Uczta dla oka i ucha. Zarówno niezrównana i niezapomniana kreska Olgi Siemaszko, jak i wyjątkowy, pouczający rym Władysława Kozłowskiego (pełen dowcipu i uroku) stanowią o wartości tej książki.

Opowieść imieninowa dzieje się u zajęczycy Trusi, która zaprosiła bardzo wielu gości, dostała też wile prezentów, wśród których był jeden najpiękniejszy, taki, który najmocniej przypadł do gustu solenizantce. Były to "prześliczne klipsy z kory brzozowej, przy nich wisiorki jarzębinowe". W ferworze wspaniałej zabawy w pewnym momencie okazało się, że jeden z klipsów zaginął.

Bohaterskie poszukiwania zguby stanowią lwią część książki. Niestety, pośród dobrych intencji gości, którzy pragną ulżyć smutkom Trusi, pojawiają się niesprawiedliwe, gorszące i bolesne pomówienia, jakoby klips zaginął umyślnie, padają imienne oskarżenia o kradzież.

W jaki sposób Autor poradził sobie z walorem edukacyjnym całej historii przekonacie się w trakcie lektury tej wyjątkowej książki, jednak dotknął on zarówno problemu fałszywych oskarżeń, stereotypów, jak również presji tłumu, która jedną fałszywą przesłankę potrafi przekuć w pewność, robiąc przy tym wiele zamieszania.

Do tego wspaniała strona ilustracyjna, która nie tylko podąża za tekstem, ale jest pełnoprawną składową książki.

Znakomita lektura, do której chętnie wracamy pośród naszych domowych lektur.

Uczta dla oka i ucha. Zarówno niezrównana i niezapomniana kreska Olgi Siemaszko, jak i wyjątkowy, pouczający rym Władysława Kozłowskiego (pełen dowcipu i uroku) stanowią o wartości tej książki.

Opowieść imieninowa dzieje się u zajęczycy Trusi, która zaprosiła bardzo wielu gości, dostała też wile prezentów, wśród których był jeden najpiękniejszy, taki, który najmocniej...

Kolejna perełka wydana w ramach serii „Mistrzowie Ilustracji”. Perełka – i to pod wieloma względami. Relacja z pewnego wydarzenia, które miało miejsce podczas imienin Zajączki Trusi. Jest to historia sympatycznie opowiedziana wierszem – ma swój wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Najpierw dowiadujemy się, kto przyszedł w gości, jakie życzenia składano solenizantce, jak goście bawili się podczas hucznego przyjęcia imieninowego. Nadchodzi punkt kulminacyjny, kiedy to Trusia zauważa, że jeden z jej „pięknych klipsów mistrza dzięcioła” w dziwny sposób nagle zniknął. Gdy dokładne poszukiwania i rekonstrukcja wydarzeń nie dają rezultatu, do akcji wkracza on – detektyw, który jeszcze raz bardzo skrupulatnie pochyla się nad tą sprawą. Na końcu książki poznacie oczywiście sprawcę tego zamieszania. W końcu jest to mistrzowsko zilustrowana książka. Olga Siemaszko (czasem też: Siemaszkowa) jest dla mnie królową polskiej ilustracji. I właśnie ten tomik „Mistrzów Ilustracji” to swego rodzaju odkrycie. Nie znałam akurat tej historii i tych obrazów. Świat zwierząt przedstawiony z dużą dozą humoru. Dbałość o szczegóły – ach te naostrzone ołówki w kubeczku, koralowe uchwyty pudełek, puzderek, flakoników. Ach te ornamenty na zastawie stołowej, wzory na materiałach. Czuję się tu po trosze tak, jakbym wróciła do czasów dzieciństwa . To w końcu też perełka edytorska. Przyjemnie się czyta tak pięknie wydaną książkę. Kremowy papier, grubsze kartki, rozplanowanie tekstu. Cieszę się prywatnie, że seria przypomina stare i dobre teksty, zapomniane ilustracje.

Kolejna perełka wydana w ramach serii „Mistrzowie Ilustracji”. Perełka – i to pod wieloma względami. Relacja z pewnego wydarzenia, które miało miejsce podczas imienin Zajączki Trusi. Jest to historia sympatycznie opowiedziana wierszem – ma swój wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Najpierw dowiadujemy się, kto przyszedł w gości, jakie życzenia składano solenizantce, jak...

Dzieje się w lesie! Imieniny Trusi to wielka impreza. Miś, kot, sowa, wiewiórka, kruk, sroka, ciocie i wujkowie, dziadunio i babunia - wszyscy się zebrali, by razem z solenizantką świętować. Tańce, podskoki, tort pyszny i oczywiście prezentów moc. Trusia różności podostawała, ale najpiękniejszy upominek otrzymała od dzięcioła - "klipsy z kory brzozowej, przy nich wisiorki jarzębinowe"!!! Lecz stała się rzecz straszna, klips jeden przepadł gdzieś i Trusia łezki roni, a wszyscy goście szukają zguby... czy znajdą? Na szczęście wśród zaproszonych jest też pewien wybitny psi detektyw - już on znajdzie klipsa, rozwiąże tajemnice... ACH... co jeśli wśród przyjaciół mamy złodzieja?! Sprawę należy niezwłocznie wyjaśnić.
Cudowna bajka, prawdziwa BAJKA, bo pisana wierszem. Uwielbiam takie historie, poczciwe, dobre, miłe, ciepłe - dla dzieci - z poczuciem humoru i zagadką. Władysław Kozłowski podarował maluchom opowieść do poduszki, która odpędza złe sny i zmartwienia. Piękny język, w starym, czyli najlepszym stylu, bez nowoczesnych filozofii, bez kombinowania - po prostu urocza bajka. Takie historie wspomina się po latach z wielkim sentymentem i przypomina się cała ta magiczna otoczka, gdy mama siadała na łóżku i czytała nam rymowaną "IMIENINOWĄ PRZYGODĘ".
Jednak to książeczka z serii MISTRZowie Ilustracji, więc nie mogę nie wspomnieć o pracy jaką wykonała Olga Siemaszko, wybitna polska ilustratorka, której obrazy przenoszą do świata leśnych czarów. To bardzo charakterystyczna kreska, z miejsca rozpoznawalna, na początku wydawać się może banalna, ale dajcie chwilę tym ilustracją, a już o nich nie zapomnicie. W tym tkwi ich moc, w prostocie, która łapie za serce i w kolorach, które zadają się niedoskonałe, wiekowe, wyciągnięte z kufra babci, pachnące zapomnianymi historiami, zakurzonymi wierszami.
Zdecydowanie polecam i gorąco namawiam do zakupu tej pięknie wydanej książeczki. To perełka, wyglądająca jak pudełko czekoladek. I oczywiście KLASA, ELEGANCJA, STYL. Tutaj nie znajdziecie kontrowersyjnych treści, tutaj jest jak w dziecięcej wyobraźni.

niczym ciepły koc w zimową noc - podróż do przeszłości
8/10
seria MISTRZowie Ilustracji
Wydawnictwo Dwie Siostry

Dzieje się w lesie! Imieniny Trusi to wielka impreza. Miś, kot, sowa, wiewiórka, kruk, sroka, ciocie i wujkowie, dziadunio i babunia - wszyscy się zebrali, by razem z solenizantką świętować. Tańce, podskoki, tort pyszny i oczywiście prezentów moc. Trusia różności podostawała, ale najpiękniejszy upominek otrzymała od dzięcioła - "klipsy z kory brzozowej, przy nich wisiorki...

„Imieninowa przygoda” od wydawnictwa Dwie Siostry to kolejna książka z serii „Mistrzowie ilustracji”, która przypomina o najpiękniejszych dziełach literatury sprzed lat.
Autorstwa Władysława Kozłowskiego i wybitnej polskiej ilustratorki Olgi Siemaszko, została wydana po raz pierwszy w 1968 roku.

Jest to ciekawy utwór, wiersz kryminalny w stylu retro.
Na przyjęcie imieninowe zajęczycy Trusi przyszło mnóstwo gości, a każdy przyniósł prezent. Dzięcioł podarował solenizantce prześliczne brzozowe klipsy z jarzębinowymi wisiorkami. Zabawa trwała w najlepsze, gdy nagle w pokoju rozległ się krzyk. Klips zaginął. Trzeba znaleźć zgubę. Klips się zawieruszył? A może ktoś go ukradł...? Na szczęście wśród gości jest słynny detektyw, który natychmiast rozpoczyna śledztwo.

Świetnie zostały przedstawione znane wszystkim i niestety krzywdzące stereotypy. Jak to sroka, lubiąca błyskotki, więc klips pewnie zabrała czy też podstępny lis, który rzuca oskarżenia na innych.

„Wtedy lis chytrze przymrużył oczy i rzekł: Klips może do sroki skoczył? To rzecz nienowa. Wśród skarbów sroki klips mógł się schować. Wieść się rozeszła po lesie całym, że w domu chowam skarby niemałe. A owe skarby – to różne szkiełka: skorupki, blaszki, ot świecidełka. (…) nie uwierzyli. Poszła komisja i w zbiorach sroki szukała klipsa”.

Nauka z tego krótkiego wiersza jest jedna i bardzo ważna, nie osądzajmy nikogo pochopnie.

„Imieninowa przygoda” od wydawnictwa Dwie Siostry to kolejna książka z serii „Mistrzowie ilustracji”, która przypomina o najpiękniejszych dziełach literatury sprzed lat.
Autorstwa Władysława Kozłowskiego i wybitnej polskiej ilustratorki Olgi Siemaszko, została wydana po raz pierwszy w 1968 roku.

Jest to ciekawy utwór, wiersz kryminalny w stylu retro.
Na przyjęcie...

Retro książeczka. Nieco naiwna, acz urocza.

Retro książeczka. Nieco naiwna, acz urocza.