Ekstradycja
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Joanna Chyłka (tom 11)
- Wydawnictwo:
- Czwarta Strona
- Data wydania:
- 2020-03-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-03-25
- Liczba stron:
- 511
- Czas czytania
- 8 godz. 31 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366517561
- Tagi:
- literatura polska thriller kryminał chyłka mróz
- Inne
Minęło kilka miesięcy, od kiedy Joanna Chyłka uciekła z kraju. Ślad po niej zaginął i mimo że wystawiono za nią Europejski Nakaz Aresztowania, służby nie potrafią odnaleźć żadnego tropu. Przez cały ten czas nie skontaktowała się z nikim w Polsce i nawet Kordian nie wierzy już w to, że Chyłka kiedykolwiek znajdzie sposób, by nawiązać z nim kontakt.
Oryński tymczasem przyjmuję sprawę człowieka, który wybudził się po półtorarocznej śpiączce w klinice. Ukrainiec, Witalij Demczenko, jest oskarżony o to, że wtargnął do jednej z restauracji na Powiślu i zastrzelił trzy osoby. Motywu nigdy nie ustalono, nie udało się też odnaleźć narzędzia zbrodni ani świadków. W dodatku Witalij nie pamięta niczego, co wydarzyło się przed tym, zanim znalazł się w stanie wegetatywnym.
Pamięta jedno: że ma dla Oryńskiego wiadomość od Chyłki.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Odpowiedź
„Kordian potrząsnął głową, jakby chciał się przebudzić z wyjątkowo perfidnego koszmaru. Ukraińska mafia. Żona znanego polityka. Znikający ludzie. Problemy, zamiast się rozwiązywać, stopniowo się nawarstwiały”.
„Ekstradycja” autorstwa Remigiusza Mroza to już jedenasty tom serii ze słynną mecenas Joanną Chyłką. Serii, która przyniosła pisarzowi olbrzymią sławę i popularność.
Zanim przejdę do recenzji wspomnianego tytułu, zastanówmy się nad jedną kwestią. Mianowicie, czy można w ogóle obiektywnie recenzować książki Remigiusza Mroza. Moim zdaniem jest to naprawdę bardzo trudne zadanie. Obserwując toczące się dyskusje, widzimy, że czytelnicy albo Mroza uwielbiają, albo zdecydowanie nie są jego sympatykami. Emocje zdecydowanie górują nad trzeźwym spojrzeniem. Tymczasem Biblioteka Narodowa opublikowała właśnie wyniki badań czytelnictwa w Polsce w 2019 roku, według którego Mróz jest najchętniej czytanym autorem w Polsce. Na drugim miejscu znalazła się laureatka Nagrody Nobla Olga Tokarczuk. Jestem przekonany, że będzie
to kolejny powód do dyskusji nad stanem czytelnictwa w Polsce. Fakt jest jednak faktem.
Wróćmy jednak do „Ekstradycji”. Ukazała się ona – podobnie jak wcześniejsze tytuły z tego cyklu nakładem wydawnictwa Czwarta Strona. Zordon jest zrozpaczony zniknięciem Chyłki. Mimo że szukają jej wszystkie służby, ślad po niej zaginął. Tymczasem Kordian podejmuje się obrony Ukraińca, oskarżonego o zamordowanie trzech osób. Mężczyzna właśnie wybudził się ze śpiączki i niczego nie pamięta. Jest jednak pewien, że ma przekazać Oryńskiemu wiadomość od Chyłki.
Kordian nie przypuszcza nawet, jak bardzo ta sprawa okaże się skomplikowana i brzemienna w skutki. Czytelnicy znajdą w tej powieści wszystko to, co już doskonale znają – nieprawdopodobne zwroty akcji, skomplikowane pojedynki na sali sądowej. Jednak nade wszystko śledzimy dalsze losy Zordona i Chyłki. Będzie to prawdziwa gratka dla wszystkich fanów pani mecenas.
Jednak spróbujmy powiedzieć coś więcej o tej powieści. Niestety, mam kilka zarzutów dla pisarza. Przede wszystkim język i styl jest bardzo prosty, czasem wręcz toporny. Porównanie z Trzecią Rzeszą i obozami śmierci jest – według mnie – zupełnie niepotrzebne i zwyczajnie niesmaczne. W ogóle niektóre – żeby nie powiedzieć większość – „błyskotliwych” powiedzeń głównych bohaterów jest jakby wciśnięta na siłę. Jeszcze jeden apel – proszę nie robić z Zordona lekomana i alkoholika. Na dłuższą metę męczy to czytelnika. Jednocześnie nie odbieram książce tego, że czyta się ją niezwykle szybko, a zwroty akcji przyprawią każdego o szybsze bicie serca.
Rozumiecie już, co miałem na myśli, pisząc, że trudno obiektywnie ocenić książki Remigiusza Mroza? Tym bardziej że na moich półkach mam ich kilkanaście.
Może autor nakreśli nam, ile jeszcze przygód przed Joanną Chyłką? Być może zdecyduje się na jeden tom rocznie – odpoczną nieco nasze portfele i bardziej zatęsknimy za prawniczym duetem? Jedno wiem na pewno – kto raz pokochał Joannę, prędko się z nią nie rozstanie.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 8 120
- 1 439
- 855
- 326
- 324
- 150
- 103
- 98
- 77
- 68
OPINIE i DYSKUSJE
Ten tom serii z Chyłką na pewno będzie zaliczał się do jednego z ulubionych. Dostajemy tu takie nagromadzenie emocji i zwrotów akcji, że aż nie chciało się kończyć czytać. Miałam ochotę złapać za kolejny tom, zwłaszcza po TYM zakończeniu!
No ale nie wszystko na raz, trzeba złapać trochę oddechu od Chyłki i Zordona.
Autor świetnie manewruje pomiędzy swoimi książkami. Wiem, że w "Ekstradycji" pojawili się bohaterowie serii z komisarzem Forstem, której jeszcze nie miałam przyjemności czytać, ale to się zmieni 😉
W jednym z tomów serii z Chyłką pojawiła się również Tesa, bohaterka książki "Hashtag", która czeka na moim regale na swoją kolej.
Jestem pod wrażeniem tego, że autor się w tym wszystkim nie gubi.
Czytanie książek Remigiusza Mroza to niekończąca się przygoda. Polecam 😊
Ten tom serii z Chyłką na pewno będzie zaliczał się do jednego z ulubionych. Dostajemy tu takie nagromadzenie emocji i zwrotów akcji, że aż nie chciało się kończyć czytać. Miałam ochotę złapać za kolejny tom, zwłaszcza po TYM zakończeniu!
więcej Pokaż mimo toNo ale nie wszystko na raz, trzeba złapać trochę oddechu od Chyłki i Zordona.
Autor świetnie manewruje pomiędzy swoimi książkami. Wiem,...
Wciąga, ale liczba nieprawdopodobnych scenariuszy i zwrotów akcji przekroczyła limit. Poprzedni tom był bardzo dobrym thrillerem, tu jest mocno na siłę, wydarzenia się nie zazębiają, nie wynikają z siebie, są rzucane dość losowo. Jakaś frajda była, ale...
Wciąga, ale liczba nieprawdopodobnych scenariuszy i zwrotów akcji przekroczyła limit. Poprzedni tom był bardzo dobrym thrillerem, tu jest mocno na siłę, wydarzenia się nie zazębiają, nie wynikają z siebie, są rzucane dość losowo. Jakaś frajda była, ale...
Pokaż mimo toMinęło kilka miesięcy, od kiedy Joanna Chyłka uciekła z transportu więziennego. Ślad po niej zaginął, wystawiono za nią Europejski Nakaz Aresztowania, ale pomimo tego służby nie potrafią odnaleźć żadnego tropu po prawniczce, co specjalnie nikogo nie dziwi. Jednak Zordon też nie może znaleźć żadnego punktu zaczepienia by zacząć szukać Joanny. Wszystko zmienia nowa sprawa, do której zostaje wyznaczony Oryński. Człowiek, który wybudził się po półtorarocznej śpiączce w klinice, Witalij Demczenko, jest oskarżony o to, że zastrzelił trzy osoby. Motywu jego działań nigdy nie ustalono, nie udało się też odnaleźć narzędzia zbrodni ani świadków. Witalij nie pamięta niczego, co wydarzyło się przed tym, zanim znalazł się w stanie wegetatywnym.
Jednak sprawa odchodzi na drugi plan gdy Witali wypowiada jedno zdanie, które zmienia wszystko. Chyłka oznajmia wielki comeback.
Wróciłam do Chyłki po bardzo długiej przerwie i chociaż na początku nie mogłam wskoczyć na odpowiednie tory to skończyłam tą książkę z 🤯. Relacja Chyłki i Zordona jest tak wyjątkowa, że chyba nie znam drugiej pary książkowej, która przez ciągłe dogryzanie sobie pokazywała sobie takie uczucie jakim tych dwoje się darzy. Prawniczy żargon dodaje fajnego klimatu, który totalnie do mnie trafia, chociaż nie zawsze go rozumiem 😂
Zawiłość sprawy, zwroty akcji i poszukiwanie prawdy wciągają w książkę jak nie jedna hiszpańska telenowela, a końcówka to istny zawrót głowy. Oj Panie Mróz you did it again 😂
Ps. Mieszkam od wielu lat w Rembertowie i baru tu nie widziałam, proszę autora o nazwę miejsca i adres bo chyba nie do końca znam tą dzielnice 😂
Minęło kilka miesięcy, od kiedy Joanna Chyłka uciekła z transportu więziennego. Ślad po niej zaginął, wystawiono za nią Europejski Nakaz Aresztowania, ale pomimo tego służby nie potrafią odnaleźć żadnego tropu po prawniczce, co specjalnie nikogo nie dziwi. Jednak Zordon też nie może znaleźć żadnego punktu zaczepienia by zacząć szukać Joanny. Wszystko zmienia nowa sprawa, do...
więcej Pokaż mimo toAutor niezawodnie zwodzi czytelnika pozwalając mu wielokrotnie w trakcie lektury uwierzyć w coś, co za jakiś czas okazuje się mylnym tropem.
Autor niezawodnie zwodzi czytelnika pozwalając mu wielokrotnie w trakcie lektury uwierzyć w coś, co za jakiś czas okazuje się mylnym tropem.
Pokaż mimo to“Ekstradycja” to jedenasty tom serii o Joannie Chyłce. W tej części serii, Chyłka uciekła z kraju i nie skontaktowała się z nikim w Polsce. W międzyczasie, Oryński przyjmuje sprawę człowieka, który wybudził się po półtorarocznej śpiączce w klinice. Ukrainiec, Witalij Demczenko, jest oskarżony o to, że wtargnął do jednej z restauracji na Powiślu i zastrzelił trzy osoby. Motywu nigdy nie ustalono, nie udało się też odnaleźć narzędzia zbrodni ani świadków. W dodatku Witalij nie pamięta niczego, co wydarzyło się przed tym, zanim znalazł się w stanie wegetatywnym. Pamięta jedno: że ma dla Oryńskiego wiadomość od Chyłki.
“Ekstradycja” to jedenasty tom serii o Joannie Chyłce. W tej części serii, Chyłka uciekła z kraju i nie skontaktowała się z nikim w Polsce. W międzyczasie, Oryński przyjmuje sprawę człowieka, który wybudził się po półtorarocznej śpiączce w klinice. Ukrainiec, Witalij Demczenko, jest oskarżony o to, że wtargnął do jednej z restauracji na Powiślu i zastrzelił trzy osoby....
więcej Pokaż mimo toRemigiuszowi Mrozowi bardzo zależało na tym, by ta powieść trzymała w napięciu. Tak, widać to bardzo wyraźnie, mają nam serduszka szybciej pikać, gdy czekamy na poszczególne wydarzenia, pełni nerwów mamy przewracać kolejne strony. Ten tekst został napisany po to, by nas trzymać za mordy. Aż dziwnie klarownie rzuca się to w oczy podczas lektury, zważywszy, że to przecież raptem kolejny tom serii, jeden z wielu. Ale to właśnie tu Najpłodniejszy jakoś tak dziwnie zdecydował się na to postawić.
I wyszło tak sobie, nie wiem, może właśnie ze względu na to szczególne staranie się autora, nie wnikam. Podkreślmy to, wywołanie tego efektu nie udało się równie wyraźnie na obu frontach, tak, gdy idzie o poszczególne sceny, jak i gdy przyjrzymy się temu dziełku jako całości. Co do tego pierwszego aspektu, to ciekawe, że jest w powieści scena, od której to niepowodzenie widziałem szczególnie wyraźnie – ta w której Chyłka i Kormak myszkują po biurze pewnej firmy w poszukiwaniu dowodów. Remek robił tam wszystko, by był suspens, stawał w tej sprawie na głowie, co więcej zaś w wypadku takiej sceny aż się prosi o stworzenie podobnego efektu – i nic. I mnie to nie rusza. „A, niech sobie wpadną, a niech sobie nie wpadną, co mnie to?” :) Co więcej miałem wtedy nader silne skojarzenie z pewną bardzo podobną sceną z serii Edlingowej, w której, przy o wiele mniejszych zabiegach ze strony pisarza, efekt szybciej bijącego serduszka jak najbardziej się pojawił. I potem już – a to myszkowanie to około połowa tekstu – raz po raz to mi się włączało, mam obgryzać paznokcie czekając na rozwój wypadków w danej sytuacji – i nic.
Powtórzę, może nie trzeba było aż tak się starać?
I jest jeszcze ten drugi aspekt, sprawa całości powieści. Tak, tu było podobnie. Miałem – zgadza się, w większym stopniu, niż to ma zazwyczaj miejsce w wypadku książek Najpłodniejszego – kombinować, zastanawiać się, z zapartym tchem szukać tego, o co w tym wszystkim chodzi, tymczasem cała, jakże nastawiona na to fabułka okazała się tak miałka, tak nijaka, tak nieporuszająca, że szok. Główna-zła-postać pojawia nam się w powieści raz kilka i gdy w finale dowiadujemy się, że jest ona ową główną-złą-postacią wszystko, na co nas stać to wzruszenie ramion. Główne-mające-nas-poruszyć-wydarzenie może już nie jest aż tak bardzo poza nami, ale też na pewno rusza o wiele mniej niż autor chciał.
No, totalne rozminięcie się. Mróz bardzo chciał wywołać te efekty akurat w tym tomie i akurat w tym ich nie wywołał.
Nie pomogła temu też zresztą dziwna niekonsekwencja pisarza. Najpłodniejszy naprawdę wiele rzeczy uczynił w poprzednim tomie, z których w tym tak po prostu zrezygnował. Miały być, wtedy, w tamtym tomie, ważnymi i decydującymi, a… jakoś tak po prostu nie mają skutków. I tyle.
Tak na marginesie, to ciekaw jestem bardzo, za to Kordian ma płacone w Żelaznym & McVry’u. Za ciągłe zajmowanie się Chyłką? No, ale to chyba żadnego dochodu wspólnikom kancelarii nie przynosi?
Nawet pojawienie się Wadryś-Hansen z naprawdę dużą rolą w tej części Chyłkowego cyklu mu nie pomogło, jej charakterystyczne cechy były tak w sumie wspomniane raz, na samym początku akcji, potem zaś była po prostu sprawną i oddaną, ale tylko jakąś tam prawniczką.
Po kilku niezłych tomach w tej serii to był wyraźny spadek jej jakości. 3/10
PS: Tutaj to już tytuł był naprawdę, ale to naprawdę luźno związany z treścią książki.
PPS: W sumie to po raz pierwszy ever dowiadujemy się, że Filip Obertał jest „staruszkiem”. Wcześniej nigdy Remek go tak nie określił, ani też taki jego status nie wynikał zupełnie jasno z narracji.
Remigiuszowi Mrozowi bardzo zależało na tym, by ta powieść trzymała w napięciu. Tak, widać to bardzo wyraźnie, mają nam serduszka szybciej pikać, gdy czekamy na poszczególne wydarzenia, pełni nerwów mamy przewracać kolejne strony. Ten tekst został napisany po to, by nas trzymać za mordy. Aż dziwnie klarownie rzuca się to w oczy podczas lektury, zważywszy, że to przecież...
więcej Pokaż mimo toPrzeczytana poraz drugi. Wielu rzeczy już nie pamiętałem, jedynie ta ostatnia scena przypomniała mi się w chwili kiedy do niej dotarłem, przesco finał nie był zaskoczeniem. Nie mniej polecam.
Przeczytana poraz drugi. Wielu rzeczy już nie pamiętałem, jedynie ta ostatnia scena przypomniała mi się w chwili kiedy do niej dotarłem, przesco finał nie był zaskoczeniem. Nie mniej polecam.
Pokaż mimo tohttps://www.kawaiksiazki.pl/2023/11/ekstradycja-remigiusz-mroz.html
https://www.kawaiksiazki.pl/2023/11/ekstradycja-remigiusz-mroz.html
Pokaż mimo to„Zawrzesz ze mną umowę przedwstępną, na to, żeby do końca życia pozostawać w stosunku zależności, w którym zachodzi ekwiwalentność świadczeń?”
Oryński wegetuje po kilkumiesięcznym braku kontaktu ze strony Chyłki, która uciekła poza granice kraju. Przychodzi mu bronić Ukraińca, który po wypadku przebywał przez 1,5 roku w śpiączce. Przez jego żonę udaje się w końcu nawiązać kontakt z ukochaną. Pędzi do niej jak na skrzydłach, mając proces, który przypadło mu prowadzić w głębokim poważaniu. I już prawie się spotykają, gdy Joannę ktoś zgarnia na jego oczach.
Następnie w wielkim stylu prawniczka wraca do polski z dowodem, że Langer żyje, chociaż nikt w to nie wierzy. Sprawę przeciwko niej prowadzi Dominika Wadryś-Hansen, znana z serii o Forście, choć stara się być rzetelna w swoich działaniach to jednak, coś powoduje, że nie do końca zależy jej na wyroku skazującym. Fakty są takie, że wszystkie elementy układanki idealnie do siebie pasują i nic nie jest w stanie zasiać wątpliwości jeśli chodzi o winę Chyłki.
Oczywiście jak to u Mroza bywa, kluczowe są ostatnie strony, które przynoszą nieoczekiwany finał. Są ludzie, którzy nigdy się nie zmieniają.
„Zawrzesz ze mną umowę przedwstępną, na to, żeby do końca życia pozostawać w stosunku zależności, w którym zachodzi ekwiwalentność świadczeń?”
więcej Pokaż mimo toOryński wegetuje po kilkumiesięcznym braku kontaktu ze strony Chyłki, która uciekła poza granice kraju. Przychodzi mu bronić Ukraińca, który po wypadku przebywał przez 1,5 roku w śpiączce. Przez jego żonę udaje się w końcu nawiązać...
Poprzedni tom był nieco miałki, ale tym razem zdecydowanie można odwołać ekipę sprzątającą...🤓
Poprzedni tom był nieco miałki, ale tym razem zdecydowanie można odwołać ekipę sprzątającą...🤓
Pokaż mimo to