Batman Knightfall: Krucjata Mrocznego Rycerza
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Batman Knightfall (tom 3)
- Tytuł oryginału:
- Batman: Knightquest The Crusade Vol. 1-2
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2022-10-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-10-26
- Liczba stron:
- 744
- Czas czytania
- 12 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328156234
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
- Tagi:
- batman knightfall dc comics
Choć od ukazania się „Batman Knigtfall” minęło już prawie 30 lat, to do dziś pozostaje jedną z najważniejszych kanonicznych opowieści o Mrocznym Rycerzu. Na początku lat 90. XX w. było to wydarzenie, które podobnie jak „Śmierć Supermana” wstrząsnęło nie tylko uniwersum DC, ale też czytelnikami. Było to również pierwsze tak duże przedsięwzięcie w komiksach o Mrocznym Rycerzu, ten potężny crossover publikowany był przez ponad dwa lata na łamach kilku serii związanych z batrodziną.
Trzeci tom pięciotomowej sagi „Batman Knightfall: Krucjata Mrocznego Rycerza” przedstawia rzeczywistość, w której Bruce Wayne z powodu kontuzji odniesionej podczas niedawnego starcia z Bane’em zawiesił wszelką działalność. Jean-Paul Valley (znany również jako Azrael) przejął obowiązki Batmana. Niestety, Valley zmaga się z własnymi demonami i stara się sprostać wysokim standardom wyznaczonym przez poprzednika. Jego zachowanie szczególnie niepokoi Robina oraz komisarza Gordona. W Gotham ponownie pojawia się Joker. Ma nowy plan pokonania Mrocznego Rycerza. Co się jednak stanie, gdy Książę Zbrodni zda sobie sprawę, że jego odwieczny przeciwnik jest kimś innym?
Autorami scenariusza są legendarni twórcy jak Chuck Dixon, Doug Moench czy Alan Grant. Za rysunki odpowiadają zaś doskonali artyści: Graham Nolan, Jim Balent, Bret Blevins, Mike Manley oraz wielu innych.
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „Detective Comics” #667–675, „Robin” #1–2, „Batman: Shadow of The Bat” #19–20, 24–28, „Batman” #501–508, „Catwoman” #6–7, „Showcase ‘94” #7 oraz materiały dodatkowe.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 86
- 32
- 31
- 14
- 6
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Jean Paul Valley urządził się w roli Batmana i wprowadził swój własny, brutalny styl. Leje po mordach, a dopiero potem myśli, ma wyrzuty sumienia. I właśnie to jest w tym tomie męczące, ciągłe porównywanie do Bruce'a, czy wypada być tak brutalnym. Nie ma co się cackać, mi to się podoba, chociaż uważam, że odgrywanie roli Batmana trochę za bardzo się przeciąga. No i te momenty, kiedy gdzieś wieczorem na środku cmentarza zeskakuje z drzewa, żeby zlać rzezimieszków okradających kobietę. Wyobrażacie to sobie, dorosły facet siedzi na cmentarzu na drzewie ubrany w zbroję i spędza czas na czekaniu, czy nie pojawi się jakiś bandzior? Albo Pingwin dziwi się, że po zapaleniu sygnału wezwania, Batman nie pojawia się w przeciągu pół godziny. Czyli jak dotychczas Batman zobaczył sygnał, rzucał wszystko i pędził, żeby ratować świat? Naciągane, niepoważne, trudno mieć szacunek do kogoś tak uległego i dającego się wykorzystywać.
Do najbardziej wartościowych motywów zaliczam natomiast stosunek, jaki do "nowego" Batmana zaczynają przejawiać jego najwięksi wrogowie. Otóż są nim naprawdę rozczarowani. Brakuje im tamtego idealisty. Przestają utożsamiać się z etykietą bycia "wrogiem Batmana". Tęsknią za nim!
Jean Paul Valley urządził się w roli Batmana i wprowadził swój własny, brutalny styl. Leje po mordach, a dopiero potem myśli, ma wyrzuty sumienia. I właśnie to jest w tym tomie męczące, ciągłe porównywanie do Bruce'a, czy wypada być tak brutalnym. Nie ma co się cackać, mi to się podoba, chociaż uważam, że odgrywanie roli Batmana trochę za bardzo się przeciąga. No i te...
więcej Pokaż mimo toSwego czasu, po lekturze komiksu "Budowniczowie Gotham", nasunęła mi się myśl, że ciężko jest wskoczyć w buty Bruce'a Wayne'a jako Mrocznego Rycerza. I niestety, podtrzymuję tę opinię po przeczytaniu trzeciego tomu "Knightfall". Komiks ma momenty, historia jest spójna i logiczna, natomiast śledzenie losów Jeana-Paula Valleya jako Batmana na dłuższą metę staje się męczące. Jest to bowiem Zamaskowany Krzyżowiec (dosłownie, bo bohater w tym tomie toczy jakąś krucjatę i ma całkowicie zakłuty w hełm łeb) w wydaniu, którego absolutnie nie lubię. Twardy i bezwzględny, pozbawiony detektywistycznych ciągotek, niemal niepokonany, bardziej maszyna niż człowiek, naszpikowana różnymi groteskowymi gadżetami. Tak wygląda Mroczny Rycerz w tym tomie.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, jak trudną walkę ze sobą (i z dziedzictwem swego ojca) toczy Azrael. Rozumiem, że początki w roli Człowieka Nietoperza mogą być trudne (vide "Batman. Rok pierwszy"),zwłaszcza gdy trzeba mierzyć się z legendą poprzednika. Niemniej jednak, ja tego nie kupuję.
Komiks ma też dobre momenty, o których uczciwie muszę wspomnieć. Wspaniale czyta się zeszyty poświęcone Jokerowi, który kręci swój film. Docenić również trzeba serię "Shadow of the Bat" pióra Alana Granta. Choć rysunki z reguły są kiepskie, historie mają potencjał (zob. części poświęcone Komornikowi). Udział Catwoman w tym tomie również postrzegam pozytywnie.
Reasumując, po lekturze dwóch pierwszych tomów sagi, nie spodziewałem się tak przeciętnej trzeciej odsłony "Knightfall". Bruce, wracaj czym prędzej do Gotham City!
Swego czasu, po lekturze komiksu "Budowniczowie Gotham", nasunęła mi się myśl, że ciężko jest wskoczyć w buty Bruce'a Wayne'a jako Mrocznego Rycerza. I niestety, podtrzymuję tę opinię po przeczytaniu trzeciego tomu "Knightfall". Komiks ma momenty, historia jest spójna i logiczna, natomiast śledzenie losów Jeana-Paula Valleya jako Batmana na dłuższą metę staje się męczące....
więcej Pokaż mimo toAzrael dzięki "Sword of Azrael" był w przeszłości jednym z moim ulubionych bohaterów, dlatego zapoznanie się z przygodami Jean-Paula w kostiumie Batmana było dla mnie koniecznością.
Przyznam się od razu że tomu drugiego Knightfall nie czytałem, a przygodę z Batmanem zakończyłem na pojedynku Bane z Brucem Waynem (Tm-Semic),który jakiegoś specjalnego wrażenia na mnie nie zrobił.
Jak wypadł ciąg dalszy tej starej historii?
Opasły tom 3 Knightquest podzieliłbył na dwie części.
Cześć pierwsza, mniej więcej do połowy tomu, zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie.
Opowieść z Komornikiem jest przyjemna, a kreska Vince Giarrano przypadła mi do gustu.
Równie dobrze wypadają zeszyty "Robina" z rysunkami Tomma Grummetta. Największym zaskoczeniem była dla mnie jednak Catwomen. Nie spodziewałem się niczego specjalnego, a wyszło ciekawie i sensownie. Relacja Seliny i jej badanie się z nowym Nietoperzem wypadło bardzo ciekawie i przekonująco.
Druga część tego tomu podąża już głównie w kierunku uchwycenia mordercy zwanego jako Abattoir, a fabuła zahacza także o kilka innych postaci i wątków, czego kulminacją jest coraz większe zatracanie się Jean-Paula w chaosie.
Jako przerywnik dostajemy narysowaną w stylu lat 50-tych historię o Gordonie i Pingwinie. Krótką i niewiele wnoszącą.
Druga część tomu trzeciego jest nieco słabsza niż początek tego tomu, chociaż ma swoje momenty, co czyni ja wartą uwagi. Od strony graficznej też jest już trochę słabiej, ale wciąż jest to bardzo przyzwoity poziom.
Czy warto sięgnąć po ten komiks ? Uważam że tak. Nie jest to dzieło wybitne, ale w moim mniemaniu jest to całkiem dobry kawał komiksu.
To, że w tym tomie nie ma Bane jest dla mnie plusem, bo sam Bane jako antagonista nie był dla mnie zbyt ciekawy. Przygosy Jean Paula są zdecydowanie ciekawiej napisane.
Całość czytało mi się przyjemnie i chętnie sięgnę po ciąg dalszy tej sagi. Jak na komiks, który został wydany 30 lat temu, uważam że jest naprawdę dobry, zarówno pod względem fabuły jak i rysunku.
Całość ocenilbym na 6,5, ale to byłaby ocena nie uwzględniająca tego, że od debiutu Knightquest minęło już 30 lat.
Azrael dzięki "Sword of Azrael" był w przeszłości jednym z moim ulubionych bohaterów, dlatego zapoznanie się z przygodami Jean-Paula w kostiumie Batmana było dla mnie koniecznością.
więcej Pokaż mimo toPrzyznam się od razu że tomu drugiego Knightfall nie czytałem, a przygodę z Batmanem zakończyłem na pojedynku Bane z Brucem Waynem (Tm-Semic),który jakiegoś specjalnego wrażenia na mnie nie...
Środkowy tom cyklu, wydanego w PL przez wydawnictwo Egmont. Poznajemy w nim następcę Batmana, który mimo pokładanych w nim nadziei ma nieco odmienne podejście do tematu "sprawiedliwości" niż nasz stary, dobry Bruce.
Gdy on dochodzi do zdrowia, Nowy Batman zmienia nie tylko strój...
Bardzo dobra historia!
Środkowy tom cyklu, wydanego w PL przez wydawnictwo Egmont. Poznajemy w nim następcę Batmana, który mimo pokładanych w nim nadziei ma nieco odmienne podejście do tematu "sprawiedliwości" niż nasz stary, dobry Bruce.
Pokaż mimo toGdy on dochodzi do zdrowia, Nowy Batman zmienia nie tylko strój...
Bardzo dobra historia!
Inne czasy, inny Batman. Choć kreska (a zwłaszcza kolory) mocno z przeszłości to scenariusz zaskakująco świeży.
Ikoniczny Bane znika, a nowy Batman sprząta Gotham po swojemu. Bardziej brutalnie, bezkompromisowo i bezpośrednio.
Nie do końca podoba mi się idea Systemu oraz niektóre pomysły fabularne, ale całość jest ciekawa i momentami zaskakująca. A jeden z końcowych dialogów na dachu świetnie podsumowuje filozofie Batmana '94 i jego "realizm".
Są nowi i starzy przeciwnicy, są sprzymierzeńcy i miasto pełne wariatów. Warto przeczytać!
Świetna seria!
Inne czasy, inny Batman. Choć kreska (a zwłaszcza kolory) mocno z przeszłości to scenariusz zaskakująco świeży.
więcej Pokaż mimo toIkoniczny Bane znika, a nowy Batman sprząta Gotham po swojemu. Bardziej brutalnie, bezkompromisowo i bezpośrednio.
Nie do końca podoba mi się idea Systemu oraz niektóre pomysły fabularne, ale całość jest ciekawa i momentami zaskakująca. A jeden z końcowych...
Po wydarzeniach z poprzednich tomów Jean-Paul Valley zostaje pełnoprawnym Batmanem. Nie da się jednak ukryć, że jego metody znacznie odbiegają od tych stosowanych przez Bruce'a Wayne'a. Nie dość, że używa zbroi wzbogaconej licznym uzbrojeniem, to jest znacznie bardziej brutalny od swojego poprzednika. Wyłącznie na nowym Batmanie skupiona jest "Krucjata Mrocznego Rycerza", dzięki czemu czytelnik staje się świadkiem obłędu, w jaki popadł główny bohater. Niewątpliwie nie jest świadomy wszystkich podejmowanych przez siebie decyzji, a jego stan psychiczny ulega stopniowemu pogorszeniu. Apogeum następuje pod koniec tomu, kiedy Jean-Paul Valley łamie jedną z podstawowych, kluczowych zasad swojego poprzednika. Polecam
Po wydarzeniach z poprzednich tomów Jean-Paul Valley zostaje pełnoprawnym Batmanem. Nie da się jednak ukryć, że jego metody znacznie odbiegają od tych stosowanych przez Bruce'a Wayne'a. Nie dość, że używa zbroi wzbogaconej licznym uzbrojeniem, to jest znacznie bardziej brutalny od swojego poprzednika. Wyłącznie na nowym Batmanie skupiona jest "Krucjata Mrocznego...
więcej Pokaż mimo toW tamtym tygodniu miałem okazję złapać w bibliotece trzeci już tom z serii Batman Knightfall. W poprzednim to tytule Batman zebrał takie bęcki od Bane'a, że wylądował na wózku inwalidzkim, zaś nocne zajęcie miliardera przejął niejaki Jean-Paul Valley, pseudo Azrael - każąca ręka zakonu św. Dumasa. I o ile poprzedni tom był przełomowy, bo to tam możemy obejrzeć ikoniczny moment, w którym Bane łamie Batka, tak tutaj nie ma prawie nic interesującego. Najgorszym jest to, że tan zjazd jakościowy jest wyczuwalny praktycznie od razu.
Nowy Batman chce być lepszy niż poprzedni, dlatego też stawia przed sobą większe wymagania, dodatkowo wspomagając się nową technologią, która pozwala mu na to, czego do tej pory nie mógł oryginał. Jest też zwyczajnie brutalniejszy, brak mu finezji czy sprytu Wayne'a. Nadrabia jednak żarliwością i wiarą, jednocześnie pogrążając się w szaleństwie, bo od czasu do czasu przemówi do niego sam patron jego zakonu. I są to momenty w miarę interesujące. Gorzej jest w około, bo wszystkie zeszyty są robione na jedno kopyto, na ten sam sposób.
Jest problem, Batman zbiera/spuszcza lanie, runda druga, wróg pokonany. Jasne wiele tytułów z Batkiem się tak rozgrywa, tyle że diabeł tkwi w szczegółach. Tutaj takie robienie wszystkiego według wzorca sprawia, że nie raz w trakcie lektury tego prawie 800-stronicowego zbioru odczuwałem powtarzalność czy znudzenie. Mimo tego, że autorzy się tu dwoją i troją, wprowadzając coraz to nowszych przeciwników, aby nasz rycerzyk miał jak się wykazać. Więc mamy tu bliźniaków, którzy bawią się w rewolwerowców. Mamy coś z gliny, albo Tally Mana, który jako jedyny prezentuje się należycie (swoją drogą zeszyty z serii "Shadow of the Bat" są tu chyba najlepsze").
Nieco lepiej się zaczyna robić, kiedy na scenę wkracza Joker, który chce zaistnieć w branży filmowej. Raduje też obecność przyjaciół Batka, czy to Catwoman, z którą Jean-Paul ma niemałe problemy, czy nowy Robin, który ma niemały problem z uzurpatorem, jaki uważa pomocnika dawnego bohatera za zagrożenie, na co ma głównie wpływ stan mentalny nowego obrońcy Gotham, który prowadzi swoją "krucjatę". Nie bez kozery jest fakt, iż Jean-Paul lawiruje blisko załamania fundamentów istnienia postaci Mrocznego Rycerza, a raz nawet je złamie...
Zaskakuje, jak nużącym miejscami w odbiorze jest to tytuł, zwłaszcza gdy zerkniemy na scenarzystów. Chuck Dixon, Doug Moench czy Alan Grant. Tu można było spodziewać się znacznie więcej. Grono Za rysowników też jest niczego sobie, bo obejrzymy prace, takich ludzi, jak: Graham Nolan, Jim Balent, Bret Blevins czy Mike Manley.
Czuć tu naftalinę co prawda, ale wizerunkowo trzeci tom tej serii może się podobać, nie tylko z uwagi na sentyment, przepotężny, jakim darzą serię czytelnicy dawnego TM-Semic. Dla nich to będzie coś pięknego. Dla nowego czytelnika ta wersja Batmana może się okazać nie do przebrnięcia. Nawet jeżeli to tom nastawiony w głównej mierze na efektowne bijatyki.
W tamtym tygodniu miałem okazję złapać w bibliotece trzeci już tom z serii Batman Knightfall. W poprzednim to tytule Batman zebrał takie bęcki od Bane'a, że wylądował na wózku inwalidzkim, zaś nocne zajęcie miliardera przejął niejaki Jean-Paul Valley, pseudo Azrael - każąca ręka zakonu św. Dumasa. I o ile poprzedni tom był przełomowy, bo to tam możemy obejrzeć ikoniczny...
więcej Pokaż mimo toMęcząca, ale i cholernie wciągająca lektura. Komiks czytałem grubo ponad tydzień. Wielokrotnie odczuwałem znużenie i zmęczenie. Parę razy chciałem się poddać i odłożyć to mocarne tomiszcze na półkę. Jednak jakaś niewytłumaczalna siła pchała mnie do przeczytania kolejnych stron. Nie jest to żadne arcydzieło, ale momentami dostarcza kupę radochy (zwłaszcza jeśli nie traktuje się tego komiksu zbyt poważnie). Dla fanów Batmana to nadal pozycja obowiązkowa pomimo szeregu wad.
Męcząca, ale i cholernie wciągająca lektura. Komiks czytałem grubo ponad tydzień. Wielokrotnie odczuwałem znużenie i zmęczenie. Parę razy chciałem się poddać i odłożyć to mocarne tomiszcze na półkę. Jednak jakaś niewytłumaczalna siła pchała mnie do przeczytania kolejnych stron. Nie jest to żadne arcydzieło, ale momentami dostarcza kupę radochy (zwłaszcza jeśli nie traktuje...
więcej Pokaż mimo toCzytanie tego komiksu wywołuje ponadprzeciętną produkcję melatoniny. Większość historii piekielnie nużąca, sam główny bohater to nudny bufon - totalnie nieciekawy.
Ponad 700 stron z czego większość to zwykły zapychacz.
Czytanie tego komiksu wywołuje ponadprzeciętną produkcję melatoniny. Większość historii piekielnie nużąca, sam główny bohater to nudny bufon - totalnie nieciekawy.
Pokaż mimo toPonad 700 stron z czego większość to zwykły zapychacz.
Ciut słabiej ale ciągle dobrze. Na plus Azrael jako Batman - nie wiedzieć czemu zawsze jarałem się jego kostiumem.
Ciut słabiej ale ciągle dobrze. Na plus Azrael jako Batman - nie wiedzieć czemu zawsze jarałem się jego kostiumem.
Pokaż mimo to