Pisałam ostatnio, po przeczytaniu "Sacrifice", że mam pewne obawy, czy kolejne części ją przebiją. Cóż, może nie była to lepsza książka, ale z pewnością była równie dobra.
Jestem tak pozytywnie zaskoczona, ponieważ nie spodziewałam się, że będzie to taka jakby kontynuacja "Stalkerów." Nie ukrywam, że czekałam na to i podczas czytania poprzedniej części myślałam, że będą jakieś krótkie wyjaśnienie. A tutaj taka niespodzianka, cały wątek pociągnięty dalej i wreszcie zakończony! (Chociaż tego nigdy nie można być do końca pewnym.)
Ta książka jest tak pełna emocji. Bolał mnie brzuch, gdy ją czytałam. Bardzo się stresowałam. Mark miał tutaj tyle przygód! Kilka razy prawie go zabili, był aresztowany, był wywieziony i odizolowany od świata. Tyle, co on tutaj uciekał, to chyba nigdzie. Przeżywałam te wszystkie sytuacje, emocje, chwile.
Podoba mi się, że zawsze jest najpierw jakaś inna sprawa wyjaśniana, a później akcja się skupia na tym główny wątku.
Mnóstwo zaskoczeń w tej powieści! Nie spodziewałam się, że Ben okaże się tym donosicielem! Szok, szok, szok. Ta chwila, gdy prawie zabił Hecka... Polubiłam Farthing'a. Denerwowali mnie Tasker, Nick, Steph. Jestem ciekawa jak wyjaśni się sprawa z McCluskey.
Zakończenie po prostu szokuje. Nadal nie potrafię w to uwierzyć. Rozumiem, że Heck wściekł się na Gemmę i miał pełne prawo. Strasznie głupio postępowała odsuwając go od sprawy i mając przed nim sekrety. Ale mimo wszystko... tak bardzo nie chcę, żeby ich drogi się rozeszły. Już nie mogę się doczekać kolejnej części!

Pisałam ostatnio, po przeczytaniu "Sacrifice", że mam pewne obawy, czy kolejne części ją przebiją. Cóż, może nie była to lepsza książka, ale z pewnością była równie dobra.
Jestem tak pozytywnie zaskoczona, ponieważ nie spodziewałam się, że będzie to taka jakby kontynuacja "Stalkerów." Nie ukrywam, że czekałam na to i podczas czytania poprzedniej części myślałam, że będą...

83 / 2017

83 / 2017