rozwińzwiń

Skrót do nauki historii polskiej

Okładka książki Skrót do nauki historii polskiej Feliks Koneczny
Okładka książki Skrót do nauki historii polskiej
Feliks Koneczny Wydawnictwo: Milla historia
85 str. 1 godz. 25 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Milla
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
85
Czas czytania
1 godz. 25 min.
Język:
polski
ISBN:
8388160044
Tagi:
Polska historia
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach:

Dzieło zawiera t a k ż e wiadomości prawdziwe, np. Zygmuntowi III „chodziło (…) tylko o odzyskanie korony szwedzkiej (…) dla wojen szwedzkich wchodził w sojusz z Habsburgami, którzy łudzili go umyślnie, a przez to ściągał na Polskę obok wojen szwedzkich jeszcze i tureckie, właśnie w najgorszy czas, kiedy nie sposób było prowadzić równocześnie wojny na wszystkie strony” (s. 20),podobnie Jan Kazimierz „swoje dynastyczne roszczenia przenosił na dobro Polski” (s. 22, w późniejszych „Dziejach Polski opowiedzianych dla młodzieży” Koneczny przedstawi to na odwrót …),przeplatane błędami i bałamuctwami, a od wykładowcy na wyższej uczelni należałoby oczekiwać, że wie o czym pisze.

„Jagiełło wcielał do Polski całe W.K. Litewskie wraz z ruskimi dzielnicami. Okazało się atoli, że dla tak rozległych krajów nie starczył w ówczesnych stosunkach jeden rząd i od r. 1392 ustanowiono znów osobnych dla Litwy Wielkich Książąt, podległych prawem lennym zwierzchnictwu królów polskich. Pierwszym takim władcą Litwy był Witold, syn Kiejstuta, brat stryjeczny Jagiełły. Związek Polski z Litwą nazwano z łacińska unią tj. zjednoczeniem. W miarę jak czasy się zmieniały, przechodziła też unia przez rozmaite zmiany i uzupełnienia. Litwa stanowiła osobne państwo od r. 1392 do r. 1791 (wcieloną więc była bezpośrednio do Polski tylko w latach 1386-1392 i 1791-1795).” (s. 12)
Jagiełło wedle układu w Krewie miał „ziemie swoje litewskie i ruskie na wieczne czasy do korony Królestwa Polskiego przyłączyć” (terras suas Litvaniae et Rusiae coronae Regni Poloniae perpetuo applicare). Cyt. za: Józef Łabuński „Unia Litwy z Polską (1385 - 1569)” Warszawa 1914 Księgarnia „Kroniki Rodzinnej”, s. 166. Słowo „incorporavimus” (wcieliliśmy) widać w układzie w Horodle w 1413 (tamże, s. 188),jak twierdzi Wacław Uruszczak nie oznaczało to „anulowania państwowości i przekształcenia w prowincję w ramach państwa, do którego inkorporowano” („Unio regnorum sub una Corona non causat eorum unitatem: Unia Polski i Litwy w Krewie w 1385 r. studium historyczno-prawne” Kraków 2017 s. 45). Układ w Horodle odróżnia króla i wielkiego księcia (Łabuński, s. 187).
Rzekome wcielenie Litwy do Korony w 1791 było i jest powielane w wielu pracach, lecz skąd się wziął ten pomysł? Stanisław August czy Kołłątaj mieli zamiary ujednolicenia państwa, lecz trzeba je odróżnić od tego, co Sejm uchwalił. Art. 3 Konstytucji 3 Maja uznaje za jej część prawo z 18 kwietnia „Miasta nasze królewskie wolne w państwach Rzeczypospolitej”, które wyraźnie mówi o apelacji „do sądów naszych zadwornych, tak w Koronie, jako w Wielkim Księstwie Litewskim, dopuszczoną mieć chcemy podług niniejszej ustawy”. Również Deklaracja z 5 maja 1791 (uchwalona być może już 3 maja) nakazuje przysięgę na wierność Konstytucji „przez całe wojsko narodowe w państwach Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego konsystujące” i aby Sąd Sejmowy „wszystkich zaś doniesionych sobie przez dobrze osiadłego obywatela delacyę biorącego w asystencyi instygatorów Obojga Narodów, o podniesienie rokoszu, lub namawianie do niego, natychmiast sądził”. Brak ustawy mówiącej o wcieleniu, są natomiast świadczące o czymś przeciwnym. Szczegóły: Juliusz Bardach „Konstytucja 3 maja a unia polsko-litewska”, „Przegląd Historyczny” 1991 t. 82 Nr. 3 - 4, s. 383 - 410. Powołane na Sejmie urzędy wspólne dla Litwy i Korony nosiły nazwę Komisji Obojga Narodów. Koneczny doskonale o tym wiedział, gdyż kilkakrotnie pisał o tym w „Dziejach administracji w Polsce”.

Zabiegi Dymitra Samozwańca o pomoc Zygmunta III przedstawione z początku jakby ściśle „Sprzeciwili się (…) obaj hetmani, Jan Zamojski i Stanisław Żółkiewski, nie chcąc dochodzić do celu krętymi drogami: nie przystał też Sejm na użycie wojska polskiego, ale królowi podobała się sposobność z Samozwańcem i nie mogąc użyć wprost wojsk polskich i litewskich, pozwolił Samozwańcowi na werbunek ochotników w Polsce.” (s. 19) Dalej o rokoszu Zebrzydowskiego, widać zaplątanie czasowe „w obronie powagi królewskiej stanęli hetmani Żółkiewski i Chodkiewicz i pobili rokoszan pod Guzowem w r. 1607. Zawiedziony w swych nadziejach Samozwaniec padł sam następnego roku ofiarą spisku, uknutego nań przez kniazia Szujskiego – który niebawem sam ogłosił się carem.” W rzeczywistości było na odwrót, Samozwaniec zginął już w 1606, na rok przed wspomnianą bitwą. „Było zaś i w Moskwie stronnictwo pragnące zbliżenia do Polski i ci przyrzekali powołać na tron carski królewicza polskiego Władysława, jeżeli się im dopomoże strącić Szujskiego. Tym razem zgodził się Sejm na wypowiedzenie wojny. Żółkiewski odniósł pod Kłuszynem 1610 r. zwycięstwo” itd.
Jak z taką „wiedzą” Koneczny w ogóle zdawał egzaminy ?
Sejm w 1609 nie tylko nie dał takiej zgody (można sprawdzić w zakończeniu 2 tomu Volumina Legum, obejmującym lata od 1550 do 1609),ale nawet nie było stosownego wniosku.
„sprawa ewentualnej wojny z Moskwą nie została przez króla (obawiającego się negatywnej reakcji posłów) w ogóle wniesienia na forum obrad sejmowych” (Zbigniew Anusik w recenzji „Władysława IV Wazy” Henryka Wisnera, Przegląd Historyczny 1997 t. 88 nr 3-4 s. 565).
„Zygmunt III czynił przygotowania do sejmu 1611 r. ze świadomością, że na "awanturę moskiewską" nie było zgody poprzedniego sejmu” (Izabela Lewandowska-Malec „Rola legacji i propozycji królewskiej w procedurze ustawodawczej na sejmach walnych koronnych za panowania Zygmunta III Wazy” Krakowskie Studia z Historii Państwa i Prawa. T. 2 2008, s. 98).
„Z tego powodu też na sejmie 1611 atakowano króla, że naruszył prawo rozpoczynając bez zgody sejmu wojnę z Rosją.” (Władysław Czapliński w recenzji „Historii Państwa i Prawa Polski” t. 2 Zdzisława Kaczmarczyka i Bogusława Leśnodorskiego, Kwartalnik Historyczny R. 74 nr 1, 1967, s. 145). Recenzja ta bez potrzeby wprowadza wątpliwość w sprawie wykładni 4 Artykułu Henrykowskiego „O wojnie albo ruszeniu pospolitym nic zaczynać nie mamy mimo pozwolenie sejmowe wszech stanów”, który brzmiał przecież jednoznacznie. Sejm w 1611 powtórzył ten zakaz (Volumina legum, Petersburg 1859 t. III, s. 6),a ponowił Sejm 1613 rozróżniając między wojną zaczepną i obronną, zakaz samowolnego zaczynania dotyczył oczywiście tych pierwszych (tamże, s. 80).

„Władysław IV Waza rozumiał doskonale znaczenie morza dla państwa i wystawił polską flotę, zatrzymując tylko zdobycze inflanckie. Zawarł rozejm ze Szwecją na lat 26, z Moskwą pokój stały na korzystnych warunkach dywilińskiego rozejmu (sam zaś zrzekł się tytułu carskiego) - obmyślał natomiast plany wojny tureckiej, szukał przymierzy i czynił stopniowo przygotowania do wypędzenia Turków z Europy. Nie chciał sobie jednak zadać trudu, żeby dla zamiarów tych pozyskiwać sejm; postanowił obejść się bez sejmu i wojnę z Turcją Polsce narzucić.” (s. 20n) Prawdą to wszystko, jednak początek „zatrzymując (...) zdobycze inflanckie” zawiły, znaczną część Inflant bowiem w tym rozejmie pozostawił po stronie Szwecji.

„Jan Kazimierz nie chciał żadnych reform sejmowania, bo on nie chciał w ogóle sejmów. On pragnął zmiany rządu na absolutny, a przeprowadzić zamierzał to gwałtem.” (s. 22)
Chyba nadmierne uproszczenie. Istotnie lekceważył prawo, podobnie jak jego ojciec i brat (np. Ludwik Kubala „Wojna moskiewska”, rozdział „Drugie Liberum Veto”) jednak jakichś reform próbował, choć tak nieudolnie, jak pisana jest ta książka. Zamiast popierać szlachtę przeciw magnatom postępował na odwrót, w 1658 zamierzał zmienić sposób obrad przez głosowanie większością (tenże Kubala „Wojny duńskie” rozdziały „Zjazd warszawski” i „Ratyfikacja”),a był to „najdonioślejszy ze wszystkich planów reformy, jakie zna historia polska aż do czasów Stanisława Augusta, może nawet do konstytucji Trzeciego Maja” (Władysław Konopczyński „Liberum veto” Kraków 1918 s. 277),jednak pod wpływem oporów niektórych magnatów (podżeganych przez ambasadora austriackiego) słuszny ten pomysł zarzucił, bez rozwiązania tak ważnej sprawy w 1661 zażądał od posłów przyzwolenia na wybór „vivente rege”, zrażając ich do tego, gdyż mówiąc o „wolnym” wyborze, od razu go ograniczał, „"nieograniczona wolność wyboru" zacieśniała się tylko do książąt dawnego panującego rodu Kapeta: Anguien’a, Kondeusza, Longueville’a, a może jeszcze do księcia Modeny, o którym wspominał dawniej Mazarini. Kogo innego Jan Kazimierz nie zatwierdziłby, a zatwierdzenie to było niezbędnem wobec przysięgi, wykonanej przez naród na posłuszeństwo i wierność jemu jednemu. Przypomnienie tej przysięgi starczyło za wypowiedzenie wojny domowej wszystkim, którzyby się ośmielili obrać następcę, nieodpowiadającego zastrzeżeniom.” (Tadeusz Korzon „Dola i niedola Jana Sobieskiego : 1629 – 1674” t. 1 Kraków 1898, s. 98) Z późniejszych rozpraw na ten temat : Stefania Ochmann-Staniszewska „Sejmy lat 1661-1662. Przegrana batalia o reformę ustroju Rzeczypospolitej” Wrocław 1977.

„Gdy wojna 1792 r. zapowiadać zaczęła się coraz lepiej, nagle król zakazał na żądanie carycy dalszych kroków wojennych. Caryca Katarzyna pozyskała sobie garstkę możnowładców, a zwłaszcza Szczęsnego Potockiego, Seweryna Rzewuskiego i Ksawerego Branickiego, którym nie dogadzała Ustawa Majowa - i ci zawiązali pod osłoną 60 000 armii rosyjskiej konfederację w Targowicy na Ukrainie, do której przystąpił i Stanisław August (w tydzień po bitwie pod Dubienką).” (s. 27) Znów jakieś zapętlenie czasowe, jakby targowiczanie zawiązali się już po wybuchu wojny, po za tym, wiadomo, że zrobili to w Petersburgu, jedynie dla pozoru ogłaszając kłamliwe miejsce i takiż czas (Władysław Smoleński „Konfederacja Targowicka” Kraków 1903).

Wychwalając Kościuszkę trochę przesolił „W Połańcu wydał Naczelnik Kościuszko odezwę, wzywając lud wiejski w szeregi wojskowe, a urządzając stosunki dworu z chatą według zasad obustronnej sprawiedliwości; zapewniał włościanom możność nabycia ziemi na własność, wprowadzał oczynszowanie i obopólną umowę o warunki gospodarowania na gruncie dworskim, gdzie nie zachodziło kupno; właścicieli zaś ziemskich zabezpieczał równocześnie przed możliwością nadużyć ze strony włościan.” (s. 28) Uniwersał Połaniecki jedynie zapewniał wolność osobistą, zabraniał samowolnego usuwania z uprawianej ziemi i zmniejszał ciążące powinności. „Własność posiadanego gruntu z obowiązkami do niego przywiązanemi, podług wyrażonej ulgi, nie może być od dziedzica żadnemu włościaninowi odjęta, chybaby się wprzód o to przed dozorcą (urzędnikiem) miejscowym rozprawił i dowiódł, że włościanin obowiązkom swym zadosyć nie czyni.” To jedyna wzmianka o własności w Uniwersale i dotyczy tzw. własności użytkowej. O nadaniu ziemi mówiła dopiero uchwała Rady Najwyższej Narodowej z 20 października 1794, spóźniona niestety.

Kiedy Koneczny dochodzi do Wielopolskiego, popada w tak naiwny zachwyt, że aż żal czytać, „otwarły się szeroko wrota do wszelkiej narodowej pracy kulturalnej, na wsi i w mieście, nad książką czy w handlu, czy przemyśle, w administracji i we wszystkich dziedzinach życia publicznego” itp. itd. (s. 35)
Było dokładnie na odwrót, margrabia np. rozwiązał zasłużone dla kraju Towarzystwo Rolnicze, a o pracy kulturalnej pod cenzurą szkoda mówić. Cele podziemia Koneczny opisuje kłamliwie „przeciwko Wielopolskiemu i jego polityce była atoli w kraju silna opozycja, wychodząca z założenia, że spolszczenie życia publicznego w Kongresówce samej tylko, bez uwzględnienia Krajów Zabranych, stanowić może niebezpieczeństwo dla narodu” (tamże),a kłamstwa te powieli w „Dziejach Polski dla młodzieży” i doda kolejne.

Porównując Kongresówkę z Galicją swoje pobożne życzenia przedstawia jako prawdy. „Od r. 1867 poczęto wprowadzać w Galicji język polski jako urzędowy w sądzie, w szkole i w urzędzie. Przywrócono polskość Uniwersytetowi Jagiellońskiemu, a niebawem i lwowskiemu. W r. 1873 powstała w Krakowie Akademia Umiejętności. Odtąd nauka polska znajdowała schronienie i opiekę w kraju, młodzież mogła wychowywać się po polsku, a co najważniejsze, można było zabrać się do systematycznego działania około oświaty wśród ludu. Rozszerzała się też coraz bardziej autonomia Galicji, zwłaszcza, że po r. 1867 nastały w Austrii rządy parlamentarne. We Lwowie zaczął obradować sejm polski. Nigdy jednak nie posiadła Galicja autonomii tak szerokiej, jak autonomia Kongresówki za Wielopolskiego, ani też administracja nigdy nie była tak polską, jak pod Wielopolskim. Aż do ostatka pozostał np. język niemiecki urzędowym na kolejach, na pocztach i w żandarmerii.” (s. 38)
Z chronologią jak zwykle u Konecznego krucho, Sejm galicyjski rozpoczął obrady już w 1861, w wyniku reform zapoczątkowanych w Wiedniu w 1860 (by porównywać cokolwiek, trzeba dodać, iż w Petersburgu na podobne zmiany trzeba było czekać do 1905, a i wówczas były dość ograniczone). Z rzeczowością jeszcze gorzej, gdzie widział tam „rządy parlamentarne”? Z trojakiej odpowiedzialności ministrów, pierwsza - przed cesarzem, który mógł odwołać ich jak zechciał - była urzeczywistniona w pełni, druga - przed parlamentem - sprowadzona do możliwości składania zapytań (o ustąpieniu ministra na żądanie parlamentu Konstytucja milczała),trzecia - przed Trybunałem Stanu za naruszenie Konstytucji - pozostała na papierze. (Andrzej Dziadzio „Monarchia konstytucyjna w Austrii 1867-1914” Kraków 2002, s. 41 i 48n) Przede wszystkim zaś porównanie Galicji z Kongresówką... Sejm Galicyjski miał ograniczone uprawnienia, w Kongresówce nie było go w ogóle. Ordynacja wyborcza w Galicji (i reszcie krajów pod berłem Franciszka Józefa I) była mało demokratyczna, w Kongresówce do rad miejskich i powiatowych też nie bardzo.

Dzieło zawiera t a k ż e wiadomości prawdziwe, np. Zygmuntowi III „chodziło (…) tylko o odzyskanie korony szwedzkiej (…) dla wojen szwedzkich wchodził w sojusz z Habsburgami, którzy łudzili go umyślnie, a przez to ściągał na Polskę obok wojen szwedzkich jeszcze i tureckie, właśnie w najgorszy czas, kiedy nie sposób było prowadzić równocześnie wojny na wszystkie strony” (s....

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
119

Na półkach:

Bardzo ciekawa lektura, która dosłownie na kilkudziesięciu stronach przybliża wszystkie dynastie wraz z ich królami, którzy zasiadali na tronie Polskim, Litewskim i władali innymi terenami. Polecam lekturę dla każdej osoby bez względu na wiek (najmłodszym najbardziej)!

Bardzo ciekawa lektura, która dosłownie na kilkudziesięciu stronach przybliża wszystkie dynastie wraz z ich królami, którzy zasiadali na tronie Polskim, Litewskim i władali innymi terenami. Polecam lekturę dla każdej osoby bez względu na wiek (najmłodszym najbardziej)!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    13
  • Przeczytane
    6
  • Historia
    2
  • Dziecięce
    1
  • Wydruk
    1
  • 📑📑 0<200 stron
    1
  • Miniatury
    1
  • Historia 🏛️
    1
  • EBook
    1
  • Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Skrót do nauki historii polskiej


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne