Przezroczysta Krew - Zapiski z trasy
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Ciocia Bzy Productions
- Data wydania:
- 2020-04-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-04-23
- Liczba stron:
- 290
- Czas czytania
- 4 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788395655401
- Tagi:
- #polskirap #rap #hiphop #muzyka #autobiografia
Miałeś kiedyś w życiu poczucie takiego bezsensu we wszystkim, co dzieje się dookoła? Wrażenie, że czegokolwiek się nie dotkniesz i cokolwiek nie zrobisz to niczego nie zmienisz? D*** tak ciemna, że zaczynasz googlać misje humanitarne w Afryce i zasady rekrutacji po to tylko, żeby chociaż na chwilę poczuć nadzieję? Wyższość nad materią? Poczuć cokolwiek k**** byle przestać żyć w zawieszeniu, że wszystko już było i nic nowego Cię nie czeka? Że masz wpływ na cokolwiek? Że cokolwiek jest w stanie Cię zaskoczyć, wywołać jakiekolwiek emocje, zapełnić pustkę?
NO WITAM PAŃSTWA BARDZO SERDECZNIE.
O MNIE:
Jestem Pszczoła, mam 30 lat i znam praktycznie dziewięciu na dziesięć polskich raperów, których wymieniłbyś jednym tchem. Ostatnią dekadę spędziłam pracując na Twoich ulubionych festiwalach i przy trasach koncertowych Twoich ulubionych raperów. Robiłam też eventy za hajs sponsora, który lubił działać w tematach około kulturalnych i trafiać w młodzieżowe gusta, ale szklany sufit i śliskie relacje nie zatrzymały mnie tam na dłużej. Twoje koleżanki chciały mnie rozszarpać, bo nie pozwalałam im wieszać się na artystach, z którymi chciały poprawiać po raz siedemnasty rozmazane story po koncercie, a Twoi koledzy nie wiedzieli w jaką szufladkę mnie wsadzić, bo z jednej strony chcieliby wsadzić, a z drugiej bali się podbić do dziewczyny z większymi jajami niż ich własne. Raperzy pili ze mną wódkę i gadali o życiu, pożyczali ode mnie hajs na narkotyki czy randki z dziewczynami, które potem zostały ich żonami, a potem ja pożyczałam od nich hajs na rachunki za szpital czy ratę kredytu. Kilka z tych relacji zapisuję teraz w folderze z naklejką przyjaźń, jakkolwiek nieregularne kontakty by to nie były. To taka dorosła forma relacji, kiedy można wpaść na siebie w jeden z nielicznych wolnych wieczorów na mieście albo na trasie gdzieś między próbą a obiadem i pogadać od serca o życiu i dupach, ale nie zawracać sobie dupy co tydzień z hasłem typu: co tam, zuchu? Każdy kumaty wie co tam – zap**rdol.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 20
- 7
- 5
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Za dużo o rozwiązłym życiu autorki, a za mało o branży i wspomnianych trasach. Nie interesują mnie sprawy łóżkowe i ilu facetów zaliczyła. Ludzie uprawiają seks i to żadne odkrycie. Za mało fuck upów, opowieści stricte koncertowych, za mało również pokory. Autorka ma ego w kosmosie. Śmieszne jak zna się ten świat i tamte czasy. Wszystko było siermiężne i zlepione na taśmę klejącą. Czyta się szybko, ale to co wpadło, zaraz wypada i nie zostaje w pamięci.
Za dużo o rozwiązłym życiu autorki, a za mało o branży i wspomnianych trasach. Nie interesują mnie sprawy łóżkowe i ilu facetów zaliczyła. Ludzie uprawiają seks i to żadne odkrycie. Za mało fuck upów, opowieści stricte koncertowych, za mało również pokory. Autorka ma ego w kosmosie. Śmieszne jak zna się ten świat i tamte czasy. Wszystko było siermiężne i zlepione na taśmę...
więcej Pokaż mimo toDobry wieczór.
Jakiej muzyki słuchacie? Na pewno każdy z nas ma swój ulubiony utwór i swojego ukochanego wykonawcę/ artystę.
W czasach kiedy byłam nastolatką(tak wiem bardzo dawno temu) słuchało się albo muzyki techno albo hip-hop. Serio. Nic pomiędzy. Przynajmniej w miejscu gdzie się wychowałam. Jako młoda i nie aż tak gniewna 😊 ukojenie i zrozumienie odnajdywałam głównie w hip-hopie.
Mój już teraz obecny mąż, nosił szerokie spodnie i bluzy, więc możecie sobie wyobrazić jakie wrażenie na mnie zrobił. Cud, miód, malina i tak od tamtego momentu już razem słuchaliśmy tejże muzyki. Dlatego, gdy dostałam propozycje przeczytania i napisania kilka słów o książce @bzy od razu się zgodziłam.
Co podobało mi się w tych 300 kartkach? Wszystko! Pszczółkowska opisuje, a właściwie obrazuje pracę nie tylko samego artysty, ale uświadamia nam jak wielką rolę tworzą ludzie „niewidzialni”. Oświetleniowiec, menager itp. Przez ponad dekadę współpracowała z różnymi artystami.
Wiecie co mnie urzekło? Że nie jest to książka rodem z „pudelka”. Nie dostaniemy tam mega pikantnych szczegółów z życia raperów. Za to bardzo szanuję autorkę. Ona nam pokazuje jak budowała swoją pozycję, jak wiele poświeciła i co straciła…a może zyskała?
Mimo, że niektórych zwrotów nie rozumiałam, czy czasem nie wiedziałam o kim mowa, to absolutnie mi to nie przeszkadzało. Była to wspaniała podróż w wyjątkową trasę. W trasę jej życia.
Za to jestem absolutnie wdzięczna.
Zapraszam Was do przeczytania tej książki, nawet jeśli kultura hip-hopu jest wam obca.
To książka o walce, o odnajdowaniu siebie, o błędach, porażkach ale i o zwycięstwie. Siebie samej.
Dobry wieczór.
więcej Pokaż mimo toJakiej muzyki słuchacie? Na pewno każdy z nas ma swój ulubiony utwór i swojego ukochanego wykonawcę/ artystę.
W czasach kiedy byłam nastolatką(tak wiem bardzo dawno temu) słuchało się albo muzyki techno albo hip-hop. Serio. Nic pomiędzy. Przynajmniej w miejscu gdzie się wychowałam. Jako młoda i nie aż tak gniewna 😊 ukojenie i zrozumienie odnajdywałam...
Miało być o kulisach sceny hip-hopowej, o trudach organizowania największych festiwali muzycznych tego gatunku, niewdzięcznym zapleczu współpracy z topowymi artystami wspomnianego nurtu. I w 1/4 było. A gdzie reszta?
No, jest - w wywodach o stopniu zapijaczenia polskiego społeczeństwa i akapitach na ten temat pełnych danych liczbowych, których nikt niczym nie podpiera. O odsetku osób tworzących społeczność LGBT i zmagających się z depresją też bez źródeł, choć ponoć z badaniami. Coś się znajdzie w pochwałach o tym, jak jeden raperski fenomen wyrastał wprost na oczach Cioci Bzy, a inny krążył od łóżka do łóżka i w końcu u niej też się położył. Po latach natomiast czas na retrospekcję, rozliczenia i zupełny brak empatii w podawaniu możliwie jak największej liczby szczegółów naprowadzających na to, kto był tym wesołym wariatem i że właściwie to nie on jeden. W międzyczasie i pod sam koniec są jeszcze fragmenty traktujące o ogólnych życiowych prawdach, które okraszone językiem starającym się być „na rapie” brzmią tylko jak zlepek już gdzieś uprzednio wyczytanych populizmów, które w końcu ktoś zebrał i ułożył zdanie po zdaniu. Na koniec trochę literówek, źle wyjustowanego tekstu, błędy w pisowni nazw artystów i kilka metafor, których sens uciekł chyba jeszcze w trakcie pisania.
To, co słychać u kogoś w łóżku zawsze ciekawi, wychodzenie ze swoimi największymi lękami i najtrudniejszymi emocjami to zawsze odwaga. Wulgarny język w ustach kobiety to zawsze jakiś pstryczek w nos dla przeróżnych konstruktów społecznych, ale otwarte i wydrukowane przekonanie, że się jest od kogoś lepszym, to - niestety - zawsze buractwo.
Miało być brudno i brzydko, a wyszło tylko źle. Według autorki - prosto ze zbieranych w ramach autoterapii zapisków, więc skoro wówczas jakoś to pomogło, to niech już zostanie.
Miało być o kulisach sceny hip-hopowej, o trudach organizowania największych festiwali muzycznych tego gatunku, niewdzięcznym zapleczu współpracy z topowymi artystami wspomnianego nurtu. I w 1/4 było. A gdzie reszta?
więcej Pokaż mimo toNo, jest - w wywodach o stopniu zapijaczenia polskiego społeczeństwa i akapitach na ten temat pełnych danych liczbowych, których nikt niczym nie podpiera. O...
Cofnąć się kilkanaście, jak nie ponad dwadzieścia lat wstecz i powspominać czasy, gdy wraz z zainteresowaniem płcią przeciwną rozpoczęło się odkrywanie wszelakich gatunków muzycznych. Był i etap rapu czy hip-hopu. Na prostym walkmanie, gdzie baterie trzeba było wymieniać co rusz dźwięczał 1 8 L, Paktofonika, WWO i inni. Obecnie jedynym artystą tego pokroju, do którego mam cieplejszy stosunek jest TACO i jego kapitalnego, melodyjnego "Fiji". Reszta gdzieś uleciała wraz z upływem lat. Ale, ale za kulisty dawnych i obecnych koncertów i klubowych dyskoteka zaprasza ona - Kasia, ale nie waż się jej tak nazywać, tak nie przystoi. Bzy Pszczółkowska - już jako niepełnoletnia dziewczyna zaliczyła pierwsze kluby, bity, aftery. Polski estradowy świat w tymże gatunku muzycznym stanął otworem przed tą niepokorną dziewczyną z Podlasia, która długa szukała swojego miejsca na ziemi. Bzy opowiada o dojściu do aktualnego etapu swojego życia, o wzlotach i upadkach, i błędach i decyzjach właściwych. Ta bogata autobiografia odkrywa kulisty tego, co dzieje się przed i po zejściu ze sceny, nawiązuje do zblazowanych artystów, zwariowanych fanek, zniszczonego, zdeprawowanego środowiska i tych, którzy żyją tym, co robią. Pasją, która jest ich tlenem. Jak na tle tych wydarzeń wypada 30-letnia dziś autorka?
Przyznaję, że gdyby nie propozycja Pszczółkowskiej, zapewnie nie sięgnęłabym po tę książkę, a jednak zarówno sentyment z dawnych lat, jak i ciekawie zapowiadająca się po opisie lektura kazały mi sprawdzić o czym Pszczoła "bzyczy". Na pewno o świecie, który głównie kojarzy się z dominacją mężczyzn, o świecie wypełnionym muzyką oraz niecodziennym stylem życia zgoła innym od taki, jaki jest nam znany. Wielki, estradowy świat, a jednocześnie chermetyczne środowisko, które nie jest dla każdego.
Oceniając książkę liczyłam na nieco więcej "smaczków", a ciut mniej biografii autorki.
Być może w kolejnej części Pszczoła czytelników jeszcze mocniej.
Aktualnie trwa zbiórka wspierająca kontynuację pt. "14 godzin do mety - Zapiski z trasy II", którą można wesprzeć pod linkiem: https://odpalprojekt.pl/p/zapiski2
Zachęcam pasjonatów hip-hopowego świata estrady do wsparcia "swojej" babeczki ❤️
Cofnąć się kilkanaście, jak nie ponad dwadzieścia lat wstecz i powspominać czasy, gdy wraz z zainteresowaniem płcią przeciwną rozpoczęło się odkrywanie wszelakich gatunków muzycznych. Był i etap rapu czy hip-hopu. Na prostym walkmanie, gdzie baterie trzeba było wymieniać co rusz dźwięczał 1 8 L, Paktofonika, WWO i inni. Obecnie jedynym artystą tego pokroju, do którego mam...
więcej Pokaż mimo to