Naprawdę mi się podobała. Początek szedł powoli, mniej wiecej od połowy ruszyło, ale mnie zaskoczyła. Spodziewałam się całkiem innego zakończenia. Na pewno przeczytam pozostałe książki autorki.

Naprawdę mi się podobała. Początek szedł powoli, mniej wiecej od połowy ruszyło, ale mnie zaskoczyła. Spodziewałam się całkiem innego zakończenia. Na pewno przeczytam pozostałe książki autorki.

Poddałam się, doszlam do połowy i nie dałam rady więcej. Ta książka mnie koszmarnie usypiała. Przykro mi ale jest nudna. A co gorsza zawiera sporo tez opartych na stereotypach dotyczących płci, mnie to razi. Autorka stosuje mało ambitne, oklepane zabiegi literackie.

Poddałam się, doszlam do połowy i nie dałam rady więcej. Ta książka mnie koszmarnie usypiała. Przykro mi ale jest nudna. A co gorsza zawiera sporo tez opartych na stereotypach dotyczących płci, mnie to razi. Autorka stosuje mało ambitne, oklepane zabiegi literackie.

Całkiem niezła. U mnie akurat w wersji audiobooka, może dlatego łatwiej było przebrnąć. Generalnie przyjemna, ale nie jest to top topów :)

Całkiem niezła. U mnie akurat w wersji audiobooka, może dlatego łatwiej było przebrnąć. Generalnie przyjemna, ale nie jest to top topów :)

robiłam dwa podejścia, nie dałam rady.

robiłam dwa podejścia, nie dałam rady.

Zdecydowanie najgorsza książka przeczytana w 2020 roku. Zarys fabuły i pomysł z dziennikiem może i ciekawy (to chyba jedyny plus - na początku byłam zaintrygowana, ale potem...:
- straszliwe dłużyzny,
- postaci jakieś takie płaskie, sztampowe a zarazem charakterologicznie niespójne (główni bohaterowie irytujący, postacie drugoplanowe na przykład przyjaciółka totalnie nudne);
- często ich działania i reakcje są niewytłumaczalne, nielogiczne a wręcz głupie i totalnie nierealne;
- przewidywalne zakończenie (już na samym początku można się domyślić...) a zarazem mnóstwo absurdalnych wątków, cały czas zadawałam sobie pytanie: naprawdę? W ogóle ta książka mogłaby się skończyć tak mniej więcej w połowie...
- fragmentów melodramatycznych wprost nie da się czytać, zamiast wyciskać łzy (chyba taki był zamysł?) znów powodowały raczej niedowierzanie, ah ta drama;
- mnóstwo nierealnych zbiegów okoliczności;
- mnóstwo wątków absurdalnych (np. wróżka, „znalezisko” w śmietniku, kwestia obrączek, spotkanie w restauracji – długo by wymieniać, ale nie chcę spoilerów);
- wszystko wyłożone kawa na ławę, brak przestrzeni na domysły czy jakiekolwiek interpretacje, morał banalny;
Podsumowując – bardzo słabe romansidło.

Zdecydowanie najgorsza książka przeczytana w 2020 roku. Zarys fabuły i pomysł z dziennikiem może i ciekawy (to chyba jedyny plus - na początku byłam zaintrygowana, ale potem...:
- straszliwe dłużyzny,
- postaci jakieś takie płaskie, sztampowe a zarazem charakterologicznie niespójne (główni bohaterowie irytujący, postacie drugoplanowe na przykład przyjaciółka totalnie...

Ciekawa historia i oryginalny pomysł na fabułę. Jednak napisana bez finezji, bez próby pozostawienia czytelnikowi pola do domysłu: wszystko wyłożone kawę na ławę. Jako przerywnik pomiędzy ambitniejszymi pozycjami, może być. Jako książka na wakacje lub w okresie Bożego Narodzenia, może być także.

Ciekawa historia i oryginalny pomysł na fabułę. Jednak napisana bez finezji, bez próby pozostawienia czytelnikowi pola do domysłu: wszystko wyłożone kawę na ławę. Jako przerywnik pomiędzy ambitniejszymi pozycjami, może być. Jako książka na wakacje lub w okresie Bożego Narodzenia, może być także.

Jestem pod ogromnym wrażeniem, gdyż zwykle tego rodzaju książki są tylko odskocznią od zwykle wybieranych przeze mnie tytułów. Ten zaś czytałam ze szczerą przyjemnością.

Okładka jest nieco nieadekwatna do treści, więc jeśli ktoś tym się sugeruje to zachęcam do wyznawania nowej zasady - "nie oceniaj książki po okładce".
Przede wszystkim w tej książce są poruszane tematy dotyczące życia codziennego, życia każdego człowieka, bez względu na jego pochodzenie, czy majętność. Dla osoby umiejącej dokonywać refleksji ta książka może wiele wnieść. Może pomóc zrozumieć jak wiele zależy od nas samych, jak na wiele rzeczy mamy wbrew pozorom wpływ, jak oddziałują na nas inni ludzie, ci bliscy i ci kompletnie obcy.
Można by powiedzieć, że przedstawiona historia momentami jest płytka, lecz koniec końców jest nietuzinkowa. Nie jest to opowieść nieprzewidywalna, lecz nie jest to także coś, co jest oczekiwane i jasne.

Książkę skończyłam czytać wczoraj i tkwię wciąż w stanie przemyśleń, na różne tematy, przez co pisanie sensownej opinii jest trudne. Jednakże fakt, iż ten tytuł tak się "wgryzł we mnie" także o czymś świadczy. Obecna sytuacja w moim życiu poniekąd wpisuje się w sens zawarty w tej pozycji i może stąd wynika ta trudność, lecz śmiem twierdzić, że wiele z nas mogłoby powiedzieć coś podobnego po przeczytaniu tej pozycji.

Dodaje do ulubionych; książka nie jest zwykłym, bezpłciowym romansidłem, kończy się niewypowiedzianym i pewnie innym na swój sposób dla każdego mottem, gdyż pozwala się utożsamić z historią na swój własny, unikalny sposób. Dzięki temu wszystkiemu bardzo szybko i przyjemnie się czytało i prawdopodobnie kiedyś do niej wrócę.

Jestem pod ogromnym wrażeniem, gdyż zwykle tego rodzaju książki są tylko odskocznią od zwykle wybieranych przeze mnie tytułów. Ten zaś czytałam ze szczerą przyjemnością.

Okładka jest nieco nieadekwatna do treści, więc jeśli ktoś tym się sugeruje to zachęcam do wyznawania nowej zasady - "nie oceniaj książki po okładce".
Przede wszystkim w tej książce są poruszane tematy...

Książka godna polecenia. W kazdej z nas jest jakiś pierwiastek, który wierzy w bajkowe zakończenia. Nietuzinkowa historia, ale opowiedziana w wiarygodny sposób. Książka wprawiła mnie w dobry nastrój. Polecam.

Książka godna polecenia. W kazdej z nas jest jakiś pierwiastek, który wierzy w bajkowe zakończenia. Nietuzinkowa historia, ale opowiedziana w wiarygodny sposób. Książka wprawiła mnie w dobry nastrój. Polecam.

Historia w klimacie książki "Zanim się pojawiłeś", jak dla mnie nie była zła, były momenty, kiedy zaciskałam oczy, by się nie rozpłakać Zakończenie nie było oczywiste, za co daje wielki plus!

Historia w klimacie książki "Zanim się pojawiłeś", jak dla mnie nie była zła, były momenty, kiedy zaciskałam oczy, by się nie rozpłakać Zakończenie nie było oczywiste, za co daje wielki plus!

50/2021 (A)

50/2021 (A)