The Foundling

Okładka książki The Foundling Stacey Halls
Okładka książki The Foundling
Stacey Halls Wydawnictwo: Manilla Press powieść historyczna
370 str. 6 godz. 10 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Manilla Press
Data wydania:
2020-02-01
Data 1. wydania:
2020-02-01
Liczba stron:
370
Czas czytania
6 godz. 10 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781838770075
Tagi:
sierota sierociniec poszukiwania
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
41
20

Na półkach:

Sięgnełąm po tą powieść po przeczytaniu "Pani England" i nawet bardziej przypadła mi do gustu. Dobrze napisane postacie, ponura atmosfera realii XVIII wiecznego Londynu i historia 2 różniących się od siebie kobiet, drogi których się skrzyrzowały, sprawia że chciało się siegnąć do książki w każdej wolnej chwili.

Sięgnełąm po tą powieść po przeczytaniu "Pani England" i nawet bardziej przypadła mi do gustu. Dobrze napisane postacie, ponura atmosfera realii XVIII wiecznego Londynu i historia 2 różniących się od siebie kobiet, drogi których się skrzyrzowały, sprawia że chciało się siegnąć do książki w każdej wolnej chwili.

Pokaż mimo to

avatar
588
527

Na półkach:

Przyjęcie czytało mi się tę książkę. Jak każda tej autorki jest bardzo klimatyczna i wciągająca. Jednak zakończenie kompletnie mnie nie przekonało i tak nagle (ostatnie strony książki) wszystko się poukładało i z historii odrobinę mrocznej, bardzo klimatycznej co nieco mówiącej o tamtych czasach zrobiło się milutko i naiwnie, aż odrzuca. Z innym zakończeniem dałabym conajmniej gwiazdkę więcej.

Przyjęcie czytało mi się tę książkę. Jak każda tej autorki jest bardzo klimatyczna i wciągająca. Jednak zakończenie kompletnie mnie nie przekonało i tak nagle (ostatnie strony książki) wszystko się poukładało i z historii odrobinę mrocznej, bardzo klimatycznej co nieco mówiącej o tamtych czasach zrobiło się milutko i naiwnie, aż odrzuca. Z innym zakończeniem dałabym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
95
40

Na półkach:

"Być dobrym rodzicem oznacza przygotować dziecko do tego, by odeszło i zaczęło własne życie".. Ten cytat ujął mnie najbardziej w książce"Podrzutek" choć ona cała jest naprawdę niesamowita. Historia w niej przedstawiona urzeka siłą miłości, rozpaczy, kruchości, życia i jego przewrotności. Misternie zawiązana intryga i szczegółowe opisy ograniczeń, z którymi mierzyły się kobiety w XVII wieku, zarówno te dobrze urodzone, jak i z gminu, to sól tej opowieści. I tak poznajemy dwie silne i doświadczone kobiety- Aleksandrę i Bess. Dwie różne osobowości, dwie historie, dwa światy które przeplatają się i łączą w jednej ważnej osóbce.. córce.
Książkę czyta się jednym tchem. Pięknie napisana a skrupulatnie zebrane detale historyczne pozwalają nam zatonąć w świecie bogactwa, ale także biedy, desperacji i kłamstwa. Pokazują również jak daleko może posunąć się matka dla dobra swojego dziecka... POLECAM GORĄCO

"Być dobrym rodzicem oznacza przygotować dziecko do tego, by odeszło i zaczęło własne życie".. Ten cytat ujął mnie najbardziej w książce"Podrzutek" choć ona cała jest naprawdę niesamowita. Historia w niej przedstawiona urzeka siłą miłości, rozpaczy, kruchości, życia i jego przewrotności. Misternie zawiązana intryga i szczegółowe opisy ograniczeń, z którymi mierzyły się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
17

Na półkach: ,

Ależ ta książka napsuła mi krwi. Czytałam w ciągłym napięciu, złościłam się i klęłam pod nosem. Czekałam, aż się skończy, byłam rozdarta pomiędzy tymi kobietami. Pomiędzy komfortem materialnym a bezinteresowną miłością bez granic. Moje męki zostały skrócone, autorka świetnie poradziła sobie z zamknięciem historii. Przeczytałam jak dotąd wszystkie książki autorki. Nie, żebym była wielką fanką, tak się złożyło. Ta, przez dostarczane emocje, plasuje się na szczycie.

Ależ ta książka napsuła mi krwi. Czytałam w ciągłym napięciu, złościłam się i klęłam pod nosem. Czekałam, aż się skończy, byłam rozdarta pomiędzy tymi kobietami. Pomiędzy komfortem materialnym a bezinteresowną miłością bez granic. Moje męki zostały skrócone, autorka świetnie poradziła sobie z zamknięciem historii. Przeczytałam jak dotąd wszystkie książki autorki. Nie, żebym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
70

Na półkach:

Ciekawa, budząca emocje, plastycznie opisująca realia. Dobry warsztat. Czyta się z żywym zainteresowaniem. 7/8 Lepsza od "Pani England".

Ciekawa, budząca emocje, plastycznie opisująca realia. Dobry warsztat. Czyta się z żywym zainteresowaniem. 7/8 Lepsza od "Pani England".

Pokaż mimo to

avatar
384
378

Na półkach:

Bess zostawia swoje nowo narodzone dziecko w sierocińcu. Sześć lat później wraca po córkę, ale okazuje się, że w aktach widnieje, że dziewczynka została już przez nią odebrana. Jak to się stało? Gdzie jest dziecko? Kto odebrał córkę Bess?

Książka zaczęła się bardzo ciekawie. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Najlepszą postacią była dla mnie Aleksandra. Autorka świetnie ją przedstawiła pod względem charakteru, zachowań, tego odizolowania. Spodobało mi się jak autorka pokazała nam jej psychikę i jak odbiera świat.

Bess z kolei diametralnie różni się od Aleksandry. Ona jednak trochę mnie irytowała. Mała Charlotte dość szybko dała się przekonać co do swojej prawdziwej matki. Dziwi mnie, że choć przez sekundę nie pomyślała o Aleksandrze.

Jest trochę ciągłego tekstu, ale nie jest on jakoś uciążliwy. Wielki plus za fakt, że poznajemy historię z punktu widzenia dwóch osób. Zakończenie mnie jednak nie zachwyca. Jest napisane jakby na szybko, byle by tylko jakieś było. Opowieść jest jednak warta przeczytania.

Bess zostawia swoje nowo narodzone dziecko w sierocińcu. Sześć lat później wraca po córkę, ale okazuje się, że w aktach widnieje, że dziewczynka została już przez nią odebrana. Jak to się stało? Gdzie jest dziecko? Kto odebrał córkę Bess?

Książka zaczęła się bardzo ciekawie. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Najlepszą postacią była dla mnie Aleksandra. Autorka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
182
74

Na półkach:

Ot, ckliwie, naiwnie i z happy endem - to tylko jak ktoś takie rzeczy lubi. ;)

Ot, ckliwie, naiwnie i z happy endem - to tylko jak ktoś takie rzeczy lubi. ;)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
619
619

Na półkach:

Moja przyjaciółka poleciła mi „Podrzutka” słowami: „Skoro tak ci się podobała <Czarownica ze wzgórza> to musisz przeczytać i to, bo jest jeszcze lepsze”. A ponieważ ufam jej gustowi czytelniczemu, bo zna mnie jak mało kto i wie, co lubię czytać, przy najbliższej wizycie w bibliotece pożyczyłam i zasiadłam do lektury. Od razu powiem, że nie ma to jak rekomendacja kogoś, kto obgadał z tobą setki książek i doskonale wie, co cię rusza, a czego nie lubisz.
Stacey Halls znów powołała do życia dwie wspaniałe kobiece postaci, które łączy jedno dziecko. Jedna to matka biologiczna, a druga przybrana. Jednakże pytanie o to, kto jest prawdziwą matką nie pada, bo dość szybko orientujemy się, że tylko jedna z nich odczuwa prawdziwie macierzyńską miłość. Paradoksalnie bardziej zainteresowała mnie postać Aleksandry, czyli tej, która wychowuje i mimo upływu czasu nie czuje więzi z dzieckiem, które przygarnęła z sierocińca z powinności i aby sprostać oczekiwaniom społecznym i zostać matką. Podobało mi się to, jakimi cechami obdarzyła ją autorka i jak głęboko wniknęła do jej psychiki. Trauma z przeszłości, strach i obsesyjne izolowanie się przed światem czynią z Aleksandry kobietę niezdolną do prawdziwego uczucia. W dodatku sama ona przyznaje w końcu, że nigdy nie chciała być matką. A jest połowa XVIII wieku! Tragiczne w tej bohaterce jest również to, że nie umie się zdobyć na żaden czuły gest, ani w stosunku do męża, ani do małej Charlotte.
Na drugim biegunie stoi Bess, która rozpaczliwie pragnie odzyskać córkę oddaną zaraz po urodzeniu do przytułku z powodu biedy i niemożności jej wychowania. Ona również obdarzona jest ciekawym charakterem, choć w tym wypadku jest to już postać standardowa. Kochająca matka, zdolna do poświęceń i chcącą naprawić błąd z przeszłości.
Ciekawy był pomysł na konfrontację obu bohaterek i postawienie ich w sytuacji niczym na sądzie biblijnego Salomona. Ten, poproszony o rozstrzygnięcie, która z kłócących się kobiet jest matką dziecka zaproponował, aby podzielić niemowlę na pół za pomocą miecza. Ta kobieta, która się na to nie zgodziła została uznana za prawdziwą matkę. U Stacey Hills też dochodzi do sytuacji, w której Aleksandra i Bess muszą zadecydować, z którą z nich zamieszka dziewczynka. Dochodzą do porozumienia, pokazując tym samym, na czym polega siła matczynej miłości. Bo czyż nie jest dowodem wielkiej miłości zgoda na odejście dziecka, aby mogło ono żyć w warunkach i z ludźmi, którzy stworzą mu najlepszy dom? Najlepszy nie znaczy najzamożniejszy.
Można by zarzucić autorce, że zaoferowała czytelnikowi nieco przesłodzone zakończenie, ale mnie ono wprowadziło w jakiś dziwny błogostan. To budujące, że dwie kobiety potrafiły się porozumieć dla dobra istoty, którą obie na swój sposób kochały. A co najważniejsze- obie wyniosły z tego doświadczenia pouczającą lekcję życia.
Teraz ja polecam „Podrzutka” swoim koleżankom, ale i użytkownikom LC, bo warto przeczytać tę słodko- gorzką historię o macierzyńskiej miłości, determinacji w dążeniu do celu i przełamywaniu swoich lęków.

Moja przyjaciółka poleciła mi „Podrzutka” słowami: „Skoro tak ci się podobała <Czarownica ze wzgórza> to musisz przeczytać i to, bo jest jeszcze lepsze”. A ponieważ ufam jej gustowi czytelniczemu, bo zna mnie jak mało kto i wie, co lubię czytać, przy najbliższej wizycie w bibliotece pożyczyłam i zasiadłam do lektury. Od razu powiem, że nie ma to jak rekomendacja kogoś, kto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
364
297

Na półkach:

Miało być pięknie, czarodziejsko, cudownie, nostalgicznie, a..... No właśnie, czegoś mi zabrakło...już wyjaśniam.
Młoda matka Bess zostawia swoje dziecko w sierocińcu. Dodajmy, że mamy rok 1754, Londyn, bród i smród wychodzący z każdego kąta, a także nieodłączną biedę. Bess nie jest typem osoby lekkomyślnej, zostawiła córeczkę, bo nie miała innego wyjścia, a w ówczesnych czasach był to proceder nader częsty. Obiecuje sobie, że odbierze córkę, gdy tylko zbierze pieniądze. I po 6 latach wraca, aby dowiedzieć się, że........ Już córkę odebrała.
Mamy również Aleksandrę, która cierpi na jakiś rodzaj agorafobii, wywołanej traumą z dzieciństwa. Żyje sobie w pięknym domu, z piękną dziewczynka o czarnych włosach. Cała ta sielanka zostanie któregoś dnia zaburzona, a Aleksandra będzie musiała stanąć naprzeciw swoich lęków.
Temat wydaje się bardzo dobry, dwa bieguny - bieda, bogactwo - pewnego dnia się spotykają. Do tego momentu wszystko jest napisane dobrze, historia się klei, aż.... Przychodzi koniec i historia kończy się w minutę i to w sposób, w jaki szczerze się nie spodziewałam. Dla wielu osób była to pewnie piękna chwila, a mi ona zgrzytała, jak mak w zębach. No i nic więcej nie mogę napisać, bo zdradziła bym wszystko, a domyślam się, że może ktoś jednak chciałby poczytać, jak potoczyły się losy Bess

Miało być pięknie, czarodziejsko, cudownie, nostalgicznie, a..... No właśnie, czegoś mi zabrakło...już wyjaśniam.
Młoda matka Bess zostawia swoje dziecko w sierocińcu. Dodajmy, że mamy rok 1754, Londyn, bród i smród wychodzący z każdego kąta, a także nieodłączną biedę. Bess nie jest typem osoby lekkomyślnej, zostawiła córeczkę, bo nie miała innego wyjścia, a w ówczesnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
67
47

Na półkach: ,

Bardzo fajnie się czytało, emocje przeżywałam wraz z bohaterami więc warto było

Bardzo fajnie się czytało, emocje przeżywałam wraz z bohaterami więc warto było

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    513
  • Przeczytane
    434
  • Posiadam
    57
  • 2021
    27
  • 2023
    20
  • 2022
    13
  • Legimi
    9
  • Teraz czytam
    7
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2024
    4

Cytaty

Więcej
Stacey Halls Podrzutek Zobacz więcej
Stacey Halls Podrzutek Zobacz więcej
Stacey Halls Podrzutek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także