Dwóch skądinąd sympatycznych kalifornijskich geeków/nerdów designu (Jake Knapp i John Zeratsky) doradza nam, jak się odnaleźć w czasach ekonomii uwagi (bo przecież wiemy, że klientem facebooka, youtube, twittera czy googla nie jesteśmy my, tylko reklamodawcy, sprzedawana jest im nasza uwaga i nasz czas). Pogodna i optymistyczna, lekko inspirująca lektura, ale bez jakiegoś wielkiego efektu acha, raczej przypomnienie o tym, co ważne.

Duet Jake & John zbiera wątki i patenty obecne u (nie zawsze cytowanych wprost) przedstawicieli gatunku time management/self-help:
1) braci Heath ("Pstryk" - czyli przeprojektuj swoje środowisko, żeby nie polegać tylko na sile woli, której zawsze masz za mało),
2) Cala Newporta ("Digital minimalism" - apki oraz internet wsysają cię bez końca w płytkie zajęcia i jeśli się nie odłączysz, polegniesz),
3) Leo Babautę ("Zen to done, MIT = most important task, czyli ustal jedną najważniejszą rzecz danego dnia)
4) Chrisa Bailey'a ("Productivy Project" czy "Hyperfocus" - kluczowe jest nie tylko zarządzanie swoim kalendarzem, ale też skupienie, koncentracja, energia, o którą na rozmaite sposoby możesz zadbać).

Z całej lektury mam takie oto wnioski:
1) do myślenia o "sobie w czasie" mogę dołączyć dwa poręczne powiedzonka:
- infinity pool (każda apka czy też wejście do internetu, które jest bardzo dobrze ZAPROJEKTOWANE, żeby zatrzymać mnie w niej i utrzymać/sprzedać moją uwagę
- krater (mała rzecz, np. sprawdzenie mejla oznacza spore skutki, np. 30 minut na stronie www, na której w sumie nie chcę być)
2) Norbert Elias analizował poradniki dobrych manier pokazując proces cywilizacyjny; temat poradników do zarządzania czasem najwyraźniej czeka na swojego Eliasa... bo przecież jest to literatura odzierciedlająca nasze ultranowoczesne społeczeństwo (z jego indywidualizmem, obsesją kontroli, prywatyzacją ryzyka, ekonomią uwagi, etc.)

Dwóch skądinąd sympatycznych kalifornijskich geeków/nerdów designu (Jake Knapp i John Zeratsky) doradza nam, jak się odnaleźć w czasach ekonomii uwagi (bo przecież wiemy, że klientem facebooka, youtube, twittera czy googla nie jesteśmy my, tylko reklamodawcy, sprzedawana jest im nasza uwaga i nasz czas). Pogodna i optymistyczna, lekko inspirująca lektura, ale bez jakiegoś...

Szczerze powiedziawszy spodziewałam się odrobine czegoś innego po tej książce, chociaż ostetecznie znajduje się w niej dokładnie to co miało się znaleźć. Na pewno wartościowym pomysłem jest wybranie sobie "najważniejszego punktu dnia" - fajny pomysł. Dodatkowo w książce znajduje się bardzo dużo porad jak uniknąć "basenów infinity" - czyli głównie aplikacji, które pochłaniają nasz czas i podczas wielu godzin po prostu nas rozpraszają. Może na razie nie wprowadze strategii ograniczających podanych w książce ale na pewno ten tytuł mocno pokazał mi ile trace czasu na "baseny infinity".
Dużym plusem książki jest to, że nie pokazuje jednej słusznej drogi, a ponad 80 strategii, które możemy do siebie dopasować.

Szczerze powiedziawszy spodziewałam się odrobine czegoś innego po tej książce, chociaż ostetecznie znajduje się w niej dokładnie to co miało się znaleźć. Na pewno wartościowym pomysłem jest wybranie sobie "najważniejszego punktu dnia" - fajny pomysł. Dodatkowo w książce znajduje się bardzo dużo porad jak uniknąć "basenów infinity" - czyli głównie aplikacji, które...