Książka zaczęła się ciekawie i historia Kate mnie wciągnęła, ale po przeczytaniu poczułam lekkie rozczarowanie. Historia krótka, za dużo wulgaryzmów i nietrzymająca w napięciu.

Książka zaczęła się ciekawie i historia Kate mnie wciągnęła, ale po przeczytaniu poczułam lekkie rozczarowanie. Historia krótka, za dużo wulgaryzmów i nietrzymająca w napięciu.

Katarzynę Bester znam i uwielbiam. Rozkochała mnie w sobie pierwszym tomem świątecznej serii – „Świąteczne nieporozumienie” i późniejsze przygody Holdena i Harper to nieodłączny element mojego grudnia. Ostatnio nadrabiam tytuły autorki, tym razem czas na „Mam coś Twojego”.
Książkę rozpoczyna dość kontrowersyjne, może trochę niesforne sformułowanie: „Widzieliście kiedyś kutasa?” które przyznam, mocno mnie zaciekawiło. Historia Kate, kobiety, która wiele w swoim życiu przeszła, jednak nie poddaje się i nie traci swojego szalonego ducha, swawolności i oddania. Scott, to właściciel futrzanej zguby- Labradora Marley-a, który doprowadza do poznania się owej dwójki.
Początek historii, szalona impreza Kate i Amy i ich wyczyny na dworcu, próby dostania się na peron 9 ¾ jest genialny. Dla wielkiej fanki Harry-ego Pottera (jaką jestem) to nawiązanie jest totalnym zakotwiczeniem w powieści. Późniejsze śmieszki rodziny Kate z jej siniaka na czole, po próbie dostania się na magiczny peron spowodowały u mnie salwy śmiechu. Naprawdę dawno nie czytałam tak dobrej komedii romantycznej, płakałam ze śmiechu w wielu momentach, a w innych razem z Kate czułam motylki w brzuchu i rozgrzanie. Czytając w jak piękny sposób autorka połączyła Kate i Scotta, ich początki, pierwsze randki i miłosne uniesienia jest uroczy i porywający. Styl w jakim autorka pokazuje, że miłość jak z filmów może przytrafić się każdemu jest rewelacyjny. Czasami trzeba dać się ponieść życiu, a wiem z doświadczenia, że najlepsze momenty to te, których się w ogóle nie spodziewałyście i to one często mogą zmienić nasze życie.
Co mnie zdziwiło i lekko skonfundowało w tej książce? Dosyć dużo mocnych i wulgarnych określeń, szczególnie przy scenach seksu. Uwielbiam język i styl pisania autorki, jednak tutaj co niektóre wątki, słowa przykuły moją szczególną uwagę.
Każda postać w książce ma swoją indywidualną energię i optymizm, każda współgra idealnie z opowiadaną historią i nie wyobrażam sobie „Mam coś swojego” bez którejś z nich. Szalona Helen, którą każdy chciałby poznać, Charlie i Emma, którzy są dla mnie klasyczną amerykańską parą, ale przede wszystkim główni bohaterowie, którzy pasują do siebie już od pierwszych chwil.
„Mam coś Twojego” to idealna komedia romantyczna z mocno pikantnym środkiem. Obowiązkowa pozycja dla fanek twórczości Katarzyny Bester i romansów z pieprzykiem. Ale też dla tych z nas, którzy zwątpili w swoje szczęście w miłości. Ona jest i czeka na każdego z nas, czasami będzie tam gdzie najmniej się jej spodziewamy.

Katarzynę Bester znam i uwielbiam. Rozkochała mnie w sobie pierwszym tomem świątecznej serii – „Świąteczne nieporozumienie” i późniejsze przygody Holdena i Harper to nieodłączny element mojego grudnia. Ostatnio nadrabiam tytuły autorki, tym razem czas na „Mam coś Twojego”.
Książkę rozpoczyna dość kontrowersyjne, może trochę niesforne sformułowanie: „Widzieliście kiedyś...

Książka bardzo fajna. Dużo się w niej dzieje. Nie można przy niej się nudzić aczkolwiek jest to książka jednorazowa. Nie mam takiego odczucia jak przy niektórych że chciałabym, tę książkę przeczytać jeszcze nie raz.

Książka bardzo fajna. Dużo się w niej dzieje. Nie można przy niej się nudzić aczkolwiek jest to książka jednorazowa. Nie mam takiego odczucia jak przy niektórych że chciałabym, tę książkę przeczytać jeszcze nie raz.

Sympatyczna historia którą się szybko czyta. Polecam

Sympatyczna historia którą się szybko czyta. Polecam

To moja pierwsza książka tej autorki i muszę powiedzieć że.. zostaje fanem i na tej jednej książce się nie skończy.
Kate pracuje w hotelu dla zwierząt i jest tam weterynarzem. Jest mila sympatyczna jednak życie jej nie oszczędzało i dziewczyna boi się zakochać. Pewnego dnia wszystko zmienia zablakany pies i kulki gejszy które wypadły jej z torebki. Właścicielem psa jest przystojny Scott , jest pisarzem a wychowala go ciotka po śmierci rodziców. Jak rozwinie się znajomosc jego i Kate musicie przeczytać sami.... polecam wszystkim

To moja pierwsza książka tej autorki i muszę powiedzieć że.. zostaje fanem i na tej jednej książce się nie skończy.
Kate pracuje w hotelu dla zwierząt i jest tam weterynarzem. Jest mila sympatyczna jednak życie jej nie oszczędzało i dziewczyna boi się zakochać. Pewnego dnia wszystko zmienia zablakany pies i kulki gejszy które wypadły jej z torebki. Właścicielem psa jest...

"Szybko puszczam jego dłoń i ruszam w stronę samochodu, zanim Scott zdąży wypowiedzieć choćby słowo. Muszę znów omotać się w swój kokon i zachować dystans. Miłe rozmowy i przyjacielskie gesty to dobry początek, ale później mogą pojawić się łzy. Z fajnymi chłopcami trzeba być ostrożnym"

Kate to spontaniczna, szalona i bardzo oddana swoim przyjaciołom młoda i piękna weterynarz. Niestety bolesne doświadczenia i strach przed zranieniem z przeszłości karzą jej trzymać się z dala od wszelkich mężczyzn. Wszystko się zmienia, gdy znajduje na ulicy psa, a jego właścicielem okazuje się przystojny Scott. Mężczyzna krok po kroku pokonuje dystans, którym Kate się osłoniła. Jednak gdy na jaw wyjdzie tajemnica z jego przeszłości, nic nie będzie już takie proste. Scott będzie musiał się naprawdę natrudzić, by Kate pozwoliła mu wszystko wyjaśnić i nie próbowała kolejny raz skryć się za murem swojej obojętności

"Mam coś twojego" to bardzo przyjemna i zabawna komedia romantyczna z lekką intrygą w tle. W mojej ocenie pióro Katarzyny Bester jest lekkie, bardzo przyjemne, dzięki czemu książkę czytało mi się szybko i bardzo przyjemnie. Autorka wykreowała bohaterów, których polubiłam i z którymi chętnie bym się zaprzyjaźniła. Ich przeżycia zapewniły mi świetną zabawę. Nie brakowało mi momentów pełnych dobrego humoru, jak i tych namiętnych, seksownych, romantycznych, czy też smutnych i poruszających. Całość odbieram jako bardzo miłą odskocznie od cięższej literatury. Oczywiście muszę przyznać, że książka ta była mocno przewidywalna, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Wciągnęłam się w świat bohaterów, a relacja Kate z jej najlepszą przyjaciółka szczerze mnie oczarowała. Autorka pokazała jak obie zawsze mogą na sobie polegać. Miłym akcentem były opisy pracy Kate, jej podejście do zwierząt. Fajnie zostało również przedstawione tempo rozwijającej się relacji głównych bohaterów i intryga, w którą zostali wplątani. Jeśli szukacie czegoś zabawnego z odrobiną pikanterii na długie jesienne wieczory, polecam Wam tą książkę

"Szybko puszczam jego dłoń i ruszam w stronę samochodu, zanim Scott zdąży wypowiedzieć choćby słowo. Muszę znów omotać się w swój kokon i zachować dystans. Miłe rozmowy i przyjacielskie gesty to dobry początek, ale później mogą pojawić się łzy. Z fajnymi chłopcami trzeba być ostrożnym"

Kate to spontaniczna, szalona i bardzo oddana swoim przyjaciołom młoda i piękna...

Przyjemnie się czytało, ale momentami zniechęcała mnie infantylność głównej bohaterki.

Przyjemnie się czytało, ale momentami zniechęcała mnie infantylność głównej bohaterki.

Książkę na początku czyta się fajnie, w wielu sytuacjach można się pośmiać, ale w dalszych stronach bohaterka staje się lekko irytująca i zachowuje się jak dziecko. Mimo to podobał mi się pomysł na książkę, a szczególnie hotel dla zwierząt. Jestem miłośniczką zwierząt, dlatego akurat ten wątek mnie bardzo zadowolił. Sama bym chciała pracować w takim hotelu. Podobało mi się też to, że była to zdrowa relacja. On szanował ją a ona jego. Oboje też mieli szacunek do siebie.

Książkę na początku czyta się fajnie, w wielu sytuacjach można się pośmiać, ale w dalszych stronach bohaterka staje się lekko irytująca i zachowuje się jak dziecko. Mimo to podobał mi się pomysł na książkę, a szczególnie hotel dla zwierząt. Jestem miłośniczką zwierząt, dlatego akurat ten wątek mnie bardzo zadowolił. Sama bym chciała pracować w takim hotelu. Podobało mi się...

Śmieszna, lekka i z motywem o zwierzętach. Minus za infantylne zachowanie bohaterki na końcu książki.

Śmieszna, lekka i z motywem o zwierzętach. Minus za infantylne zachowanie bohaterki na końcu książki.

Moja pierwsza książka tej autorki, ale myślę, że nie ostatnia. Kate bo tak nazywa się główna bohaterka jest weterynarzem i pracuję w hotelu dla zwierząt, natomiast przyjmują również zwierzaki do badań czy szczepień. Pewnego dnia wychodząc z pracy napotyka się na zagubionego psa. Postanawia odstawić go do właściciela (adresówka przy obroży),który okazał się przystojnym Scottem. Wychowywał się z ciotką po śmierci rodziców. A ta ciotka po przeczytaniu książki okazała się niezłą aparatką. Nasza bohaterka w mieszkaniu swojej przyjaciółki czyta znalezioną książkę. Czy ta książka ma coś wspólnego z Scottem? Czy relacja Kate i Scotta się rozwinie? Możliwe, że ten romans tak mnie urzekł z powodu tego przystojnego i słodkiego labradora Marleya. Była to zabawna historia jak na przykład przedostanie się głównej bohaterki do Hogwartu :D. Znalazły się w tej książce takie wątki, których w pospolitym romansie się nie spodziewałam może dlatego jest ona taka niezwykła. No może główna bohaterka nie postąpiła zbyt mądrze pod koniec książki, ale ja jej za to nie winie. Ta dziewczyna bała się zakochać, więc po prostu uciekała przed zranieniem.

Moja pierwsza książka tej autorki, ale myślę, że nie ostatnia. Kate bo tak nazywa się główna bohaterka jest weterynarzem i pracuję w hotelu dla zwierząt, natomiast przyjmują również zwierzaki do badań czy szczepień. Pewnego dnia wychodząc z pracy napotyka się na zagubionego psa. Postanawia odstawić go do właściciela (adresówka przy obroży),który okazał się przystojnym...