Przyznam, że wcześniej nie słyszałem o autorze i nie znałem jego twórczości. W wyniku pewnej nieprzewidzianej sytuacji udało mi się sięgnąć po „Powódź”, za co dziękuję pewnej osobie, jeśli to czyta, wie, o kogo chodzi;-)
Co od razu rzuciło mi się w oczy? Kartki z kalendarza i wycinki z gazet, które przeplatają kolejne części powieści. Skojarzyło mi się to z cyklem Miłoszewskiego o Szackim, gdzie autor też wprowadzał nas w realistyczne wydarzenia z opisywanego okresu – podoba mi się taki zabieg.
Jak się dalej sprawy mają w samej powieści? Jest całkiem dobrze, książkę czyta się ekspresowo, bo nawet nie mając zbyt wiele czasu, ukończyłem ją w dwa dni. Podobał mi się też pomysł na książkę oraz główny bohater – często o takich postaciach piszę, że są one ludzkie – takie najbardziej lubię. Jasne, że Kris – jako żołnierz – musi być trochę lepszy od szarego człowieczka, ale nie jest też żadnym Rambo:-) No i ma szereg typowych – rzekłbym – dla faceta słabości…;-) Nie do końca przemówili do mnie młodzi pomocnicy Krisa – wydaje mi się to trochę mało prawdopodobne, no ale w końcu to powieść a nie rzeczywistość, zatem mogę wybaczyć. Na minus jeszcze jedna rzecz – przewidziałem coś, co miało być – jak sądzę – wielką tajemnicą. Nie powiem, o co chodzi, ale nie zostałem tu zaskoczony, a szkoda, bo to jednak kryminał. Z drugiej strony trochę już tych powieści przeczytałem, więc może dlatego mi się udało odczytać zamiary autora.
Jeszcze jedna „przyczepka”. Zabrakło mi też jakiegoś porządnego twista – może nie na miarę Nesbo, ale takiego, który by nieźle zaskoczył.
Podsumowując, powieść „Powódź” jest całkiem obiecującą pozycją, może nie do końca wykorzystała ciekawy pomysł, ale i tak jest po prostu dobrze. Myślę, że mogę śmiało polecić i czekać na coś, co jeszcze stworzy Pan Paweł Fleszar. Zobaczymy, czy warto. Wierzę, że tak.

Przyznam, że wcześniej nie słyszałem o autorze i nie znałem jego twórczości. W wyniku pewnej nieprzewidzianej sytuacji udało mi się sięgnąć po „Powódź”, za co dziękuję pewnej osobie, jeśli to czyta, wie, o kogo chodzi;-)
Co od razu rzuciło mi się w oczy? Kartki z kalendarza i wycinki z gazet, które przeplatają kolejne części powieści. Skojarzyło mi się to z cyklem...