Spalone mosty
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Tytuł oryginału:
- The Burned Bridges of Ward, Nebraska
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2017-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-01-01
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365780454
- Tłumacz:
- Dorota Konowrocka-Sawa
- Tagi:
- Dorota Konowrocka-Sawa
W niektórych miasteczkach nic się nie ukryje. Zwłaszcza tych, w których wracając na lekkim rauszu do domu, wpada się na co najmniej troje znajomych.
Samotnej matce, jaką jest Rebecca, może to przysporzyć kłopotów. Ale to nie nadszarpnięta reputacja jest jej największym zmartwieniem.
Lekarz kierujący kliniką leczenia bezpłodności, w której Rebecca pracuje, najwyraźniej postradał zmysły, a jego szalone pomysły mogą oznaczać koniec firmy. Były chłopak Becky, odnoszący obecnie spektakularne sukcesy, zjawił się w mieście i jakimś cudem został nauczycielem jej dziesięcioletniego syna (który teraz zadaje niezręczne pytania o zakończenie ich związku). I kiedy Rebecca robi co może, żeby poprowadzić doroczną szkolną zbiórkę żywności, zupełnie przypadkiem pakuje się w podejrzane układy z przestępcami.
Eileen Curtright pokazuje, jak daleko może się posunąć samotna matka, by nie tylko spełnić się w życiu, ale i zasłużyć na miano „perfekcyjnej”. O ile w ogóle musi.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 49
- 34
- 9
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dziwna... to tylko mi przychodzi na myśl gdy myślę o tej książce... W zasadzie przez całą powieść nie ma żadnej akcji, tak naprawdę nie wiedziałam co jest wątkiem głównym w tej historii... Nic mnie nie zaciekawiło... Przeczytałam do końca, ale z trudem... Przyznam, że mnie to zmęczyło...Raczej nie polecam.
Dziwna... to tylko mi przychodzi na myśl gdy myślę o tej książce... W zasadzie przez całą powieść nie ma żadnej akcji, tak naprawdę nie wiedziałam co jest wątkiem głównym w tej historii... Nic mnie nie zaciekawiło... Przeczytałam do końca, ale z trudem... Przyznam, że mnie to zmęczyło...Raczej nie polecam.
Pokaż mimo toNie polubiłam się z tą książką. Nie polubiłam bohaterów, cała historia wydała mi się niesamowicie wręcz chaotyczna i pisana na kolanie. Bardzo mnie zmęczyło dojście na sam koniec. Zamknęłam ją z przyjemnością. Autorka miała milion pomysłów, ale żaden nie wypadł dobrze w tej historii.
Nie polubiłam się z tą książką. Nie polubiłam bohaterów, cała historia wydała mi się niesamowicie wręcz chaotyczna i pisana na kolanie. Bardzo mnie zmęczyło dojście na sam koniec. Zamknęłam ją z przyjemnością. Autorka miała milion pomysłów, ale żaden nie wypadł dobrze w tej historii.
Pokaż mimo to„Spalone mosty” Eileen Curtright to powieść, którą wybrałam po okładce, a dopiero później przeczytałam opis, który tylko i wyłącznie utwierdził mnie w swoim wyborze. Czy to był strzał w dziesiątkę? O tym w mojej recenzji.
W niektórych miasteczkach nic się nie ukryje. Zwłaszcza tych, w których wracając na lekkim rauszu do domu, wpada się na co najmniej troje znajomych.
Samotnej matce, jaką jest Rebecca, może to przysporzyć kłopotów. Ale to nie nadszarpnięta reputacja jest jej największym zmartwieniem.
"Lekarz kierujący kliniką leczenia bezpłodności, w której Rebecca pracuje, najwyraźniej postradał zmysły, a jego szalone pomysły mogą oznaczać koniec firmy. Były chłopak Becky, odnoszący obecnie spektakularne sukcesy, zjawił się w mieście i jakimś cudem został nauczycielem jej dziesięcioletniego syna (który teraz zadaje niezręczne pytania o zakończenie ich związku). I kiedy Rebecca robi co może, żeby poprowadzić doroczną szkolną zbiórkę żywności, zupełnie przypadkiem pakuje się w podejrzane układy z przestępcami."
„Spalone mosty” to powieść, z którą mam ogromny problem, bo mimo tego, że w miarę dobrze mi się ją czytało, to miałam wrażenie, że czytam ją tylko po to, żeby ją skończyć i bardzo szybko o niej zapomnieć. Historia Becky jest na swój sposób ciekawa, ale na pewno niepochłaniająca i ze spokojem można odłożyć ją na półkę, by wrócić do niej za jakiś czas. Czy jest to minus? Myślę, że nie, ale zawsze lepiej się czyta, gdy z niecierpliwością wyczekujemy, co wydarzy się dalej i chyba właśnie tej ciekawości, tego dreszczyku oczekiwania najbardziej mi zabrakło. Autorka postawiła na wielowątkowość i nie jestem pewna czy wyszło to książce na dobre. Książka nie skupia się jedynie na samotnym rodzicielstwie Becky, bo mamy wgląd także w jej życie osobiste, zawodowe i poznajemy ludzi, z którymi kobieta się lubi bądź nie. Powinno być ciekawie? Na pewno, ale jak dla mnie nie do końca. Książka w pewnym stopniu jest realistyczna, bo Becky to kobieta jakich wiele, to matka, to siostra i myślę, że wiele z Was będzie mogło się z nią utożsamić. Napisałam „wiele z Was”, bo ja niestety nie mogłam. W ogóle miałam jakiś problem z bohaterami, w ich kreacji zabrakło mi staranności i dopracowania. Nie czułam względem nich żadnych emocji, byli mi po prostu obojętni.
Książka zapowiadana była jako powieść zabawna, błyskotliwa, traktująca o nowoczesnym wychowywaniu dzieci, ale niestety ja tego w tej książce nie odnalazłam. Nie wiem, czy to tylko moje odczucia, ale według mnie opis całkiem rozminął się z wnętrzem książki.
Nikomu tej książki nie odradzam, bo to z czym ja miałam problem, może dla kogoś innego być czymś zupełnie naturalnym. Wiem na pewno, że do niej nigdy więcej nie powrócę, bo ani nie polubiłam bohaterów, ani z niej nic nie wyniosłam. Historia może i ciekawa, ale wiele mi w niej zabrakło.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy.
Link do recenzji
http://kobiecerecenzje365.blogspot.com/2017/11/spalone-mosty-eileen-curtright.html
„Spalone mosty” Eileen Curtright to powieść, którą wybrałam po okładce, a dopiero później przeczytałam opis, który tylko i wyłącznie utwierdził mnie w swoim wyborze. Czy to był strzał w dziesiątkę? O tym w mojej recenzji.
więcej Pokaż mimo toW niektórych miasteczkach nic się nie ukryje. Zwłaszcza tych, w których wracając na lekkim rauszu do domu, wpada się na co najmniej troje...
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2017/10/gorzej-byc-nie-mogo-spalone-mosty.html
Nie miałam pojęcia, czego spodziewać się po tej lekturze. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam (szkoda, że nie zajrzałam do licznych opinii na portalu Goodreads),ale opis skutecznie zachęcił mnie do sięgnięcia po Spalone mosty. Okładka także przywiodła na myśl ciepłą, przyjemną i lekką opowieść o samotnej matce zmagającej się z niełatwą rzeczywistością. Och, gdybym tylko wiedziała, na co się porywam...
Życie w małym miasteczku ma swoje uroki, ale posiada także minusy, które w ostatnim czasie zdarzają się górować nad pozytywami w życiu Becky. Kobieta pracuje w klinice, pomagając parom zostanie rodzicami. Sama ma 10-letniego syna, który coraz częściej uświadamia jej, że dorasta. Do tego na jej drodze nagle pojawia się znajomy sprzed lat, mącąc w głowie jej synowi, a dyrektor szkoły także zaczyna podejmować bardzo dziwne decyzje.
Teraz podzielę się z Wami wnioskami, jakie można wynieść z tej historii. Mianowicie: pomaganie ludziom tylko ich krzywdzi, zatem nawet nie ważcie się dzielić z innymi tym, co macie, bo nie wyjdzie im to na dobre, a tym bardziej wam. Do tego nauczyciele robią wodę z mózgów dzieci, które stają się jedynie pionkami w ich zawodowej grze. Dorosłe ADHD potrafi uprzykrzyć życie, ale spokojnie - zawsze można załatwić sobie lewą receptę na jakieś prochy bądź plastry ułatwiające funkcjonowanie. Ponadto nie dajmy się wykorzystywać pracodawcy, zwłaszcza jeśli jest leniwy i uzależniony od romansów. To na tyle nauk wyniesionych ze "Spalonych mostów". Usatysfakcjonowani?
Gdzie zapodziała się owa błyskotliwość, śmieszność i przenikliwe ujęcie nowoczesnego rodzicielstwa, o jakich można przeczytać na okładce tej książki? Nie odkryłam także wdzięku głównej bohaterki,a sama historia wcale nie jest zabawna. Mam naprawdę duże poczucie humoru, szczególnie w zakresie ironii, ale ani razu nie zaśmiałam się podczas tej lektury. Ba!, moje kąciki ust nawet nie drgnęły... Do tego nie wiem, kto tworzył opis do tej książki i czy brzmi tak on w oryginale, ale od kiedy leczy się bezpłodność? Albo tłumacz zawalił, albo autorka nie przyswoiła sobie pewnych informacji - niepłodność można leczyć, za to bezpłodność jest stanem nieodwracalnym. Owszem, w takim przypadku może pomóc chociażby in vitro, ale same miejsce to klinika niepłodności, a nie bezpłodności... Nie ma to jak odpowiednie rozeznanie w temacie.
Nie mam pojęcia, co autorka miała na celu, tworząc ten utwór. Jeśli chciała zjednać sobie czytelników, pisząc zabawną i poruszającą powieść, to zdecydowanie nie wyszło. Chyba, że jej marzeniem było napisanie żenującej i dennej historii, bo to akurat się udało. Trochę mi szkoda, iż wydawnictwo, które słynie z naprawdę dobrze przygotowanych i ciekawych tytułów, pokusiło się o wydanie takiej tandety. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy i jednorazowa wtopa.
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2017/10/gorzej-byc-nie-mogo-spalone-mosty.html
więcej Pokaż mimo toNie miałam pojęcia, czego spodziewać się po tej lekturze. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam (szkoda, że nie zajrzałam do licznych opinii na portalu Goodreads),ale opis skutecznie zachęcił mnie do sięgnięcia po Spalone mosty. Okładka także przywiodła na myśl ciepłą, przyjemną i lekką opowieść o...
Są takie powieści gdzie jest śmiech przez łzy i pojawia się refleksja (często) typu: o jak ja to dobrze znam…
Determinacja głównej bohaterki w wielu aspektach życia (zwłaszcza w jeśli chodzi o wychowanie dziecka) godna podziwu. Aczkolwiek Rebecca potrafi się też w niektórych kwestiach mocno zapętlić, co życia ani jej ani jej bliskim nie ułatwia.
Powieść czyta się przyjemnie i szybko. Nie ma nudy, wartka akcja z dużą dawką sytuacyjnego i nie tylko – humoru na pewno się do tego mocno przyczynia.
To swoista satyra na macierzyństwo/rodzicielstwo, ale podszyta ogromnym ładunkiem ciepła i zrozumienia. W gąszczu tego typu powieści Spalone mosty radzą sobie moim zdaniem bardzo dobrze. Polecam… wszystkim rodzicom.
Są takie powieści gdzie jest śmiech przez łzy i pojawia się refleksja (często) typu: o jak ja to dobrze znam…
więcej Pokaż mimo toDeterminacja głównej bohaterki w wielu aspektach życia (zwłaszcza w jeśli chodzi o wychowanie dziecka) godna podziwu. Aczkolwiek Rebecca potrafi się też w niektórych kwestiach mocno zapętlić, co życia ani jej ani jej bliskim nie ułatwia.
Powieść czyta się...
https://naszksiazkowir.blogspot.com/2017/10/eileen-curtright-spalone-mosty.html
Czasami mam ochotę sięgnąć po książkę, która wydaje się prosta, zwyczajna i będzie przyjemnym oderwaniem się od cięższych klimatów. „Spalone mosty” chciałam przeczytać, bo zaciekawił mnie wątek samotnej matki w małym miasteczku, w którym nic się nie ukryje oraz podane w opisie perypetie, które miały stać się udziałem głównej bohaterki. Moja ciekawość została zaspokojona, a książka okazała się nieporywającą, ale przyjemną i pełną humoru historią, którą czytałam z uśmiechem na twarzy.
Jak już wcześniej wspomniałam główną bohaterką książki jest samotna matka, Rebecca, która pracuje w klinice leczenia bezpłodności. Muszę powiedzieć, że mimo jej dziwactw, zdołałam ją polubić przede wszystkim za humor i ciekawe podejście do wielu spraw, które pojawiały się w jej życiu. Chociaż nie zawsze podobało mi się jej zachowanie, jest postacią którą oceniam raczej na plus. Zresztą inni bohaterowie wykreowani zostali w powieści dość starannie, a sam styl autorki jest bardzo przyjemny w odbiorze i książkę czyta się szybko. Historia nie jest porywająca, nie sprawia że chcemy tylko jak najszybciej przewrócić kartkę i dowiedzieć się, co się stanie za chwilę, ale przecież nie jest to żaden dreszczowiec: to prosta opowieść o kobiecie, o matce, o siostrze, o współpracowniczce, która jak każdy z nas ma swoje gorsze i lepsze dni. Właśnie realizm w książce bardzo mi się podobał, bo dzięki temu naprawdę można było poczuć, jakby historia rozgrywała się zaraz obok, a to zawsze jest przyjemne doświadczenie podczas lektury.
Pojawiło się tutaj dość sporo wątków, bo książka nie traktuje jedynie o samotnym rodzicielstwie Rebbeki. Mamy tu wgląd w jej życie zawodowe, w życie osobiste, w jej relacje z wieloma osobami z życia, które lubi lub nie, i choć ta opowieść wydaje się nudna, tak nie jest – zaglądamy do życia Rebbeki i jej bliskich, obserwujemy kolejne zdarzenia i naprawdę zagłębiamy się coraz bardziej w to, co się dzieje bez żadnego znudzenia. Powiem jednak szczerze, że początek książki podobał mi się o wiele bardziej, niż jej zakończenie, dlatego że już przy ostatnich rozdziałach miałam wrażenie, jakby nagromadziło się jednak zbyt dużo wątków i zdarzeń, żeby można było je w dobry sposób zakończyć.
Ostatecznie jednak nie uważam za straconego czasu, który poświęciłam książce. Jest to powieść obyczajowa, pokazująca w swobodnym, miękkim stylu wszystkie cienie i blaski życia samotnej matki, która stara się nie tylko spełnić w życiu osobistym, ale i zawodowym. Dobre decyzje, złe decyzje – a takie zdarzają się każdemu z nas – które podejmuje Rebecca są opisane w ciekawy, czasami naprawdę pełen humoru sposób. Nie jest to książka, która wyciśnie łzę, chwyci za gardło albo nami potrząśnie – ale przecież wcale nie musi. „Spalone mosty” to ciekawa i dobra powieść, którą spokojnie można przeczytać przy kubku ciepłej herbaty w długi jesienny wieczór, dzięki czemu miło spędzi się czas, i właśnie do tego Was zachęcam.
https://naszksiazkowir.blogspot.com/2017/10/eileen-curtright-spalone-mosty.html
więcej Pokaż mimo toCzasami mam ochotę sięgnąć po książkę, która wydaje się prosta, zwyczajna i będzie przyjemnym oderwaniem się od cięższych klimatów. „Spalone mosty” chciałam przeczytać, bo zaciekawił mnie wątek samotnej matki w małym miasteczku, w którym nic się nie ukryje oraz podane w opisie perypetie, które...
Nie wiem czemu takie słabe ma recenzje ta książka, ale ja jestem zadowolona, że po nią sięgnęłam. Często się śmiałam w głos i czytało się ją naprawdę przyjemnie.
Nie wiem czemu takie słabe ma recenzje ta książka, ale ja jestem zadowolona, że po nią sięgnęłam. Często się śmiałam w głos i czytało się ją naprawdę przyjemnie.
Pokaż mimo toMeh.
Meh.
Pokaż mimo toChaotyczna, nic nie wnosząca do życia. Niewarta uwagi...
Chaotyczna, nic nie wnosząca do życia. Niewarta uwagi...
Pokaż mimo toTak chaotycznej książki moje oczy jeszcze nie czytały. To była męczarnia do potęgi.
Tak chaotycznej książki moje oczy jeszcze nie czytały. To była męczarnia do potęgi.
Pokaż mimo to