rozwińzwiń

Kościół płonie

Okładka książki Kościół płonie Andrea Riccardi
Okładka książki Kościół płonie
Andrea Riccardi Wydawnictwo: Znak religia
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
religia
Tytuł oryginału:
La Chiesa brucia. Crisi e futuro del cristianesimo
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2022-01-31
Data 1. wyd. pol.:
2022-01-31
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324063949
Tłumacz:
Edward Augustyn
Tagi:
chrześcijaństwo katolicyzm religia kościół papież kryzys pandemia problemy współczesnego świata
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2475
697

Na półkach: , ,

Jak napisano w jednej recenzji „napisana w sposób nieco nużący. Brakuje jakiejś lekkości języka, ale może już jesteśmy trochę przyzwyczajeni do nieco innego sposobu pisania popularno-naukowych książek.” Nieco nużący to i tak delikatne nazwanie nudziarstwa w wykonaniu autora. Owszem, świetna okładka. Dużo obiecujący, dobry tytuł. A i początek zachęcający. Im jednak dalej w las, tym ciemniej i osobiście nie za bardzo rozumiałem, do czego autor zmierza. Jak na historyka, to naprawdę nudziarstwo i wodolejstwo. Czy wieszczy upadek instytucji kościoła katolickiego czy może nawet chrześcijaństwa, czy wręcz przeciwnie. W sumie książka jest jakby nie do końca na temat. Owszem, jest kilka bardzo mądrych spostrzeżeń w analizie kryzysu Kościoła, ale to za mało, żeby ratować całość. Autorowi ewidentnie brakuje obiektywizmu. Odniosłem wrażenie, że i owszem – autor dostrzega kryzys, który wcale nie zaczął się teraz a już jego symptomy były widoczne w połowie zeszłego wieku. Wspomina o aferach seksualnych, ale traktuje je raczej jako jeden z pobocznych czynników kryzysu a nie główną przyczynę, która przelała kielich goryczy wśród wiernych. Wręcz roztkliwia się nad papieżem Franciszkiem, wychwalając go, jak to się pochyla nad uchodźcami i biednymi nie widząc, że to w sumie typowe slogany dla tejże instytucji. Papieże piszą swoje encykliki, świat je czyta, ale w sumie nic z tego nie wynika. Świat robi swoje, również to, co złe. Ciekawe, czy autor tak samo by napisał części dotyczące Franciszka, gdyby pisał to teraz, po 400 dniach agresji zbrodniczego reżimu Putina i relatywizowaniu zbrodniarzy i ofiar przez papieża.
Książką jestem mocno rozczarowany, z trudem doczytałem do końca. Można sobie darować.

Jak napisano w jednej recenzji „napisana w sposób nieco nużący. Brakuje jakiejś lekkości języka, ale może już jesteśmy trochę przyzwyczajeni do nieco innego sposobu pisania popularno-naukowych książek.” Nieco nużący to i tak delikatne nazwanie nudziarstwa w wykonaniu autora. Owszem, świetna okładka. Dużo obiecujący, dobry tytuł. A i początek zachęcający. Im jednak dalej w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
775
725

Na półkach: , ,

Dosyć kompleksowa, ale napisana w sposób nieco nużący. Brakuje jakiejś lekkości języka, ale może już jesteśmy trochę przyzwyczajeni do nieco innego sposobu pisania popularno-naukowych książek. Tutaj czuje się, że książkę pisze historyk specjalizujący się w historii kościoła. Świetnie jednak podchodzi do prowadzonej analizy, która obejmuje nie tylko w miarę współczesny kościół, ale w zasadzie cały powojenny. Autor pokazuje, jak każdy z kolejnych papieży (wręcz od Jana XXIII i Pawła VI) zmieniał instytucję kościoła, wskazuje np. jakie silne oddziaływanie na zaufanie miała rezygnacja Benedykta XVI) i jaki wpływ miały zmiany Soboru Watykańskiego II. Z najnowszej historii jest ujęta pandemia z lockdownem uniemożliwiającym uczestniczenie w zgromadzeniach którejkolwiek z religii. Pokazuje jak obecny kryzys w kościele ma ścisłe powiązania z kryzysem we współczesnej Europie i zmianą kulturową kładącą nacisk na indywidualizm, a nie na wspólnotę. Ale pokazuje na szczęście też nadzieję i szansę.

Dosyć kompleksowa, ale napisana w sposób nieco nużący. Brakuje jakiejś lekkości języka, ale może już jesteśmy trochę przyzwyczajeni do nieco innego sposobu pisania popularno-naukowych książek. Tutaj czuje się, że książkę pisze historyk specjalizujący się w historii kościoła. Świetnie jednak podchodzi do prowadzonej analizy, która obejmuje nie tylko w miarę współczesny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
743
668

Na półkach: ,

Dający do myślenia głos w sprawie dzisiejszego Kościoła. Wynikający ze szczerej troski a nie łatwego antyklerykalizmu.

Dający do myślenia głos w sprawie dzisiejszego Kościoła. Wynikający ze szczerej troski a nie łatwego antyklerykalizmu.

Pokaż mimo to

avatar
558
392

Na półkach: ,

Sięgając po tę pozycję - nie mam wielkiego co do niej oczekiwania (a może nie mam jakiegoś KONKRETNEGO?). Może nieco obawiam się, że Andrea Riccardi - rzekomo znawca współczesnego Kościoła (katolickiego) - może okazać się apologetą obrońcy pedofilów JPII Świętego, którego jest wszak biografem. Autor zaczyna swoją opowieść o współczesności Kościoła i fantazje o jego potencjalnej przyszłości od mocnego obrazu: oto płonie katedra Notre-Dame. Wszyscy pamiętamy te obrazy sączone nam w czasie rzeczywistym przez telewizję (przez wszystkie niemal telewizje świata),sam zaś autor słusznie zauważa symbolikę łączącą płonący kościół-matkę Paryża z dogasaniem chrześcijaństwa w Europie. A wkrótce jeszcze przywoła o rok późniejsze przekazanie przez Erdogana Hagii Sophii dla kultu islamskiego (i zerwanie z niemal stuletnią tradycją świeckiego państwa tureckiego Ataturka, który to widział w tej świątyni o jakże burzliwych losach muzeum ludzkiego rozumu). Mamy więc pełen obraz na wejście w lekturę książki.
A dalej lektura ta zaskakuje - mnie przynajmniej - wielce! Prowadzi nas bowiem autor przez współczesną Europę chylącego się chrześcijaństwa albo i zamierającej religijności w ogóle ze znawstwem tematu godnym prawdziwego historyka myśli religijnej. Opisuje (i bogato dokumentuje bibliograficznie) przemiany dziejące się w poszczególnych państwach europejskich na przestrzeni ostatnich stu lat. Wielką zaletą jest tu przyznanie “własnego głosu” każdemu z opisywanych państw i doskonałej orientacji w indywidualnych drogach, jakie doprowadziły je do ich własnego “tu i teraz”. O ile historia upadku Kościoła we Francji, osłabienia we Włoszech czy wciąż relatywnie dobrze umocowanego w Niemczech jest w miarę powszechnie znana osobom interesującym się tematem, o tyle mnie zaskoczyła droga hiszpańska, którą religijność ludności tego kraju przebyła w XX wieku i początku obecnego stulecia, a gdzie dziś - w związku z uwikłaniem Kościoła w system rządów wojskowej junty Franco - kościół jest postrzegany jako relikt minionej epoki, zaangażowany po złej stronie historii…
Tym, co trzeba autorowi przyznać, to fakt, że dobrze odczytuje kryzysy tropiące współcześnie Kościół i nie zamyka oczu na trudne fakty. Ma obraz rzeczywistości raczej realistyczny niż życzeniowy. Znać tu dobry kronikarski warsztat z “przezroczystością” samego reportera. Może jedynie - a i to nie bezpośrednio - odsłania nam nieco sentymentu za chrześcijańską demokracją, które to ruchy i partie zniknęły (poza Niemcami) z mapy Europy, a jednocześnie sugeruje swój dość niechętny stosunek do ruchów i partii nacjonalistyczno-katolickich (w dzisiejszej Polsce czy Węgrzech dostrzegając cienie mussolinizmu, frankizmu czy salazaryzmu).
Doskonale również rozpisuje rozgrywający się w łonie Kościoła (zarówno na przestrzeni czasu, jak i w poprzek kolejnych epok-pontyfikatów) konflikt wizji chrześcijaństwa ewangelizującego (nawet jeśli pod postacią ludycznej religijności mas) z zamkniętym i kontemplacyjnym obrazem katolicyzmu topniejącego i koncentrującego się (na własnej jakości). I nie chodzi tu tylko o konfliktowe wizje pontyfikatów JPII i BXVI, a o spór toczący się już od początku XX wieku, a w tym ostatnim przykładzie tylko się po raz kolejny unaoczniający…
Co zaś do Wojtyły, to i z nim postępuje uczciwie z jednej strony widząc w nim jednego z poruszycieli i architektów rewolucji roku 1989, a z drugiej wspominając - choć nie powiem, w złagodzonej formie - zarzuty co do “nieupilnowania” biskupów tuszujących afery pedofilskie (a przecież moja ulubiona piosenka to “Jan Paweł nie wiedział”),wymuszenia zbyt szybkiej ścieżki kanonizacyjnej i przypominając, że w jego “rzuceniu się w tłum” wielu widzi element i fakt emocjonalny, a nie prawdziwą duchową odnowę i ożywienie kościoła.
Za wielką traumę kościoła - odmieniającą spojrzenie na papiestwo - uznaje autor abdykację Benedykta XVI i trudną oraz powolną odbudowę jego (urzędu) autorytetu przez jego następcę.
Słusznie również wskazuje - choć nie wiem, czy czerpie z nich pocieszenie i nadzieję - na kierunki, w których w przyszłości podążać będzie chrześcijaństwo, a więc wszelkiego rodzaju wzrastające i dziś ruchy neoprotestanckie i odmiany charyzmatyczno-magiczne. W dobie malejącej ilości księży i zakonników sprawowanie kultu przechodzi w ręce trochę samych wiernych, a trochę charyzmatycznych szarlatanów, którzy dziś już potrafią zapełnić stadiony w obcym sobie kulturowo kraju prędzej niż niejeden papież (vide “wskrzeszyciel” Boshobora). Więc z jednej strony charyzmatyczne para-chrześcijaństwo, a z drugiej kostniejący i topniejący katolicyzm w wersji watykańskiej? Gasnąca Europa kontra “nowe” ośrodki decyzyjne świata (Chiny, Stany Zjednoczone)? I tu i ja również zgadzam się z przepowiednią M. Eliade’go, że przyszłości religii i doświadczenia religijnego należy upatrywać w nowych - nieznanych może jeszcze - ich formach, a nie w tradycyjnych i skostniałych formach chrześcijaństwa, judaizmu i islamu (a z czym nie zgadza się do końca sam autor książki, widząc w tym wybujałe proroctwo).
Po tych rozdziałach - dość rzetelnie napisanych i dających uczciwe spojrzenie na współczesność Kościoła - nagle następuje przełom. Finał książki jest dla mnie najsłabszą jej częścią. Przełomem tym jest oburzenie autora na regulacje państwa Włoskiego związane z początkiem pandemii COVID-19 i licznymi zakazami, w tym tymi dotyczącymi zasad sprawowania kultu. Kompletnie nie poznaję autora który był taki wyważony we wcześniejszych rozdziałach, a taki emocjonalny przy opisywaniu owej “bezprecedensowej” sytuacji. Tak - państwo ma prawo prowadzić na swym terytorium dowolną politykę (w tym wypadku prozdrowotną czy antyepidemiczną) i w tym zakresie zrównywać instytucje typu kościoły i związki wyznaniowe z działalnością chociażby galerii handlowych, pubów i nocnych klubów!
W finale autor odpływa niemal zupełnie w kierunku rozważań teologiczno-mistycznych, coraz bardziej ujawniając swe zapatrywania i tęsknoty. Mam wrażenie że jednak ostatecznie - czegóż się spodziewałem? - próbuje bronić tego, co nie do obrony. W niewielkim stopniu jednak ten zawód w finale zmienia moje ogólnie pozytywne zaskoczenie całą pozycją. Nie spodziewałem się, że wyżej będę oceniał książkę pisaną z ewidentnie katolickiego stanowiska, niż czytaną ostatnio - dość marną - pozycję ateistyczno-heretycką…

Sięgając po tę pozycję - nie mam wielkiego co do niej oczekiwania (a może nie mam jakiegoś KONKRETNEGO?). Może nieco obawiam się, że Andrea Riccardi - rzekomo znawca współczesnego Kościoła (katolickiego) - może okazać się apologetą obrońcy pedofilów JPII Świętego, którego jest wszak biografem. Autor zaczyna swoją opowieść o współczesności Kościoła i fantazje o jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
403
403

Na półkach:

Świetna książka. Autor opisuje całościowo problemy Kościoła katolickiego z odpływem wiernych. Książka jest wyważona, pozbawiona jakiegokolwiek fanatyzmu, bardzo rzeczowa. Bardzo polecam. Lektura obowiązkowa dla całego kleru.

Świetna książka. Autor opisuje całościowo problemy Kościoła katolickiego z odpływem wiernych. Książka jest wyważona, pozbawiona jakiegokolwiek fanatyzmu, bardzo rzeczowa. Bardzo polecam. Lektura obowiązkowa dla całego kleru.

Pokaż mimo to

avatar
1977
1455

Na półkach:

Przyznam szczerze, że z jednej strony bardzo czekałam na tę książkę, a z drugiej strony nieco się jej obawiałam. Nie wiedziałam, w jaki sposób autor podejdzie do tematu: czy wypowie się na temat Kościoła negatywnie, patrząc na niego wyłącznie przez pryzmat pedofilii, traktowania kobiet czy mieszania się w politykę, czy zdecyduje się na całościowe spojrzenie na sprawę. Na szczęście Andrea Riccardi poszedł tą drugą ścieżką. Nie brakuje tu wątków, o których wspomniałam, ale nie one stanowią oś główną publikacji.

Autor pokazuje, co działo się w Kościele we Francji i Włoszech. Jak poszczególne wydarzenia wpłynęły na to, jak teraz wygląda. Nie zabrakło również sprawy polskiej. Andrea Riccardi wskazuje, do czego doprowadziło powiązanie Kościoła z jedną partią i jak jest przez to postrzegany. Nie spodziewałam się, że zostanie poruszony temat Strajku Kobiet, a jednak. Za to autorowi należy się ogromny plus.

W tej książce nie ma oceniania, nikt nie stara się nikomu narzucić pewnej interpretacji. Autor pokazuje fakty, a to, co my z nimi zrobimy, to nasz interes. Sporo miejsca poświęcił na opisanie pontyfikatu Jana Pawła II. Przyznam, że za sprawą tej książki nieco inaczej spojrzałam na pontyfikat Benedykta XVI, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestię jego odejścia z Tronu Piotrowego. Nie zabrakło tutaj także analizy postępowania papieża Franciszka. Nie będę streszczać słów autora, ale fragmenty dotyczące papieży zaintrygowały mnie najbardziej. Dały mi inną perspektywę na ich działania.

Andrea Riccardi opisuje także to, w jaki sposób pandemia COVID-19 wpłynęła na Kościół. To, że sporo się zmieniło, wiadomo nie od dzisiaj. Powszechne stały się msze online. Autor porusza także kwestie dotyczącą tego, że w pewnym momencie nie można było odprawiać obrzędów w kościele.

W książce jest trochę danych statystycznych, ale nie powiem, żeby jakoś specjalnie utrudniały odbiór lektury czy sprawiały, że jest nudna. Tej publikacji nie czyta się jak raport. To ciekawe spojrzenie na sytuację w Kościele. Są tu porównania katolicyzmu z innymi odłamami. Autor nie boi się mówić o tym, co duchowni robią źle, ale też pokazuje to, co robią dobrze. Jeśli chcecie dowiedzieć się, w którą stronę zmierza chrześcijaństwo, to polecam tę książkę.

Przyznam szczerze, że z jednej strony bardzo czekałam na tę książkę, a z drugiej strony nieco się jej obawiałam. Nie wiedziałam, w jaki sposób autor podejdzie do tematu: czy wypowie się na temat Kościoła negatywnie, patrząc na niego wyłącznie przez pryzmat pedofilii, traktowania kobiet czy mieszania się w politykę, czy zdecyduje się na całościowe spojrzenie na sprawę. Na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1766
669

Na półkach:

Co dalej z Kościołem?

To pytanie na pewno wydaje się niezwykle prowokacyjnie, bo czy to wypada pytać o kwestię przyszłości instytucję, która ma ponad dwa tysiące lat i jest w mniemaniu wielu od zawsze? No więc jak to? Nagle, ot tak, miałoby jej zabraknąć? Z jakiego powodu? Przecież Kościół i chrześcijaństwo to coś pewnego dla wielu osób na różnych kontynentach. A jednak liczby mówią swoje i statystyki nie kłamią. Religia dominująca na Starym Kontynencie przechodzi kryzys i jest on dość głęboki. Ba, pojawiają się głosy, że Kościół jest w fazie terminalnej, że może dość do jego agonii. Skąd aż tak pesymistyczne nastroje i osądy?

Ciekawym tej kwestii polecam książkę wydaną nakładem wydawnictwa Znak "Kościół płonie". W tym tytule włoski historyk Andrea Riccardi pochyla się nad tematem rzeką, który może wywołać naprawdę gorącą dyskusję. Jedno jest pewne, w tej instytucji na pewno wrze, coś się zmienia i konieczne jest wdrożenie systemu naprawczego, bo stan tego "pacjenta" na dzień dzisiejszy jest naprawdę niepokojący i się pogorszył w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Nie chodzi tu o poszczególne kraje czy kontynenty, ale o sytuację na całym globie. Niewątpliwie jest ona trudna i raczej nie budzi optymizmu.
A całą dyskusję mógł rozpocząć pewien symbol! Pewne wydarzenie, które wstrząsnęło całą Europą i nie tylko. Religia katolicka, jak każda inna, kojarzy się z pewnymi symbolami. Jednym z nich była katedra Notre-Dame w Paryżu. 15 kwietnia 2019 roku doszło do jej pożaru. Telewizje z całego świata relacjonowały walkę strażaków z ogniem, a ludzie szukali w tym wydarzeniu, zresztą dość słusznie, głębszej symboliki. Kościół to nie tylko świątynie i miejsca kultu, ale przede wszystkim ludzie z nich korzystający. A ich liczba z roku na rok spada.

Riccardi w swoim tytule snuje bardzo ciekawą rozprawę na temat, który może budzić kontrowersje. Skupia się na poszczególnych krajach Europy, jak i na całym globie. Pokazuje jaki wpływ na Kościół ma polityka i pandemia covid19. Swoje słowa podpiera danymi liczbowymi, cytatami i szeroką bibliografią. Stara się ocenić sytuację obiektywnie i wydać prognozy na przyszłość z którymi czytelnik może się zgodzić lub nie.

Niestety nad Kościołem niebo nie jest bezchmurne. Sytuacja się zmienia, niestety, w niekorzystnym kierunku. Spada liczba powołań, posługujących księży, wzrasta wiek wiernych praktykujących co niedzielę, coraz więcej osób przypada na jednego księdza, a parafie pustoszeją i są łączone. Budynki sakralne często traktowane są jak obiekty muzealne niż miejsca, gdzie odbywają się nabożeństwa. Wzrasta liczba agnostyków i osób niewierzących. Ludzie, często młodzi, dokonują apostazji. Taka sytuacja ma miejsce w wielu krajach. Odwrotna sytuacja zdarza się nader rzadko.
Autor odważnie próbuje wysnuć jak dalej ułoży się przyszłość Kościoła, stara się znaleźć odpowiedź na pytanie w jakim kierunku przebiegnie metamorfoza i czy trend panujący teraz się odwróci. Czy jeszcze kiedyś ta instytucja będzie świętowała tak ogromnie tryumfy jak w średniowieczu i czy będzie miała tak wielki wpływ na ludzkość?

Spojrzenie Andrea Ricarrdiego jest światłe, uważne i roztropne. Autor szczegółowo rozpatruje pojętą tematykę, a w swojej rozprawie unika szukania sensacji. Daleko mu do klimatu portalu plotkarskiego, który chce porwać publikę click bytem. Skupia się nad tematem pełen rozwagi, spokoju, ale i ciekawości. Jego wnioski są poparte wieloma przykładami, a wysnute tezy głęboko przemyślane.
Co dalej czeka katolików? Na pewno zmiany, bo Kościół choć niezmienny musi dostosować się do świata, który nieustannie gna na przełaj, w coraz szybszym tempie do przodu.

To bardzo dobra i refleksyjna książka, którą przeczytałam z uwagą i ciekawością. Jej treść skłania do refleksji, daje do myślenia, zmusza do zastanowienia się nad kwestiami wiary i podejściem do niej ludzi. Bo przecież Kościół jest i święty, ale tworzą go grzeszni ludzie. W lekturze znajdziemy podsumowanie pontyfikatów zwłaszcza trzech ostatnich Papieży i znajdziemy wskazanie przez nich podjętych działań by odnowić oblicze Kościoła. Ich reformy przebiegały w różnych kierunkach, ale miały na celu jedno i to samo.
Po lekturze chce się odważnie podjąć odpowiedź na pytanie Quo Vadis Kościele. Jestem pewna, że odpowiedzi na to pytanie będzie bardzo wiele.
Polecam ten tytuł jako wyczerpujący tematykę, zgrabnie i przemyślanie napisany oraz warty poznania.

Co dalej z Kościołem?

To pytanie na pewno wydaje się niezwykle prowokacyjnie, bo czy to wypada pytać o kwestię przyszłości instytucję, która ma ponad dwa tysiące lat i jest w mniemaniu wielu od zawsze? No więc jak to? Nagle, ot tak, miałoby jej zabraknąć? Z jakiego powodu? Przecież Kościół i chrześcijaństwo to coś pewnego dla wielu osób na różnych kontynentach. A jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1169
1169

Na półkach: , ,

Niespełna trzy lata temu świat na chwilę się zatrzymał. Z niedowierzaniem i poczuciem bezradności patrzyliśmy na pożar, który trawił paryską katedrę Notre - Dame. Na naszych oczach ginął prawie tysiącletni zabytek kultury, ale też miejsce kult, od lat zwane "kościołem matką".

To symboliczne wydarzenie stało się dla wybitnego historyka Andrei Riccarda do pochylenia się nad kondycją współczesnego Kościoła, jego problemami i ewentualnymi drogami wyjścia z kryzysu. Nikt bowiem nie zaprzeczy, że przyszłość chrześcijaństwa nie rysuje się jasnych barwach. Błędem jednak byłoby stwierdzenie, że jest to spowodowane tylko ostatnimi wydarzeniami, które podważyły autorytet tej instytucji. Mowa tu oczywiście o skandalach pedofilskich i finansowych, które położyły się cieniem na Kościele i klerze.
W swojej najnowszej książce "Kościół płonie" udowadnia, że kryzys ten trwa już od dziesięcioleci, a przełomowym momentem był Sobór Watykański II, który podzielił wewnętrznie hierarchów. Jedni uważali, że zmiany które zostały tam ustalone były błędem, drudzy zaś głosili iż trzeba zreformować się jeszcze bardziej ponieważ świat nie stoi w miejscu a ludzie oczekują od Kościoła, że będzie instytucją podążającą za duchem czasów.

Autor analizując kondycję Kościoła w takich krajach jak Francja, Włochy, Hiszpania, Niemcy czy Polska, gdzie wszędzie (choć w różnym stopniu) da się zauważyć znaczący spadek ludzi deklarujących się jako praktykujący katolicy, jak i powołań co prowadzi do łączenia parafii i coraz mniejszym bezpośrednim kontakcie kapłana z wiernymi Andrea Riccardi zastanawia się co mogłoby by powstrzymać te tendencję.
Między innymi przytacza ciekawą teorię, iż może ta sytuacja, doprowadzi do tego że w strukturach Kościoła zostaną Ci, którzy naprawdę są ludźmi głębokiej wiary a ich zachowania płyną z serca a nie są uwarunkowane li tylko tradycją i kulturą.
Ostro wypowiada się o narodowym katolicyzmie, upatrując dużą nadzieję w ruchach charyzmatycznych.
Ciekawe są rozdziały o pontyfikatach trzech ostatnich papieży: Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka i ich próbach radzenia sobie z kryzysem Kościoła, który niektórzy nazywają nawet "kryzysem terminalnym".

To niezwykle ciekawa publikacja: wnikliwa, odważna i szukająca odpowiedzi na trudne pytania. Świetna pozycja dla osób wierzących i tych których dotknął kryzys wiary. Polecam!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak.

Niespełna trzy lata temu świat na chwilę się zatrzymał. Z niedowierzaniem i poczuciem bezradności patrzyliśmy na pożar, który trawił paryską katedrę Notre - Dame. Na naszych oczach ginął prawie tysiącletni zabytek kultury, ale też miejsce kult, od lat zwane "kościołem matką".

To symboliczne wydarzenie stało się dla wybitnego historyka Andrei Riccarda do pochylenia się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1125
1067

Na półkach: ,

„… Ze względu na swoje powołanie Kościół nie może wycofać się z życia społeczeństwa globalnego i świeckiego. Jego wspólnoty, małe i duże, muszą być uczestnikami historii, w sposób żywy, przyjazny i podmiotowy, i nie troszczyć się tylko o własne przetrwanie …”

Dzisiaj zmieniamy nieco tematykę. Przed Wami książka pt. „Kościół płonie” autorstwa włoskiego historyka Andrea Riccardi. Wykładowca akademicki i komentator życia Kościoła w interesujący sposób ocenia i analizuje. W Polsce, w Europie, jak i na całym świecie obserwuje się spadek praktyk religijnych, powołań i malejącą liczbę wiernych w świątyniach. Dochodzi też do skandali. Gdzie zarówno czytelnik, jak i wierny odnajdzie złoty środek?

W nocy z 15 na 16 kwietnia 2019 r. spłonęła katedra Notre - Dame de Paris. Ogień, który zdewastował historyczny ośrodek chrześcijaństwa europejskiego, symbolicznie przedstawiał też sytuację kryzysową. Katedra dawała poczucie bezpieczeństwa. Kryzys jednak niekoniecznie musi oznaczać końca. Może to być szansa, na nowe otwarcie. Zmiana – to słowo zaskakujące, ale i niebezpieczne. Człowiek może tylko obserwować, ponieważ jest bezsilny w obliczu tragedii. Strach, że „symbol” obróci się w popiół, obudził zrozumienie jego ważności.

To swoiste spojrzenie wstecz na historię chrześcijaństwa, a przede wszystkim próba oceny jego obecnej sytuacji. Przecież wszystko wyglądało inaczej 2 tysiące lat temu. W publikacji zostaje wspomniany pontyfikat Jana Pawła II, rezygnacja Benedykta XVI i zmiana atmosfery z wyborem pierwszego papieża pochodzącego z Ameryki Łacińskiej – Franciszka.

Dla niektórych osób religia jest ważna. Pomaga w ciszy porozmawiać z Bogiem, przemyśleć sens życia, prosić o pomyślność rozwiązania trudnych sytuacji i podziękować za to, że się Nam coś udało. Chrześcijaństwo zaś jest częścią historii, świadomości i mentalności Europejczyków w znacznie większym stopniu niż komunizm, który był w przeważającej części narzucony lub ewentualnie cieszył się poparciem, tylko części społeczeństwa. To porównanie w publikacji jest dość zaskakujące, ale i trafne.

W Polsce, jak w całej Europie i na świecie, obserwuje się stały spadek praktyk religijnych, spadek liczby powołań, malejącą obecność katolików w życiu publicznym. Kościół zmaga się z licznymi skandalami. Włochy, uważane za kraj katolicki odnotowują spadek liczby katolików zaangażowanych i praktykujących. A jak wygląda sytuacja tego lokalnego Kościoła? Jak kształtują się te bezpośrednie więzi? Kryzys to także COVID – 19 i swoiste usprawiedliwianie się wiernych. Np. „nie chodzę do kościoła, bo jest COVID”. Trochę dziwnie, to brzmi bo widzieliśmy się w pracy, w szkole, parkingu, na weselu, czy sklepie.

Papież Franciszek zamierza rozwijać soborową wizję dialogu, jako sztuki życia i ekumenizmu, cywilizacji. Pandemia pokazała, że sami, w pojedynkę, nie mamy żadnej przyszłości. Papież też sam nie rozwiąże problemów Kościoła, chociaż mówi o różnych chorobach trawiących środowisko (spadek powołań, korupcja i pedofilia).

Zachęcam do poznania publikacji. Sami dostrzegamy, że nastąpiły szybkie i głębokie zmiany w zakresie zachowań społecznych, obyczajów i obrazu rodziny. Warto przemyśleć niektóre kwestie etyczne, teologiczne, a przede wszystkim te dotyczące własnego sumienia i codzienności.

Gorąco polecam
Katarzyna Żarska
http://zarska18.blogspot.com/

Wydawnictwo: ZNAK
Premiera: 09.02.2022 r.
Przełożył: Edward Augustyn
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydanie I
Liczba stron: 336
(nowość wydawnicza)

„… Ze względu na swoje powołanie Kościół nie może wycofać się z życia społeczeństwa globalnego i świeckiego. Jego wspólnoty, małe i duże, muszą być uczestnikami historii, w sposób żywy, przyjazny i podmiotowy, i nie troszczyć się tylko o własne przetrwanie …”

Dzisiaj zmieniamy nieco tematykę. Przed Wami książka pt. „Kościół płonie” autorstwa włoskiego historyka Andrea...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    32
  • Przeczytane
    19
  • Posiadam
    5
  • E-book
    2
  • 2022
    2
  • Religia, filozofia
    1
  • Biblioteka
    1
  • Publicystyka
    1
  • *** 📦📚🎁
    1
  • Kościół
    1

Cytaty

Więcej
Andrea Riccardi Kościół płonie Zobacz więcej
Andrea Riccardi Kościół płonie Zobacz więcej
Andrea Riccardi Kościół płonie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także