Portrecista psów
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2020-09-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-09-23
- Liczba stron:
- 264
- Czas czytania
- 4 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381910743
- Tagi:
- literatura polska
Wczesne lata dwudzieste, Pomorze, pogranicze polsko-niemieckie. Tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości złodziejce, paserce i morderczyni udaje się przejąć nieczynny zakład fotograficzny. Zatrudnia w nim młodego Niemca Martina, chłopaka, który ma nietypową pasję – zawodowo fotografuje psy, najchętniej martwe, bo tylko wtedy może je uchwycić w idealnej ostrości. Gdy właścicielka atelier odkrywa, że Martin jest również zafascynowany kobiecym ciałem, wpada na pomysł, jak wykorzystać jego talent fotograficzny dla dodatkowego zarobku. Traktuje młodzieńca jak syna i wszystko szłoby świetnie, gdyby nie zawiłości ludzkiego charakteru i fakt, że z rodziną, zwłaszcza tą mafijną, najlepiej wychodzi się, nomen omen, na zdjęciach.
Wojciech Chamier-Gliszczyński w swoim brawurowym debiucie z lekkością prowadzi czytelnika przez półświatek międzywojnia, doprawiając całą historię solidną dawką humoru i groteski. Pod powierzchnią tej surrealistycznej prozy kryją się jednak poważne rozważania na temat moralności, ludzkiej natury i tożsamości, a zwłaszcza skłonności człowieka do czynienia zła.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zakład fotograficzny
„Język może być zupełnie kryształowy albo niczym soczewka zwodzić patrzącego, pokazując wykrzywiony obraz każdej historii, każdego człowieka. Stwarzać światy, które nie istnieją, ponieważ opowieść zawsze dotyczy czegoś, co się ongiś wydarzyło, a więc przeszłości, a przeszłość to jest to, czego już nie ma”.
Wydawnictwo Czarne słynie głównie ze świetnych reportaży i literatury faktu. Jednak czasem wydaje także inne tytuły, które mogą wprawić czytelnika w niemałą konsternację. Właśnie tak ma się rzecz z najnowszą książką Wojciecha Chamiera-Gliszczyńskiego pod tytułem „Portrecista psów”. Jej autor jest pisarzem i poetą.
Już sama okładka jest surrealistyczna. Przedstawia męską sylwetkę z głową psa. Mimowolnie zastanawiamy się, co ona ma wyrażać? Jak powiązana jest z treścią powieści?
Otóż to, „Portrecista psów” to powieść. Tymczasem gdy zobaczyłem zapowiedź tej książki, automatycznie założyłem, że będzie to reportaż. Jakież więc było moje zdziwienie, gdy przystąpiłem do lektury.
Lektury niełatwej, wielowątkowej i trudnej w interpretacji. Takie są moje odczucia. Narracja w powieści jest pierwszoosobowa. Wydarzenia poznajemy z perspektywy kobiety. Nie jest to bynajmniej zwykła kobieta.
Szybko się przedstawia jako mężobójczyni. Dokonuje swojej prezentacji w szokujących słowach wyjawiając, że „mój początek leży tam, w mieście położonym daleko na wschodzie”. To właśnie tam obcięła swojemu mężowi genitalia i zamarynowała je w słoiku na konfitury.
Widzimy więc, że bohaterka powieści jest skłonna do zła i okrucieństwa. Jednak jest to dopiero preludium do dalszej historii. Historii niezwykłej, okrutnej i zmuszającej czytelnika do wyjścia ze swojej strefy komfortu.
Jedno jest pewne – to najdziwniejsza i najoryginalniejsza powieść, jaką przeczytałem w tym roku. Styl i język z całą pewnością pozwalają ją zakwalifikować do literatury pięknej. Natomiast fabuła jest naprawdę makabryczna.
Nasza bohaterka tuż po I wojnie światowej pojawia się na Pomorzu, gdzie podstępem przejmuje nieczynny zakład fotograficzny. Jednak kobieta w ogóle nie na się na fotografii. Przyjmuje więc młodego mężczyznę, który wpada na oryginalny pomysł. Postanawia skupić się na wykonywaniu idealnych portretów psów. Według niego, aby stworzyć, taki portret musi być spełniony jeden warunek: zwierzę musi być martwe. Tylko wtedy można bowiem uchwycić jego piękno.
Cała powieść to niejako gra między portrecistą psów a właścicielką zakładu. Gra pełna brutalności, żądzy, seksu, okrucieństwa i morderstw. Z całą pewnością nie jest to lektura dla ludzi o słabych nerwach. Dobitnie świadczą o tym przepisy na... potrawy z ludzi. Właśnie tak. Oto nasza bohaterka dzieli się na przykład swoim przepisem na „comber z młodzieńca”. To naprawdę szokuje.
Jak zakończy się pełna napięcia historia pomiędzy właścicielką zakładu fotograficznego a portrecistą psów? Czy bohaterowie odkryją swoje mroczne oblicze?
„Portrecista psów” to książka, która wymyka się schematom i jednoznacznym ocenom. Sama historia jest makabryczna, chociaż opakowana przez autora w piękny literacko język. Często powtarza się motyw kanibalizmu i wątek religijny, ujęty w dość oryginalny sposób. Tytuł ten mogę polecić wszystkim, którzy szukają nowych literackich wyzwań. Lektura tej książki będzie przygodą, której z pewnością szybko nie zapomnimy.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 170
- 142
- 26
- 15
- 8
- 6
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Odchodzi się ze świata w rosę, w wietrzyk, w gwiazdy. Stajemy się jakąś cząstką soku drzew, blasku drogich kamieni, upierzenia ptaków. Oddaj...
RozwińW moim złodziejskim fachu istotne jest, aby zachowywać dyskrecję i nie szukać ofiar wśród bliskich, wyglądać niewinnie, być 'apetyczną gospo...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Czy szefowa zakładu fotograficznego może przyrządzać potrawy z ludziny? Tu znajdziesz parę przepisów. I intrygi na Śląsku doprawione lupanarami oraz gwałtownymi zgonami.
Czy szefowa zakładu fotograficznego może przyrządzać potrawy z ludziny? Tu znajdziesz parę przepisów. I intrygi na Śląsku doprawione lupanarami oraz gwałtownymi zgonami.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo bogata w słownictwo, uboga w ciągłość czego autor jest świadomym, straszy złem w czystej postaci, lekko trąca czarnym humorem, czyta sie lekko jak kazdy kryminał z wyższej czy niższej półki.
Ma namiastki książki kucharskiej dla kanibali.
Bardzo bogata w słownictwo, uboga w ciągłość czego autor jest świadomym, straszy złem w czystej postaci, lekko trąca czarnym humorem, czyta sie lekko jak kazdy kryminał z wyższej czy niższej półki.
Pokaż mimo toMa namiastki książki kucharskiej dla kanibali.
Dziwna to książka jest i zdecydowanie nie dla wszystkich. Ja nie byłam oburzona ani zniesmaczona, ale na pewno wielu czytelników będzie ( i było - co wynika z komentarzy). Autor bawi się językiem, zaskakuje, szokuje - doborem słownictwa i tematyki. Coś nowego, co warto poznać.
Dziwna to książka jest i zdecydowanie nie dla wszystkich. Ja nie byłam oburzona ani zniesmaczona, ale na pewno wielu czytelników będzie ( i było - co wynika z komentarzy). Autor bawi się językiem, zaskakuje, szokuje - doborem słownictwa i tematyki. Coś nowego, co warto poznać.
Pokaż mimo toWśród pozytywnych cech tej książki można wymienić fajną okładkę i godny szacunku, staranny język (a to nie byle co, patrząc na poziom pisanych współcześnie książek). Natomiast tego, co zwabiło mnie do przeczytania tej książki - czasu międzywojnia na ziemiach polskich na prowincji, przedwojennej fotografii - mogłoby tu równie dobrze nie być. Akcja mogłaby mieć miejsce w innym dowolnie wybranym czasie i miejscu. Także brawa dla speców od marketingu, bo po recenzjach wyraźnie widać, że nie tylko ja się dałam nabrać.
Jeśli chodzi o treść, wspomniane przez innych filozoficzne wywody nie są specjalnie interesujące i zgadzam się, że sprawiają wrażenie wepchniętych w historię na siłę. Nie potrafię też znaleźć sensu burdelowo-kanibalistycznych opisów, wygląda to jakby autor specjalnie chciał zaszokować czy silił się na oryginalność, żeby lepiej książkę sprzedać. Chyba, że to jakaś forma terapii życiowych doświadczeń, ale dla odbiorcy książki właściwie to nic nie zmienia.
Jakby tego było mało kilka fragmentów, które miały chyba wtrącać pouczającą wiedzę z różnych dziedzin czyniąc z autora erudytę, zawiera błędne informacje - tak jest w przypadku fotografii i entomologii o których mogę się wypowiadać. Jak jest w przypadku innych tematów, nie wiem. W każdym razie, na miejscu autora wróciłabym do branży w której jestem dobra. Szkoda czasu, tak jak teraz szkoda mi pieniędzy, na taką literaturę.
Wśród pozytywnych cech tej książki można wymienić fajną okładkę i godny szacunku, staranny język (a to nie byle co, patrząc na poziom pisanych współcześnie książek). Natomiast tego, co zwabiło mnie do przeczytania tej książki - czasu międzywojnia na ziemiach polskich na prowincji, przedwojennej fotografii - mogłoby tu równie dobrze nie być. Akcja mogłaby mieć miejsce w...
więcej Pokaż mimo toPo zakończeniu I Wojny Światowej, do opuszczonego zakładu fotograficznego na Pomorzu wprowadza się tajemnicza kobieta - złodziejka, paserka i morderczyni. Wkrótce trafia tam również Dogs - fotograf o specyficznych upodobaniach. Mimo, że okazuje się on być synem nieżyjącego właściciela zakładu, główna bohaterka postanawia pozostawić go przy życiu. Po pierwsze, sama nie zna się na fotografii, a po drugie, ma wobec niego nieco inne plany.
"Portrecista psów" to bardzo dziwna powieść, pełna czarnego humoru i czarnych charakterów. Jej niewątpliwą zaletą jest styl autora, jednak w tym przypadku treść nie nadążyła za formą. Mój początkowy entuzjazm szybko zaczął zmieniać się w uczucie przesytu. Z jednej strony bardzo dużo w niej dosłownych, makabrycznych opisów, a z drugiej, pełno filozoficznych wywodów, które nie skłaniają do głębszych przemyśleń. Ta książka miała być szokująca i taka jest, ale tylko do czasu, gdy zdamy sobie sprawę, że kręcimy się w kółko i wyczekujemy końca.
Nie odradzam jednak lektury - na pewno zasługuje na uwagę chociażby przez wzgląd na świetne pióro autora i niebanalny pomysł. Bardzo mnie ciekawi, co autor ma jeszcze w zanadrzu :)
Po zakończeniu I Wojny Światowej, do opuszczonego zakładu fotograficznego na Pomorzu wprowadza się tajemnicza kobieta - złodziejka, paserka i morderczyni. Wkrótce trafia tam również Dogs - fotograf o specyficznych upodobaniach. Mimo, że okazuje się on być synem nieżyjącego właściciela zakładu, główna bohaterka postanawia pozostawić go przy życiu. Po pierwsze, sama nie zna...
więcej Pokaż mimo toKsiążka ta otwiera wielowątkowość, która zdaje się ją samą przygniatać. Oto mamy następujące furtki pojęciowe, takie jak: dobro, zło, miłość i nienawiść, a także ich siostry i braci: mądrość, głupotę, wyrachowanie, bystrość, niewiedzę. Pod płachtą niepozornej historii o portreciście psów - tytułowym bohaterze, młodym Niemcu, który swoim przybyciem odmienia los zakładu fotograficznego, kryje się biograficzna spowiedź z odmętów wspomnień narratorki całej opowieści. I ta ostania jest kobietą-zagadką, stanowiącą i dla siebie nie lada wyzwanie intelektualne do rozwiązania. Jednak powieść karmiąca czytelnika licznymi postaciami, a także wzbogacona o pretendujące do filozoficznych ustępy gdzieś po drodze sama plącze w swoją pułapkę - wielorakości i rozwiązłości wątków, które nie zdają się kulminować nawet w finale. W efekcie jest to rozwleczony w czasie przytyk do literackiego samobójstwa. A i to ostatnie pozostaje czynem bez finezji.
Książka ta otwiera wielowątkowość, która zdaje się ją samą przygniatać. Oto mamy następujące furtki pojęciowe, takie jak: dobro, zło, miłość i nienawiść, a także ich siostry i braci: mądrość, głupotę, wyrachowanie, bystrość, niewiedzę. Pod płachtą niepozornej historii o portreciście psów - tytułowym bohaterze, młodym Niemcu, który swoim przybyciem odmienia los zakładu...
więcej Pokaż mimo toPrzeczytałam do połowy. Jestem zniesmaczona. Może brak mi wyobraźni. Książka przypomina coś pomiędzy "Pod skórą" M. Fabera a słynnym "Delikatessen". O czasach powojennych, kiedy rozgrywa się akcja, nie dowiedziałam się prawie nic. Motywacje bohaterki - słabe, postać bardzo niewyraźnie zarysowana, za to mnóstwo filozoficznych i pseudofilozoficznych wywodów, zupełnie według mnie nieuzasadnionych. W dodatku - jakieś fiksacje seksualne...
Nie rozumiem wysokich ocen tej książki w opinii krytyków. Nie dałam rady doczytać do końca, a to mi się bardzo rzadko zdarza.
Przeczytałam do połowy. Jestem zniesmaczona. Może brak mi wyobraźni. Książka przypomina coś pomiędzy "Pod skórą" M. Fabera a słynnym "Delikatessen". O czasach powojennych, kiedy rozgrywa się akcja, nie dowiedziałam się prawie nic. Motywacje bohaterki - słabe, postać bardzo niewyraźnie zarysowana, za to mnóstwo filozoficznych i pseudofilozoficznych wywodów, zupełnie według...
więcej Pokaż mimo toCzwarta z ośmiu książek nominowanych do nagrody Artrage. Czyta się relatywnie dobrze ale mam wrażenie, ze to już wszystko kiedyś było. Widzę zwłaszcza podobieństwo do książek Thomasa Harrisa, i to tych gorszych czyli Hannibala i Hannibal Rising. I to nie ze względu na wspominany miejscami kanibalizm, tylko na potrzebę przesadnego szokowania. Nie wiem czy nie ma tu tez przy okazji lekkiego ślizgania się po transfobii, ale to już nie mnie oceniać. Na pewno są osoby, którym Portrecista psów się będzie podobać.
Czwarta z ośmiu książek nominowanych do nagrody Artrage. Czyta się relatywnie dobrze ale mam wrażenie, ze to już wszystko kiedyś było. Widzę zwłaszcza podobieństwo do książek Thomasa Harrisa, i to tych gorszych czyli Hannibala i Hannibal Rising. I to nie ze względu na wspominany miejscami kanibalizm, tylko na potrzebę przesadnego szokowania. Nie wiem czy nie ma tu tez przy...
więcej Pokaż mimo toNiech Was nie zwiedzie ta surrealistyczna okładka i tytuł, bo rzecz jest o kobiecie.
Dość niezwyczajnej kobiecie, która kojarzyć się będzie czytelnikowi częściowo z Hannibalem Lecterem.
Dlaczego częściowo?
Ze względu na to, że mimo okropieństw, które robi w swoim życiu odczuwa strach, który Lecterowi był obcy.
Już na samym początku dowiadujemy się, że mamy do czynienia z mężobójczynią, a im dalej tym lepiej poznajemy jej złe oblicze i pociąg do okrucieństwa oraz filozoficzne podejście do aktu morderstwa, czy specyficzne upodobania kulinarne.
Złodziejka, paserka i morderczyni podstępnie przejmuje zakład fotograficzny na Pomorzu, gdzie pojawia się tuż po I wojnie światowej. Do jej drzwi puka młodzian, który jak się okazuje ma do niego większe prawa. Choć przez kobietę wzięty od razu na cel, pod wpływem dziwnego impulsu pozostawia go przy życiu by wspólnie uruchomić zakład i zaoferować specyficzne usługi, również dla właścicieli zwierząt.
Okrutna kobieta i równie pokręcony młodzian rozpoczynają oryginalny projekt i grę o życie, albo o śmierć...
Zderzamy się z powieścią wielowątkową, która może być niełatwa w odbiorze. Trudno jest ją też jednoznacznie zinterpretować i podzielić się z Wami odczuciami po jej lekturze. Trudno polubić bohaterkę, trudno zrozumieć jej postępowanie i postrzeganie świata oraz ludzi.
Opowieść o życiu pełnym odcieni śmierci i makabry może wzbudzić obrzydzenie, a swoista gra, jaka toczy się między kobietą a portrecistą psów wciąga, szokuje kipiącą brutalnością i przedziwną żądzą smaków.
Autor poważył się na książkę odważną, która wymyka się schematom, a często pojawiające się wątki kanibalizmu przedstawił w dość oryginalnej formie nie szczędząc czytelnikowi wyzwań przy każdym rozdziale i każdej poznanej historii, łącznie z przepisami, chociażby na "comber z młodzieńca".
Cieszę się, że po nią sięgnęłam.
Z pewnością nie zapomnę tego zderzenia z czymś, co pięknym językiem opisuje makabreskę, która jednych przerazi, a u innych wywołać może śmiech absurdalnością sytuacji na jakie się tu natkniemy. Mnie to połączenie się podobało. Lekkość, groteska, mrok, czarne charaktery, brutalność, dziwność i co tam jeszcze Autor wrzucił do tego kociołka sprawia, że z chęcią sięgnę po inne jego teksty.
Niech Was nie zwiedzie ta surrealistyczna okładka i tytuł, bo rzecz jest o kobiecie.
więcej Pokaż mimo toDość niezwyczajnej kobiecie, która kojarzyć się będzie czytelnikowi częściowo z Hannibalem Lecterem.
Dlaczego częściowo?
Ze względu na to, że mimo okropieństw, które robi w swoim życiu odczuwa strach, który Lecterowi był obcy.
Już na samym początku dowiadujemy się, że mamy do czynienia z...
znakomita
znakomita
Pokaż mimo to