Miłość niezwyciężona

Okładka książki Miłość niezwyciężona Julie Anne Long
Okładka książki Miłość niezwyciężona
Julie Anne Long Wydawnictwo: Amber Seria: Romans Historyczny [Amber] literatura obyczajowa, romans
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Seria:
Romans Historyczny [Amber]
Tytuł oryginału:
The Legend of Lyon Redmond
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2022-01-11
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324175215
Tagi:
Zmysłowość humor wdzięk intryga romans historyczny
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
103
97

Na półkach:

Dwa rody skłócone , wielka miłość Oliwii i Lyona. Romans pełen humoru i intryg. Miłość zwycięża.

Dwa rody skłócone , wielka miłość Oliwii i Lyona. Romans pełen humoru i intryg. Miłość zwycięża.

Pokaż mimo to

avatar
241
86

Na półkach:

Wszystko co dobre, musi się kiedyś (i jakoś) skończyć. Ostatnia część cyklu Pennyroyal Green, opowiadająca historię miłosną, której strzępy odkrywano przed czytelnikami od pierwszej części serii. Opowieść o Olivii Eversea i Lyonie Redmondzie, czyli motyw Romea i Julii w wersji Julie Anne Long. Oczekiwania były ogromne, a romans zapowiadany jako prawdziwie epicki.. i mam wrażenie, że ta historia tego po prostu nie uniosła.

"Miłość niezwyciężona" w moim odczuciu jest bardzo nierówna. Pierwsza część książki miała dość nużące tempo. Przygotowania do ślubu przeplatane retrospekcjami- teoretycznie interesujące, ale strasznie rozwleczone. Gdy dotarłam do właściwego zawiązania akcji, byłam już strasznie znudzona. Na szczęście, mniej więcej od połowy powieści, akcja się zagęszcza i nabiera rumieńców.

Bardzo spodobało mi się, jak autorka pokazała spotkanie Olivii i Lyona po latach. Ich ostrożność, lekką rezerwę. Stopniowe otwieranie się na osobę, przez którą tyle się wycierpiało. Bardzo ludzkie i realistycznie pokazane. Za to finał.. ajjjj, czy dało się to zrobić jeszcze bardziej sztampowo? Bardzo nie lubię zastosowanego tutaj motywu, więc może jestem nieobiektywna- ale miałam lekkie ciarki żenady.

Nie będę udawać, że zakończenie całego cyklu mnie nie ruszyło. Kiedy pod koniec można jeszcze raz zetknąć się z bohaterami, którym kibicowaliśmy w poszukiwaniu szczęścia i miłości- to działa i sprawia, że mi, jako osobie która zżyła się ze społecznością Pennyroyal Green, zakręciła się łezka w oku. Ostatnie akapity powieści były dla mnie bardzo poruszające i sprawiły, że nie miałam ochoty na pożegnanie z bohaterami.

Baaaardzo chciałabym przeczytać prequel serii opowiadający historię Isaiaha, Isolde i Jackoba- co tam się, na miłość boską, wydarzyło?? Przyznam szczerze, że interesuje mnie to bardziej, niż historia Olivii i Lyona ;)

Co zaś się tyczy epilogu... Mam tylko jedno pytanie. DLACZEGO????? I może jeszcze: kto wpadł na to, że ten epilog będzie dobrym pomysłem? Przydługi, idiotyczny, nic nie wnoszący i całkowicie niszczący nastrój zbudowany w powieści. Polecam po prostu pominąć epilog, żeby nie psuć sobie wrażenia, po nomen omen satysfakcjonującym zakończeniu.

Ogólnie- "Miłość niezwyciężona" dość zgrabnie domyka cały cykl. Ma kilka świetnych momentów, ale całościowo niestety nie powala. Jako samodzielny romans, moim zadaniem, nie ma racji bytu. Polecam, ale jedynie po przeczytaniu poprzednich części "Pennyroyal Green". I z pominięciem epilogu ;)

Wszystko co dobre, musi się kiedyś (i jakoś) skończyć. Ostatnia część cyklu Pennyroyal Green, opowiadająca historię miłosną, której strzępy odkrywano przed czytelnikami od pierwszej części serii. Opowieść o Olivii Eversea i Lyonie Redmondzie, czyli motyw Romea i Julii w wersji Julie Anne Long. Oczekiwania były ogromne, a romans zapowiadany jako prawdziwie epicki.. i mam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
113

Na półkach:

Nieco inaczej przedstawiony romans historyczny. Troszkę jakby wszystko się tu wymieszało. Dawne czasy, i obecne. Początek miłości i jej zakończenie albo jeszcze nie zakończenie. Zdecydowanie to co najciekawsze jakby zostało ukryte bo uważam, że zbyt mało dowiadujemy się o życiu Lyon'a kiedy ten był tym "piratem z poharatanym sercem". A o tym chcielibyśmy dowiedzieć się najwięcej, bo to ciekawi bardziej niż suknie, ozdoby czy rozterki Olivii. Ale cóż czyta się miło, a największe już zaskoczenie daje epilog. ;-) Dzięki temu, może nawet zapamiętam książkę na dłużej.

Nieco inaczej przedstawiony romans historyczny. Troszkę jakby wszystko się tu wymieszało. Dawne czasy, i obecne. Początek miłości i jej zakończenie albo jeszcze nie zakończenie. Zdecydowanie to co najciekawsze jakby zostało ukryte bo uważam, że zbyt mało dowiadujemy się o życiu Lyon'a kiedy ten był tym "piratem z poharatanym sercem". A o tym chcielibyśmy dowiedzieć się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
31

Na półkach:

Dziwna ta cześć. Niewątpliwie jest to pożegnanie z serią i jako zakończenie- wypełniła swoją rolę ale sama historia miłości Ich Dwojga jakaś nie taka. Pierwszy raz w romansie historycznym miałam przebłyski o rozstaniu bohaterów jako kierunku, w którym powinni pójść. A nie po to czytam ten gatunek. On mnie przekonał, ona zdecydowanie nie. Epilog fajny.

Dziwna ta cześć. Niewątpliwie jest to pożegnanie z serią i jako zakończenie- wypełniła swoją rolę ale sama historia miłości Ich Dwojga jakaś nie taka. Pierwszy raz w romansie historycznym miałam przebłyski o rozstaniu bohaterów jako kierunku, w którym powinni pójść. A nie po to czytam ten gatunek. On mnie przekonał, ona zdecydowanie nie. Epilog fajny.

Pokaż mimo to

avatar
198
161

Na półkach:

Trochę bym pozmieniała w tej książce... Po pierwsze moim zdaniem bez sensu jest opisywanie obecnej sytuacji głównej bohaterki przez wiele, wiele stron, kiedy nie ma to aż tak wielkiego znaczenia dla fabuły. Opis teraźniejszości nie był zbytnio ciekawy, więc autorka mogła darować sobie rozciąganie tych zdarzeń do maksimum i skrócić ten cały wątek do jednego, góra dwóch rozdziałów i byłoby pięknie. A tak to miejscami można było przyciąć komara... Po drugie po co te skoki fabularne? Raz Long pisze o chwili obecnej, raz opisuje wydarzenia sprzed pięciu lat i tak przez prawie 200 stron. Nie pomaga to w niczym, a wręcz wprowadza niepotrzebny zamęt. Myślę, że gdyby książka zaczęła się od zapoznania czytelnika z przeszłością o wiele lepiej czytałoby się tę powieść. W mojej osobistej opinii opis poznawania się Olivii i Lyona najlepsza część książki. Po trzecie beznadziejne zakończenie, które nadaje się tylko i wyłącznie do wyrwania i spalenia. Bo co mnie interesują losy jakiejś dziewoi, przodkini rodu Redmond? Nic. Zamiast czytać jakieś pierdy (które prawdopodobnie mają nastawić mnie na możliwą kolejną część sagi) wolałabym przeczytać o dalszych losach Olivii i Lyona. Jak im się żyło, czy byli szczęśliwi, czy mieli tuzin dzieci. Ta książka ma momenty, ale niestety przez zastosowanie wyżej wymienionych zabiegów sporo traci. I zamiast dać tej powieści 9 gwiazdek, daję 5, bo w ostatecznym rozrachunku wypadła przeciętnie.

Trochę bym pozmieniała w tej książce... Po pierwsze moim zdaniem bez sensu jest opisywanie obecnej sytuacji głównej bohaterki przez wiele, wiele stron, kiedy nie ma to aż tak wielkiego znaczenia dla fabuły. Opis teraźniejszości nie był zbytnio ciekawy, więc autorka mogła darować sobie rozciąganie tych zdarzeń do maksimum i skrócić ten cały wątek do jednego, góra dwóch...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1324
863

Na półkach:

bardzo ciekawa...

bardzo ciekawa...

Pokaż mimo to

avatar
828
46

Na półkach: , , ,

Zakończenie epickiego (wśród romansów historycznych) cyklu a ja nie wiem co myśleć.
Historia Lyona i Olvii była wspominana co najmniej kilka razy na książkę w poprzednich tomach. Powstała tak wielka legenda, że... autorka nie dała rady jej sprostać (pewnie nikogo nie zaskoczyłam).

Wszyscy wiemy o co chodzi, ale i tak napiszę, krótkie streszczenie, bo cóż byłaby to za recenzja?
Otóż jak wiadomo w każdym pokoleniu ktoś z rodziny Eversea łamie serce komuś z rodziny Redmondów lub na odwrót. W tym wypadku padło na Lyona Redmonda i Olivię Eversea. Młodzi zakochali się w sobie, po czym Lyon zniknął w tajemniczych okolicznościach, a Olivia zamknęła się w sobie i zaczęła odprawiać z kwitkiem wszystkich zalotników. Lecz po latach zdecydowała, że z samotnością koniec, postanawia wyjść za mąż za pewnego wicehrabiego, o czym oczywiście dowiaduje się nasz główny bohater i postanawia temu zapobiec.

[Uwaga, możliwe spojlery]

Język i styl jak to u Long, dość lekki, zabawny. Autorka wydarzenia teraźniejsze przeplata z przeszłością, pokazuje jak rozwija się miłość młodych.
Największym moim zarzutem jest monotonia. Wydarzenia z przeszłości są oczywiste, natomiast w teraźniejszości ponowne zapoznawanie się Olivii i Lyona jest po prostu nudne. Ona sama jest niezmiernie irytująca i głupio uparta. Oczywiste nieporozumienie było na siłę.
Dopiero końcówka przypadła mi bardziej do gustu. Końcowa scena w kościele bardzo dramatyczna, ale dała radę. Nie wiem czemu, ale chyba najbardziej z całej książki poruszyły mnie ostatnie akapity o niespełnionej miłości Isaiaha Redmonda. Jakaś sentymentalna jestem.
Co do epilogu... Sam fakt, że dwoje zupełnie nieznanych sobie ludzi odbywają tak długą i prywatną rozmowę wydaje mi się dziwny, ale...
Z jednej strony to miłe, że autorka pokusiła się o tak szczegółowe rozpisanie losów bohaterów, chociaż nie napisała nawet słówka na temat markiza Drydena, a wspomniała nawet o Gideonie Cole'u z innej książki("Złodziejka serc"). Z drugiej dość niewiarygodne, że każdemu z tej rodziny udało się odnieść tak wielki sukces, że są znani po chyba prawie dwustu latach. Poza tym Long opisując te wszystkie rzeczy zwróciła uwagę na śmiertelność bohaterów. Do tej pory, gdy kończyłam romans, wiedziałam, że skończył się szczęśliwie, ewentualnie wiedziałam, że kilku, kilkunastu latach bohaterom nadal się układa i ile mają dzieci.
W "Miłości niezwyciężonej" też to wiemy, ale jednocześnie wysuwa się przykra prawda o przemijaniu. Nie są to rzeczy, które chcę roztrząsać w literaturze, która ma mnie oderwać od takich problemów, przecież wiemy, że bohaterzy książek są wiecznie młodzi, wiecznie piękni, do tego bogaci(przynajmniej na końcu książki) i inteligentni.

Podsumowując "Miłość niezwyciężona" nie jest idealnym i porywającym zakończeniem cyklu, ale czyta się przyjemnie, jakoś dopina całość. Zostaje żal, że to koniec jednego z bardziej znanych cykli romansów. Ale wszystko kiedyś się kończy jak wiadomo.
Nie planowałam pisania tej recenzji, ale po podzieleniu się moimi odczuciami jest mi lżej :)

Zakończenie epickiego (wśród romansów historycznych) cyklu a ja nie wiem co myśleć.
Historia Lyona i Olvii była wspominana co najmniej kilka razy na książkę w poprzednich tomach. Powstała tak wielka legenda, że... autorka nie dała rady jej sprostać (pewnie nikogo nie zaskoczyłam).

Wszyscy wiemy o co chodzi, ale i tak napiszę, krótkie streszczenie, bo cóż byłaby to za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
594
311

Na półkach: , ,

Cudna historia. Czytałam serię od początku i stąd moja wysoka ocena.
Zanim doszłam do tej części, pisarka narobiła mi takiego "smaka" na związek Lyona i Olivii, że dziesiątki razy układałam w głowie własne scenariusze.
Pisarka opisuje ich słodkie początki. Niewinne, ale pełne wspólnej fascynacji. A to skradziony pocałunek pod drzewem, a to odrzucone rękawiczki podarowane w prezencie, a to chęć wspólnej ucieczki by być razem mimo sprzeciwów ojca.
Potem akcja znowu dzieje się współcześnie i Lyon porywa Olivię na swój statek.
Powtórzę się, ale bardzo mi się podoba ludzkie i uczciwe podejście do bohaterów.
Olivia ma zasady i dzięki nim nie jest w stanie wyjść za innego, a Lyon to piękny przykład faceta marzeń. Po tym jak ukochana go odrzuciła postanowił jej udowodnić, że stać go na nią. Ochrcił statek jej imieniem i walczył o to, co dla niej ważne.
Istotny jest też wątek poboczny Isaiaha Redmonda, który sam wyrzekł się miłości, stąd wiemy dlaczego chciał zniszczyć życie kolejnemu pokoleniu.

Cała seria jest warta przeczytania. Są słabsze i lepsze części, ale ja się przywiązałam do bohaterów i bardzo polubiłam styl pisarki.
W tej części w epilogu akcja dzieje się współcześnie!
Może pisarka szykuje coś fajnego i daje temu przedsmak?
Kto wie...
Byłoby super.

Cudna historia. Czytałam serię od początku i stąd moja wysoka ocena.
Zanim doszłam do tej części, pisarka narobiła mi takiego "smaka" na związek Lyona i Olivii, że dziesiątki razy układałam w głowie własne scenariusze.
Pisarka opisuje ich słodkie początki. Niewinne, ale pełne wspólnej fascynacji. A to skradziony pocałunek pod drzewem, a to odrzucone rękawiczki podarowane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
651
150

Na półkach: ,

Miłość niezaprzeczalna, intensywna i od pierwszego wejrzenia. Lecz czy jest ona nienaruszalna?... Pisarka przedstawiła nam historię dwójki zakochanych osób, którym los rzuca kłody pod nogi a niektóre podjęte decyzje odcisnęły piętno nie tylko na nich, ale na ich rodzinach i następnych pokoleniach.
Czy uda im się znaleźć upragnioną stabilizację?



Ta pozycja wydawała się bardzo obiecująca, po przeczytaniu opisu.
Kiedy ją otworzyłam to już wiedziałam, że nie jest to typ książki przy której warto zawalić nockę. Było wręcz przeciwnie, po czterech rozdziałach zaczęły mi się zamykać oczy. Myślę, że akurat w tej książce skakanie z przeszłości do wydarzeń aktualnych, tam i z powrotem akurat nie było atutem. Książka się tylko dłużyła, a ja przebiegałam oczami po linijkach i zastanawiałam się "czytać to czy ominąć?"...
Co z bohaterami?
Lyon zdecydowanie jest tutaj bardzo ciekawym charakterem, ale nie ma w sobie tego "czegoś" co by nas do niego mocno przyciągnęło, nie ma motyli w brzuchu i wypieków na policzkach. Liv jest zaś bohaterką ciężką, na pewno da się ją lubić, ale były takie momenty gdzie miałam ochotę ją udusić. Nigdy nie zrozumiem pretensji i złości do całego świata za swoje własne, popełnione błędy.
Nie podobało mi się też to jak wiele wątków autorka nam otworzyła i nie zakończyła, np. co z Isaiah i matką Liv? o co dokładnie poszło? w jaki sposób Isaiah był zamieszany w handel niewolnikami? o co chodziło z Violet na statku? no i co do Isabel i lekarzem?
Tak wiele ciekawych rzeczy pozostawionych samych sobie, a książka mogła być o wiele lepsza...
Widać również, że pisarka nie potrafi/nie chce opisywać romantycznych zbliżeń, nie było szybszego bicia serca, nie było gęsiej skórki, po prostu pustka. Kiedy tworzy sie taką historię MIŁOSNĄ to pisarka powinna zapewnić czytelnikom odrobinę wrażeń. Niestety, tutaj wyraźnie p.Long unikała opisu zbliżeń, jak ognia.
Szkoda,szkoda i jeszcze raz szkoda, zmarnowany potencjał.

Miłość niezaprzeczalna, intensywna i od pierwszego wejrzenia. Lecz czy jest ona nienaruszalna?... Pisarka przedstawiła nam historię dwójki zakochanych osób, którym los rzuca kłody pod nogi a niektóre podjęte decyzje odcisnęły piętno nie tylko na nich, ale na ich rodzinach i następnych pokoleniach.
Czy uda im się znaleźć upragnioną stabilizację?



Ta pozycja wydawała się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
935
24

Na półkach:

[UWAGA SPOILERY]
Kiedy dostałam do ręki tę książkę miałam ochotę zakrzyknąć: „Boże, nareszcie!”. Wiedziałam, że mam przed sobą tom, który jest zakończeniem epickiej sagi o mieszkańcach Pennyroyal Green, do której bardzo często wracałam i która nie raz wyciskała mi łzy z oczu. Jednak, mimo że miałam dużo wolnego czasu, to robiłam kilka podejść do tej powieści, bo oprócz ogromnego podekscytowania towarzyszył mi też strach, że nie sprosta ona moim oczekiwaniom co do wielkiego romansu, który powinien kończyć tego rodzaju serię. Niestety okazało się, że część z moich obaw się potwierdziła.
Chyba każdy fan tej sagi wiedział, że ostatni tom będzie dotyczył wielkiej, burzliwej i niezwyciężonej miłości Olivii Eversea i Lyona Redmonda. Dzięki poprzednim książkom poznaliśmy ich już trochę – to dwoje bezkompromisowych indywidualistów skrywających mnóstwo tajemnic i posiadających silne charaktery, którzy zapałali do siebie gorącym, mocnym uczuciem, mimo że pochodzili z dwóch zwaśnionych rodów. Wiemy też, że Lyon po ucieczce został piratem i walczy z handlarzami niewolników, z którymi prawdopodobnie jest związany ojciec Olivii; że panna Eversea postanowiła wyjść za innego mężczyznę, gdy oddano jej miniaturkę, którą podarowała kiedyś ukochanemu i że on kiedyś podarował pannie Phoebe Vale rękawiczki, których nie przyjęła Olivia.
Niestety, kiedy czytamy opisy przeszłych wydarzeń, spotkamy nie dwójkę heroicznych bohaterów walczących o swoje uczucie tylko dwoje dzieci, którzy po raz pierwszy czują zauroczenie. Są nieporadni, nieśmiali; zdaje się, że ich uczucie ma głównie podstawy przede wszystkim cielesne. Boją się swoich rodziców i nie potrafią wyobrazić sobie tego, że ponoszą dotkliwe konsekwencje za swoje czyny (w czym przoduje Olivia).
Ich spotkaniu po latach też nie towarzyszą iskry. Jedynym znakiem tego, że coś ich łączy jest wciąż powtarzany we wszystkich przypadkach i osobach frazes, że „znał ją jak nikt inny”. Myślałby kto, że jak się jest piratem, to ma się więcej niż trochę fantazji i że potrafi się porwać kobietę w spektakularny sposób, ale tutaj nawet ciężko to porwaniem nazwać. Olivia sama domyśla się, że jej ukochany jest Le Chatem (rozumiem – potrzeba wykreowania inteligentnej postaci kobiecej) i zadaje mu wprost pytanie on odpowiada twierdząco, a jej reakcję można skwitować wyrażeniem: „acha, okey”. Żadnego rzucania się na szyję i okrzyków radości, żadnego: „ty łajdaku”, kompletnie pozbawiona emocji reakcja. Za to scena z kościoła, gdy okazuje się, że zabandażowany żebrak jest tak naprawdę zaginionym dziedzicem Redmondów przypomina mi sparodiowane historie, które babcia mi opowiadała w dzieciństwie – o żebraku, którego ktoś ugościł, a później żebrak zrzuca przebranie i okazuje się, że to sam Pan Jezus i jest wielkie wooow niesamowite (przepraszam, jeżeli urażam czyjeś uczucia religijne). Jednak w tym wypadku nawet ta scena jest po mistrzowsku spartaczona, bo porzucony przed ołtarzem narzeczony Olivii po prostu stwierdza: „spoko, idź do niego”. Co psuje całość dramatyzmu.
Jednak najbardziej kuriozalnym zabiegiem jest to, że ostatnie (ponad) 20 stron opowiada historię potomków mieszkańców Pennyroyal Green, którzy żyją w 2015. Okey, rozumiem chęć pokazania, że te rody pozostały wybitne i że nadal towarzyszą im skandale i przygody oraz zaznaczenie, że kolejny romans właśnie się rozpoczyna, ale można było to zrobić delikatniej a nie poprzez dialog o drzewie genealogicznym, który ciągnie się i ciągnie.
Największą zbrodnią tej powieści jest jej prozaiczność i brak dobrze wyreżyserowanych wzlotów i upadków. Szczerze mówiąc podczas tej lektury ani razu szybciej mi nie zabiło serce ze szczęścia czy podniecenia, ani razu nie zamarło ze zgrozy, nie zakręciła mi się w oku ani jedna łza wzruszenia, a to właśnie stanowi o tym, czy romans historyczny jest dobry czy nie.

[UWAGA SPOILERY]
Kiedy dostałam do ręki tę książkę miałam ochotę zakrzyknąć: „Boże, nareszcie!”. Wiedziałam, że mam przed sobą tom, który jest zakończeniem epickiej sagi o mieszkańcach Pennyroyal Green, do której bardzo często wracałam i która nie raz wyciskała mi łzy z oczu. Jednak, mimo że miałam dużo wolnego czasu, to robiłam kilka podejść do tej powieści, bo oprócz...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    105
  • Chcę przeczytać
    67
  • Romans historyczny
    11
  • Posiadam
    6
  • Romans historyczny
    4
  • Ulubione
    4
  • Teraz czytam
    3
  • 2021
    2
  • 2017
    2
  • 2018
    2

Cytaty

Więcej
Julie Anne Long Miłość niezwyciężona Zobacz więcej
Julie Anne Long Miłość niezwyciężona Zobacz więcej
Julie Anne Long Miłość niezwyciężona Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także