Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bilquis Evely
7
6,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
213 przeczytało książki autora
181 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Śnienie. Jeden magiczny ruch. Tom 3
Simon Spurrier, Bilquis Evely
7,0 z 22 ocen
48 czytelników 1 opinia
2022
Śnienie, tom 2: Puste skorupy
Simon Spurrier, Bilquis Evely
6,4 z 36 ocen
65 czytelników 7 opinii
2021
Śnienie, tom 1: Ścieżki i wpływy
Simon Spurrier, Bilquis Evely
6,8 z 60 ocen
123 czytelników 8 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Śnienie, tom 1: Ścieżki i wpływy Simon Spurrier
6,8
Tak szalony świat mógł pojawić się jedynie w wyobraźni Neila Gaimana. Funt pierza dla tego, który przewidzi, co wydarzy się na następnej stronie. Albo jaka postać się pojawi. I skąd. Mamy tu biblijnych braci Kaina i Abla. Mamy Dyniogłowego z Krainy Oz. Mamy sędziego Stryka – postać okrutnego sędziego z czasów Dzikiego Zachodu. Mówiło się o nich „wieszający sędzia”, ponieważ nie wahali się wydać wyroku skazującego, a co ważniejszego często ferowali najsurowszą z kar (Na przykład taki Isaac Charles Parker, który skazał 160 ludzi na śmierć przez powieszenie. Ta postać pojawia się również w albumie „Belle Starr” z serii o Lucky Luke’u). Mamy dziewczynę o imieniu Dora, która nie stosuje się do reguł obowiązującego świata, co więcej te reguły nie stosują się do niej. Mamy również bibliotekarza, który usiłuje opanować chaos. A skąd wziął się chaos? Otóż odszedł władca krainy zwanej Śnieniem. Kim jest władca? Jakie obowiązki pełni? Czy wróci? Na te wszystkie pytania odpowie lektura. Zakręcona. Szalona. A jednak z puentą i całkiem sprawnym domknięciem opowiadanej historii. Komiks czyta się dobrze, kreska zadziwia i cieszy oko. Jedyne, czego się obawiam, to to, że już za parę miesięcy nie będę pamiętała, o czym czytałam.
Śnienie. Jeden magiczny ruch. Tom 3 Simon Spurrier
7,0
Czy może być lepszy moment na premierę nowego komiksu z serii „Sandman Uniwersum” niż chwila, w której na Netflixie ląduje długo wyczekiwany aktorski „Sandman”? Marketingowcy z Egmontu popisali się w tym przypadku idealnym timingiem i prawdopodobnie skorzystają z na nowo rozbudzonego geekowskiego hype’u dotyczącego postaci Morfeusza. Tym bardziej, że „Śnienie”, będące kontynuacją klasycznego tytułu autorstwa Neila Gaimana, od samego początku sprawia bardzo dobre wrażenie. Dwa poprzednie tomy zbiorcze były nader przyjemną lekturą, dlatego też zasiadając do przygody z „trójką”, miałem nadzieję, że nic się w tej materii nie zmieni.
Po przejęciu władzy w Śnieniu sztuczna inteligencja o imieniu Wan stara się zaprowadzić porządek, nie do końca radzi sobie jednak z zastaną sytuacją. Co więcej, istota może być uwarunkowana na ukrytą dywersję, a co za tym idzie nieświadomie stanowić samym swoim istnieniem ogromne zagrożenie, nie tylko dla krainy rządzonej niegdyś przez Morfeusza, ale i dla świata realnego. Dla losów Śnienia kluczowe będą także działania innych postaci, z Dorą i Lucienem na czele.
Trzecia odsłona „Śnienia” skupia się w znacznej mierze na Dorze. Simon Spurrier czyni ją początkowo centralną postacią opowieści, a w pewnym momencie nawet dźwignią uruchamiającą najważniejsze, mające wpływ na cały świat przedstawiony wydarzenia. Jednak ponownie znaczenie mają absolutnie wszyscy bohaterowie. Autor tka delikatną sieć zależności, dzięki czemu każdy, najmniejszy nawet niuans, może mieć wpływ na rozstrzygnięcia. I choć nie jest to jeszcze poziom najlepszych opowieści Neila Gaimana, to z pewnością Spurrier często podąża bardzo podobną drogą.
W „Pustych skorupach” na scenę wkroczył nowy władca Śnienia, niejaki Wan. Wielka ćma o twarzy lalki stara się być kimś racjonalnym, jednak sęk w tym, że takie podejście nie musi wcale być najlepsze do zarządzania krainą, która choć ma wpływ na świat realny, to leży na jego odległej granicy i działa na zupełnie innych zasadach. W toku fabuły pojawia się pytanie – kim właściwie jest Wan? I trzeba przyznać, że odpowiedzi, jakich Simon Spurrier udziela na kartach „Jednego magicznego ruchu”, okazują się naprawdę satysfakcjonujące. Wątek jest kluczowy dla interpretacji tej odsłony „Śnienia”, a jego rozwiązanie wydaje się logiczne i satysfakcjonujące. Nie było to łatwe zadanie, ale na szczęście się udało.
Jak na serię około-Sandmanową przystało duże znaczenie dla opowieści ma kwestia snu oraz tego, jak bardzo jego przebieg może wpływać na zdrowie psychiczne ludzi. Spurrier pyta na przykład o to, jak duży wpływ na poczytalność może mieć mieszanie w najgłębszej strukturze marzeń sennych. Interesująca jest również kluczowa dla komiksu refleksja nad tym, czy uleczenie ludzkości z przychodzących podczas odpoczynku irracjonalności i przepisywanie na nowo całego procesu nocnego resetu umysłu może mieć pozytywny skutek.
Przy trzecim albumie „Śnienia” pracowało kilkoro artystów. Tradycyjnie już najbardziej podobały mi się prace Bilquis Evely. Brazylijska artystka potrafi doskonale oddać charakter magicznej krainy, o której pisze Spurrier, idealnie łącząc lekki wizualny chaos ze swego rodzaju baśniowością. Tym razem jednak inni artyści też sprawili się nieźle. Czasem bywa dość brudno (ilustracje przypominające te Michaela Larka do „Gotham Central”),innym razem ostro i przejrzyście (w mocno komputerowym, nieco sterylnym stylu),jednak ani razu nie ma się wrażenia, że rysownicy odwalają pańszczyznę.
„Jeden magiczny ruch” to koniec tej inkarnacji „Śnienia” i muszę przyznać, że dość nagłe ucięcie serii jest odrobinę rozczarowujące. Widocznie wyniki sprzedaży były dla decydentów mocno niesatysfakcjonujące, nie wyobrażam sobie bowiem, by chodziło o cokolwiek innego – jakość „Śnienia” była od samego początku więcej niż zadowalająca. Cóż, szkoda, jednak najważniejsze jest to, że na pożegnanie z mieszkańcami tej magicznej krainy otrzymaliśmy komiks, który okazał się, podobnie jak dwa poprzednie albumy, naprawdę dobry.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2022/09/snienie-tom-3-jeden-magiczny-ruch.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid0xzA3ETpStdGYv7NHxbjmpnZxUAyidxSwRVnrTQJyeFZd86qWKBPMEC92sTaPHairl