rozwińzwiń

Zaklinacz deszczu

Okładka książki Zaklinacz deszczu Jiří Hájíček
Okładka książki Zaklinacz deszczu
Jiří Hájíček Wydawnictwo: Książkowe Klimaty Seria: Czeskie Klimaty literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Czeskie Klimaty
Tytuł oryginału:
Dešťová hůl
Wydawnictwo:
Książkowe Klimaty
Data wydania:
2018-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-12-01
Data 1. wydania:
2016-01-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365595836
Tłumacz:
Dorota Dobrew
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
782
69

Na półkach: , ,

DNF - niedokończone.
Klimat deszczowych Czech, bezsenność bohatera, chroniczny ból głowy - wywołała także u mnie. Odłożona.

DNF - niedokończone.
Klimat deszczowych Czech, bezsenność bohatera, chroniczny ból głowy - wywołała także u mnie. Odłożona.

Pokaż mimo to

avatar
213
213

Na półkach:

Dobry zawodnik z tego Hájíčka. I tyle.

Dobry zawodnik z tego Hájíčka. I tyle.

Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
940
695

Na półkach: ,

To była zdecydowanie książka dla mnie. Bardzo, bardzo mnie wciągnęła. Polubiłam głównego bohatera - Zbynka. Razem z nim nie spałam w nocy, a potem bolała mnie głowa i byłam wykończona. Jeździłam razem z nim do Bohuny i chciałam, żeby wszystkie sprawy potoczyły się pomyślnie. Chętnie również siedziałam przed tipi z indianami przy ognisku. Ogarnęła mnie melancholia, zaduma, nawet smutek, ale ucieszyło mnie zakończenie. Wspaniała literatura, polecam.

To była zdecydowanie książka dla mnie. Bardzo, bardzo mnie wciągnęła. Polubiłam głównego bohatera - Zbynka. Razem z nim nie spałam w nocy, a potem bolała mnie głowa i byłam wykończona. Jeździłam razem z nim do Bohuny i chciałam, żeby wszystkie sprawy potoczyły się pomyślnie. Chętnie również siedziałam przed tipi z indianami przy ognisku. Ogarnęła mnie melancholia, zaduma,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
788
329

Na półkach:

Fantastyczny klimat czeskiej prowincji - szary, smętny, melancholijny, ale z jakimś podskórnym humorem. Jest niespiesznie, ale wbrew pozorom akcja trzyma w napięciu.

Fantastyczny klimat czeskiej prowincji - szary, smętny, melancholijny, ale z jakimś podskórnym humorem. Jest niespiesznie, ale wbrew pozorom akcja trzyma w napięciu.

Pokaż mimo to

avatar
525
278

Na półkach:

Książka o wartości ziemi i przywiązaniu do niej, o tym, czy warto wracać do przeszłości, czy warto zmieniać świat i walczyć za wszelką cenę z bezprawiem i co wybrać: postęp czy czyste sumienie. A wszystko dzieje się na styku czeskiej prowincji i dużego miasta.

Książka o wartości ziemi i przywiązaniu do niej, o tym, czy warto wracać do przeszłości, czy warto zmieniać świat i walczyć za wszelką cenę z bezprawiem i co wybrać: postęp czy czyste sumienie. A wszystko dzieje się na styku czeskiej prowincji i dużego miasta.

Pokaż mimo to

avatar
57
53

Na półkach: ,

czechypopolsku.pl
Zaklinacz deszczu Jiřího Hájíčka to epitafium zmarnowanego życiem czterdziestolatka w krótkim jednorazowym czasie weryfikacji. Jeszcze by chciał przewietrzyć głowę, zdobyć się na coś ważnego, choć równocześnie świadom reżimu zawodowego splecionego z hipoteką, niewiele mu pozostawia miejsca. To nie jedyne co Zbyňka trawi, są jeszcze dłużąca się bezsenność, urzędnicza mordęga i tylko poprawny związek z przeciąganym przez biologię pragnieniem potomka.

Ona Tereza, nie wyrasta jak on z prowincji, mieni się kolorami ezoterycznego miasta według współrzędnych pracy w filharmonii i zrekonstruowanego mieszkania o przestrzeni nieznośnej dla samotnej pary. On przyjął te miejskie wytyczne, żyje rytmem dnia i bezsenności przerywanym przez alkohol, codzienny atrybut tej pustki. Niewiele jest jednak skłonny zmienić, a rytm cyklicznych myśli w imię akceptowalnego moralnego niepokoju, to element jego spójnego krajobrazu.

Zaklinacz deszczu ma jeszcze trzeciego bohatera bez złudzeń. To Bohuna ze swoim pooranym wiejskim życiem i dawną miłością połkniętą przez wielkomiejskie marzenia drugiej strony. Jej symboliczna resztka to skrawek ziemi i zdemolowany przez czas dom. Zbyněk to dla niej sentymentalna...
http://czechypopolsku.pl/zaklinacz-deszczu/

czechypopolsku.pl
Zaklinacz deszczu Jiřího Hájíčka to epitafium zmarnowanego życiem czterdziestolatka w krótkim jednorazowym czasie weryfikacji. Jeszcze by chciał przewietrzyć głowę, zdobyć się na coś ważnego, choć równocześnie świadom reżimu zawodowego splecionego z hipoteką, niewiele mu pozostawia miejsca. To nie jedyne co Zbyňka trawi, są jeszcze dłużąca się bezsenność,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
165
165

Na półkach:

Jiří Hájíček, w swojej najnowszej powieści, wydanej niedawno w Polsce wraca na południe Czech, do Budziejowic. I znowu podejmuje temat ziemi, tożsamości, małych ojczyzn, ale z innej perspektywy niż w „Rybiej krwi”, o której też już pisałyśmy. „Zaklinacz deszczu” to książka niepokojąca, wielowątkowa, ale też bardzo wciągająca i angażująca czytelnika emocjonalnie. Autor ma wyjątkową umiejętność opowiadania z pozoru prostych historii, a jednak poruszających i stawiających wiele pytań. Po „Zaklinacza deszczu” warto sięgnąć zdecydowanie.

Głównym bohaterem powieści jest Zbyněk. Lat czterdzieści kilka, urzędnik, zamieszkały w Czeskich Budziejowicach. Bardzo atrakcyjna małżonka. Bezdzietny. Od lat cierpi na bezsenności. Cyfry na wyświetlaczu zegara, zwykle pokazujące kilka minut po trzeciej, to jego przekleństwo. Biel sufitu, spokojny oddech śpiącej obok Terezy, łagodne krzywizny mebli w eleganckim mieszkaniu, w centrum miasta.

"W tym mieszkaniu, w kamienicy zbudowanej jeszcze za Austo-Węgier, najlepsze jest to, że okno sypialni wychodzi na podwórze. Mrok i wilgotna trawa, średniej wysokości świerk i krzewy. Cisza ogrodu w samym sercu miasta. I co mi z tego? Z każdą nieprzespaną minutą wzrastał niepokój. Myśl, że o szóstej będzie musiał wstać z pękającą głową i oczami piekącymi z niewyspania. W trolejbusie będzie się gapił tępo na ludzi, którzy może i wyglądają na wkurzonych, ale za to są wyspani, wszyscy w tym pojeździe sunącym wolno przez miasto. Dojadę do uniwersytetu, minę studentów idących na seminarium czy pierwszy wykład. Zaszyję się w swoim biurze pełnym segregatorów. Zadzwoni telefon. A przede mną cały dzień do przetrwania."

Dalszy ciąg recenzji tutaj: http://zabookowane.pl/literatura-z-daleka-i-bliska/literatura-czeska/jiri-hajicek-zaklinacz-deszczu-recenzja/#more-3649

Jiří Hájíček, w swojej najnowszej powieści, wydanej niedawno w Polsce wraca na południe Czech, do Budziejowic. I znowu podejmuje temat ziemi, tożsamości, małych ojczyzn, ale z innej perspektywy niż w „Rybiej krwi”, o której też już pisałyśmy. „Zaklinacz deszczu” to książka niepokojąca, wielowątkowa, ale też bardzo wciągająca i angażująca czytelnika emocjonalnie. Autor ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
292
60

Na półkach: ,

Poruszana w "Zaklinaczu deszczu" Jiriego Hájíčka problematyka tożsamościowa może wydać się co niektórym dziwnie znajoma dzięki wyszczególnieniu spektrum problemów, z którymi mierzą się ludzie aspirujący do lepszego życia. Ten iluzoryczny efekt podobieństwa zawdzięczamy Zbynkowi z Czeskich Budziejowic – bohaterowi będącemu doskonałym przykładem człowieka ponowoczesnego z jego codziennymi zgryzotami i tęsknotami. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, iż może on uchodzić za środkowoeuropejskiego everymana skrojonego na miarę naszych czasów. Mężczyzna ten boryka się z wypaleniem zawodowym i poczuciem nieprzystawalności do świata, choć na ogół sprawia wrażenie człowieka twardo stąpającego po ziemi. Wzgardził rodzinną wsią, przeszedł awans społeczny. Jego życie jest pasmem utrapień, bo choć piastuje wysokie stanowisko urzędnicze w dziale ewidencji gruntów i nieruchomości, to po pracy martwi się spłatą kredytu hipotecznego zaciągniętego na remont mieszkania w dobrej lokalizacji. W znikomych chwilach beztroski fantazjuje o wyprawie na daleki Spitsbergen, jako że w lodzie nie sposób zapuścić korzenie. Codziennie zasypia u boku pięknej i wykształconej żony, ale chęć do życia odbierają mu chroniczna bezsenność i wywierana przez Terezę presja na posiadanie dziecka. Mierzi go monotonia życia małżeńskiego (wspaniale oddana dzięki kilkukrotnie powtarzanym fragmentom na zasadzie fabularnego déjà vu). Tak w skrócie przedstawia się życiorys bohatera przesiąkniętego rutyną do tego stopnia, że gdzieś po drodze, w pogoni za chwilowymi przyjemnostkami uśmierzającymi weltschmerz, utracił sens własnej egzystencji.

Kiedy wizja przyszłości nie przynosi pożądanego stanu ukojenia, a teraźniejszość rozczarowuje, wtedy to przeszłość mami mirażem raju utraconego. Fabuła nabiera rumieńców, gdy dawna sympatia nawiązuje kontakt z bohaterem w sprawie spornego dziedziczenia ziemi i przekrętów finansowych. Ten niespodziewany obrót zdarzeń powoduje, że akcja gwałtownie przyśpiesza, a do wątków obyczajowo-społecznych dołączają nagle wątki o zabarwieniu kryminalnym w konwencji komediowej. Dochodząca do głosu pamięć sprawia, że tempo narracji ulega ponownie spowolnieniu, bowiem w Zbynku odzywają się sentymenty ewokowane przez pierwszą miłość w podupadającym gospodarstwie rolnym. Te perypetie bohatera szybko odbiją się na jego małżeństwie w wyniku niesprawiedliwych oskarżeń o zdradę.

Powieściowe zdarzenia przywołują wprawdzie typowe opozycje binarne: wieś-miasto, natura-kultura, przeszłość-współczesność, ale Hájíček opiera się pokusie faworyzowania jednego wariantu spośród wymienionych par pojęciowych. Jego bohater tkwi w stanie zawieszenia pomiędzy tęsknotą za prostym żywotem a przyzwyczajeniami do wysokiego standardu życia. Czeski prozaik sugestywnie kreśli więc dylematy współczesnego człowieka, który wskutek wykorzenienia nie potrafi znaleźć swojego miejsca na ziemi, a winą za ten stan rzeczy obarcza towarzyszący mu egzystencjalny niepokój (analogiczne wątki są poruszane w polskiej prozie nowego nurtu chłopskiego).

Poruszana w "Zaklinaczu deszczu" Jiriego Hájíčka problematyka tożsamościowa może wydać się co niektórym dziwnie znajoma dzięki wyszczególnieniu spektrum problemów, z którymi mierzą się ludzie aspirujący do lepszego życia. Ten iluzoryczny efekt podobieństwa zawdzięczamy Zbynkowi z Czeskich Budziejowic – bohaterowi będącemu doskonałym przykładem człowieka ponowoczesnego z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
993
791

Na półkach: ,

Mnogość wątków, które swoją treścią obejmuje Zaklinacz deszczu, najnowsza powieść Jiříego Hájíčka, jest naprawdę imponująca. Trzeba wykazać się nie lada odwagą i swoistą pewnością siebie, by w jednej książce zawrzeć tak wiele wprawdzie prozaicznych, ale jednak istotnych, a przy tym dość skrajnych motywów fabularnych.

Mowa tutaj chociażby o kryzysie wieku średniego, potęgującej bezsenności, wypaleniu zawodowym, niespełnionym małżeństwie, w tym różnicach w statusie społecznym pomiędzy małżonkami (dobrze wykształcona artystka pochodząca z miasta oraz urzędnik zajmujący się planowaniem przestrzennym, kochający nade wszystko ziemię i wieś),wyniszczającym związek pragnieniu posiadania dziecka i łączącym się z powyższym niemal instrumentalnym współżyciu w określonym czasie i wyznaczonej pozycji, zawieszonym w próżni marzeniu o upragnionej wyprawie na Spitzbergen czy lataniu oraz powrocie na wieś, przywoływaniu wspomnień z czasów młodości, w której to znaczną rolę odgrywa powracająca po latach pierwsza miłość głównego bohatera oraz wiążące się z tym faktem fascynacje seksualne.
To wciąż nie wszystko.

Czeski prozaik poszedł o krok dalej i na ten jakże różnorodny konglomerat społeczno-obyczajowy nałożył dodatkowo wątek stricte detektywistyczny z tajemniczym przekrętem dotyczącym dziedziczenia gruntów na czele. Fabularny miszmasz, który zapewne, jak to w życiu bywa, nie wszystkim przypadnie do gustu, ale też taki, w którym sporo odbiorców odnajdzie cząstkę siebie.

Siedział z nią w ciasnej kuchni i zastanawiał się, dlaczego ma wrażenie, że tu wszystko pokryte jest kurzem (…). To nie brud wżarł się w ściany starego bloku, w obrus na stole, w zasłony, w linoleum. To był czas, pożerający wszystko – nadzieję, siłę, radość, miłość…

Ta nieśpieszna, cicha i kameralna powieść przenosi nas prosto do serca pewnego mieszkania, do niewielkiej kuchni Terezy i Zbynka. To miejsce, w którym przysłuchujemy się ich cichym, stłumionym rozmowom. To tutaj dojmujący stan odrętwienia i zawieszenia, apatia oraz przewlekłe ciche dni związane z rodzicielskim niespełnieniem mieszają się ze stłumionym szelestem map geodezyjnych, których to wertowanie niesie zmęczonemu życiem Zbynkowi pozorne uczucie ulgi i nadzieję na rozwikłanie zagadki sprzed lat. To tutaj uczucie niespełnienia krzyżuje się z nieubłaganym odgłosem tykających wskazówek zegara, kropel deszczu uderzających bezlitośnie o szybę, pogłosem skrzypiącego w bezsenne noce materaca, szuraniem kapci oraz nieustającą gonitwą myśli tytułowego Zaklinacza deszczu.

(…) październikowe deszcze płynnie już przeszły w listopadowe.

I tak jak jesienne deszcze naturalnie rozmywają poczucie upływającego czasu, tak i Jiří Hájíček niestrudzenie żongluje podjętymi tematami. Następują one po sobie płynnie, niemal rutynowo i schematycznie, wprowadzając tym samym odczucie znużenia i odrętwienia, uczuć tak bardzo bliskich tym, które wypełniają serce i umysł Zbynka. Dlatego też nie sposób nie współodczuwać targających nim emocji. Są namacalne i prawdziwie uwierające.

– Dlaczego ciągle martwisz się tym mieszkaniem? Zostały nam tylko trzy lata i spłacimy kredyt. (…)
– Czasami to do mnie dociera. Spłacimy kredyt i zaczniemy naprawdę żyć. Tak? Tak to działa?

Tak to właśnie w tej powieści działa. Tak, że przygnębiająca aura wypływa ze ścian kamienicy, w której zamieszkują główni bohaterowie. Jest to aura egzystencjalnego zwątpienia i wypalenia, automatyzmu i monotonii, aura pozbawiona życiowej pasji i żaru, tak dotkliwie bezbarwna, nijaka i beznadziejna… To przestrzeń zagospodarowana przez dwie pogubione dusze, mieszkanie wypełnione kłopotliwą ciszą. Wprawdzie toczą się tutaj rozmowy, są jednak miałkie i rutynowe. Co je zabija?
„Wielkie NIC”.

Ale dlaczego nie mogę spać? Czy to przez świadomość, że połowę życia mam już za sobą? Raj dawno został utracony. Pozostała mi praca, seks, drobne przyjemności, dobre jedzenie. Mieszkanie w centrum miasta, kredyt mieszkaniowy na w miarę korzystnych warunkach. Czteroletnie auto. Wakacje nad morzem.

To „wielkie NIC”, jak swój stan określa Zbynek, to nic innego jak proza życia, którą Hájíčkowi udało się odzwierciadlić w sposób nader realistyczny. To świat, w którym wszystko jest poukładane i widnieje na swoim, odgórnie przypisanym miejscu. Pozornie. Ta układanka nie jest synonimem szczęścia, a raczej tożsama jest z poczuciem rozczarowania sobą i życiem. Rozczarowanie owo staje się tym bardziej dojmujące, iż człowiek pozostaje w nim często osamotniony, ze smutnym poczuciem, iż raj, do którego całe życie dążył został już dawno utracony…

Za oknem kuchni panował całkowity mrok. Patrzył na jej włosy, na odrosty w naturalnym kolorze, srebrne nitki widoczne tu i tam. Na jej twarzy wokół oczy dostrzegł ślady zmęczenia. Te zmarszczki wygładzał uśmiech, który jednak rzadko pojawiał się na jej twarzy.

Mnogość wątków, które swoją treścią obejmuje Zaklinacz deszczu, najnowsza powieść Jiříego Hájíčka, jest naprawdę imponująca. Trzeba wykazać się nie lada odwagą i swoistą pewnością siebie, by w jednej książce zawrzeć tak wiele wprawdzie prozaicznych, ale jednak istotnych, a przy tym dość skrajnych motywów fabularnych.

Mowa tutaj chociażby o kryzysie wieku średniego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1108
337

Na półkach: ,

Jiří Hájíček w swojej powieści świetnie oddaje atmosferę nijakości, beznadziejności i bezbarwności życia. Aura egzystencjalnego zwątpienia wypełnia niemal każdą stronę "Zaklinacza deszczu", przepełnia myśli czytelnika, który w postaci Zbynka odnajduje cząstkę siebie, dostrzega monotonię własnego życia, od której choć na chwilę chciałby się uwolnić.
Piękna to proza. Niepozorna, kameralna, niespieszna. O życiu, zwyczajnym, nudnym, czasem rozczarowującym, o raju utraconym, o tym że czasem warto zaryzykować i rzucić to wszystko. Powieść, która nie pozwoli o sobie szybko zapomnieć.

Jiří Hájíček w swojej powieści świetnie oddaje atmosferę nijakości, beznadziejności i bezbarwności życia. Aura egzystencjalnego zwątpienia wypełnia niemal każdą stronę "Zaklinacza deszczu", przepełnia myśli czytelnika, który w postaci Zbynka odnajduje cząstkę siebie, dostrzega monotonię własnego życia, od której choć na chwilę chciałby się uwolnić.
Piękna to proza....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    97
  • Przeczytane
    44
  • Posiadam
    23
  • 2019
    6
  • 2018
    4
  • Literatura czeska
    3
  • Ebook
    3
  • E-book
    2
  • Ebooki
    2
  • Literatura czeska (i słowacka)
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zaklinacz deszczu


Podobne książki

Przeczytaj także