzmie i jego mieście. Onufry Bouvila, nieugięty, pozbawiony skrupułów i ludzkich uczuć krętacz, manipulator jest naszym nie zawsze ulubionym przewodnikiem po Barcelonie, która w "Mieście cudów" jest nie tylko tłem dla rozgrywających się wydarzeń, staje się jej głównym bohaterem,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Miasto cudów” Mendozy jest jego najsłynniejszą książką, lecz mnie niestety rozczarowało. W przeciwieństwie do książki „Król przyjmuje”, dzięki której chłonęłam klimat Barcelony, to tutaj nie spodobał mi się zupełnie sposób pisania autora, który mogłabym podsumować dwoma słowami: ogromna dygresja. Mnóstwo tutaj opisów, które wręcz przytłaczają. Losy głównego bohatera, ambitnego Onufrego, zostają zepchnięte na dalszy plan, a autor koncentruje się jedynie na opisie życia Barcelony z przełomu XIX i XX wieku. Choć był to barwny opis, bo oparty na historycznych źródłach, to jednak ten opis był dla mnie bardzo nużący i nie pozwolił cieszyć się lekturą. Jeśli chcecie zacząć przygodę z Mendozą, to moim zdaniem lepiej nie zaczynajcie od tej książki, bo możecie się bardzo szybko zniechęcić.
„Miasto cudów” Mendozy jest jego najsłynniejszą książką, lecz mnie niestety rozczarowało. W przeciwieństwie do książki „Król przyjmuje”, dzięki której chłonęłam klimat Barcelony, to tutaj nie spodobał mi się zupełnie sposób pisania autora, który mogłabym podsumować dwoma słowami: ogromna dygresja. Mnóstwo tutaj opisów, które wręcz przytłaczają. Losy głównego bohatera,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOpowieść przeplatana licznymi dygresjami historyczno/legendarnymi dotyczącymi Barcelony - ciekawe rozwiązanie. Pierwsza połowa książki to bardziej opowieść o dziejach miasta niż bohaterów ludzkich. Tekst ani przez moment nie rozczarowuje, jednak fragmentami wywierał we mnie bardzo negatywne emocje, poczucie pewnego niepokoju wewnętrznego. Nie wiem, dlaczego tak było, bo fabuła tego nie determinowała, jednak takie odczucie dotyczące powieści ze mną pozostanie. Duża szansa, że sięgnę po inne książki autora
Opowieść przeplatana licznymi dygresjami historyczno/legendarnymi dotyczącymi Barcelony - ciekawe rozwiązanie. Pierwsza połowa książki to bardziej opowieść o dziejach miasta niż bohaterów ludzkich. Tekst ani przez moment nie rozczarowuje, jednak fragmentami wywierał we mnie bardzo negatywne emocje, poczucie pewnego niepokoju wewnętrznego. Nie wiem, dlaczego tak było, bo...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDuża doza abstrakcyjnego humoru. Dokładne opisy miasta i jego historii były moim przewodnikiem z przymrużeniem oka po Barcelonie.
Duża doza abstrakcyjnego humoru. Dokładne opisy miasta i jego historii były moim przewodnikiem z przymrużeniem oka po Barcelonie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to