Wonder Woman: Godwatch

- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Wonder Woman DC Rebirth (tom 4)
- Seria:
- Odrodzenie
- Tytuł oryginału:
- Wonder Woman: Godwatch
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2018-10-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-10-17
- Liczba stron:
- 120
- Czas czytania
- 2 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328134461
- Tłumacz:
- Tomasz Kłoszewski
- Tagi:
- superbohaterowie
Czwarta część serii Wonder Woman w ramach linii wydawniczej DC Odrodzenie. Księżniczka Amazonek Diana przybyła do naszego świata, aby chronić ludzkość przed wojnami i innymi zagrożeniami, jednak nie wszyscy chcą czerpać z jej mocy w dobrym celu. Veronica Cale, szefowa organizacji Godwatch, postanawia wykorzystać Wonder Woman do zemsty na olimpijskich bogach za porwanie duszy swojej córki. Aby dopiąć swego, Cale zatrudni nawet bezwzględną wiedźmę Kirke i zmieni doktor Minervę w żądną krwi bestię... Czy Dianie uda się odkryć podstęp?
Scenarzystą nowych przygód Wonder Woman jest sławny amerykański twórca Greg Rucka (Batwoman, Detective Comics, wcześniejsza seria o Wonder Woman). Rysunki w tym tomie serii są dziełem kilku rysowniczek, w tym brazylijskiej graficzki Bilquis Evely (Plastic Man, DC House of Horror).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 37
- 17
- 8
- 6
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
"Godwatch" jest czwartym tomem z serii o losach Wonder Woman z linii "Odrodzenie". Tradycyjnie scenarzystą jest Greg Rucka, zaś za warstwę wizualną odpowiadają tym razem znana z dzieł w uniwersum Sandmana Bilquis Evely i Romulo Fajardo Jr., Filipińczyk wielokrotnie współpracujący z największymi wydawcami komiksów na świecie, DC i Marvelem. Komiks zawiera w całości opowieść Godwatch podzieloną na cztery odcinki.
Czwarta pozycja przybliża nam motywacje i losy Veronici Cale, począwszy od momentu pojawienia się Amazonki w Ameryce. Jest to o tyle interesująca lektura, ponieważ to nie Diana jest wiodącą postacią i momentalnie nie pełni zbyt istotnej roli. Zmienia się to jedynie w ostatnim odcinku, który kontynuuje to, co się działo w trzecim tomie. Fabuła nie jest rewelacyjna, ale jest to dobra opowieść, która powinna przypaść do gustu stałym czytelnikom.
Największe zmiany widać w rysunku, bowiem styl Bilquis Evely znacznie odbiega od tego, co oferuje Liam Sharp. Kreska jest delikatniejsza, zaś modele postaci momentalnie wyglądają na rodem wyjęte z kreskówki. Jest to dobry, odświeżający ruch pokazujący, że wydawca nie boi się eksperymentów.
Kolejny tom o losach Wonder Woman jest godny polecenia. Mam nadzieję, że kolejne pozycje z tej serii zobaczymy na polskim rynku.
"Godwatch" jest czwartym tomem z serii o losach Wonder Woman z linii "Odrodzenie". Tradycyjnie scenarzystą jest Greg Rucka, zaś za warstwę wizualną odpowiadają tym razem znana z dzieł w uniwersum Sandmana Bilquis Evely i Romulo Fajardo Jr., Filipińczyk wielokrotnie współpracujący z największymi wydawcami komiksów na świecie, DC i Marvelem. Komiks zawiera w całości opowieść...
więcej Pokaż mimo toPo raz kolejny sięgnęłam po komiks, chociaż dość rzadko to robię i w sumie nie żałuję. Szkoda jedynie, że liczy on sobie tylko 120 stron, to zdecydowanie za mało! Piękne kadry, stworzone z dbałością o każdy najmniejszy szczegół, świetne postacie. Obok żadnej nie da się przejść zupełnie obojętnie, jedne się lubi i kibicuje się im z miejsca, drugich od razu się nie lubi, zaś odnośnie jeszcze innych można zmienić opinię w trakcie czytania. Najbardziej mi było żal doktor Cale i jej córki, która odeszła w głębokie i mroczne "zaświaty". Nie jestem zaskoczona, że ów bohaterka była w stanie zrobić dosłownie wszystko dla swej latorośli, aby ją z powrotem odzyskać. Tylko należy sobie postawić pytanie, czy aby nie jest na ten ratunek już odrobinę za późno. Wonder Woman też łatwo nie miała, bowiem przyszło jej walczyć ze swoją byłą przyjaciółką - Barbarą Ann Minervą, znaną wszem i wobec jako niebezpieczna Cheetah. Czy również dla tej przyjaźni jest już za późno? Ten komiks czyta się niczym niezły kryminał czy też thriller. Czytelnik za wszelką cenę chce happy endu i pragnie się dowiedzieć jak to wszystko się zakończy ostatecznie. Jednak zakończenie tak naprawdę przynosi kolejne niewiadome, zaś nie wyjaśnia nic. Polecam szczególnie fanom wszelkich tworów o superbohaterach!
Po raz kolejny sięgnęłam po komiks, chociaż dość rzadko to robię i w sumie nie żałuję. Szkoda jedynie, że liczy on sobie tylko 120 stron, to zdecydowanie za mało! Piękne kadry, stworzone z dbałością o każdy najmniejszy szczegół, świetne postacie. Obok żadnej nie da się przejść zupełnie obojętnie, jedne się lubi i kibicuje się im z miejsca, drugich od razu się nie lubi, zaś...
więcej Pokaż mimo toDokończenie retrospekcji i epilog do współczesnych wydarzeń. Wonder Woman staje się w końcu znaną i cenioną bohaterką. Jednakże przywódczyni organizacji Godwatch zostaje podstępem skłoniona do podjęcia działań przeciwko Dianie.
Główna historia udziela w końcu odpowiedzi na pytania, które nasuwały się po lekturze tomów jeden i trzy. Wyjaśniona zostaje motywacja niektórych postaci, a także przedstawione są wydarzenia, których można było się jedynie domyślać. Niestety przez odwrócenie kolejności zdarzeń w stosunku do poprzednich tomów cierpi trochę dramaturgia – wiadomo jak zakończy się większość wątków, więc ciężko się nimi tak bardzo przejąć. Jednakże mimo to scenarzyście w paru momentach udało się przedstawić parę poruszających scen, które pogłębiają charakter paru postaci. Przy tej okazji chciałbym wspomnieć, że podobało mi się wprowadzenie nowej mitologicznej postaci, która zdaje się dobrze bawić całą sytuacją.
Za rysunki w większości tytułowej historii odpowiada Bilquis Evely. W pierwszym rozdziale historii jest wspierana przez innych rysowników, więc rysunki są bardzo dopracowane. Jednakże w późniejszych rozdziałach historii rysuje już sama i czasami widać jak niedokładne są niektóre kadry. Również postacie mają często bardzo podobne do siebie twarze. Jednakże przez większość komiksu styl jest bardzo czytelny i miły dla oka.
Zaskakująco przyjemna jest historyjka, gdzie stojąca na czele Godwatch Veronica Cale wygrywa… randkę z Wonder Woman. Jest to okazja do wymiany poglądów między bohaterkami. Z jednej strony mogą sobie pozwolić na pewną szczerość, a z drugiej Veronica Cale musi ukrywać swoje prawdziwe zamiary co do Diany. Podobała mi się tworzona tu między nimi relacja. W tej części komiksu rysuje Mirka Andolfo znana z serii „Wbrew naturze”. Wyraźnie widać tutaj inspiracje mangą. O ile postacie kobiece wyglądają bardzo atrakcyjnie, to niestety wszystkie męskie postacie są bardzo nienaturalne. Na dodatek często brakuje szczegółów.
Następnie dostajemy epilog do wydarzeń z tomu trzeciego. Jest to bardzo gorzkie zakończenie, gdzie nikt tak naprawdę nie wygrywa. Jednakże sam finał daje nadzieję, że być może uda się rozwiązać chociaż jeden problem. Tutaj powraca Bilquis Evely, który tym razem się postarał – jest dokładnie, a mimika postaci jest bardzo ekspresyjna.
Tom kończy historia „Pierwsze spotkanie”, w której Diana po raz pierwszy rozmawia z Supermanem i Batmanem. Niestety dialogi są tutaj bardzo infantylne z paroma czerstwymi dowcipami. Scenarzysta chciał tu chyba tylko odfajkować niezbędny element w biografii nowej wersji postaci. W warstwie graficznej powraca tu znana z tomu drugiego Nicola Scott. Trochę przeszkadzają mi podobne do siebie twarze postaci, ale pod względem anatomicznym bohaterowie wyglądają poprawnie.
Tom przeznaczony głównie dla osób, które chcą dostać wyjaśnień niejasności z poprzednich tomów. Pomijając jednak ten aspekt fabuła jest zazwyczaj co najwyżej średnia, a rysunki też nie zawsze dają radę. Jednakże jest parę emocjonujących momentów, więc lektury nie uznałbym za czas stracony.
Dokończenie retrospekcji i epilog do współczesnych wydarzeń. Wonder Woman staje się w końcu znaną i cenioną bohaterką. Jednakże przywódczyni organizacji Godwatch zostaje podstępem skłoniona do podjęcia działań przeciwko Dianie.
więcej Pokaż mimo toGłówna historia udziela w końcu odpowiedzi na pytania, które nasuwały się po lekturze tomów jeden i trzy. Wyjaśniona zostaje motywacja niektórych...
Greg Rucka już wielokrotnie udowadniał, że postać Diany z Temiskiry jest mu niezwykle bliska i że potrafi bardzo zajmująco opowiadać o jej perypetiach. Mieliśmy okazję przekonać się o tym, gdy w ramach linii „DC Deluxe” ukazały się dwa tomy zbierające poprzednie podejście autora do bohaterki, mamy też kolejne potwierdzenie tego faktu obecnie – we wciąż trwającym runie Amerykanina w ukazującej się w ramach „Odrodzenia” serii. Każdy z wydanych dotąd trzech tomów nie schodził poniżej dobrego poziomu, więc szanse, by i czwarty okazał się satysfakcjonujący, były bardzo duże.
Wonder Woman dla większości ludzi jest prawdziwą bohaterką. Postacią, która inspiruje do odnajdywania w sobie dobrych cech i niwelowania tych gorszych. Są jednak także osoby, chcące wykorzystać ją do własnych celów. Na przykład doktor Veronica Cale, która pragnie odzyskać córkę, którą przeklęli dwaj greccy bogowie. By tego dokonać, musi wydobyć i wykorzystać wiedzę posiadaną właśnie przez Wonder Woman i ukrytą głęboko w jej umyśle. Starcie z tą przeciwniczką nie będzie jednak jedynym wyzwaniem księżniczki z Temiskiry, obok czają się bowiem inne zagrożenia, z których każde jest śmiertelnie niebezpieczne.
Greg Rucka znany jest między innymi z umiejętności kreowania niezwykle wyrazistych postaci kobiecych. „Godwatch” nie jest w tym zakresie wyjątkiem, a na kartach najnowszej odsłony „Wonder Woman” znajdziemy kilka potwierdzeń tego stanu rzeczy. Uwagę warto przede wszystkim zwrócić rzecz jasna na tytułową bohaterkę. Wraz z tokiem akcji nabiera ona coraz większego doświadczenia i obycia w świecie ludzi. Cały czas pokazywana jest jako osoba przesiąknięta wręcz dobrem – jej intencje są czyste a zamiary szlachetne, ale, co zaskakuje, ten obraz nie jest kiczowaty i pokryty lukrem. Może stało się tak dlatego, że Ruckce udało się uchwycić ludzką twarz protagonistki? Może i ma ona nadludzkie moce, ale na kartach tego komiksu widzimy ją jako jedną z nas – empatyczną istotę ludzką. I takie podejście sprawdza się doskonale.
Pozostałe bohaterki (bo Rucka im poświęca najwięcej uwagi – komiks jest mocno sfeminizowany, co jednak, w obliczu dobrej historii, nie powinno nikomu przeszkadzać) także są zaprezentowane w interesujący sposób. Mnie do gustu przypadła zwłaszcza kreacja Veroniki Cale. Na dobrą sprawę jest ona antagonistką Wonder Woman i stara się wykorzystać księżniczkę do własnych celów, ale gdy spojrzymy na jej motywację, nie dostrzeżemy niczego wybitnie złego. To sytuacja zmusiła Cale do poszukiwania rozwiązań niejednoznacznych moralnie. Nie jest ona zła z natury, co więcej, działa z dobrych pobudek – chce uratować własną córkę od okrutnego i niezasłużonego losu. Czy może sobie z tego powodu pozwolić na relatywizm moralny? To już inna kwestia, którą każdy odbiorca rozstrzygnie inaczej, ważne jednak, ze Greg Rucka doskonale przedstawił rozterki tej postaci, czyniąc z niej bohaterkę niezwykle intrygującą i po części również tragiczną.
Na satysfakcjonującym poziomie stoi fabuła czwartej odsłony „Wonder Woman”. Autor zrezygnował z typowego dla komiksu superbohaterskiego schematu, korzystającego z rozprawy z jakimś geniuszem zbrodni, stawiając raczej w znacznej mierze na bohaterów i panujące między nimi relacje oraz dobre umotywowanie działań kolejnych postaci. To wszystko nie przygniotło wcale akcji, ale doskonale z nią współgra, co sprawia, że w efekcie otrzymujemy owszem, komiks rozrywkowy, ale z nieco głębszym zacięciem, poruszający tematykę straty, ochrony rodziny, chęci odkupienia win czy tego co jesteśmy w stanie zrobić, by uratować bliskich dla nas ludzi. Jest naprawdę gęsto.
Ilustracje to dzieło przede wszystkim Bilquis Evely. Brazylijka pracowała już przy serii przy okazji jej drugiej odsłony, tam jednak pozostawała bardziej na drugim planie. Tutaj awansowała już na pierwszy i trzeba przyznać, że dostarczyła wiele naprawdę dobrych rysunków. Jej styl jest dość realistyczny, a szczególnie dobrze wychodzi jej rysowanie twarzy – te są po prostu ładne i najczęściej także pełne emocji – widać, że artystka potrafi oddać co przeżywają przedstawiane przez nie postaci.
Najnowsza odsłona tej interpretacji postaci Wonder Woman robi naprawdę duże wrażenie. To jedna z najlepszych części cyklu i dowód na to, że Greg Rucka doskonale czuje się w tej konkretnej serii i w dalszym ciągu ma dużo do powiedzenia o Dianie Prince. Fakt, że Amerykaninowi nie kończą się pomysły na perypetie bohaterki był bardzo obiecujący, ale widocznie niewystarczający dla włodarzy DC Comics. Od kolejnego, piątego tomu, „Wonder Woman” przejmie bowiem nowa scenarzystka, co, przynajmniej we mnie, budzi pewne obawy w zakresie tego, czy uda jej się dorównać świetnej kadencji Rucki. Pożyjemy, zobaczymy, na razie cieszmy się „Godwatch”, bo naprawdę jest czym.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/11/wonder-woman-odrodzenie-tom-4-godwatch.html
oraz na łamachs erwisu Arena Horror - http://arenahorror.pl/ARENA_HORROR/komiksy/wonder_woman_4_godwatch.HTML
Greg Rucka już wielokrotnie udowadniał, że postać Diany z Temiskiry jest mu niezwykle bliska i że potrafi bardzo zajmująco opowiadać o jej perypetiach. Mieliśmy okazję przekonać się o tym, gdy w ramach linii „DC Deluxe” ukazały się dwa tomy zbierające poprzednie podejście autora do bohaterki, mamy też kolejne potwierdzenie tego faktu obecnie – we wciąż trwającym runie...
więcej Pokaż mimo toSuper się to czytało i i jeszcze przyjemniej oglądało, aż żałuję że Egmont nie wydał kolejnego 5 tomu mimo zapowiedzi na skrzydełkach okładki 4 tomu.
Super się to czytało i i jeszcze przyjemniej oglądało, aż żałuję że Egmont nie wydał kolejnego 5 tomu mimo zapowiedzi na skrzydełkach okładki 4 tomu.
Pokaż mimo to