rozwińzwiń

Dokąd nas zaprowadzisz

Okładka książki Dokąd nas zaprowadzisz Małgorzata Klunder
Okładka książki Dokąd nas zaprowadzisz
Małgorzata Klunder Wydawnictwo: Replika Cykl: Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej (tom 5) literatura piękna
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej (tom 5)
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2020-07-21
Data 1. wyd. pol.:
2020-07-21
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366481237
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
39
29

Na półkach:

Piękna, mądra, wzruszająca, przywracajaca Nadzieję

Z Rodziną Niziołków spotkałam się jakiś czas temu. Ta wyjątkowa rodzina i jej znajomi, przyjaciele zawładnęli mym sercem już od pierwszych stron pierwszego tomu pt. ”Robert i Róża”. Kiedy po kilku latach trafił do mnie maszynopis kolejnego tomu, bardzo się ucieszyłam. Nie spodziewałam się jednak, że już tekst utworu Gintrowskiego umieszczony na stronie przedtytułowej jako motto, potarga poły mej duszy i dosłownie, mówiąc językiem kolokwialnym „wbije mnie w ziemię”. Kiedy zaczęłam czytać, zamieszczoną przez autorkę listę bohaterów,” jednym dla przypomnienia, drugim dla zapoznania ”zrobiło się „ciężko”. Nie spodziewałam się, że spotkanie po latach wywoła we mnie, aż takie emocje i wzruszenia. Kiedy czytałam poprzednie tomy, moje życie toczyło się spokojnie i bezpiecznie utartymi torami. Teraz, kiedy ponownie spotkałam moich ukochanych bohaterów, uzmysłowiłam sobie, jak bardzo zmieniło się moje życie. Ile trudnych i ciężkich chwil przeżyłam. Jak bardzo zaważyły one na moim postrzeganiu rzeczywistości.

Zaczęłam czytać… Już pierwsze zdania nowego, piątego tomu sagi o niezwykłej rodzinie Niziołków, wywołały wzruszenie i radość. Małgosia Klunder, na nowo otworzyła drzwi świata Niziołków i zapraszającym gestem powiedziała - wejdź.

Weszłam. Weszłam od razu „w akcję”. Bez zbędnych opisów i wprowadzeń. Tak jak kończy się jeden dzień, a po nocy zaczyna następny, tak i tu po czwartym następuje tom piąty.

Nie zdradzę treści, czytelnik ma oczy i ogromny apetyt, na zaspokojenie go w ciszy swojego domostwa. Zacytuję, tylko samą autorkę , aby czytelnik miał wyobrażenie czasoprzestrzeni, w której rozgrywa się akcja piątego tomu „akcja obecnej zaczyna się z minimalnym poślizgiem, czyli na jesieni 2016 i trwać będzie do lata 2018 roku.”

W tym tomie Małgorzata Klunder swoją autorską uwagę, skupiła przede wszystkim na dwóch postaciach ks. Janie Niziołku i ks. Stanisławie Deskurze zwanym Stachem. Powiedziałabym nawet, że z dużym naciskiem na tę ostatnią postać. Oczywiście pojawiają się tu znani nam już z wcześniejszych tomów najbliżsi ks. Janka i przyjaciele zarówno ci z Kirkcaldy w Szkocji jak i ci z Poznania czy Gołuchowa. Pojawia się też nowa osoba, co prawda epizodycznie, ale jest to bardzo ważna osoba, babcia ks. Stanisława z Bystrej. Czytelnik znający poprzednie tomy zapewne zwrócił uwagę, że autorka wprowadza na swój plan , babcie głównych bohaterów, babcię Joannę Niziołek, mamę Roberta, babcię Alicję Kotoń, mamę Różyczki i obecnie babcię ks. Stacha z Bystrej. Te trzy seniorki pomimo, że czasami pojawiają się, tylko na chwilkę, to jednak bardzo znaczącą CHWILKĘ .

Nie ulega wątpliwości, że najbardziej charakterystyczną i charakterną postacią, a zarazem postrachem całej rodziny Niziołków, Kotoniów i innych wywodzących się z jej pnia rodzin, jest Alicja Kotoń. Ta wydawałoby się twardo stąpająca po ziemi i „mająca zawsze rację” seniorka rodu (oj, obraziłaby się i na mnie, gdyby usłyszała, iż mówię o niej seniorka) ma jednak ”słabość” do swojego ukochanego zięcia Roberta Niziołka, wnuczki Wisi i oczywiście naszego ks. Janka, z którym nie raz i nie dwa, mówiąc oględnie, miała inne zdanie. W tym tomie oprócz jej konfliktu z najstarszym wnukiem; tak, tak, to nadal ten sam konflikt znany czytelnikowi z czwartego tomu. W tym tomie poznajemy też trochę inną twarz Alicji. Jej spotkania ogrodzie botanicznym z… o tym czytelnik sam sobie przeczyta. To prawdziwa przyjemność. Te świetne dialogi, galop myśli i przebiegłość, i spryt adwersarzy, nieraz wywoływały u mnie salwy śmiechu.

Alicję poznajemy też jako oddaną przyjaciółkę… ciii. To też czytelnik sam sobie doczyta. Ale poznajemy i osobę, która w sercu nosi dużą mądrość i wielką tęsknotę, nie pogodzeniem się z bólem serca i duszy będącym jej udziałem. „Bo jest smarkaczem, który jeszcze nie poczuł tak naprawdę życia!” – chciała krzyknąć z całej duszy. „Bo mu nic nie zabrano i nie wie, jak to jest smakować tę odrobinę, której jeszcze szlag nie trafił! Więc ma gest w dawaniu tego, co i tak do niego nie należy!”

Skupmy się jednak na dwóch filarach, na których oparty jest tom piąty. Ks. Janek jest proboszczem, ks. Stanisław jego wikarym. Oprócz wątków pobocznych, notabene jak zwykle u Małgorzaty Klunder, niesamowicie ciekawych i wciągających, jest jeden wiodący – odszukanie polany na, której młody ks. Tadeusz, wtedy jeszcze Tadziu spędził tydzień i wybudował kapliczkę. Cała akcja powieści, można by rzec, oscyluje wokół tego tematu. Śledzimy przyjazd ks. Janka do Merry,ego i Wioli do Gołuchowa, i kolejne czynione przezeń próby, aż do wspólnej wyprawy do Polski z… (Czytelniku, doczytasz. Nie pozbawię Cię przyjemności czytania.)

Nie chcę opowiadać treści książki, gdyż to nie jest istotą recenzji. Treść należy do autora i czytelnika. To jest ich wspólna intymna podróż.

Małgorzata Klunder, jak zwykle dała wspaniały popis swojej znajomości Beskidów i Bieszczad. Czytając jej opisy szlaków, nazwy geograficzne miejsc, rzek i wszelkich górek, człowiek nabiera podziwu dla jej znajomości tematu. Od razu rzuca mu się, iż te tereny musiała „schodzić” sama na własnych nogach i że bardzo głęboko tkwią one w jej sercu. Czytelnik czytając te opisy ma wrażenie, że sam znajduje się na niebieskim czy żółtym szlaku. Czuje zapach lasu. Słyszy śpiew ptaków czy szmer wijącego się, gdzieś obok strumyka. Muszę przyznać iż złapałam się na tym, że czytając te opisy nogi same mi maszerowały i wspinały na kolejne „górki”. Zapomniałam, że siedzę z tekstem w fotelu, a nie jestem na szlaku i nie idę leśną drogą po piachu. Autorka, potrafi czarować swym piórem.

Ale wróćmy do naszych bohaterów. Dwaj młodzi kapłani w dalekiej Szkocji, których życie jest dla nas czymś pięknym i świeżym. Ks. Jan Niziołek „Zasadniczy, ale skromny, umie się przyznać do niewiedzy, nie wstydzi się zapytać o radę”, jak mówi o nim pełen podziwu i zdrowego rozsądku ks. Stanisław. Obserwujemy ich codzienne zmagania; te czysto ludzkie „Jesteśmy cieleśni, jesteśmy biologią, jak mawiał przywołany przez ciebie ksiądz Kaczkowski, i dlatego jest czymś najzupełniej normalnym, że musimy się wspierać materią i zmysłami”- i te kapłańskie „Bo widzi ksiądz, przecież ja jestem żołnierzem Pana Boga. Muszę być twardy i energiczny… , „ … nie ma takich okoliczności, które pozwalałyby nam zachować się haniebnie”.

W miarę czytania te dwie postacie stają się nam coraz bliższe. Widzimy proboszcza i wikarego. Ale widzimy i dwóch przyjaciół, którzy coraz lepiej się znają. Wyczuwają, kiedy ten drugi potrzebuje pomocy czy wsparcia. Patrząc na ks. Stacha widzimy jak rodzi się ta jego, można by rzec synowska miłość i szacunek do swego proboszcza, synowskie oddanie; to stanie za nim murem, przy jednoczesnym byciu podwładnym, kolegą, przyjacielem. W tych relacjach są prawdziwi, szczerzy. Jest między nimi duża doza empatii, poszanowania prywatności drugiego. Ta ich relacja z układu –proboszcz- wikary, pomimo niewielkiej różnicy wieku, ewoluuje czasami w kierunki relacji , ojciec-syn . W tej relacji w zależności od okoliczności „ster władzy” przechodzi z jednych rąk do drugich. Stach, ten malutki góral z Bystrej, niejednokrotnie pokazuje nam, że drzemie w nim serce niezłomnego olbrzyma. Często to on „przejmuje pałeczkę tego decyzyjnego”. Ta jego determinacja, ten gejzer emocji i szalona, a jednocześnie tak pięknie poukładana głowa. Ot, mały góral z Bystrej Podhalańskiej, Skrzacik, a jednocześnie ks. Stanisław czy Stach, kiedy wymagają tego okoliczności.

Ileż w tej postaci zapobiegliwości, wyprzedzania wydarzeń ; zawsze jeden krok do przodu. Kryje się w nim, tyle dziecięcej prostoty, uczciwości. Takie szczere serce. I ta jego wiara, taka niezłomna i pewna. Postać, która mam nadzieję, skradnie serce wielu czytelnikom. Postać, którą wielu pokocha. Obaj z ks. Jankiem tworzą duet, który człowiek chciałby spotykać codziennie. Idealnie oddają, to słowa autorki włożone w usta ks. Jana „Jak w drogę, to we dwóch.”

W swojej powieści, Małgorzata Klunder daje nam wiele wskazówek. Przypomina to, o czym na co dzień być może zapominamy „Wiara powinna być radosna, a ksiądz, żeby zapalać innych, musi sam płonąć.” W usta księdza Janka wkłada słowa „I są sytuacje, i to całkiem sporo, gdzie niemożliwa jest postawa neutralna. Wybór mamy tylko pomiędzy heroizmem a podłością…” Ileż tu mądrości… Ileż zdrowego i tak bardzo potrzebnego nam dzisiaj rozsądku. Te słowa, to przysłowiowa, petarda. Autorka wskazuje na godne zachowania. Na postawy, które powinny być wykładnikiem naszego życia. Radzi na co mamy, zwrócić naszą uwagę „To ufaj. Maleńkie cuda dnia codziennego niech ci przysparzają uśmiechu, ale buduj na Nim, nie na kuglarstwie” „Mówiłem ci już kiedyś, że są cuda zwyczajne, których nikt nie zauważa. Zaufaj”.” Ufaj, ciesz się i czerp z tego siły i radość”. Takich perełek jest w tekście więcej. Czytelnik wyszuka je sam. Może zaznaczy zakładką, podkreśli czy też zapisze w notesie ze złotymi myślami? Warto. Naprawdę warto.

Uważny czytelnik zauważy, że autorka w usta swych bohaterów wkłada wiele mądrych zdań, słów. Wnikliwy, dojrzy je jednym okiem. Wrażliwy odczuje całym swym sercem. Ktoś powie, że piszę tu tylko o sercu. Ale czyż ono właśnie nie sprawia, iż jesteśmy szczęśliwi ? Czyż ono nie jest tak ważnym dla nas nie tylko cielesnym, ale i duchowym elementem naszego życia? Czyż nie piękne są słowa „Jak się kogoś kocha, ma do niego pełne zaufanie, że nigdy nie zdradzi, że jego intencje są absolutnie czyste… Człowiek się otwiera…” albo dwie strony dalej „Jak się kogoś… kocha, to można dla niego robić też coś, czego się nie lubi. On zawsze zauważył, podziękował, pochwalił jedzenie, przeprosił, że nie pomaga”. Przecież to samo piękno. Toż to istota miłości. Uczmy się. Uczmy się mądrości od innych. Czerpmy pełnymi garściami i zmieniajmy nasze życie na lepsze. Na Dobro nigdy nie jest za późno.

Małgorzata Klunder zachwyca erudycją. Jej wiedza na temat Mszy Trydenckiej, zachwyca. Przypomina tę zapomnianą i wygnaną… Czytając jej opisy i łacińskie formuły człowiek czuje się szczęśliwy; taki na swoim miejscu. Autorka pokazuje całe spektrum bogactwa Kościoła. I nie jest to li, tylko jakaś sztywna katecheza , ale żywa lekcja. I jak sama pisze „A własnej chrześcijańskiej tradycji nie musimy się wstydzić, bo sięga ona tysiąc sześćset lat wstecz...”

„Dokąd nas zaprowadzisz”, to jednocześnie pytanie do nas samych. To pytanie o wiarę, dzisiaj tak bardzo okaleczoną, wyśmianą; dla wielu jednak nadal, na szczęście, tak ważną .

Małgorzata Klunder pokazuje, jak bardzo atrakcyjna może być wiara w dzisiejszych czasach. Jak bardzo pomaga nam żyć.. Jak pomaga poukładać nam wiele spraw. Pozwala, aby nasze zagmatwane czasami życie, mogło znowu wyjść na prostą. Pokazuje, że każdy ma szansę. Pokazuje, że na Dobro nigdy nie jest za późno. Sumienie człowieka potrafi powywracać na wszystkie strony. Przewietrzyć, „wyprać” i wysuszyć, aby na koniec, na to biedne, sfatygowane sumienie położyć plaster miłości i dobra. Nie zostawia czytelnika samego. Daje mu konkretne wskazówki. Niczego nie narzuca. Do niczego nie zmusza. Pokazuje drogę. Daje alternatywę wyboru. I jak jej ukochany „Jan Góra mówił otwartym tekstem”, tak i ona idzie jego śladem.

„Dokąd nas zaprowadzisz”, to tratwa na dzisiejsze czasy; dzisiejszą rzeczywistość. I cieszmy się, że swoim lekkim, niby ślizgającym się jak po lustrze morza, piórem, potrafi pisać o tak trudnych czasami, ale jakże ważnych dla każdego z nas, sprawach. Mam nadzieję, że Niziołkowie nie skryją się w piątym tomie, ale powędrują do szóstego, siódmego i kolejnego. Wędrówka przez życie z takimi przyjaciółmi staje się pouczającą przygodą.

Dokąd nas zaprowadzisz, Panie
Bez bagażu i bólu głowy
I gdy nic nam na drodze nie stanie
Czy będziemy mogli zacząć na nowo

Recenzja powstała na prośbę Małgorzaty Klunder ponad trzy lata temu. Małgosia jest autorką cyklu „Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej”. Tom piąty pt. „Dokąd nas zaprowadzisz Panie” ukazał się w 2020r. Pomimo upływu lat każde słowo nadal jest aktualne. Powiem więcej. Bardziej aktualne niż w momencie powstania tego tekstu. Dzisiejsze czasy jeszcze bardziej potrzebują takich słów.

Kochany Czytelniku, weź do ręki wszystkie części Niziołków. Odzyskaj Nadzieję. Nabierz odwagi… Zaufaj Małgosi Klunder. Zaufaj i mi…

Piękna, mądra, wzruszająca, przywracajaca Nadzieję

Z Rodziną Niziołków spotkałam się jakiś czas temu. Ta wyjątkowa rodzina i jej znajomi, przyjaciele zawładnęli mym sercem już od pierwszych stron pierwszego tomu pt. ”Robert i Róża”. Kiedy po kilku latach trafił do mnie maszynopis kolejnego tomu, bardzo się ucieszyłam. Nie spodziewałam się jednak, że już tekst utworu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
216
214

Na półkach:

"Dokąd nas zaprowadzisz" to piąta i ostatnia część z życia rodziny Niziołków.
Książka skupia się przede wszystkim na Janku, synu Roberta i Róży, który właśnie stał się proboszczem.
Opowieść jest przepełniona religią, ale nie martwcie się nie jest to coś co was odstraszy od książki, wręcz przeciwnie, pokazane jest w niej wiele zabawnych rzeczy, jak i życie codzienne z jakimi musi zmagać się ksiądz czy starsza pani.
Historia przedstawiona w książce to droga przez życie, życie prostego człowieka, który czasem musi przejść przez wertepy, by się podnieść.
Powieść zawiera w sobie również cząstkę magiczną, w postaci ogromnej wiary, która rzeczywiście w przypadku tej książki czyni cuda.
Książka przeznaczona jest dla dosyć starszej widowni, jednak by odnalazłyśmy się w niej to prawdopodobnie każdy znajdzie coś dla siebie.
Sądzimy, że lepiej przeczytać wszystkie części, niż zagłębiać się w pojedynczą sztukę, gdyż lepiej się wtedy zagłębia w książkę, poznaje się postacie. I chociaż przy każdej książce jest mamy przedstawione postacie, to uważamy, że warto i tak przeczytać od początku 😉
Oprócz bohaterów pojawiających się w poprzednich częściach pojawiają się nowi-starzy, którzy wcześniej zostali wspomnieni, ale z grubsza nic o nich nie było wiadomo. I tak, bardzo ich polubiłyśmy. Serio tej książki nie da się nie lubić. Ta opowieść jest wesoła, zabawna, ukazująca zwykłe życie jak i cuda. Oczywiście pojawiają się, też piękne krajobrazy, które w każdej części zachwycają i widać jak autorka je kocha, jeśli chodzi o góry to my też jest kochamy 😍
Mamy nadzieje, że zaglądniecie do rodziny Niziołków, by na chwile móc się zrelaksować.

"Dokąd nas zaprowadzisz" to piąta i ostatnia część z życia rodziny Niziołków.
Książka skupia się przede wszystkim na Janku, synu Roberta i Róży, który właśnie stał się proboszczem.
Opowieść jest przepełniona religią, ale nie martwcie się nie jest to coś co was odstraszy od książki, wręcz przeciwnie, pokazane jest w niej wiele zabawnych rzeczy, jak i życie codzienne z jakimi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
568
245

Na półkach:

Rodziny Niziołków nie da się nie lubić... Jest taka jak nasze, że wszystkimi wadami i zaletami. W kolejnych częściach poznajemy niemal wszystkich jej członków oraz przyjaciół i znajomych. Wchodzimy w ich życie, małe i duże szczęścia i troski... I powoli czujemy niezwykłą więź.
" Dokąd nas zaprowadzisz " przybliża postać szalonego, niekonwencjonalnego i " w czepku urodzonego " księdza Jana.Dorosły , odpowiedzialny ale ciągle młodzieńczy i otwarty Jan zmaga się z codziennością duszpasterza. Sukcesy i porażki, prywatne i " służbowe" problemy są mu bliskie i niejednokrotnie spędzają sen z powiek, jednak Nadzieja i Wiara nigdy go nie opuszczają. Książka pełna humoru ale i chwil zadumy pozwala wiele zrozumieć. Pani Małgorzata Klunder doskonale zna Szkocję, zwyczaje kościelne oraz terminologię z wielu dziedzin. Niby coś tam kojarzymy, ale dopiero po przeczytaniu tej powieści przychodzi myśl, że jednak nasza wiara i wiedzą są bardzo powierzchowne. Może nie każdemu przypadnie do gustu seria( nie każdy uwielbia Tolkiena😉) ale ja osobiście jestem zauroczona i liczę na kolejne części równie ciekawe i dające do myślenia.

Rodziny Niziołków nie da się nie lubić... Jest taka jak nasze, że wszystkimi wadami i zaletami. W kolejnych częściach poznajemy niemal wszystkich jej członków oraz przyjaciół i znajomych. Wchodzimy w ich życie, małe i duże szczęścia i troski... I powoli czujemy niezwykłą więź.
" Dokąd nas zaprowadzisz " przybliża postać szalonego, niekonwencjonalnego i " w czepku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2611
2290

Na półkach:

„Najbardziej zaś kochała swojego najstarszego wnuka, do którego nijak nie potrafiła dorobić kluczyka, a który od zawsze wymykał jej się w perfekcyjny sposób i robił, co chciał”.

W tej części niepodzielnie prym wiedzie ksiądz Janek i babcia Alicja Kotoń. Tych dwoje kocha się bezgranicznie, jednak czasami, jako silne osobowości trudno jest im się dogadać. Po wręcz ogłuszającym zakończeniu czwartego tomu, z niecierpliwością czekałam na kontynuację. Ksiądz Janek jest księdzem z powołania, jest bardzo ludzki, serdeczny, ciepły, a zarazem asertywny. To mądry, inteligentny człowiek z ogromnym poczuciem humoru. Zostaje proboszczem, nałożone zostają na niego nowe obowiązki, z czym bardzo dobrze sobie radzi. Próbuje dogadać z nowym wikarym Stanisławem. Jankowi nieustannie towarzyszy cień księdza Tadeusza, łączy ich dziwna wieź.

Do głosu dochodzi babcia Kotoń, kobieta silna, zaradna, pomimo podeszłego wieku bardzo samodzielna, emerytowana nauczycielka. Trudno jest się jej pogodzić się ze śmiercią męża, a właściwie z jego brakiem woli walki z chorobą. Po ostrej wymianie zdań z wnukiem, powiedzeniu sobie nawzajem paru słów prawdy – każdy z nich ma swoją prawdę – bardzo skutecznie się unikają. W końcu jednak dojdzie do ich spotkania. Czy będą potrafili się dogadać?

Saga ukazuje życie rodziny katolickiej, jest pełna obiektywizmu i realizmu. Ksiądz Janek zadziwia swoim postrzeganiem świata, jest bardzo nowatorskim księdzem, potrafi iść z duchem czasu, nie boi się nowych wyznań – oby więcej takich księży. Bardzo polubiłam rodzinę Niziołków, to ludzie mający swoje przekonania, kierują się określonymi wartościami, istotną rolę w ich życiu pełnią książki.

Pełna ciepła, optymizmu i życiowych mądrości saga rodzinna. Mam tylko ogromną nadzieję, że to nie jest już koniec… Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika. Bardzo polecam cała serię, namawiam by czytać według kolejności, łatwiej wtedy odnaleźć się całości.

http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=3603

„Najbardziej zaś kochała swojego najstarszego wnuka, do którego nijak nie potrafiła dorobić kluczyka, a który od zawsze wymykał jej się w perfekcyjny sposób i robił, co chciał”.

W tej części niepodzielnie prym wiedzie ksiądz Janek i babcia Alicja Kotoń. Tych dwoje kocha się bezgranicznie, jednak czasami, jako silne osobowości trudno jest im się dogadać. Po wręcz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
353
335

Na półkach: , ,

Wróciliśmy na szczęście do klasycznej formy pisania "Niziołów z ulicy Pamiątkowej". Na szczęście, bo z kiepskimi wspomnieniami dotyczącymi 4 tomu, z obawą sięgałem po ten tom. Okazał się... rewelacyjny. Z przyjemnością poznałem babcię Kotoń i dalsze losy np. ks. Jana. Plastyczność opisów, wartka akcja to na 100% dodatkowy plus.
Całość ma jednak i swoje minusy. Mnie nie podobają się dwie rzeczy w tym tomie:
Pierwsza to znowu rozmowy na etapie myślowym Janka z nieżyjącym ks. Tadeuszem. Wiem, że "świętych obcowanie" itd, ale miałem czasami wrażenie, że Jan po prostu "zeschizował". Realna książka aż do bólu z takim wątkiem? Nie pasuje mi.
Drugi minus dotyczy wielowątkowości całego tomu. Autorka słusznie porusza wiele wątków, ale poruszanie na jednej stronie 4-5 to już gruba przesada. Troszkę musiałem się namęczyć, aby zrozumieć o co chodzi. Jednak nie jest problemem jeśli ktoś: a) jest z Poznania, b) zna środowisko Dominikanów, c) czyta głownie polskich autorów, d) zna faktastykę, e) jest dobry we współczesnych żartów głównie związanych z klerem, f) zna ekranizacje całej fantastyki.
Mimo tych minusów, ja jestem na TAK!!! :D

Wróciliśmy na szczęście do klasycznej formy pisania "Niziołów z ulicy Pamiątkowej". Na szczęście, bo z kiepskimi wspomnieniami dotyczącymi 4 tomu, z obawą sięgałem po ten tom. Okazał się... rewelacyjny. Z przyjemnością poznałem babcię Kotoń i dalsze losy np. ks. Jana. Plastyczność opisów, wartka akcja to na 100% dodatkowy plus.
Całość ma jednak i swoje minusy. Mnie nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
48

Na półkach:

Jest to V część rodziny z ul. Pamiątkowej w Poznaniu. Mnie się bardzo podobała, bo znam poprzednie cztery, tym bardziej przeżywałam to, bo akcja rozpoczyna się w moim mieście. Jest to ksiązka o rodzinie katolickiej, ale bardzo obiektywna, moim zdaniem, choć spotkałam się z inną opinią, ale to już każdy sam osądzi. Znać trzeba poprzednie.

Jest to V część rodziny z ul. Pamiątkowej w Poznaniu. Mnie się bardzo podobała, bo znam poprzednie cztery, tym bardziej przeżywałam to, bo akcja rozpoczyna się w moim mieście. Jest to ksiązka o rodzinie katolickiej, ale bardzo obiektywna, moim zdaniem, choć spotkałam się z inną opinią, ale to już każdy sam osądzi. Znać trzeba poprzednie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    29
  • Przeczytane
    20
  • 2020
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Posiadam
    2
  • Seryjne
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Do zdobycia
    1
  • Polskie
    1
  • Literatura Piękna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dokąd nas zaprowadzisz


Podobne książki

Przeczytaj także