Dekret w niebieskim ferowany parlamencie. Czyli garść testamentów polskich od różnych ludzi różnymi czasy pisanych
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
- Data wydania:
- 2020-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1984-01-01
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373549975
- Tagi:
- testamenty
W Bogu wielebnej jejmości pannie Edycie Samukównie, ksieni teraźniejszej żarnowieckiej, mojej osobliwej dobrodziejce, ofiarowane.
Wszelki gmin drobny możniejszych od siebie żąda protekcyjej, a łaską ich i dobrodziejstwy zachęcany, na tym większe się sadzi przewagi, to rozumiejąc, iż nie daj Boże trafunku jakiego, ma, kto by go wspomógł. Tak ci on wróbelaszek, na orłowych skrzydłach uniesiony, śmiele samego Olimpu doleciał szczytów; tak i ja, moja miłościwa Panno, osobliwszą twoją łaską zagrzana, śmiem teraz do rąk twoich oddać ten Dekret w niebieskim ferowany parlamencie. A to śmiele czynię tym umysłem, abyś ty, która w starożytnych rzeczy kochasz się pamiątkach, myśli ciężarami urzędu twego znużonej dać mogła wytchnienie, gdy do ręki twojej książeczkę tę małą wziąwszy, czytać będziesz o sprawach i ludziach onych dawnych. Jakoż nie wiem, komu by słuszniej należała ta dedykacyja, jeśli nie tobie samej, któraś lekce sobie ważąc dobra nietrwałe, to przede wszystkim z zawieruchy ognistej ratowała, co wieków i dziejów minionych pieczęć na sobie nosi. A ocaliwszy od zagłady one stare fascykuły, tyś mnie od inszych wielu (choć i pilnie potrzebnych) zabaw obróciła ku tej oto, abym na kształt pszczoły miód złocisty spijając z tych to pamiątek, porządnie go, komora po komorze, w plastry coraz to nowych układała książeczek. Racz tedy błahą pracę moję przyjąć mile, i w modlitwach swoich mnie nie przepominać / Małgorzata Borkowska OSB / W Żarnowcu, 27 maja R.P. 1984 /
Są to akta majątkowe, dotyczące posesji jakiejś wioski czy folwarku. Istna silva rerum! Na samym wierzchu drzewo genealogiczne kilku pokoleń pewnego możnego rodu, mające wykazać, kto, kiedy i po kim ów folwark dziedziczył, i że przeto „linia jegomości pana podczaszego do tego folwarku należeć nie ma i nie może”. Dalej jakiś inwentarz: „...po lewej ręce, idąc od tej bramy, świren nowy, u niego drzwi ze skoblem...” Dalej: „Ja, jenerał Jego Królewskiej Mości województwa mścisławskiego, oznajmuję...” – to pozew sądowy, a raczej dowód jego doręczenia: woźny zeznaje, że go „oczewisto podał, obwołał tym, którzy tam stali i we wrota wjezdne wetknął”. (Na podwórze już nie wszedł: widać stamtąd do konopi byłoby za daleko.) Dalej skutek tego pozwu, plik akt sądowych: to najtrudniejsza lektura, i nie tylko z powodu staroświeckiej, kalkowanej z łaciny terminologii. Można się prędko zorientować, że „żałujący delator” to nie skruszony donosiciel, tylko skarżący powód, a „obżałowany” to nie świętej pamięci nieboszczyk, ale właśnie oskarżony. Można się (chociaż z trudem) przyzwyczaić do metrowych zdań, ciągnących się dosłownie przez kilka stron bez głównego orzeczenia. Ale kłopot w tym, że niejasność sformułowań była jedną z ulubionych ówczesnych broni prawnych, i jeśli już wtedy niejeden biegły jurysta dawał się stronie przeciwnej tą metodą wyprowadzić w pole, to co dopiero powiedzieć o dzisiejszym biednym badaczu, który ma jeszcze i to utrudnienie, że podchodzi do sprawy z zewnątrz, spoza środowiska i spoza całego tego układu postaw i skojarzeń, który zaginął razem z tamtym światem. Toteż w te akta ten się dziś tylko wgłębia, kto koniecznie musi; chyba że nam ktoś taki jak Łoziński poda ekstrakt ze świetnym komentarzem, a wtedy i zwykłemu czytelnikowi trudno się od tej lektury oderwać.
Następny dokument zaczyna się od słów: „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego...” – to testament. I to jest jedna z lektur najciekawszych i może także najłatwiejszych. Łatwa choćby dlatego, że akt ostatniej woli musiał być sformułowany jasno, i testator zazwyczaj zadawał sobie wszelki możliwy trud, żeby tę jasność osiągnąć. Jedyne to też akta, w których o zainteresowanych osobach nie mówi się krótko „jejmość pani podstarościna kowieńska” (pozostawiając badaczowi beznadziejne zwykle zadanie ustalenia, co też to za podstarościna),ale jak najdokładniej: „jejmość pani Elizabet Towiańska Walerianowa Szukścina, podstarościna kowieńska, szwagierka moja”, i to niemal za każdym razem, kiedy o jejmości mowa. Daje to zwykle podstawę do ustalenia dość szczegółowo małej tablicy genealogicznej, którą skądinąd uzyskiwane informacje najwyżej uzupełniają...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Dekret w niebieskim ferowany parlamencie. Czyli garść testamentów polskich od różnych ludzi różnymi czasy pisanych
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE