O Apokalipsie
- Kategoria:
- filozofia, etyka
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Eperons-Ostrogi
- Data wydania:
- 2018-06-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-06-15
- Liczba stron:
- 187
- Czas czytania
- 3 godz. 7 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394647100
- Tłumacz:
- Iwona Boruszkowska, Krzysztof Wojtasik
- Tagi:
- filozofia Derrida apokalipsa
Apokalupto bez wątpienia było dobrym słowem dla hebrajskiego gala. Apokalupto – wyjawiam, odsłaniam, odkrywam, ujawniam rzecz, która może być częścią ciała, głową lub oczami, częścią sekretną, płcią lub czymkolwiek, co może być ukryte, rzeczą tajemną, rzeczą zakrytą, rzeczą, która pozostaje w ukryciu i nie jest artykułowana, może być wyrażona, ale która nie potrafi, albo której nie wolno odsłaniać ani wyprowadzać na światło dzienne. Apokekalummenoi logoi to epizodyczne uwagi. Jest to więc rzecz tajemnicy lub pudenda.
Być może byłoby konieczne – i myślałem przez moment o zrobieniu tego – by zebrać lub wydobyć wszystkie znaczenia tłoczące się wokół hebrajskiego gala, przyglądając się kolumnom i kolosom Grecji, obcując z galaktyką pod Drogą Mleczną, której konstelacja ostatnio mnie fascynuje. Co ciekawe, znaleźlibyśmy tam znowu takie znaczenia, jak te w kamieniu, na kamiennych tablicach, cylindrach, pergaminach lub księgach, zwojach, które określają ideę obnażenia [mise a nu], specyficznie apokaliptycznego odsłonięcia, wyjawienia tego, co do tej pory pozostawało spowite, odseparowane, zatajone, na przykład ciało, kiedy zdjęte zostaje ubranie lub żołądź, kiedy napletek zostaje usunięty przy obrzezaniu. A tym, co zdaje się najbardziej godne uwagi we wszystkich tych biblijnych przykładach, jakie udało mi się znaleźć, a które muszę pozostawić bez komentarza, jest fakt, że gest obnażenia lub wystawienia na widok – ten ruch apokaliptyczny – jest tutaj bardziej poważny, niekiedy bardziej winny i bardziej niebezpieczny, niż to, co następuje potem i czemu może on dać początek, na przykład stosunkowi płciowemu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 18
- 7
- 3
- 3
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Co tu dużo gadać? Eperonsowe wydanie dwóch esejów Derridy to translatorski żart i edytorski koszmar. Kolejny po sknoconych przez tłumaczy książkach Deleuze'a, innych Derridy czy nawet Petera Handkego. Zresztą lepiej niż ja kiedykolwiek byłbym w stanie rozprawił się z krakowskim wydawnictwem Piotr Sadzik (http://artpapier.com/index.php?page=artykul&wydanie=356&artykul=6999):
"Nie piszę tego wszystkiego z satysfakcją, zdaję sobie sprawę z trudności związanych z przekładaniem Derridy, a chyba każdy, kto próbował podjąć się tego zadania (wliczając mnie samego),ma za sobą doświadczenie porażki. Jednocześnie odczuwam pomieszane z irytacją znużenie, musząc pisać tekst, który w gruncie rzeczy powstał już 20 lat temu. Michał Paweł Markowski na łamach „Literatury na Świecie” punktował wówczas błędy popełnione przez Bogdana Banasiaka, widząc w jego przekładzie synekdochę praktyk polskich tłumaczy zajmujących się dziełami Derridy. Materiałem, który dostarczył koronnych argumentów za taką tezą, było zresztą Banasiakowe tłumaczenie Derridiańskich „Eperons”, tj. „Ostróg”. Wyrazem niemałego poczucia humoru założycieli oficyny Eperons-Ostrogi, wydawcy tomu „O apokalipsie”, jest więc już jej nazwa, która z uwagi na odbywającą się w niej pracę przekładu przywołuje nieuchronnie pamięć o fatalnych tłumaczeniach prac Derridy. Fatalność ta przemienia się jednak powoli w fatalizm, nieuchronność, z jaką wydawnictwo wypuszcza kolejne trefne książki: niedomagający w wielu miejscach przekład „Uniwersytetu bezwarunkowego” Derridy, a także pełne błędów tłumaczenie eseju Deleuze’a, „Immanencja: życie” (za obydwa odpowiada Kajetan Maria Jaksender, notabene redaktor omawianego przeze mnie tomu). W konsekwencji wiele działań wydawnictwa trudno określić inaczej niż mianem wyrafinowanego sabotażu. Zasługująca na największe pochwały chęć wypełnienia ogromnych luk w dokonywanej przez polską humanistykę recepcji kanonicznych tekstów filozoficznych XX wieku kończy się wypuszczeniem prac przekładopodobnych, a w konsekwencji nie tylko nie posuwa ani o krok dyskusji nad projektami Derridy czy Deleuze’a, ale wręcz zamraża ich recepcję, utrwalając zarazem ich szkodliwy wizerunek myślicieli szczególnie nieczytelnych i mętnych."
Co tu dużo gadać? Eperonsowe wydanie dwóch esejów Derridy to translatorski żart i edytorski koszmar. Kolejny po sknoconych przez tłumaczy książkach Deleuze'a, innych Derridy czy nawet Petera Handkego. Zresztą lepiej niż ja kiedykolwiek byłbym w stanie rozprawił się z krakowskim wydawnictwem Piotr Sadzik (http://artpapier.com/index.php?page=artykul&wydanie=356&artykul=6999):...
więcej Pokaż mimo toPseudointelektualny bełkot.
Pseudointelektualny bełkot.
Pokaż mimo to