Mordercze ballady

Okładka książki Mordercze ballady Marta Podgórnik
Okładka książki Mordercze ballady
Marta Podgórnik Wydawnictwo: Biuro Literackie Seria: Poezje poezja
36 str. 36 min.
Kategoria:
poezja
Seria:
Poezje
Wydawnictwo:
Biuro Literackie
Data wydania:
2019-01-07
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-07
Liczba stron:
36
Czas czytania
36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365125811
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wiersze i opowiadania doraźne 2020 - Nikt nie jest sobą nawet na wyspie Paweł Bień, Małgorzata Bożek, Kamila Cebulska, Wioletta Ciesielska, Łukasz Gamrot, Marianna Geniusz, Aglaja Janczak, Adam Kaczanowski, Miłosz Kamiński, Zofia Eufrozyna Kiljańska, Katarzyna Klakla, Jakub Kornhauser, Marek Kucak, Paweł Kusiak, Zbigniew Machej, Karol Maliszewski, Joanna Mueller, Sonia Nowacka, Nina Paśniewska, Anna Podczaszy, Marta Podgórnik, Agata Puwalska, Julek Rosiński, Magda Ruta, Karolina Sałdecka, Mariusz Sambor, Jakub Sęczyk, Jakub Skurtys, Aleksander Sławiński, Marta Stachniałek, Aleksandra Suława, Katarzyna Szaulińska, Małgorzata Szczecina, Antonina M. Tosiek, Patryk Zimny
Ocena 5,9
Wiersze i opow... Paweł Bień, Małgorz...
Okładka książki Ludzie ze stacji Anna Adamowicz, Rae Armantrout, Kacper Bartczak, Paweł Bień, Artur Burszta, Wojciech Chamier-Gliszczyński, Grzegorz Chojnowski, Michał Domagalski, Łukasz Dynowski, Konrad Góra, Jerzy Jarniewicz, Radosław Jurczak, Mundek Koterba, Michał Krawczyk, Natalia Kubicius, Paweł Kusiak, Elżbieta Łapczyńska, Filip Łobodziński, Karol Maliszewski, Nina Manel, Dawid Mateusz, Joanna Mueller, Bronka Nowicka, Grzegorz Nurek, Paulina Pidzik, Klaudia Pieszczoch, Anna Podczaszy, Marta Podgórnik, Jakub Pszoniak, Agata Puwalska, Jan Rojewski, Bianka Rolando, Robert Rybicki, Anna Sawicka, Krzysztof Schodowski, Urszula Sieńkowska-Cioch, Kamil Sipowicz, Rafał Skonieczny, Jakub Skurtys, Tadeusz Sławek, Marta Sokołowska, Katarzyna Szaulińska, Maciej Taranek, Antonina M. Tosiek, Aleksander Trojanowski, Anna Wasilewska, Grzegorz Wołoszyn, Bohdan Zadura, praca zbiorowa
Ocena 5,8
Ludzie ze stacji Anna Adamowicz, Rae...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
334
67

Na półkach:

nie takie mordercze, ale nie słabe to

nie takie mordercze, ale nie słabe to

Pokaż mimo to

avatar
1301
511

Na półkach: , ,

"Pamięć"

Pewnego dnia, a dzień ten nadejdzie
Kochany, Ty i ja usiądziemy w rzędzie.
Ty mi zarzucisz chciwość, a ja Tobie płaszcz
Na te wątłe ramionka copiątkowych kłamstw.

Pod unikalną jodłą byłam Tobie podłą
Pod uschniętym jesionem brałeś mnie za żonę
A co do jarzębiny, to płaczcie, dziewczyny
Pod dwustuletnim dębem ja płakać nie będę.

Więcej drzew nie pamiętam. Latem
Zmiótł je pożar. Paliły się też serca, a wiatr
Wiał od morza.

"Pamięć"

Pewnego dnia, a dzień ten nadejdzie
Kochany, Ty i ja usiądziemy w rzędzie.
Ty mi zarzucisz chciwość, a ja Tobie płaszcz
Na te wątłe ramionka copiątkowych kłamstw.

Pod unikalną jodłą byłam Tobie podłą
Pod uschniętym jesionem brałeś mnie za żonę
A co do jarzębiny, to płaczcie, dziewczyny
Pod dwustuletnim dębem ja płakać nie będę.

Więcej drzew nie pamiętam....

więcej Pokaż mimo to

avatar
503
112

Na półkach: ,

Moje pierwsze spotkanie z poezją Pani Marty. Udane. Do wielokrotnego czytania. Zdecydowanie!

Moje pierwsze spotkanie z poezją Pani Marty. Udane. Do wielokrotnego czytania. Zdecydowanie!

Pokaż mimo to

avatar
566
68

Na półkach: ,

Morderczo nudne.

Morderczo nudne.

Pokaż mimo to

avatar
85
72

Na półkach: ,

Zakupiłam ten tomik zachęcona nagrodą za ten zbiór dla autorki i ujęta jego nośnym tytułem. "Mordercze ballady" to przecież tłumaczenie tytułu słynnej płyty Nicka Cave'a "Murder Ballads". Otóż ani mordercze, ani ballady. Trudno mi też się dopatrzeć zapierających dech opowieści jak w tekstach Cave'a więc po co to odniesienie? Po dwukrotnej lekturze tego zbiorku niestety nie mogę się dopatrzeć niczego, co by wniosło jakąś ciekawą myśl, spostrzeżenie, frazę.

Rzadko sięgam po poezję, obawiając się porażki w odbiorze, jak w tym przypadku. Może trzeba być co najmniej absolwentką polonistyki, żeby zrozumieć "co autorka miała na myśli", żeby się przejąć jej przejęciem. Może. Szkoda.

Zakupiłam ten tomik zachęcona nagrodą za ten zbiór dla autorki i ujęta jego nośnym tytułem. "Mordercze ballady" to przecież tłumaczenie tytułu słynnej płyty Nicka Cave'a "Murder Ballads". Otóż ani mordercze, ani ballady. Trudno mi też się dopatrzeć zapierających dech opowieści jak w tekstach Cave'a więc po co to odniesienie? Po dwukrotnej lekturze tego zbiorku niestety nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
412
78

Na półkach: , ,

Nieodgadnione są wyroki jury literackich nagród. Dla mnie niedościgłym przykładem językowej maestrii Marty Podgórnik pozostaje tom „ Dwa do jeden”, który z powodzeniem mógłby nosić tytuł „Mordercze ballady”: zabójstwa ukazane są tam nie tak dosłownie (przybierają choćby postać „śmierci towarzyskiej” czy „cywilnej”),zaś swobodne parafrazy piosenek (np. Cohena albo „O kochasiu”) olśniewają wartkim poetyckim „flow”, niewiarygodną językową kreatywnością i ciętą, inteligentną ironią. W porównaniu z tamtym zbiorem, ten wyróżniony nagrodą Szymborskiej wydaje się płaski i jakby wymuszony (pisany „pod tytuł”?),co nie znaczy, że zły – życzę większości poetów, w tym sobie, takiego spadku „z wysokiego konia”! Który ostatecznie zachowuje wiele uroku dzięki typowej dla Podgórnik autoironii, obecnej np. we fragmentach:

„Nie tej melodii chciałaś, więc tańczysz ozięble”;

„Bóg wie, że chciałaś tylko osiągnąć wyniki.
Już nigdy nie spaść w tamtość.
Walczyłaś zaciekle”.

czy:

„Te sprawy, o których szepczemy spłoszeni,
Bo Ty zostawiasz tamtą, a ja pragnę Jego,
Jakie to wszystko marne, pójdziemy do ziemi
Gęsiego.

Czwórkami? No bez jaj, pójdziemy w duetach”

Przebijające się przez „morderczy” sztafaż (auto)ironia i – niekoniecznie czarny, bardziej ten egzystencjalny czy sytuacyjny – humor, pospołu z objawiającą się tu w nieco mniejszej dawce kreatywnością lingwistyczną („lody stracciato”) sprawiły, że ze względnie dużym entuzjazmem postanowiłam zapalić osiem gwiazdek na tym „funeralnym bankiecie”.

Nieodgadnione są wyroki jury literackich nagród. Dla mnie niedościgłym przykładem językowej maestrii Marty Podgórnik pozostaje tom „ Dwa do jeden”, który z powodzeniem mógłby nosić tytuł „Mordercze ballady”: zabójstwa ukazane są tam nie tak dosłownie (przybierają choćby postać „śmierci towarzyskiej” czy „cywilnej”),zaś swobodne parafrazy piosenek (np. Cohena albo „O...

więcej Pokaż mimo to

avatar
497
29

Na półkach: ,

Mocne, komunikatywne szczere i pełne pasji utwory liryczne. Przyznam, że wolę poezję nieco bardziej filozofującą, ale Pani Podgórnik umiejętności dotykania słowem odmówić nie sposób! Będę śledzić jej dokonania.

Mocne, komunikatywne szczere i pełne pasji utwory liryczne. Przyznam, że wolę poezję nieco bardziej filozofującą, ale Pani Podgórnik umiejętności dotykania słowem odmówić nie sposób! Będę śledzić jej dokonania.

Pokaż mimo to

avatar
398
48

Na półkach: , ,

Świetne

Świetne

Pokaż mimo to

avatar
47
44

Na półkach:

Marta Podgórnik po raz trzeci została nominowana do Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej. Tym razem uwadze polecono książkę o intrygującym tytule – „Mordercze ballady”, która ukazała się 7 stycznia bieżącego roku w Biurze Literackim. To pozycja, która wzbudza wiele odczuć, zarówno tych pozytywnych, jak i bardziej zdystansowanych. Przeczytawszy wielokrotnie 22 utwory, w tym jedną prozę, która stała się doskonałym dopełnieniem dzieła, zmagam się wciąż z uczuciami. Zwykle jesteśmy przychylni, albo wręcz przeciwnie. Twórczość Podgórnik jednak nie pozostawiła we mnie jednoznacznych odczuć.

Dziś nie będziemy sięgać po powszechnie znane fakty biograficzne z życia poetki – aby poznać bliżej jej sylwetkę, zwrócimy się ku stricte autobiograficznemu wątkowi, jaki stanowi „Mój wiersz”, czyli druga pozycja „Morderczych ballad”:

Na nazwisko mam Podgórnik, nazywają mnie Marteczką
Rodzice, a koledzy mówią: Marti. Kochankowie czasem:
Martuś, może dałabym im dziecko, gdyby nie to, że są
Dla mnie dawno martwi.

Gdy się czyn popełni wredny, żaden glejt już niepotrzebny
Żaden ślubu akt
Żaden zgonu akt
Gdy się czyn popełni podły, pomagają tylko modły.

Urodziłam się w Sosnowcu, ale z serca jestem śląska
Rodzice w śląskiej chrzcili mnie katedrze.
Szkół wysokich nie kończyłam, ale pilnie się uczyłam
I na zabójstwach znam się całkiem biegle.

Mówią mi, że się puszczałam, ale ja po prostu spałam
W nie zawsze swoich hotelowych łóżkach.
No rzucajcie kamieniami w mój kurhanik z marzeniami
Którego bez wezwania nie opuszczam.

Prawdą jest, że raz zabiłam, we krwi dłonie umoczyłam
Lecz tu na ziemi uszło mi to płazem.
Do wszystkiego się przyznałam, przez sekundę żałowałam
I będę czynić tak za każdym razem.



To, co w szczególny sposób można zauważyć, czytając poezję „Marteczki” to szczerość, ironia, otwartość, dosyć ponure poczucie humoru oraz niekiedy dosadność. Wtrącenie wulgaryzmów do „Zuzanny” początkowo wywołało we mnie zniesmaczenie. Po chwili jednak uświadomiłam sobie, że użycie łagodnego słowa, o bardziej przyzwoitym charakterze, nie wzbudziłoby reakcji, która ostatecznie pozwoliła na zrozumienie trudnych uczuć, z którymi zmaga się narrator. Wiele zabiegów i splotów językowych, na jakie zdecydowała się autorka zaskakuje i budzi niejednoznaczne skojarzenia. Ale czy nie o to właśnie chodzi w poezji? Przecież ma ona ukazywać nam to, czego najmniej się spodziewamy.

Sądząc po tytule, czytelnik spodziewa się à la romantycznych ballad, po czym następuje małe rozczarowanie. Doszukując się cech wspólnych z epoką romantyzmu, szybko zrozumiemy, że na próżno nasze starania, jednak na uwagę zasługuje wyrazista melodyjność i śpiewność wierszy, co niewątpliwie jest jednym z walorów omawianej pozycji. To cechy, które nadają unikatowej lekkości utworom, sprawiają, że słowa niemal „płyną”. Wiele z utworów, zamieszczonych w książce mogłoby posłużyć jako teksty piosenek, które spotkałby się z niemałym uznaniem współczesnego odbiorcy. Tym, co wiąże się ze wspomnianą muzykalnością są niewątpliwie także zróżnicowane inspiracje muzyczne, do czego przyznaje się sama autorka.

Wróćmy jednak do tytułu. Jeśli ballady, to dlaczego zdecydowano się na epitet „mordercze”? Gdy wnikniemy i uchwycimy istotę wyrazów, które tworzą nie tylko słowną, ale przede wszystkim emocjonalną strukturę, staje się to jasnym i niezwykle trafnym określeniem. Warto w tym miejscu podkreślić dwie istotne role – dwie „bohaterki” książki. Jedna to miłość. Drugą jest śmierć. Okazuje się, że są one od siebie zależne, zawsze występują w „duecie”. Miłość pokazana jest niejako z perspektywy choroby, która ujarzmia człowieka, staje się jego katem, mordercą. Miłość jest więc doświadczeniem, które diametralnie zmienia człowieka, wręcz zabija w nim jego pierwotną uczuciowość. Pozostaje „stawianie gardy raz po raz”. Mam wrażenie, że niektóre utwory były pisane w stanie głębokiej frustracji czy też zranienia, być może poprzez przywoływane wspomnienia, o których autorka pisze. Możemy stwierdzić, że tomik to próba stawania naprzeciw morderczym siłom tego życia, przeciwnościom i atakom, zmierzenie się z tym, co zadaje śmierć w wymiarze pozacielesnym. Mimo wszystko dostrzegamy siłę kobiety, która jest świadoma tego, że jedyną słuszną opcją jest stawanie naprzeciw.

Myślę, że sięgając po „Mordercze ballady” warto także pochylić się właśnie nad aspektem kobiecości. Rola kobiety w poezji Podgórnik nie pozostaje bez znaczenia. Mamy wyraźny obraz tej, która doświadcza, przeżywa, ale też rani i została zraniona – tej, która jest ofiarą, ale również sama jest winna. Podgórnik pokazuje różne oblicza kobiecości, a wszystko to na tle barwnej rzeczywistości i bujnych obrazów. Łatwo bowiem wyobrazić sobie scenerię dla zamieszczonych w książce utworów. Choćby spotkania towarzyskie czy też upojenia, nie tylko te miłosne, ale i alkoholowe.

„Każdy w tej opowieści może znajdować w sobie mordercę, ofiarę, narratora”. Trudno nie zgodzić się ze słowami autorki. To role, w których każdy z nas zapewne może się odnaleźć, a możliwość utożsamiania się z poezją, po którą sięgamy jest dla mnie osobiście istotnym aspektem. To sprawia, iż możemy poczuć i doświadczyć jeszcze bardziej, w rzeczywisty sposób. Często bolesny, lecz rzeczywisty.

„Mordercze ballady” były moim pierwszym zetknięciem się z twórczością Marty Podgórnik. Tak, jak wspomniałam na początku, nie jest to poezja, która zachwyca sobą „od pierwszego przeczytania”, jednak im więcej wnikania, tym większe zaciekawienie, chęć odkrywania i zrozumienia. Niekiedy możemy odczuwać irytację, niezrozumienie, odrzucenie, ale to wciąż uczucia. Poezja, która wzbudza w nas emocje i wątpliwości jest zdecydowanie tym, czego powinniśmy wymagać od sztuki.

[autor: Katarzyna Waszczuk]

Marta Podgórnik po raz trzeci została nominowana do Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej. Tym razem uwadze polecono książkę o intrygującym tytule – „Mordercze ballady”, która ukazała się 7 stycznia bieżącego roku w Biurze Literackim. To pozycja, która wzbudza wiele odczuć, zarówno tych pozytywnych, jak i bardziej zdystansowanych. Przeczytawszy wielokrotnie 22 utwory,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1548
694

Na półkach: , , ,

Cóż mogę powiedzieć o tym krótkim tomiku? Nie wbił mnie w kanapę, bo trącił pewną taką miałkością z cyklu "Ale to już było". Doceniam to, że autorka dzieli się z czytelnikiem swoimi bardzo intymnymi przemyśleniami, tylko problem w tym, że po kilku godzinach od przeczytania tych 22 wierszy, większości nie zapamiętam, gdyż nie przemówiły do mnie. Forma, w jakiej zostały napisane już mi się opatrzyła. Odniesienia do sonetów - liczba i układ wersów - nic nie pomagają. Wiem, że teraz pisze się sonety bez rymów, że to takie nowatorskie, ale wielu już było takich, którzy próbowali pisać w ten sposób. Nie kupuję tego. Dla mnie sonet musi mieć rym i basta! Wtedy wiersz nie jest taki ekshibicjonistyczny, bo coś go trzyma w ryzach i nadaje mu wyrazisty kształt. Najlepiej wypadają w tym tomiku właśnie wiersze rymowane, w nich widzę kunszt poetycki autorki, jej inwencję i poczucie humoru.

Cóż mogę powiedzieć o tym krótkim tomiku? Nie wbił mnie w kanapę, bo trącił pewną taką miałkością z cyklu "Ale to już było". Doceniam to, że autorka dzieli się z czytelnikiem swoimi bardzo intymnymi przemyśleniami, tylko problem w tym, że po kilku godzinach od przeczytania tych 22 wierszy, większości nie zapamiętam, gdyż nie przemówiły do mnie. Forma, w jakiej zostały...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    56
  • Chcę przeczytać
    32
  • Posiadam
    15
  • 2019
    9
  • Poezja
    6
  • Poezja
    2
  • Literatura polska
    2
  • Teraz czytam
    1
  • Poezja, eseje, krótkie formy
    1
  • 2019
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mordercze ballady


Podobne książki

Przeczytaj także