Przenikanie

Okładka książki Przenikanie Gabriela Cabaj
Okładka książki Przenikanie
Gabriela Cabaj Wydawnictwo: Inne poezja
108 str. 1 godz. 48 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
Inne
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
108
Czas czytania
1 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393570508
Tagi:
Gabriela Lilianna Cabaj
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
167
46

Na półkach: ,

„ŚPIEWAM PIEŚNI O SZTUCE PRZETRWANIA”

Twórczość literacką Gabrieli Cabaj poznaję od niedawna za sprawą człowieka, który walczy po jej śmierci o to, by ta twórczość nie zginęła. Pisać zaczęła stosunkowo późno, mając pięćdziesiąt kilka lat, i to właśnie dojrzałość jej tekstów jest pierwszym, co daje się odczuć po ich lekturze. Od 2009 r. poetka zaczęła publikować teksty na portalach literackich, na których od początku była zauważana i doceniana przez ich użytkowników. W 2012 r. pod wpływem namowy jednego z nich – Leszka Lisieckiego – zdecydowała się wydać swoje teksty w formie książkowej, ale dopiero w 2016 r. książce nadano numer ISBN. Tom pt. "Przenikanie" zawiera 50 tekstów poetyckich. Wszystkie są wersyfikowane, jednak niektórym z nich bliżej do prozy poetyckiej niż wierszy. Każdy tekst został zilustrowany foto-grafiką autorstwa Leszka Lisieckiego. A biorąc pod uwagę, że część tekstów jest owocem inspiracji jego fotografiami, ekfrazami, trudno oprzeć się wrażeniu, że książka tak naprawdę posiada dwóch autorów. Niestety za życia Gabrieli Cabaj nie doczekała się - moim zdaniem należnej jej – uwagi i docenienia. Stąd moja próba jej przybliżenia.

Fotografia na przedniej okładce przedstawia dwa drzewa bez liści, wyrastające obok siebie, będące swoim prawie lustrzanym odbiciem i przywołujące na myśl podobieństwo, jakie spotyka się u bliźniaków. Na tylnej okładce zostały zamieszczone niestandardowe notki biograficzne autorki tekstów i autora foto-grafik, które spełniają rolę komentarza do przedniej okładki tomu:

"Gabriela Lilianna Cabaj

Urodziłam się w styczniu 1956

Na wiosnę dwutysięcznego dziewiątego, ułożona nieco wygodniej, zaczęłam pisać o wszystkim, co mi się śni. Czasami budzi mnie pianie koguta, kiedy indziej tajemnicze kroki ciszy, której nie umiem nazwać. Wtedy usilnie staram się pozbierać do jasnego koszyka z wikliny, ale chwilę po - znowu jest pusty.

Leszek Lisiecki

Urodziłem się w styczniu 1956

Na wiosnę tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego starszy brat podarował mi pierwszy aparat fotograficzny. Od tej pory minęło już kilka innych aparatów i wiele tysięcy zdjęć, które zatrzymały czas widziany moimi oczami.
Mój koszyk z wikliny powoli zapełnia się zbiorami, ale jest w nim jeszcze bardzo dużo miejsca…"

Drzewa są jednym z najczęściej pojawiających się motywów tego tomu. Podmiot liryczny [dalej: pl], będący bez wątpienia alter ego autorki, nie tylko opisuje ich piękno, ale wręcz znajduje z nimi duchową więź. Jednym z piękniejszych wierszy o niej opowiadającym jest wiersz pt. "Ptaki" (s. 32) -


Gdy milczę, wtedy rozmawiam z drzewami -
sosno, brzozo, daglezjo i ty kasztanowcu,
i klonie - nic nas nie chroni od nocy, więc

zdejmuję sandały i boso - razem chodzimy
po deszczu. Nasza wolność, to ptaki noszone
w koronie.

Już ciemnieje powietrze, połykając kolory.
Kształty zbierają się w jedno, więc mówię:
sosno, brzozo, daglezjo i ty kasztanowcu,
i klonie -

deszcz... ten to ma miękkie serce, kiedy
współczuje stopom i naszym drewnianym
ramionom.

Użycie personifikacji wobec nie tylko drzew, ale i innych elementów otaczającej rzeczywistości, wynika z nieprzeciętnej wrażliwości i uważności oglądu świata. Sam pl zdaje sobie sprawę z wyjątkowości swojego postrzegania -

drzewom radują się smukłe dusze
latarnie cicho nucą kołysząc biodrami
tylko nie wszyscy to widzą
ponieważ niektórzy mają
prześwietlone oczy
("Jest takie miejsce", s. 94)

Wydaje się, że pl do niedawna również miał „prześwietlone oczy”, był zabiegany i zajęty tysiącem spraw niecierpiących zwłoki. Ale nastąpiło w nim jakieś wewnętrzne przełamanie (rozczarowanie dotychczasowym życiem?),którego owocem stało się pisanie i wejście w świat literatury –

mierzi mnie każdy dzień który niczego nie wnosi
i nie idzie tu o rzeczy sensacyjne wiadomości czy inne
pierdoły nie mające dla mnie znaczenia
mierzi mnie każdy następny poniedziałek i wtorek
i środa też i czwartek a tak w ogóle tydzień
po tygodniu rok za rokiem mierzi mnie to co ospałe

dawniej wieczorem układałam na jutro misterne plany
z moją podzielną uwagą można było robić trzy rzeczy naraz
albo cztery to wyglądało mniej więcej jak krojenie czasu
a każdy kawałek przypiekało się na innym ogniu
wtedy nie do pomyślenia było żeby być dla siebie
żyło się robiło się spało się szybko wstawało do dnia
teraz wciąga mnie powoli piekielna machina do umierania
kupuję kolejne długopisy bruliony tusze do drukarki
gorączkowo czytam co mi tylko w ręce wpadnie
żeby odlecieć na chwilę w nieznane wcześniej rejony
to trzyma mnie jakoś nie mierzi tylko coś woła
ale niedobrze kiedy nocą okrutnym chichotem za uszami
("Podzielność", s. 58)

Metamorfoza, jaką przechodzi pl, jest największym zaskoczeniem dla niego samego -

od pewnego czasu już od rana przestaję poznawać
siebie i to się pogłębia w miarę upływu dnia wieczorem
jestem tak zmieniona że nawet widząc się przelotnie
zdziwienie mnie ogarnia skąd ja ją znam no skądś ją znam
("Dobry wieczór!", s. 12)

Choroby się nie wybiera. Miłości – tej prawdziwej – chyba też nie. Kiedy czytam teksty Gabrysi, odnoszę wrażenie, że również miłość do poezji może spaść na nas jak grom z jasnego nieba… i przemieniać nas - jak dawno już zauważył Norwid – w anioły.
W wierszu pt. "Licença poética" (s. 46) autorka tak określiła swoją poezję -

Gdy śpiewam pieśni o sztuce przetrwania,
ona spod skóry - wydłubuje drzazgi.

Te „drzazgi” w tomie są bardzo zakamuflowane. Autorka nie epatuje doznanymi krzywdami, nie skarży się wprost na samotność, chociaż najwyraźniej ją odczuwa.

jakże dawno nie było mnie w żadnym miejscu
dłubię w książkach może coś z tego wyjdzie
gdzie to odłożę przed snem kto spojrzy
("Noc muzeów", s. 62)

W wierszu pt. "Jak łatwo być" (s. 22) podejmuje przejmujący dialog z samą sobą, a raczej z kobietą, którą była kiedyś.

Co czułaś - nieraz odzierana z godności.
Chyba musiałaś być ponad - w środku
swoich światów, wpatrzona w okno
w ciszę firanki, za którą wiatr błękitny
zmieniał pory roku
grając cieniami
i światłem.

Te opisy walki o siebie, o nadzieję, radość życia, czyjąś przyjaźń są dla mnie najbardziej przejmującą stroną tego tomu. I mimowolnie spychają na dalszy plan myślenie o warsztacie autorki. Z całą pewnością Gabrysia Cabaj była samorodnym talentem, ale niepozbawionym świadomości ważności warsztatu. Widać, że szukała różnych form wyrazu. Dlatego część tekstów posiada wyraźny podział na strofy, interpunkcję, a część jest ich pozbawiona , bliższa prozie poetyckiej.

Można by jeszcze dużo dobrego powiedzieć o tym tomie, zacytować wiele tekstów. Mam nadzieję, że zrobi to kiedyś profesjonalny krytyk literatury. Bo ja jako zwykła czytelniczka poezji chciałabym, żeby twórczość Gabrieli Cabaj została odkryta na nowo.
Na koniec przytoczę wiersz pt. "Uśmiechaj się" (s. 88),który brzmi jak credo autorki, jedno z piękniejszych, jakie czytałam w życiu -

Uśmiechaj się do swoich myśli łagodnie
i mądrze zagarniaj to niesforne stado
idące krok po kropli coraz dalej i dalej
owczym pędem rozpasania.

Próbuj wyznaczać granice pastwiska
ty, który stoisz w centrum wszechświata
a zaledwie przeczuwasz horyzont za szczytami
za ciemniejącą linią drzew, za nieboskłonem.

Uśmiechaj się do myśli współczująco
jak do ludzi, którzy nagle tracą domy
czy oddają ziemi swoich bliskich, wyrwanych
z piersi bezgłośną rozpaczą.

Prowadź je jak dzieci, którym musisz pokazać
wschód i zachód słońca, złoty park jesienią
most nad rzeką, bezkres morza i biedronkę.
Ptaka ze złamanym skrzydłem i żyły kamienia.

Uśmiechaj się do swoich myśli jak do światła
które gdzieś tam jest -
pomimo nocy.

(recenzja ukazała się pierwotnie tu: https://poecipolscy.pl/polka/ksiazki-opisane/przenikanie/)

„ŚPIEWAM PIEŚNI O SZTUCE PRZETRWANIA”

Twórczość literacką Gabrieli Cabaj poznaję od niedawna za sprawą człowieka, który walczy po jej śmierci o to, by ta twórczość nie zginęła. Pisać zaczęła stosunkowo późno, mając pięćdziesiąt kilka lat, i to właśnie dojrzałość jej tekstów jest pierwszym, co daje się odczuć po ich lekturze. Od 2009 r. poetka zaczęła publikować teksty...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Poezja
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przenikanie


Podobne książki

Przeczytaj także