Za powieść Romy J. Fiszer zabierałam się aż dwa razy. Za pierwszym poddałam się po mniej więcej osiemdziesięciu stronach, nie czując w ogóle chemii do tej historii. Po jakimś czasie usiadłam do niej jeszcze raz i nie powiem, że przepadałam, ale po przebrnięciu przez tę zaporową granicę, poczułam jakąś nić porozumienia z bohaterami.

Do sięgnięcia po Amulet zachęcił mnie opis. A i sam tytuł nie był bez znaczenia. Lubując się w ezoteryce, magii, zaklęciach i wszelkiej maści talizmanach i amuletach właśnie, byłam ciekawa, cóż może skrywać się w tej historii. Po przeczytaniu całości mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony bowiem historia mi się w większości podobała, ale z drugiej... Poza powieścią obyczajową ze sporą dozą romansu, mamy tutaj swego rodzaju przewodnik po Tatrach i Małym Morzu.
I to połączenie byłoby udane, gdyby nie postać Marka, która położyła ów fabułę na amen. Słowo daję, nie mogło być w tej książce nic bardziej niemożliwego niż ten osobnik, pasujący jak kwiatek do kożucha. Przez niego ta historia jest momentami infantylna, a wręcz absurdalna.

Gdyby jednak pominąć Marka, a właściwie jego dziecięcą osobowość, to wszystko inne miałoby przysłowiowe ręce i nogi. Oczywiście można by się spierać nad tym, czy więcej tu powieści, czy wspomnianego przewodnika, ale historia Marty i Piotra byłaby wiarygodniejsza.

Tymczasem skupiając się na samej relacji głównej bohaterki i tatrzańskiego ratownika można zanurzyć się w pięknej zimowej górskiej scenerii, która pomimo wydawać by się zimna, jest gorąca niczym żarzące się w kominku drewno. I to jest ta najpiękniejsza i najfajniejsza część tej powieści. Gdy oboje pojawiają się na kartach Amuletu, chłonie się tę historię całym sobą. Aż chce się być tuż obok nich i cieszyć się uczuciem, które się wokół nich rodzi.
Potem jednak przechodzimy do tej części wypełnionej przeróżnymi faktami historycznymi i odhaczaniem poszczególnych miejsc w Tatrach czy na Kaszubach i zaczyna się robić tak bardziej wykładowo niż powieściowo. I być może nie są te wszelkie informacje aż takie nachalne, ale... ten urok historii dwojga ludzi maleje, a tempo zaczyna hamować.

Oczywiście jest tutaj walor edukacyjny i ekologiczny. Autorka pochyla się nad tematem eksploracji środowiska naturalnego przez człowieka, tego, jak niszczymy to, co dała nam natura i zmian zachodzących zarówno na północy Polski, jak i południu kraju. I to w pewnym sensie duży plus. Roma J. Fiszer próbowała połączyć przyjemne z pożytecznym w Amulecie i chwilami całkiem nieźle jej to wychodziło, innym razem tych informacji w jednym miejscy było – jak dla mnie – za dużo. Niemniej wierzę, że wielu czytelników zwróci na to uwagę i wzrośnie świadomość społeczna oraz ludzie zaczną pochylać się nad ochroną środowiska.

Podsumowując: Amulet to powieść łącząca w sobie obyczaj, romans i przewodnik historyczno-ekologiczny. Poruszona ważne tematy i łączy to z historią, która ma być lekka i przyjemna w odbiorze. Jak wyszło? Musicie przekonać się sami.

Za powieść Romy J. Fiszer zabierałam się aż dwa razy. Za pierwszym poddałam się po mniej więcej osiemdziesięciu stronach, nie czując w ogóle chemii do tej historii. Po jakimś czasie usiadłam do niej jeszcze raz i nie powiem, że przepadałam, ale po przebrnięciu przez tę zaporową granicę, poczułam jakąś nić porozumienia z bohaterami.

Do sięgnięcia po Amulet zachęcił mnie...

Ja bardzo lubię książki polskich autorów, uważam wręcz, że są często niedoceniane przez innych ludzi. Mimo złych, przeciętnych opinii o książce Romy J. Fiszer pt. "Amulet" zdecydowałam się sięgnąć po tą pozycję. Moją uwagę przykuła przede wszystkim przepiękna okładka.
To była prosta historia, niczym mnie nie zaskoczyła.
Marta- główna bohaterka, pracuje w korporacji, zawsze ściśle trzyma się swoich zasad, regulaminu w pracy i nie zawodzi. Na imprezie firmowej poznaje Marka, przystojnego szarmanckiego mężczyznę, który od razu otula ją pięknymi słowami, a z czasem, gdy zakochuje się w nim i planami na przyszłość. Ale czy jest tak pięknie jak on mówił? Po ślubie dowiadujemy się, że niekoniecznie. Marta ucieka od małżeństwa, które trwało zaledwie jeden dzień. Możemy zadawać sobie pytanie, czy to w ogóle możliwe? Myślę, że bohaterka jest zdecydowanie silną kobietą i nie boi się tego co będzie. Rzuca w jednej chwili wszystko i wyjeżdża na drugi koniec Polski. Kobieta ze zranionym sercem, świeżo upieczona mężatka (chociaż ona już myśli o rozwodzie) wyrusza samotnie w góry i ulega wypadkowi. Gorzej być nie może, prawda? Ale z opresji ratuje ją ratownik, Piotr Dobry. Z czasem zaczynają podobać się sobie nawzajem, lecz ona wciąż jest mężatką, a jego meczą duchy przeszłości. Co z tego wyniknie? Tego już zdradzić nie mogę...
Muszę przyznać, że mimo wszystko ta książka nie porwała mnie, czyta się ją bardzo szybko, ale zdecydowanie nie zapada w pamięć. Zawiera rozbudowane opisy zabytków, ciekawostek Kaszubskich i Zakopiańskich. Mnie to męczyło, nie lubię, aż tak szczegółowych opisów w książkach, które są z naciskiem na romans. Niektóre momenty, były wręcz nieprawdopodobne, jak chociażby wątek z tytułowym amuletem.
Uważam, że kreowany obraz gór, może zachęcić nawet do wyjazdu, chociażby na wakacje. Być może, któraś z kobiet również pozna tam swoją miłość życia. Jak dla mnie morał z tej historii płynie taki, że nie ma co się bać życia, a my kobiety powinniśmy brać czasami sprawy w swoje ręce, jeżeli jest coś co nam nie pasuje i to zmienić. Marta dzięki swojej osobowości zmieniła całe swoje życie na lepsze.
Jeżeli ktoś z was lubi takie historie, to polecam sięgnąć po tą pozycję.

Ja bardzo lubię książki polskich autorów, uważam wręcz, że są często niedoceniane przez innych ludzi. Mimo złych, przeciętnych opinii o książce Romy J. Fiszer pt. "Amulet" zdecydowałam się sięgnąć po tą pozycję. Moją uwagę przykuła przede wszystkim przepiękna okładka.
To była prosta historia, niczym mnie nie zaskoczyła.
Marta- główna bohaterka, pracuje w korporacji, zawsze...

"Poczuje też w dłoni jego amulet i słowa,
że góry nie są od porachunków,
a od prze-ży-wa-nia..."

Książka lekka przyjemna, chwilami nierealna, ale też poruszająca ważne tematy i zmuszająca do przemyśleń. Przy okazji przemyca sporą dawkę pięknych widoków zmuszając wyobraźnię do pracy na pełnych obrotach, ponadto w książce jest też nie mała dawka historii. Do mnie to wszystko trafiło. Warto przeczytać.

"Poczuje też w dłoni jego amulet i słowa,
że góry nie są od porachunków,
a od prze-ży-wa-nia..."

Książka lekka przyjemna, chwilami nierealna, ale też poruszająca ważne tematy i zmuszająca do przemyśleń. Przy okazji przemyca sporą dawkę pięknych widoków zmuszając wyobraźnię do pracy na pełnych obrotach, ponadto w książce jest też nie mała dawka historii. Do mnie to...

Małżeństwo trwające jeden dzień. Czy to możliwe? Oczywiście że tak... Wyjazd w góry by wszystko przemyśleć i poznać prawdziwa miłość? Czemu nie. Przyjemna lektora.

Małżeństwo trwające jeden dzień. Czy to możliwe? Oczywiście że tak... Wyjazd w góry by wszystko przemyśleć i poznać prawdziwa miłość? Czemu nie. Przyjemna lektora.

Przyjemna książka na wakacje. Opisy gór zachęcają do wędrówek.

Przyjemna książka na wakacje. Opisy gór zachęcają do wędrówek.

Prawda i uczciwość są najlepsze.

Prawda i uczciwość są najlepsze.

Klasyczne czytadło. Z rozbudowanymi opisami historycznymi - o zabytkach, ciekawostkach z regionu Kaszub czy Zakopanego. A intryga - klasyk - nieszczęśliwa kobieta, intrygujący mężczyzna, przewrotka. Ale jak to czytadła czyta si.e w miare dobrze, szybko i sprawnie.

Klasyczne czytadło. Z rozbudowanymi opisami historycznymi - o zabytkach, ciekawostkach z regionu Kaszub czy Zakopanego. A intryga - klasyk - nieszczęśliwa kobieta, intrygujący mężczyzna, przewrotka. Ale jak to czytadła czyta si.e w miare dobrze, szybko i sprawnie.

"AMULET" ROMA J. FISZER

Polska powieść z gatunku literatura obyczajowa, romans.Nie czytałam jeszcze książek tejże autorki.

Prosta historia, język i styl.
Czyta się lekko, szybko jednak równie szybko się o niej zapomina.
Przyznam, że nie porwała mnie i zupełnie nie potrafiłam wskoczyć w klimat.
Wykreowany świat był bardzo infantylny i nudny zwyczajnie. Niczym mnie nie zaskoczył i nic nie wniósł.

Na plus zasługuje pięknie ukazana Zatoka Pucka oraz nasze cudowne Tatry.

Oto Marta i historia jej życia, jej miłości.
Kobieta ma przyjaciółkę Renię, z którą razem ukończyły studia z zarządzania w Akademii Morskiej.
Pracuje w korporacji, ściśle przestrzega procedur i regulaminów. Szybko zostaje szefową zespołu kontroli jakości dokumentacji projektowej oprogramowania.Na jednej z imprez firmowych poznaje przystojnego Marka, którego firma ma również imprezę firmową w sali obok.
Mężczyzna ujął ją szarmanckością i łatwością prowadzenia rozmowy. Dobrze tańczył i był zaradny, wciąż miał nowe pomysły i sypał komplementami. 
Spodobali się sobie i zaczęli się spotykać. Ich uczucie przybierało na sile z każdym dniem, nic więc dziwnego, że Marek oświadczył się Marcie, a ta się zgodziła.On już planował ślub, wesele, wczasy, samochód, większe mieszkanie i własny biznes.
Już na drugi dzień po nocy poślubnej czekając na romantyczne wyznanie Marta dowiaduje się, że mąż ma dla niej cudowną wiadomość - prawdziwą niespodziankę. Jest zachwycona, tak bardzo chciała kochać i być kochaną i oto stało się. Okazuje się, że tą niespodzianką jest wiadomość, iż bank wyraził zgodę na ich kredyt na otworzenie restauracji. Nic dziwnego, że emocje opadły i kobieta nie może się nadziwić perfidności męża. Tym bardziej, że okazało się, iż on sam wypełnił wniosek kredytowy i podrobił jej podpis.
Kobieta zdała sobie sprawę, że mąż jest jej obcy, jest oszustem, cwaniakiem i manipulantem. To ogromne i gorzkie rozczarowanie. 
Co z tego wyniknie ? Przeczytajcie a dowiecie się.

Książka na wakacje, gdy chcemy odpocząć i zrelaksować się.

"AMULET" ROMA J. FISZER

Polska powieść z gatunku literatura obyczajowa, romans.Nie czytałam jeszcze książek tejże autorki.

Prosta historia, język i styl.
Czyta się lekko, szybko jednak równie szybko się o niej zapomina.
Przyznam, że nie porwała mnie i zupełnie nie potrafiłam wskoczyć w klimat.
Wykreowany świat był bardzo infantylny i nudny zwyczajnie. Niczym mnie nie...

„Amulet” to bardzo fajna książka, do przeczytania między trudniejszymi tematami, dla mnie była świetną odskocznią. Masz ochotę na spacer, przechadzkę, marsz, wędrówkę po górach, a może samotną włóczęgę? Wspaniale opisane szlaki pozwalają na takie formy pieszego obcowania z naturą. Dla ucha można włączyć sobie „Dwie tęsknoty” zespołu Krywań i wyruszyć w siną dal.
Polecam!
Cała recenzja na http://przystanekszczescia.blogspot.com/2020/08/amulet-roma-j-fiszer.html

„Amulet” to bardzo fajna książka, do przeczytania między trudniejszymi tematami, dla mnie była świetną odskocznią. Masz ochotę na spacer, przechadzkę, marsz, wędrówkę po górach, a może samotną włóczęgę? Wspaniale opisane szlaki pozwalają na takie formy pieszego obcowania z naturą. Dla ucha można włączyć sobie „Dwie tęsknoty” zespołu Krywań i wyruszyć w siną...

8

8