Liga Sprawiedliwości: Dziedzictwo
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Liga Sprawiedliwości DC Rebirth (tom 5)
- Seria:
- Odrodzenie
- Tytuł oryginału:
- Justice League: Legacy
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2019-02-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-02-27
- Liczba stron:
- 132
- Czas czytania
- 2 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328141216
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
- Tagi:
- DC Rebirth Justice League Liga Sprawiedliwości
Piąty tom serii Liga Sprawiedliwości z linii wydawniczej DC Odrodzenie. Przyszłość odległa o 22 lata. Superbohaterowie z Ligi Sprawiedliwości już nie żyją... lub spotkał ich jeszcze gorszy los. Większość Ziemi zajmują pustkowia, którymi włada przerażająca Monarchini. Najpotężniejsi bohaterowie świata pozostawili jednak po sobie coś, co może ocalić przyszłość. Pozostawili swoją spuściznę. Dzieci członków Ligi Sprawiedliwości, teraz samodzielni herosi, muszą przenieść się w przeszłość i zapobiec wydarzeniom, które doprowadziły do zniszczenia planety.
Flash, Cyborg i inni członkowie Ligi spotykają swoje dzieci (o istnieniu których nie mają pojęcia),a przybysze z przyszłości rozpoczynają śledztwo. Gdy jednak jako winnych wskazują rodziców, wyłania się pytanie – czy dzieci będą w stanie zaatakować Ligę Sprawiedliwości w imię ochrony całej planety?
Scenarzysta Bryan Hitch (The Authority) i rysownik Fernando Pasarin (Green Lantern Corps) przedstawiają kolejne pokolenie bohaterów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 17
- 7
- 7
- 5
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Podróże w czasie, których celem jest zapobiegnięcie katastrofie to bardzo wyeksploatowany temat w komiksach superbohaterskich. Podchodzono do tego na wiele różnych sposób i ciężko wymyślić coś nowego w tym temacie. Czy zatem zastosowanie tego motywu w piątym tomie „Ligi Sprawiedliwości” z Odrodzenia owocuje przynajmniej przyzwoitą historią?
W przyszłości oddalonej o dwadzieścia lat od współczesnych czasów większość bohaterów zginęła w walce z tajemniczą Ciemnością. Potomkowie członków Ligi Sprawiedliwości postanawiają cofnąć się w czasie i zmienić bieg wydarzeń. Jednakże czy współcześni bohaterowie przystaną na ten plan?
Jeśli ktoś czytał jakąkolwiek historię tego typu, to może bardzo łatwo domyślić się przebiegu zdarzeń. Zastosowane są tu głównie wyeksploatowane klisze, gdzie nawet zwroty akcji są przewidywalne. Drobnym zaskoczeniem jest tożsamość Monarchini, która jednak i tak jest zbyt bliska najbardziej oczywistemu rozwiązaniem. Na dodatek pewne najbardziej odważne rozwiązania pozostawiające rysy na charakterach bohaterów zostają szybko cofnięte.
Nie do końca do mnie przemówili superbohaterowie z przyszłości. Po pierwsze, są to wyłącznie dzieci postaci z obecnego składu Ligi Sprawiedliwości, co bardzo ogranicza cały świat przedstawiony wyłączając resztę uniwersum DC. Po drugie, zdecydowanie zbyt wiele postaci to kopie swoich rodziców. Wyjątkiem jest dwójka dzieci Jessici Cruz, które posiadają moce całego spektrum emocji. Poza tym postacie wydawały mi się trochę pozbawione charakteru wyłączając córkę Aquamana oraz syna Wonder Woman. Na szczęście jest parę sympatycznych scen z interakcjami między rodzicami, a ich dziećmi, które dodają całości trochę serca.
Rozczarowuje też zagrożenie. Nie jest do końca wyjaśnione co to jest i jak działa. Wprawdzie pod koniec jest to trochę mętnie wytłumaczone, ale jest to bardzo ogólnikowe i pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi.
Za rysunki odpowiada u Fernando Pasarin, który ilustrował już trzeci tom serii. Dobrze wychodzą mu epickie sceny akcji. Niestety w bardziej spokojnych momentach okazuje się zaskakująco niedokładny. Na dodatek zbyt gruba kreska sprawia, że wiele scen wygląda nienaturalnie.
Jest to kolejny co najwyżej średni tom w tej serii. Odnoszę wrażenie, że nie ma wyraźnie pomysłu na przygody tego zespołu i stosuje się bardzo oklepane scenariusze. Historię mogę polecić głównie osobom, które nie czytały zbyt wielu komiksów superbohaterskich.
Podróże w czasie, których celem jest zapobiegnięcie katastrofie to bardzo wyeksploatowany temat w komiksach superbohaterskich. Podchodzono do tego na wiele różnych sposób i ciężko wymyślić coś nowego w tym temacie. Czy zatem zastosowanie tego motywu w piątym tomie „Ligi Sprawiedliwości” z Odrodzenia owocuje przynajmniej przyzwoitą historią?
więcej Pokaż mimo toW przyszłości oddalonej o...
Po strasznej mizerii, jaką były trzy pierwsze tomy „Ligi Sprawiedliwości” w interpretacji Bryana Hitcha, czwarta odsłona serii przyniosła światełko nadziei, że nie wszystko stracone, a poziom całości wciąż może być zadowalający. I jakkolwiek rzeczona nadzieja, jak to mawiają, umiera ostatnia, to inne przysłowie mówi z kolei, że „jedna jaskółka wiosny nie czyni”, dlatego prawdziwą weryfikacją formy scenarzysty jest kolejny, piąty już tom „Ligi”, zatytułowany „Dziedzictwo”.
Dynamiczny prolog całej opowieści zabiera nas do przyszłości. 22 lata od teraz świat stoi na krawędzi zagłady, a ci, którzy walczą z pożerającą ludzkość zarazą, są potomkami dzisiejszych superbohaterów. Żeby uratować świat, muszą się cofnąć w przeszłość, odnaleźć swoich rodziców i zapobiec dramatycznym wydarzeniom, próbując przy okazji naprostować skomplikowane relacje, jakie będą mieli w przyszłości z członkami Ligi Sprawiedliwości. W pierwszej kolejności herosi z teraźniejszości muszą jednak zdecydować czy dać wiarę fantastycznej relacji przybyszy. Od tego może bowiem, jak przystało na przygody Supermana i spółki, zależeć los całego świata.
Od samego początku tej wersji „Ligi”, scenarzysta nie miał ambicji, by uczynić z prowadzonego przez siebie tytułu czegoś więcej. Nie mam o to pretensji, bo dobrze podana rozrywka potrafi być naprawdę zajmująca. Sęk w tym, że trzy pierwsze tomy były nie tylko nieangażujące fabularnie, ale zwyczajnie przeładowane bezsensownymi elementami i głupawe, co dyskwalifikowało je nawet jako czytadła na raz. Ale Hitch zaczął na szczęście w końcu wyciągać wnioski, bo już poprzednia część była dużo lepsza. Ta tendencja została podtrzymana także w „Dziedzictwie”, co, mimo że wciąż nie dostajemy niczego wiekopomnego, naprawdę cieszy, bo nie trzeba już każdego praktycznie elementu komiksu mieszać z błotem.
Dobrze… zabawy z czasem stanowią stały element komiksu superbohaterskiego, ale jeśli przymkniemy nieco na ten fakt oko, okaże się, że Hitch ma do opowiedzenia nie najgorszą historię. Podobać się może przede wszystkim postapokaliptyczny charakter świata przedstawionego w scenach rozgrywających się w przyszłości. Idea, by do katastrofy mieli doprowadzić superbohaterowie, nie jest niczym specjalnie nowym, ale dobrze wprowadza w ten klimat zniszczenia. Przy okazji autor odpowiednio prezentuje desperację młodych bohaterów poszukujących ocalenia dla samych siebie i co za tym idzie, także całego świata.
W kwestii kreacji bohaterów można mieć pewne zastrzeżenia. Wadą jest z pewnością to, że Hitch poszedł po linii najmniejszego oporu jeśli idzie o młodych przybyszy z przyszłości. Ci są dość ordynarnie odrysowani od szablonu – mamy sprinterkę, mamy cyborga, mamy Lanternów. Ich moce porównywalne są zaś do tych, którymi władają ich rodzice. Na usta ciśnie się jedno słowo: „Serio”? Można tu było wymyślić właściwie wszystko, a tymczasem mamy manewr „kopiuj, wklej”. Rozczarowujące. Trochę lepiej jest w przypadku członków Ligi. Ci, choć niczym nie zaskakują, są po prostu sobą, a to w zupełności wystarczy. Paranoidalny Batman, kryjący w rękawie kilka asów, nieco harcerzykowaty Superman, czy w końcu dbający o rodzinę Flash – wszyscy są tacy, jakich znamy i lubimy. Dodatkowo Hitch stawia ich w ciekawej sytuacji, kiedy muszą walczyć z wrogiem zmieniającym ich tożsamość.
Rysunki stoją w „Dziedzictwie” na całkiem wysokim poziomie. Fernando Pasarin dobrze ogarnia temat i nie pozwala, by całość zdominował wizualny chaos, o który dość łatwo w komiksach typu team-up. Może czasami, w scenach bardziej intensywnej akcji, integralność wizji nieco się rozjeżdża, ale patrząc całościowo, jest naprawdę dobrze. Sytuacji sprzyja fakt, że za cały album odpowiada jeden rysownik co pomaga zachować odpowiedni obraz od początku do końca.
„Dziedzictwo” to całkiem niezły komiks superbohaterski. Nie odkrywa nowych lądów, nie stawia na głowie status quo, nie definiuje na nowo gatunku. Zamiast tego jednak przynosi kilka chwil całkiem przyjemnej, choć raczej też nie skłaniającej do żadnych przemyśleń rozrywki. W dodatku, gdy porównamy go do trzech pierwszych tomów cyklu, jawi się naprawdę dobrze. To utrzymanie kursu wyznaczonego w poprzednim tomie, który wynosi serię ponad poziom fabularnego szamba. Hitch jednak umie przyzwoicie pisać! Dobrze jest przekonać się o tym na własne oczy.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2019/03/liga-sprawiedliwosci-odrodzenie-tom-5.html
oraz na łamach serwisu Arena Horror - http://arenahorror.pl/ARENA_HORROR/komiksy/liga_sprawiedliwosci_dc_odrodzenie_dziedzictwo.HTML
Po strasznej mizerii, jaką były trzy pierwsze tomy „Ligi Sprawiedliwości” w interpretacji Bryana Hitcha, czwarta odsłona serii przyniosła światełko nadziei, że nie wszystko stracone, a poziom całości wciąż może być zadowalający. I jakkolwiek rzeczona nadzieja, jak to mawiają, umiera ostatnia, to inne przysłowie mówi z kolei, że „jedna jaskółka wiosny nie czyni”, dlatego...
więcej Pokaż mimo toTym razem mi się fabuła podobała, a że rysunki też stały na wysokim poziomie to taka a nie inna ocena. Po raz pierwszy w serii Odrodzenie naprawdę z przyjemnością czytałem/oglądałem komiks z przygodami LS.
Tym razem mi się fabuła podobała, a że rysunki też stały na wysokim poziomie to taka a nie inna ocena. Po raz pierwszy w serii Odrodzenie naprawdę z przyjemnością czytałem/oglądałem komiks z przygodami LS.
Pokaż mimo to