Śnienie, tom 1: Ścieżki i wpływy

- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Sandman Uniwersum - Śnienie (tom 1)
- Seria:
- Sandman Uniwersum
- Tytuł oryginału:
- The Dreaming vol. 1
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2019-10-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-10-02
- Liczba stron:
- 160
- Czas czytania
- 2 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328142886
- Tłumacz:
- Paulina Braiter-Ziemkiewicz
- Tagi:
- Sandman
Pierwszy tom jednej z czterech nowych serii komiksowych rozgrywających się w wymyślonym przez Neila Gaimana uniwersum Sandmana. W krainie Śnienia źle się dzieje. Daniel, Władca Snów, opuścił królestwo i pozostawił niestrzeżone granice. Jego wierny namiestnik Lucien czuje, że traci rozum, w miarę jak kraina Króla Snów zaczyna się rozpadać. A inni mieszkańcy Śnienia, począwszy od potwornej i przekupnej Dory, aż po szorstkiego i niewzruszonego Merva Dyniogłowego, walczą ze sobą, żeby zachować, ile tylko się da. Lecz prawdziwy koszmar dopiero nadejdzie. Z czarnej skrzyni, pełnej niechcianych nocnych mar, wyłoni się zapomniane monstrum – zło, które przez ponad sto lat pozostawało uwięzione. Sędzia Stryk, ze swą żelazną ręką i konopnym sznurem, zaprowadzi nowe porządki w Śnieniu, przerabiając je na swoje posępne i krwawe podobieństwo.
Album został stworzony pod artystyczną opieką Neila Gaimana przez doświadczonego brytyjskiego scenarzystę Simona Spurriera (m.in. serie Lobster Random, The Simping Detective) oraz Bilquis Evely, młodą brazylijską rysowniczkę, która zyskała uznanie jako autorka ilustracji do opowieści napisanych przez Grega Ruckę – Wonder Woman i Lazarus
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Absurd pleni się w krainie snu
„Wiem, że to osobiste pytanie, ale czy jesteś może chory na umyśle?” – pada w „Nigdziebądź” Neila Gaimana. Gdy wkracza się do światów stworzonych przez amerykańskiego pisarza, należy nie tyle porzucić wszelką nadzieję, co dać odpocząć zdrowemu rozsądkowi. Kiedy zaś przekraczamy wrota uniwersum Sandmana, przenikamy do krainy gęstej od ironii, czarnego humoru i groteski, gdzie niektóre prawa rządzące czasoprzestrzenią zostają trwale zawieszone.
Za pierwszym tomem „Śnienia” stoją: scenarzysta Simon Spurrier oraz rysownik Greg Rucka. Będąca spin-offem opowieść, bardzo mocno czerpie ze starej serii Sandmana, styl autora „Amerykańskich bogów” czuć tu więc wyraźnie. Czy można stwierdzić, że autorzy zanadto wzorują się na pierwowzorze, są nazbyt wtórni? Z całą pewnością podobne zarzuty padną. Nie zmienia to jednak faktu, iż ponowne wejście do stworzonego przez Gaimana uniwersum może okazać się znakomitą przygodą zarówno dla tych, którzy ten świat doskonale znają, jak i dla tych, którzy wcześniej nie przekroczyli jego bram.
„Źle się dzieje w państwie śnienia”, chciałoby się sparafrazować słynny cytat z „Hamleta”. Oto Władca Snów, Daniel, niespodziewanie zniknął i pozostawił swe królestwo niestrzeżone. Wierny namiestnik Lucien próbuje zaprowadzić porządek w rozpadającej się krainie, lecz na drodze pojawiają się kolejne trudne do rozwiązania problemy. Owe fantastyczne, rządzące się swoistą logiką uniwersum jest niczym stare baśnie – wypełnione przemocą i zdecydowanie nie dla dzieci.
Świat „Śnienia” to przede wszystkim barwne, ciekawe osobowości, wymykające się jednoznacznej, prostej ocenie. Mimo że postępowanie nieobliczalnej, szalonej Dory bądź Marva Dyniogłowego nie zawsze spotka się z aprobatą czytelnika, to jednak trudno czuć do owych indywiduów niechęć. Nie gwarantuję jedynie, że pokochacie Sędziego Stryka, chociaż i ta postać okazuje się wyjątkowo ciekawa i niebanalna.
Czy dzieło stworzone przez Neila Gaimana a kontynuowane przez jego następców może podbić serca osób niezainteresowanych wcześniej komiksami? Jestem pewna, że nie ma lepszej ku temu okazji. Podróż przez świat „Śnienia” to pędzący z ogromną szybkością emocjonalny rollercoaster. Czy dacie się mu porwać? Ja odpowiadam na to pytanie twierdząco i czekam na kolejne części oraz ekranizację Netflixa z niecierpliwością.
Ewa Szymczak
Książka na półkach
- 59
- 49
- 22
- 8
- 7
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
Cytaty
Żadnej z żywych istot nie brak motywacji, Mervynie - a już na pewno nie tym, które zastępują inne istoty. By osądzić prawdę w tej kwestii tr...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobrze utrzymany klimat Sandmana. Główna bohaterka jest ciekawa, a fabuła wciąga. Chętnie sięgnę po pozostałe tomy.
Bardzo dobrze utrzymany klimat Sandmana. Główna bohaterka jest ciekawa, a fabuła wciąga. Chętnie sięgnę po pozostałe tomy.
Pokaż mimo toTak szalony świat mógł pojawić się jedynie w wyobraźni Neila Gaimana. Funt pierza dla tego, który przewidzi, co wydarzy się na następnej stronie. Albo jaka postać się pojawi. I skąd. Mamy tu biblijnych braci Kaina i Abla. Mamy Dyniogłowego z Krainy Oz. Mamy sędziego Stryka – postać okrutnego sędziego z czasów Dzikiego Zachodu. Mówiło się o nich „wieszający sędzia”, ponieważ nie wahali się wydać wyroku skazującego, a co ważniejszego często ferowali najsurowszą z kar (Na przykład taki Isaac Charles Parker, który skazał 160 ludzi na śmierć przez powieszenie. Ta postać pojawia się również w albumie „Belle Starr” z serii o Lucky Luke’u). Mamy dziewczynę o imieniu Dora, która nie stosuje się do reguł obowiązującego świata, co więcej te reguły nie stosują się do niej. Mamy również bibliotekarza, który usiłuje opanować chaos. A skąd wziął się chaos? Otóż odszedł władca krainy zwanej Śnieniem. Kim jest władca? Jakie obowiązki pełni? Czy wróci? Na te wszystkie pytania odpowie lektura. Zakręcona. Szalona. A jednak z puentą i całkiem sprawnym domknięciem opowiadanej historii. Komiks czyta się dobrze, kreska zadziwia i cieszy oko. Jedyne, czego się obawiam, to to, że już za parę miesięcy nie będę pamiętała, o czym czytałam.
Tak szalony świat mógł pojawić się jedynie w wyobraźni Neila Gaimana. Funt pierza dla tego, który przewidzi, co wydarzy się na następnej stronie. Albo jaka postać się pojawi. I skąd. Mamy tu biblijnych braci Kaina i Abla. Mamy Dyniogłowego z Krainy Oz. Mamy sędziego Stryka – postać okrutnego sędziego z czasów Dzikiego Zachodu. Mówiło się o nich „wieszający sędzia”, ponieważ...
więcej Pokaż mimo toDawno się tak nie wynudziłem podczas lektury komiksu. Mam wrażenie, że scenarzysta też się męczył, rozciągając te banalne wydarzenia (które Gaiman spokojnie zmieściłby w 1 lub 2 zeszytach) na bite 160 stron. Mnóstwo tu zbędnych kadrów i niepotrzebnej gadaniny (bohaterowie po kilka razy powtarzają to, co już wiemy).
W takim razie - dlaczego aż 5 gwiazdek? 1) Bardzo fajnie wykreowana postać Dory, która autentycznie intryguje i przynajmniej przechodzi na przestrzeni tego tomu jakąś przemianę; aż chce się jej kibicować. 2) Kontekst społeczny - co prawda wyłożony w bardzo dobitny, wręcz żenująco oczywisty sposób, żeby nikt nie miał żadnych wątpliwości, o co chodzi... no ale przynajmniej jakiś jest.
I w sumie tyle z plusów. Dla samej Dory sięgnę chyba po kolejny tom, ale skoro Śnienie jest najlepszą serią z cyklu Uniwersum, to zdecydowanie nie mam ochoty na własnej skórze przekonywać się, jak marne są te pozostałe :P.
instagram.com/polishpopkulture
Dawno się tak nie wynudziłem podczas lektury komiksu. Mam wrażenie, że scenarzysta też się męczył, rozciągając te banalne wydarzenia (które Gaiman spokojnie zmieściłby w 1 lub 2 zeszytach) na bite 160 stron. Mnóstwo tu zbędnych kadrów i niepotrzebnej gadaniny (bohaterowie po kilka razy powtarzają to, co już wiemy).
więcej Pokaż mimo toW takim razie - dlaczego aż 5 gwiazdek? 1) Bardzo fajnie...
Godny, odświeżony na te czasy następca.
Godny, odświeżony na te czasy następca.
Pokaż mimo toKiedy „Śnienie” po raz pierwszy pojawiło się jako osobna, okołosandmanowa seria, nie osiągnęła większej popularności. Być może zaważył na tym fakt, że całości nie sygnował swoim nazwiskiem Neil Gaiman, a może to, że zamieszczone tam opowiastki zwyczajnie odstawały poziomem od słynnego pierwowzoru – nie wiem. W każdym razie całość zamknęła się w sześćdziesięciu zeszytach. Teraz, wraz ze startem projektu „Sandman Uniwersum”, do życia powołanych zostało kilka cykli, spośród których kilka dobrze już znamy. Jednym z nich jest właśnie „Śnienie” i wydaje się, że tym razem ma ono szansę na zdobycie nieco większej renomy.
W wyniku wydarzeń przedstawionych w jednym z wielkich eventów DC Comics, „Batman Metal”, Śnienie zostaje opuszczone przez władcę tej krainy, Daniela. Odejście następcy Morfeusza znane jest jednak nielicznym. Bibliotekarz Lucien za wszelką cenę uchronić pozostałych mieszkańców Śnienia od tej wiedzy, jednak coraz trudniej jest mu utrzymać wszystko w tajemnicy. Gdy sprawa wychodzi w końcu na jaw, niektórzy z sennych tworów podejmują kroki mające na celu zmianę sytuacji. Problem w tym, że podejmują najgorsze z możliwych decyzji, a ich zorganizowana dotąd egzystencja zaczyna ulegać erozji. Sprawy nie ułatwia tajemnicze pęknięcie rzeczywistości, które pojawiło się w Śnieniu, i z którego wychodzą tak zwani Puści.
Już na samym początku widać, że „Śnienie” będzie miało przynajmniej kilka mocnych punktów. Jednym z nich są dobrze zarysowani i interesujący bohaterowie. Tyczy się to zarówno tych pierwszoplanowych, jak i występujących bardziej w tle. Inna sprawa, że nie sposób tu wyróżnić jednej, wiodącej postaci. Schemat zastosowany przez Spurriera jest bowiem taki, że w kolejnych zeszytach ktoś inny otrzymuje więcej czasu ekranowego. Dzięki temu mamy okazję poznać świat przedstawiony bardziej kompleksowo, ponieważ obserwujemy go z różnych perspektyw, co z kolei daje nam możliwość ujrzenia różnych jego interesujących zakamarków, a także pozwala zrozumieć motywacje tych bohaterów, którzy jeszcze przed chwilą wydawali się być skończonymi gnojkami. Ten szeroki ogląd sytuacji jawi się jako kluczowy.
Istotnym jest, że snuta przez scenarzystę opowieść jest zwyczajnie angażująca. Przy wspomnianym wyżej sporym natłoku postaci mogło to wyjść różnie, na szczęście Spurrier trzyma całość w ryzach. Autorowi udaje się dosyć trudna sztuka – mimo wyczuwalnej właściwie cały czas sporej dynamiki fabuły, nie odnosimy wrażenia, żeby komiks był budowany i popychany w kierunku szybkiej, bezrefleksyjnej rozrywki. Z kolei zawieszenia akcji na końcu kolejnych rozdziałów nie są chwytliwymi cliffhangerami (a to ich bym się najprędzej spodziewał) – Spurrier co prawda postarał się w tych momentach o utrzymanie zainteresowania czytelnika, ale nie zastosował przy tym najłatwiejszego z dostępnych manewrów, za co należy mu się pochwała.
Oryginalny „Sandman” czarował bogactwem znaczeń i głębią. W przypadku „Śnienia” jest zdecydowanie lżej, co nie znaczy, że można ten tytuł z miejsca skreślić i potraktować go jako płytki – co to, to nie, po prostu mamy tu widoczne nieco inne spojrzenie. Simon Spurrier nie zagłębia się aż tak mocno jak Gaiman w meandry ludzkiej psychiki, ale i tak sygnalizuje kilka ciekawych kwestii. Jedną z nich jest własna tożsamość w kontekście oczekiwań innych – rozwinięcie w postaci wątku poszukującej prawdziwej siebie Dory jest naprawdę interesujące. Kolejna rzecz to znany z „Sandmana” motyw Kaina i Abla, który zostaje wzbogacony o dość istotne pytanie dotyczące natury obu braci i kwestii pierwszeństwa.
Dobrą robotę wykonała brazylijska rysowniczka, Bilquis Evely. Artystka, polskiemu czytelnikowi znana między innymi z pracy przy odrodzonej „Wonder Woman”, zaprezentowała tu miły dla oka styl, charakteryzujący się sprawnym ogarnięciem na kolejnych stronach potencjalnie chaotycznych kadrów. Te są zresztą bardzo dobrze rozplanowane i różnorodne, a bogactwo szczegółów zapewnia przyjemne wizualne doznania. To odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu.
Możliwym jest, że Sandmanowi puryści będą nieco marudzić, że „to nie ta głębia”, albo że „jest bardziej rozrywkowo”, myślę jednak, że przesadne malkontenctwo będzie w tym przypadku nieuzasadnione. Dlaczego? Pierwszy tom nowej inkarnacji „Śnienia” trzyma po prostu poziom, i choć faktycznie jest komiksem mniej wymagającym niż (arcy)dzieło Gaimana, to i tak Simon Spurrier nie ma się czego wstydzić – już teraz jest ciekawie, a potencjał na jeszcze więcej jest dobrze wyczuwalny i oczywisty (zwłaszcza zważywszy na bardzo ciekawe zakończenie albumu). Ja jestem „na tak” i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.
recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/02/snienie-tom-1-sciezki-i-wpywy-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Arena Horror - http://arenahorror.pl/ARENA_HORROR/komiksy/snienie_sciezki_i_wplywy.HTML
Kiedy „Śnienie” po raz pierwszy pojawiło się jako osobna, okołosandmanowa seria, nie osiągnęła większej popularności. Być może zaważył na tym fakt, że całości nie sygnował swoim nazwiskiem Neil Gaiman, a może to, że zamieszczone tam opowiastki zwyczajnie odstawały poziomem od słynnego pierwowzoru – nie wiem. W każdym razie całość zamknęła się w sześćdziesięciu zeszytach....
więcej Pokaż mimo toPięknie trzyma poziom. Kompletnie szalone, jak najlepsze sny i najgorsze koszmary.
Pięknie trzyma poziom. Kompletnie szalone, jak najlepsze sny i najgorsze koszmary.
Pokaż mimo toRewelacyjny powrot do swiata snienia. Nasi starzy bohaterowie maja nowe przygody. Bardzo fajny komiks ze swietnymi ilustracjami. Bardzo polecam.
Rewelacyjny powrot do swiata snienia. Nasi starzy bohaterowie maja nowe przygody. Bardzo fajny komiks ze swietnymi ilustracjami. Bardzo polecam.
Pokaż mimo toOryginalna seria Sandman oferuje czytelnikowi gęstą, surrealistyczną fabułę mającą swoje odzwierciedlenie w świecie rzeczywistym. Podobnie jest w przypadku tego spin-offa, którego klimat dość mocno zbliżony jest to podstawowej serii, a nawet w niektórych momentach staje się jego kalką. Simon Spurrier odpowiedzialny za scenariusz komiksy spisał się wręcz doskonale, oddając do dyspozycji czytelnika powieść graficzną, która bez większego problemu mogłaby uchodzić w całości za dzieło Gaimana. Tutaj może pojawiać się jednak pewne pęknięcie na nieskazitelnej powłoce genialności tego dzieła. Piękny, momentami dziwaczny i baśniowy świat, stał się nazbyt zbliżony do oryginalnej treści. Spurrier nie tyle starał się wzorować na twórczości „mistrza” co niemal dosłownie kopiował pewne rozwiązania i schematy. Trudno teraz powiedzieć czy był to celowy zabieg scenarzysty, brak własnych pomysłów czy może artystyczna opieka Gaimana nad tym dziełem, miała zbyt mocny wpływ na twórców. Oczywiście jest to ocena czysto subiektywna i dla wielu potencjalnych odbiorców, w ogólnie nie będzie stanowiło to problemu, a wręcz przeciwnie będzie ogromną zaletą.
Jeśli chodzi o pewne różnice scenariuszowe pomiędzy spin-offem a oryginalną serią, to tutaj mniejszy nacisk położony jest na otaczający świata, a bardziej skupiono się na postaciach. Fikcyjna kraina snu nadal jest świetnie zarysowana, łącząc w sobie elementy historyczne z własną często ironiczną oceną prawdziwego życia. Nie braknie tutaj nawiązań do religii, ludzkiego światopoglądu czy polityki a całość jest tak skrojona, że każdy może zupełnie inaczej interpretować podaną treść. Kolorowy świat, który nie kryje swojej mrocznej i brutalnej strony, dzięki czemu staje się mocno fascynujący. Oczywiście nie brakuje tutaj sporej dawki czarnego humoru, który nie zawsze jest oczywisty i zdecydowanie nie zawsze musi każdego bawić.
Tak jak wspomniałem, największy nacisk położono tutaj na bohaterów, którzy są czystym i wyraźnym odbiciem ludzkich obaw, pragnień czy żądzy. Postacie po części zdają sobie sprawę, że ich świat ulega mocnemu przeobrażaniu i to, co znali powoli zanika, ustępując miejsca nowemu. Zmiany nie są jednak mile widziane, szczególnie kiedy mamy do czynienia z mieszanką przeróżnych charakterów, mający zupełnie inne postrzeganie świata i inne pragnienia. Iście kipiący emocjonalny tygiel, który prędzej czy później będzie musiał eksplodować. Bardzo ważnym elementem scenariusza dotyczącym bohaterów są świetnie napisane dialogi. Pozwalają one nie tylko lepiej poznać poszczególne postacie, ale wręcz emanują emocjonalną treścią, która wymusi na czytelniku wybranie bohatera, z którym będzie sympatyzować do końca dzieła.
Cała recenzja na stronie Popkulturowy Kociołek
https://gameplay.pl/news.asp?ID=117994
Oryginalna seria Sandman oferuje czytelnikowi gęstą, surrealistyczną fabułę mającą swoje odzwierciedlenie w świecie rzeczywistym. Podobnie jest w przypadku tego spin-offa, którego klimat dość mocno zbliżony jest to podstawowej serii, a nawet w niektórych momentach staje się jego kalką. Simon Spurrier odpowiedzialny za scenariusz komiksy spisał się wręcz doskonale, oddając...
więcej Pokaż mimo to