Ze Stanisławem Lemem naprawdę mi nie po drodze. Właściwie zmuszam się do czytania jego książek tylko w ramach wyzwania. W tym przypadku miałam inne nastawienie niż do "Bajek Robotów", bo "Terminus" to bardzo krótkie opowiadanie, ale niestety efekt końcowy był taki sam jak przy poprzedniej pozycji - nuda i mordęga.

Myślałam, że się zaziewam. Z ledwością dobrnęłam do końca. Te technologiczne określenia nie z tej ziemi to nie moja bajka. Nie potrafiłam się ani skupić ani wciągnąć. No zwyczajnie to nie na moje nerwy.

"Terminus" to opowiadanie wyjęte ze zbioru opowiadań o pilocie Prixie. Teminus to stary, kilkakrotnie naprawiany strażnik stosu atomowego odnaleziony przez Prixa we wraku rozbitego przed 19 laty statku o nazwie Koriolan. Bez wątpienia jest to postać tragiczna, która wywołuje u czytelnika smutek, współczucie i wzruszenie. Pomimo, że nie przepadam za Lemem, to strasznie żal mi Terminusa. I tutaj, podobnie jak w "Bajkach robotów", autor nadał maszynom ludzkie cechy. W tym przypadku mamy do czynienia w pogrążonym w żałobie, nie mogącym sobie poradzić z tragedią Terminusem. Podobnie jak człowiek, przeżywa on śmierć ludzi, z którymi pracował. Terminus przechowuje w swojej pamięci tragiczne losy załogi, która zginęła 19 lat wcześniej. Wystukuje alfabetem Morse'a ostatnie rozmowy kosmonautów, ma w sobie wspomnienia dawnych czynności, które wykonywał, natomiast na pytania o to kim jest niezmiennie odpowiada, że nie wie...
Tak, Terminus to postać, której z pewnością będzie wam żal.

To opowiadanie byłoby lepsze gdyby nie ta "technologiczna otoczka". Po raz kolejny kompletnie się pogubiłam, ale jako tako zdołałam wyciągnąć z niej kwintesencje całego utworu. Niestety wynudziłam się strasznie i chyba już się poddam jeśli chodzi o twórczość Lema, ale ze względu na to wzruszające uczłowieczenie Terminusa daję jedną gwiazdkę więcej - takie 5.5.

Ze Stanisławem Lemem naprawdę mi nie po drodze. Właściwie zmuszam się do czytania jego książek tylko w ramach wyzwania. W tym przypadku miałam inne nastawienie niż do "Bajek Robotów", bo "Terminus" to bardzo krótkie opowiadanie, ale niestety efekt końcowy był taki sam jak przy poprzedniej pozycji - nuda i mordęga.

Myślałam, że się zaziewam. Z ledwością dobrnęłam do końca....

Książka wydana jako darmowy ebook z okazji urodzin Lama a tym samym roku Lema.
Opowiadanie mimo, że napisane dawno temu, nic nie straciło z aktualności. Nie czuć w nim stęchłego zapachu a raczej widać szlachetną patynę.

Książka wydana jako darmowy ebook z okazji urodzin Lama a tym samym roku Lema.
Opowiadanie mimo, że napisane dawno temu, nic nie straciło z aktualności. Nie czuć w nim stęchłego zapachu a raczej widać szlachetną patynę.