Historia astronomii i kosmologii

Okładka książki Historia astronomii i kosmologii John North
Okładka książki Historia astronomii i kosmologii
John North Wydawnictwo: Książnica astronomia, astrofizyka
472 str. 7 godz. 52 min.
Kategoria:
astronomia, astrofizyka
Tytuł oryginału:
The Fontana History of Astronomy and Cosmology
Wydawnictwo:
Książnica
Data wydania:
1997-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1997-01-01
Liczba stron:
472
Czas czytania
7 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
837132233X
Tłumacz:
Taduesz Dworak, Tamara Dworak
Tagi:
astronomia kosmologia
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
580
249

Na półkach: ,

Ogromne jest tej materii pomieszanie...

###

"Obecnie wiemy, że oprócz precesji gwiazdy wykonują tak zwane ruchy własne" (102).

Babilończycy sporządzili tablicę ruchu Wenus Ammi-saduki (29). Ammi-saduqa (Ammī-ṣaduqa). https://pl.wikipedia.org/wiki/Ammi-saduqa

"Astronomia matematyczna [...] zawdzięcza prawie wszystko Babilończykom" (37).
"[...] Babilończycy używali tylko metod arytmetycznych" (nie geometrycznych) (40).

"Grecy rozwinęli własną metodę geometryczną, co w późniejszych czasach stanowiło nadzwyczajne osiągnięcie. Stworzyli zatem model niebios jako sfery z Gwiazdami" (49).

"Przypuszcza się, że Tales przewidział zaćmienie Słońca, które miało miejsce podczas bitwy między Lidejczykami a Persami. Datę tę przewiduje się obecnie na dzień 28 maja 585 r. p.n.e." (50-51).

"Spośród największych starożytnych astronomów i matematyków greckich Eudoksos pochodził z Knidos, Apoloniusz z Pergi, Arystarch z Samos, a Hipparch z Nikei - wszystkie te miejscowości leżą w Azji Mniejszej lub na jej wybrzeżu; Euklides i Ptolemeusz nauczali Aleksandrii, chociaż dzielą ich ponad cztery stulecia, natomiast Archimedes żył i pracował w Syrakuzach na Sycylii" (51).

"Odkrycie, że Ziemia jest kulą tradycyjnie przypisuje się Parmenidesowi" (53).

O systemie homocentrycznym Eudoksosa: "[...] z powodu przypadku - przyjęcia jej przez Arystotelesa - była przez dwa tysiące lat instrumentem w kształtowaniu poglądów filozoficznych o Wszechświecie jako całości" (54).

"Eudoksos głosił, że najwyższym dobrem jest przyjemność i to chyba jego miał na myśli Platon, kiedy pisał o tym w swoim Filebie" (55).

"Bardzo narzucające się w tym micie [Era] jest to, że został stworzony model fizyczny wszechświata, a nie jedynie jego opis. Chcąc opisać taki wszechświat, jak przedstawił go Er, należało z pewnością wprowadzić pełne powłoki sferyczne; jakiekolwiek te spirale były, musiały być odsłonięte od góry, żeby pozwolić na wgląd w działający kosmos. [...] To, co tam opisał, stanowi prosta sferę armilarną - model sfery niebieskiej astronomów, wykonanej z obręczy" (56).

"Nie przetrwały żadne pisma Eudoksosa, lecz jego układ może być odtworzony z pism dwóch innych uczonych - niemal współcześnie żyjącego Arystotelesa oraz Simpliciusa. [....] [Simpicius] opisuje kształt krzywej wynikającej z konstrukcji Eudoksosa jako HIPOPEDĘ, figurę w postaci ósemki, oraz wspomina o ataku na Eudoksosa z powodu rozległości, jaką przez to nadał drodze planety. [....] Jest to wszechświat matematyczny, w których różnice ich rozmiarów są pomijane. [...] przyjmuje się, że do opisu Słońca potrzebne było co najmniej dwie sfery [...] W rzeczywistości zarówno dla Słońca, jak i dla księżyca Eudoksos dodał trzecią sferę. [...] Zagadkowe wydaje się, że Eudoksos dodał trzecią sferę także dla ruchu Słońca w przekonaniu, iż podczas równonocy wiosennej i jesiennej Słońce nie zawsze wschodzi w tym samym punkcie na horyzoncie. [...] Z jego wyjaśnień ruchów prostych i wstecznych planet wynikało, że obroty sfer Eudoksosa następowały same z siebie. Starał się on pokazać, jak punkt mógłby opisywać figurę ósemki, która z kolei mogła być przemieszczana wokół nieba z długookresowym ruchem planety [...] Chcąc utworzyć taką [...] HIPOPEDĘ, Eudoksos po prostu przyjął parę sfer - jedną obracającą się w jednym kierunku i drugą obracającą się z tą samą prędkością w przeciwnym kierunku wokół osi, która była unoszona przez pierwszą sferę (lecz nie pokrywała się z osią tej sfery). [...] Do tych trzech ruchów dodawało się obrót dobowy nieba, 'obrót gwiazd stałych' [po co?!]" (56-57).

HIPOPEDA JAKO PRZECIĘCIE SFERY I CYLINDRA
"Niestety bez dodania większej liczby sfer model ma tylko dwa parametry, które mogą być zmienne - względne prędkości na hipopedzie oraz rozmiar hipopedy (który zależy od nachylenia obracanej sfery). Jest to po prostu niewystarczające do zastosowania do rzeczywistych ruchów Marsa, Wenus i Merkurego. Jeśli prędkości są z grubsza poprawne, to długość łuku ruchu wstecznego będzie zdecydowanie nieodpowiednia, i na odwrót" (19).

"Istnieje wiele pytań dotyczących schematów Eudoksosa, na które nie ma odpowiedzi, i nie mniej pytań dotyczących przyczyn, dla których Eudoksos wymyślił te schematy" (61).
"Czy Eudoksos miał, czy też nie, motywy tego rodzaju, które obecnie skłonni bylibyśmy uznawać za czysto intelektualne, nie możemy rozważać jego osiągnięć jako ukończonych w sensie późniejszych ambicji astronomicznych, To, że potrafimy dopasować zachowanie Jowisza i Saturna do jego modelu, nie oznacza, że Eudoksos ocenił problem tak samo starannie. To, że my potrafimy łatwo zmieniać schemat, na przykład przez zmianę prędkości unoszonych i unoszących sfer, nie oznacza, że czyniono to w starożytności" (62).

"Kallipos był - jak widomo - uczniem Polemarcha, który z kolei był uczniem Eudoksosas; Kallipos był też następcą Polemarcha w Atenach, gdzie przebywał razem z Arystotelesem 'poprawiając i uzupełniając z jego pomocą odkrycia Eudoksosa'. Tak mówi Simplicius, który przekazuje nam, że Kallipos zwiększył liczbę sfer dwukrotnie dla Słońca i Księżyca i dodał po jednej sferze dla każdej planety - oprócz Jowisza i Saturna. Świadczy to o tym, że były to jedyne planety, które można było dobrze dopasować do systemu Eudoksosa. [...] Zazwyczaj podaje się, że całkowita liczba sfer Eudoksosa wynosiła dwadzieścia sześć, a Kalliposa - trzydzieści trzy, lecz z cytowania wszystkich w ten sposób nie wynika, że był to jednolity schemat - jedyny schemat" (62-63).

"Tak długo, jak to możliwe, ci dwaj uczeni byli zwolennikami oddzielnych schematów dla każdej z planet bądź świateł (niebiańskich). Jakiegokolwiek postępu dokonał Kallipos, dobrze wiemy, że Arystoteles rozszerzył jego idee i zmienił to, co przypuszczalnie było zbiorem abstrakcyjnych teorii geometrycznych, w jednolity system mechaniczny. Jeśli tak było, to teoria zajęła ważne miejsce w naturalnej filozofii na przeciąg dwóch tysięcy lat" (63).

"Wydaje się, że przyjął w niej [Arystoteles] teorię Kalliposa, lecz oświadcza też, że 'jeśli wszystkie sfery zestawić razem', żeby wytłumaczyć to, co widzimy, wtedy dla ciał planetarnych [...] musi istnieć inna nieobracająca się sfera, aby przeciwdziałać efektom pochodzącym od wyżej położonych sfer i nie należącym do omawianej planety. Dla Jowisza, na przykład, jego własna sfera wystarczała do wyjaśnienia jego ruchu, poza sferą gwiazd. Dzieje się tak, ponieważ wszystkie sfery do Saturna są na zewnątrz jego własnej, które muszą być zneutralizowane przez dodanie Jowiszowi przeciwdziałających sfer z biegunami właściwymi dla sfery Saturna, lecz o równej i przeciwnej prędkości kątowej. Kiedy dotrzemy do Marsa, powinniśmy neutralizować sfery Jowisza, lecz nie Saturna, które już uprzednio zostały wzięte pod uwagę; i tak samo postępujemy z pozostałymi planetami. Sfery według Kalliposa są następujące, wraz z wymaganą liczbą przeciwdziałających sfer (w nawiasach): SATURN - CZTERY (TRZY); JOWISZ - CZTERY (TRZY),MARSA - PIĘĆ (CZTERY),MERKURY - PIĘĆ (CZTERY),SŁOŃCZE - PIĘĆ (CZTERY),KSIĘŻYC - PIĘĆ (ZERO). Razem wynosi to pięćdziesiąt pięć sfer i Arystoteles cytuje taką właśnie liczbę. Dodając zagadkową uwagę, która nigdy nie została przekonywająco wyjaśniona, o efekcie, że opuszczenie dodatkowych ruchów Słońca i Księżyca stanowi razem czterdzieści siedem sfer. Podejrzewam, że najwcześniejszym etapem etapie dodał Księżycowi cztery przeciwdziałające sfery, żeby zachować nieruchomość Ziemi" (64-65).

U Arystotelesa "ruchy nie były już [tylko] postulowane, jakby były zaledwie pozycjami w podręczniku do geometrii [...] lecz wyjaśniane w kategoriach fizyki ruchu, fizyki przyczyny i skutku. [...] Niektórzy późniejsi komentatorzy twierdzą, że pierwszy sprawca ruchu najbardziej zewnętrznej sfery jest wystarczający dla całego układu. Niemniej jednak Arystoteles mówi, że każdy ruch planetarny Eudoksosa ma własnego pierwszego sprawcę, tak iż istnieje ich razem pięćdziesiąt pięć (albo czterdzieści siedem) - i wydaje się, że Arystoteles uznał je za bóstwa" (65).

HERAKLIDES

"Herakleid [...] był człowiekiem, którego rozgłos w historii astronomii przypuszczalnie daleko przewyższa jego osiągnięcia" (65). Skąd ta niechęć?

ARYSTARCH Z SAMOS

"Z tego centrum kultury jońskiej [z Samos] pochodził w następnym wieku inny astronom i matematyk, Konon z Samos, który z kolei był przyjacielem Archimedesa. To od Archimedesa dowiadujemy się o teorii heliocentrycznej Arystarcha, ponieważ przetrwała tylko jedna praca samego Arystarcha" (66).
"Dziwne jest to, że znamy tylko jednego astronoma w starożytności, który podtrzymuje tę ideę - Seleukosa z Seleucji. Mówi się, że Seleukos próbował udowodnić tę hipotezę. [...] Seleucja leży nad Tygrysem [...] uprawiał astronomię w stylu babilońskim. Nie był człowiekiem niewiele znaczącym, ponieważ Staborn powiedział o nim, że odkrył okresowe zmiany przypływów na Morzu Czerwonym i uświadomił sobie, iż odnoszą się one do położenia Księżyca w zodiaku" (67).

APOLONIUSZ Z PERGI

"Uczynił w geometrii dla przekrojów stożkowych (parabola, hiperbola, para prostych, okrąg, elipsa) to, co Euklides dla geometrii elementarnej" (68).
"Jeden z autorów opowiada, że Apoloniusz był znany jako Epsilon, ponieważ ta litera grecka swym kształtem przypomina księżyc, bardzo wnikliwie przezeń obserwowany" (68).
"[...] Apoloniusz jest kluczową postacią na wczesnym etapie rozwoju pojęcia ruchu po epicyklu" (69).

HIPPARCH
Był "pierwszym astronomem greckim, o którym wiemy, że systematycznie stosował metody arytmetyczne [Babilończyków] do modeli geometrycznym modeli astronomicznych" (71).
"[...] postępując zgodnie z praktyką babilońską podzielił obwód na 360 stopni, każdy stopień na 60 minut łuku [...]" (72).
"Wydaje się, że jesteśmy dłużni Hipparchowi ten wynalazek [astrolabium i teorię rzutu stereograficznego]" (73).
"Wreszcie wiemy, że miał globus nieba z narysowanymi na nim gwiazdozbiorami" (74).
PRECESJA
"W naszych czasach wypowiedziano wiele nonsensów o odkryciu przez tzw. Panbabilończyków na Bliskim Wschodzie precesji. W pewnym sensie wiedza o precesji była w posiadaniu jakichś prehistorycznych obserwatorów, którzy stwierdzili, że wschody i zachody słońca nie następowały w miejscach określonych przez ich przodków. W tym sensie były one znane astronomom babilońskim, którzy pierwsi uświadomili sobie istnienie różnicy między zwrotnikową a gwiazdową długością (ekliptyczną) Słońca. Lecz nie da się powiedzieć, że owi dawni obserwatorzy mogli uzgodnić różnicę, jak to uczynił Hipparch. Jest w tym miejscu niezwykle istotne, że Hipparch osiągnął zrozumienie uniwersalności powolnego dryfu gwiazd [...]" (76).
"Istnieje powolny ruch ziemskiej osi zataczającej stożek w przestrzeni, co powoduje, iż wydaje się, że punkty równonocy przemieszczają się wzdłuż ekliptyki ze wchodu na zachód. Jak wiemy, ta precesja punktów równonocy wynosi nieco ponad 50'' na rok na jeden stopień na stulecie. Hippar przyjął, że wynosi ona co najmniej jeden stopień na stulecie, co było bardzo wybitnym odkryciem" (75).
"Ustalił z wysoką dokładnością długość roku zwrotnikowego na 365 1/4 dnia minus 1/300 doby" (75).
"Pouczające jest zobaczenie, jak nieświadomi jesteśmy następstwa, a stąd i motywacji tak wielkiej pracy astronomicznej Czy był to problem długości roku, czy położenia gwiazd, czy pomiaru czasu w nocy - co ostatecznie naprowadziło Hipparcha na trop zjawiska precesji?" (75).
"Przyjął, że wynosi ona [paralaksa Słońca] siedem minut łukowych, lecz naprawdę jest bliska ośmiu sekundom łuku" (77).
"Hipparch był odpowiedzialny za zmianę w ukierunkowaniu astronomii greckiej - od jakościowego opisu geometrycznego do w pełni empirycznej nauki. [...] współczesna opinia, że Ptolemeusz był nikim więcej jak tylko plagiatorem dzieł Hipparcha, jest trudna do podważenia" (77).
"Metody zastosowane [...] przez Hipparcha były mieszaniną elementów geometrycznych i arytmetycznych" (89).

PTOLEMEUSZ
"'Ptolemeusz' było imieniem wszystkich królów macedońskich w Egipcie" (79).
"Jego nazwisko 'Ptolemeusz' wskazuje, że był Egipcjaninem greckiego pochodzenia, lub przynajmniej miał zhellenizowanych przodków, natomiast imię 'Klaudiusz' wskazuje, iż otrzymał obywatelstwo rzymskie" (80).
"Nadzwyczaj mało wiemy o rozwoju astronomii greckiej pomiędzy czasami Hipparcha a Ptolemeusza i ponieważ Ptolemeusz traktuje Hipparcha, jak gdyby był on jego jedynym znaczącym poprzednikiem w astronomii, możemy tylko przypuszczać, że dokonał się niewielki postęp teoretyczny w ciągu tego długiego okresu" (79-80).
"Prawdopodobnie Kleomedes był odkrywcą tego bardzo ważnego zjawiska [refrakcji promieni świetlnych] i wydaje się, że Ptolemeuszowi ten autor nie był w ogóle znany" (81).
"Ci, którzy pamiętają o greckiej obsesji ruchów po okręgu, powinni zauważyć sposoby [i docenić?] dzięki którym Ptolemeusz znajdował możliwość, aby wznieść się ponad narzucone ograniczenia" (84).
"Dokładność pomiarów Ptolemeusza była długo niezrównana" (85).

EKWANT
"[...] uprzednio uważano, że epicykl porusza się jednostajnie wokół środka deferentu (nie jest wykluczone, że Apolloniusz uważał inaczej, lecz to kwestia sporna)" (85).
"Wprowadzenie pojęcia ekwantu był ze wszech miar chwalebne, gdyż oznaczało zerwanie z tradycyjnym dogmatem, że wszystko musi być wyjaśnione w dziedzinie jednostajnych ruchów po okręgu. Ptolemeusz wprowadził okrąg ekwantu [...] na którym punkt biegnie ze stałą prędkością [...]. [Opracowując model orbity Merkurego] on po praz pierwszy dostarczył astronomii planetarnej owalu jako orbity" (86). owal ściśnięty "w talii" i dla niewielkich mimośrodów nie odbiegał zbytnio od elipsy
"Astronomia ma wiele innych aspektów, lecz w tym najpoważniejszym względzie Ptolemeusz nie miał sobie równych, dopóki Johannes Kepler nie przystąpił do analizy danych astronomicznych Tychona Brahego" (88).
"Wraz z Ptolemeuszem kończy się astronomia starożytna" (89).
"[...] Hipotezy Planetarne [Ptolemeusza] stanowiły znacznie bardziej wyrafinowaną wersję kosmologii arystotelesowej. Opierała się na założeniu, że we wszechświecie nie ma pustej przestrzeni, ale materia nie może nakładać się na siebie, tak iż najbardziej zewnętrzny punkt osiągany przez planetę na jej epicyklu musi być równy najmniejszej odległości osiąganej przez następną planetę. To założenie odwróciło oddzielne modele planetarne Ptolemeusza w uniwersalny system" (89).
ARMILLA znaczy po łacinie pierścień - sfera armilarna
"Ptolemeusz w swoim Amalgeście wyjaśnił, jak sporządzić globus nieba, aby pokazać precesję. [...] Chociaż wydaje się, że Hipparch był wynalazcą astrolabium, najstarszy zachowany traktat systematycznie wykładający teorię projekcji stereograficznej pochodzi stanowiła 'Planisfera' Ptolemeusza
Astrolabium jako prototyp cyferblatu zegara: "[...] był prostą konsekwencją chęci przedstawienia obracających się niebios w wizualnej postaci. [...] Astrolabium było namacalną spuścizną greckiego geniuszu, który połączył astronomię z geometrią" (96).
"Almagest Ptolemeusza zawiera pełny zestaw tablic, które pozwalają zajmować się astronomom [...] wykonywaniem prawie wszystkim obliczeń potrzebnych im w codziennej praktyce" (129).

CHINY, KOREA I JAPONIA
"Najstarszy zachowany chiński opis niebios jako całkowicie sferycznych pochodzi Czanga Henga z I w. p.n.e. Ich obwód był podzielony na 365 1/4 jednostki, każda z nich wyrażała odległość (kątową) przebytą przez Słońce w ciągu doby, co odpowiadało długości roku znanej co najmniej od XIII w. p.n.e. Istniała szkoła [...] zgodnie z którą niebiosa były nieskończenie rozciągłe [...]" (100).
"Na początku czwartego stulecia [naszej ery] astronom Jii Hsi [...] odkrył zmiany długości ekliptycznej gwiazd, czyli precesję punktów równonocy - zdaje się, że niezależnie od datującej się od czasów Hipparcha wiedzy Zachodu o niej" (101).
"Plamy słoneczne odkryte w Europie przez teleskop w XVII wieku były już [w Chinach] odnotowane w czasach Liu Hsianga w roku 28 p.n.e. i być może o wiele wcześniej. Między tą datą a rokiem 1638 istniało znacznie ponad sto odwołań do obserwacji lam słonecznych odnotowywanych w historii oficjalnej, a jeszcze więcej w lokalnych zapiskach. Chińczycy znali sztukę patrzenia na Słońce przez kryształ mleczny, a mogli również w tym celu wykorzystywać mgłę burze pyłowe" (101).

MISJE JEZUICKIE W JAPONII
"Już w 1552 r. Franciszek Ksawery nauczał w Japonii o kulistości Ziemi i innych ideach arystotelesowskich" (107).
"Jezuicka astronomia planetarna wywodziła się z systemu Tychona Brachego z Ziemią pośrodku, ale zawierała wiele osiągnięć wcześniejszego systemu kopernikańskiego" (110).

AMERYKA PRZEKOLUMBIJSKA
"Rzeczywiście Aztecy byli znani ze składania ofiar z garbusów podczas zaćmień Słońca" (112).
"Historyk brat Bernando Sahagun opowiada, jak Aztekowie składami Wenus ofiarę z jeńców, tryskając krwią w kierunku gwiazdy" (113).

ASTRONOMIA WEDYJSKA
"Wraz z opowieścią Siddhanta z III lub IV wieku pojawia się doktryna precesji - i ponownie przyjęto tę samą długość roku zwrotnikowego, co u Hipparcha" (119).

ISLAM ORIENTU
Abu Ma'szar, Al-Chwarizmi, Al-Battani, As-Sufi, Abu'l Wafa, Ibn Junis, Ibn Al-Hajsam, Nasir ad-Din at-Tusi, Ibn Asz-Szatir
O astronomii niekosmologicznej. "Dziś w podobny przypadkach zazwyczaj odwołuje się nie do wglądu w to, co naprawdę istnieje, lecz do estetyki lub prostoty teorii dającej żądane wyniki. W przeszłości mniej kontrowersyjna teoria była zazwyczaj wysuwana przez tego, kto akceptował dla siebie pogląd arystotelesowski o tym, co istnieje, i nie życzył sobie z nim polemizować" (141).
1022 GWIAZD W 'ALMAGEŚCIE' PTOLEMEUSZA.
Przypis tłumaczy: "Autor nie wspomina o jeszcze jednym wybitnym uczonym perskim. Był nim [...] hakim Omar ibn Ibrahim Abu'l-fath Gijas ad-Din, który przyjął przydomek Chajjam" (142).
"Prawdopodobnie żaden film o Koperniku jako wybitnej osobowości nigdy nie wspomni na przykład o teorii przyrostu i ubytku [podwójnej teorii precesji], choć bawił się on tą ideą i choć to dobrze ilustruje dawną słabość do okazywania głębokiego szacunku przodkom" (156).
"Rola Hiszpanii w przetrwaniu astronomii Zachodu była dalece ważniejsza niż impuls, jaki nadszedł wprost z Bizancjum [jako łącznika Europy z Bliskim Wschodem]. [...] ostatecznie Bizantyjczycy nie zdołali tak oddziaływać na rozwój astronomii, jak to uczynili astronomowie Andaluzji" (156-157).

ŚREDNIOWIECZE
"Słowianie stosowali podział na trzy i dziewięć. Żydowski tydzień siedmiodniowy wprowadzono wraz z chrześcijaństwem" (159).
"Od pisarza łacińskiego Prokopiusza wiemy, że kiedy na północnych obszarach poza kręgiem arktycznym Słońce znikało na (jak on to ujmuje) czterdzieści dni w ziemie, to te dni były odliczane, aż nastał czas, żeby posłać obserwatorów w góry, aby na pięć dni wcześniej uprzedzili ludzi o powrocie wschodzącego Słońca, na cześć którego przygotowywano wielkie święto" (159).
"Jest to mit [...] że Kolumb odkrył, że Ziemia jest okrągła" (159).
"W istocie Boska komedia Dantego na pewno pomogła upowszechnić źródła oraz poglądy Arystotelesa. Nie jest przypadkiem, że największy ze średniowiecznych alegoryków, Dante, dostarczył moralnej osnowy dla kosmologii arystotelesowskiej. [...] Jego wszechświat to zmodyfikowany świat Arystotelesa o harmonii rozmaitego rodzaju, wbudowanego w niego, a przez cały poemat przewija się pogląd, że pomyślność ludzka jest nierozerwalnie związana z tą harmonią" (161-162).

UNIWERSYTETY
"Ostatecznym celem uniwersytetów było w istocie dostarczenie Kościołowi wykształconego kleru, ale nie można powiedzieć, że miały one te same zajęcia religijne, co dawne szkoły przyklasztorne. [...] Uniwersytety dostarczały elity z wiedzą potrzebną w służbie kościoła i państwa. Pierwszymi uczelniami zasługującymi da tę nazwę były - w kolejności założenia - uniwersytet w Bolonii, Paryżu i Oksfordzie" (164).
Albion - 'all in one', wszystko w jednym.
"To roku 1380 w Europie działało ponad trzydzieści przeważnie małych i istniejących od dawna uniwersytetów. Do roku 1500 powstało blisko pięćdziesiąt nowych uniwersytetów" (173).

[Epicykle]. Henryk z Langensteinu. "Jego 'Traktat obalający mimośrody i epicykle' (napisany w 1364 r. w Paryżu) [...] zawiera [...] krytykę dzieła 'Teoria planetarna' [Ptolemeusza]. Jego ważniejszym celem było pokazanie, że okręgi w astronomii Ptolemeusza nie mogą być rozważane jako istniejące fizycznie realne mechanizmy na niebie. [...] okręgi było po prostu konstrukcją matematyczną usprawiedliwioną jedynie opartym na niej przewidywaniem zjawisk. Henryk nie był zadowolony z dokonanych przez Ptolemeusza obliczeń odległości i rozmiarów planetarnych, czuł niechęć do ekwantu [...]" (174).

"Obecnie w ogóle nie byłoby warte wspominania, że Mikołaj [...] wyciągnął wnioski, iż skoro punkt zawiera w sobie cały wszechświat, to nie może istnieć ani ustalony środek, ani kres wszechświata. W szczególności nie można powiedzieć, że Ziemia zajmuje środek wszechświata. [...] Co się tyczy ruchu, zależy on od zasady względności: położenie czegokolwiek jest względne wobec obserwatora. Stąd wynika, że można powiedzieć, iż Ziemia się porusza. [...] Dość osobliwe z punktu widzenia świata platoników jako opisywanego matematycznie, wydaje się to, że Mikołaj z Kuzy doszedł do całkiem innych wniosków. Z obserwacji, że nic w naszym doświadczeniu nie jest dokładnie matematyczne [...] wywnioskował, iż matematyczny opis Przyrody nie jest możliwy" (175-176).
[Jeden z poprzedników Kopernika]. "Najoryginalniejsza praca d'Oresme'a dotyczyła fizyki ziemskiej i możemy na tym poprzestać, mówiąc tylko o jego sugestii, że Ziemia może nie być umieszczona w centrum wszechświata, chociaż jej centrum grawitacji dąży do tego miejsca. Rozważał starannie całość zagadnienia ruchu Ziemi. [...] W swych 'Pytaniach o Niebiosa' oraz 'Pytaniach o sferę' d'Oresme podkreślał względność zjawiska ruchu: zjawiska, które obserwujemy obecnie, mogłyby być właśnie wyjaśnione zarówno przez dobowy obrót Ziemi, jak i przez obrót niebios - dowodził. W końcu opowiedział się za tradycyjnym poglądem, że to niebo się obraca, co jest raczej sprawą przekonania niż dowodu" (184).
[Powót do Eudoksosa]. Girolamo Fracastori próbował wskrzesić astronomię Eudoksosa-Arystotelesa. "[...] w swoich 'Homocentrycznych [sferach] albo w sprawie gwiazd' [...] zaproponował metodę astronomiczną, która się nie przyjęła. [...] rozważał przejście planet przez pewien ośrodek w przestrzeni o rozmaitej gęstości [...] jako wyjaśnienie zmian ich jasności - problem dla każdego, kto propagował model stałych [...] odległości planet" (190-191).

KOPERNIK
"Ten wspólny środek nie leżał dokładnie w Słońcu, ale w centrum orbity Ziemi" (193).
"[...] każdy model jest odnoszony nie do Słońca prawdziwego, lecz do środka orbity Ziemi" (199).
"[...] jego teoria nie jest dostatecznie heliocentryczna. Ustalił, że płaszczyzny planet leżą na płaszczyznach przechodzących przez środek orbity Ziemi, a nie przez fizyczne Słońce [...]" (202).
"System kopernikowski brał się z tego, że w każdych oddzielnych modelach ptolemeuszowskich dla ruchu planet istniała pewna prosta, która przedstawiała sobą tę samą realną rzecz; z grubsza biorąc, linię łączącą Ziemię ze Słońce. Dla tych, którzy nie byli nieodwołalnie przesiąknięci filozofią Arystotelesowską, musiało to się wydawać samo w sobie bardziej wiarygodną zasadą. Rozwiewało przynajmniej tajemnice tego, o czym połowicznie wiedziano od czasów Ptolemeusza - mianowicie dlaczego średnie Słońce odgrywa ważną rolę w ruchu księżyca i planet" (196).
"[...] proporcji geometrycznych ukrytych przez czternaście wieków, niedocenionych w astronomii ptolemeuszowskiej
"[...] pomimo, że był niemal pod każdym względem kontynuatorem tradycji ptolemeuszowskiej: usunął zasadę ekwantu" (196).
"Nadal był to raczej system geometryczny niż układ fizyczny, który wyjaśnia zjawiska w kategoriach praw fizyki" (202).

PO KOPERNIKU
Digges. William Gilbert. Jego prace zawierają odniesienia kosmologiczne - promują np. ideę nieskończoności świata (203).

TYCHO BRAHE / URANIBORG / STJERNBORG
Odnośnie systemu Brahego. "[...] ponieważ orbita Marsa wydawała się krzyżować z orbitą Słońca, więc [...] sfery powinny umożliwiać przenikanie materii" (208). Albo w ogóle nie istnieć.
"[...] wielu uczonych znajdowało jakby azyl w układzie [modelu] Tychona lub pokrewnych" (208).
"W 1578 roku Tycho wpadł na pomysł, że planety dolne krążą wokół Słońca, a w 1584 doszedł do wniosku, że górne zachowują się podobnie" (208).

KEPLER
"[...] znacznie wyraźniej niż ktokolwiek inny uświadomił, jak dla ówczesnego wzrostu teorii naukowych pilna była potrzeba złączenia w jedną całość astronomii matematycznej i fizyki - filozofii przyrody. Poszukiwał przyczyn ruchów planetarnych, nie tylko zaś geometrii tych ruchów" (213).
"Do [swojego nauczyciela] Mästlin napisał, że był 'astrologiem luterańskim odrzucającym plewy, a zachowującym ziarno'" (214). "Kepler miał silną awersję do astrologii jako teorii o znakach i trochę wpłynął na zmniejszenie jej popularności w kręgach naukowych" (217).
Williama Giberta teoria magnetyzmu - kosmologia magnetyczna wprowadzona przez Keplera.
"Starożytne chińskie i średniowieczne europejsie kroniki odnotowywały plamy widoczne gołym okiem na Słońcu; Kepler zaś w 1607 r. widział dzięki camera obscura coś, co wziął za przejście Merkurego przed tarczą Słońca" (225).

GALILEUSZ
Model Ptolemeusza nie przewiduje pełni fazy Wenus. Galileusz zaobserwował ją dzięki swojemu teleskopowi i traktował jako potwierdzenie hipotezy Kopernika. Ale Kepler wyjaśnił dobrze, że równie dobrze przewiduje ją model Tychona Brahego.
"To, że komety znajdują się znacznie dalej niż księżyc, zostało starannie i prawdziwie ustalone dopiero po bardziej dokładnych pomiarach dokonanych przez Heweliusza" (230).
Simon Mayr rościł sobie pretensje do tego, że pierwszy dostrzegł księżyce Jowisza, ale nawet jeśli tak było, to nie rozpoznał on ich prawdziwego charakteru; dopiero Galileusz stwierdził, że są to satelity Jowisza (232).
"Fazy MERKUREGO [nie Wenus] zostały przypuszczalnie po raz pierwszy dostrzeżone przez jezuitę włoskiego Ionnesa Zupo w 1639 r." (233).
Co do Tytana dostrzeżonego przez Huygensa: "Jan Heweliusz i Christoper Wren widzieli go wcześniej, ale uznali że to zwykła gwiazda". Huygens zrozumiał też, że "uszy Saturna" to jego słynne pierścienie: "Otoczony pierścieniem cienkim i płaskim, nigdzie nie dotykającym, nachylonym względem ekliptyki [słowa Huygensa]" (234).


"Najbardziej wpływową z prac tego rodzaju była 'Astro-teologia' (1714) Williama Derhama. William Peley wiele jej zawdzięczał w swych mających nawet większe znaczenie pismach pochodzących z końca XVIII wieku. Dla współczesnych Newtonowi uporządkowany wszechświat niebios dawał świadectwo istnienie Boga" (256).

Flamsteed. "Jego pomiary kątów miały bezprecedensową dokładność: błąd pomiaru wynosił zazwyczaj jedną dziesiątą, a nawet jedną dwunastą błędu pomiarów Tychona" (257).

"Bradley został następcą Haleya na stanowisku astronoma królewskiego".
Wcześniej prowadził badania z Bradleyem Samuel Molyneux.
"Bradley podjął obserwacje i w 1727 r. rozszerzył je na inne gwiazdy, używając mniejszego teleskopu zenitalnego Grahama. Wysunął różne przypuszczenia; właściwą hipotezę postawił, obserwując proporzec na grotmaszcie w czasie rejsu statkiem wycieczkowym po Tamizie. Zmiana położenia gwiazd jest spowodowana [...] łącznym efektem ruchu orbitalnego Ziemi i ogromnej, lecz skończonej prędkości światła dochodzącego od gwiazd" (259).

Nutacja. "Nutacja pojawia się, gdy wirująca bryła nie ma osi symetrii, nie wiruje wokół osi symetrii bądź moment sił działających na bryłę (względem punktu zamocowania) nie jest równy zeru. Drgania nutacyjne występują np. w żyroskopach. Poddana jest im również oś Ziemi. Nutację naszej planety odkrył w 1728 roku angielski astronom James Bradley, którego to zjawiska nie wyjaśniono przez kolejnych 20 lat. Wywoływana jest głównie przez działanie Księżyca. Ponieważ dynamika planet jest bardzo dobrze znana, nutacja obliczana jest w sekundach łuku na przestrzeni wielu dekad. Wartości nutacji są przeważnie dzielone na składowe równoległe oraz prostopadłe do ekliptyki. Składowa zgodna z płaszczyzną ekliptyki (równoległa do płaszczyzny) nazywana jest nutacją na długości, a prostopadła znana jest jako nachylenie nutacji. Systemy o współrzędnych astronomicznych bazują na pojęciach równik oraz równonoc, oznaczających wielki okrąg zakreślany na niebie przez równik Ziemi, oraz linię, równonocy wiosennej przecinającą ten okrąg i określającą początkowy punkt przy obliczaniu rektascensji. Na elementy te wpływa zarówno precesja równonocy, jak i nutacja, więc zależą od teoretycznych podstaw odnoszących się do precesji i nutacji, a także od daty odniesienia względem systemu astronomicznego. Mówiąc prościej, wartości nutacji (oraz precesji) są ważne dla obliczania pozornych pozycji obiektów astronomicznych podczas obserwacji prowadzonych z powierzchni Ziemi" (Wikipedia).

RUCHY WŁASNE GWIAZD
Halley studiował m.in. Ptolemeusza i porównywał współczesne obserwacje z greckimi. "Wtedy doszedł do wniosku, że precesja i błędy obserwacji nie wyjaśniają w pełni rozbieżności. Był przekonany, że udowodnił ruch w stronę południową dla jasnych gwiazd: Aldebarana, Arktura i Syriusza; że istnieją ruchy własne słabszych gwiazd, co mogła świadczyć o tym, że [takie] gwiazdy nie znajdują się tak daleko" (266).
"W 1871 r. astronom szwedzki Hugo Gyldén pracujący w Sztokholmie [...] [badając ruchy własne gwiazd] odkrył, że [gwiazdy] nie są symetrycznie rozmieszczone, lecz zdają się gromadzić w jednej połowie nieba, oraz że biegną tam w z grubsza podobnym kierunku. Pod kątem prostym go największych ruchów gwiazdy wykazują zaniedbywalne ruchy. Zinterpretował to jako oznakę rotacji w Galaktyce. Całkowicie niezależnie od tego odkrycia Benjamin Boss, Walter S. Adams i Arnold Kohlschutter - badając spektroskopowo ruchy gwiazd, to jest wykorzystując efekt Dopplera - stwierdził podobną asymetrię w rozmieszczeniu gwiazd o dużej prędkości radialnej. W 1914 r. odłosił odkrycie, że trzy czwarte zarejestrowanych gwiazd wydaje się zbliżać do Słońca" (334).
"Co do idei, że [...] układ słoneczny porusza się poprzez system gwiazd pozostających we względnym spoczynku, Bradley sugerował - w tym samym czasie, kiedy odkrył zjawisko nutacji - że upłynie wiele stuleni, nim pojawi się dowód umożliwiający dokonanie odpowiedniego wyboru. W tym się jednak pomylił. [...] [Tobias] Mayer [który opublikował dane o ruchu własnym ośmiu gwiazd] jasno wyraził konsekwencje ruchu Układu Słonecznego wśród gwiazd: położone w ogólnym kierunku, do którego dążymy (kierunek apeksu Słońca) zdają się coraz bardziej rozbiegać - i rzeczywiście wydaje się jakby promieniowały z apeksu. Natomiast gwiazdy obecne w kierunku, od którego się oddalamy (antyapeks Słońca),wydają się zbliżać zbliżać do siebie i zbiegać w kierunku antyapeksu" - STANOWIŁO TO NOWĄ PERSPEKTYWĘ DLA ROZWAŻANIA WIELKOSKALOWEJ BUDOWY WSZECHŚWIATA (267). POCZĄTEK CAŁKIEM NOWEJ FAZY W POGLĄDACH KOSMOLOGICZNYCH.
Ruch Słońca wśród gwiazd odzwierciedla się w ich ruchach własnych; "apeks Słońca jest punktem, od którego z dala drobne ruchy wydają się jakby promieniować (promieniować); i jak antyapekt stanowi punkt, do którego gwiazdy z drugiej półkuli wydają się jakby zbiegać. Istnieje prosta zależność między ruchami własnymi [gwiazd] będących tego efektem ([...] w sekundach łuku na stulecie) a prędkością Słońca i odległością. Ruchy własne mogą być zmierzone, prędkość Słońca może zostać wyznaczona, jeśli znamy odległości gwiazd; w każdym razie jednak prędkość gwiazd i kierunek mają wyjątkowe wartości względem układu gwiazd jako całości. Pomijając ruchy lokalne, można wyobrazić sobie, że wszystkie gwiazdy muszą dawać tę samą odpowiedź na pytanie o prędkość. [...] Odwracając ten argument, dla danej prędkości Słońca można pokusić się o wyprowadzenie odległości z ruchów własnych gwiazd. [...] [Jednak] istnieją jasne gwiazdy - można spodziewać się, że są blisko położone - które nie wykazują ruchów własnych i które powinny zatem znajdować się bardzo daleko" (277). Jak wiadomo, należy raczej zakładać, że pewniejsza oznaką sąsiedztwa gwiazdy względem Ziemi jest duży ruch własny, a nie duża jasność.
"Herschel i późniejsi astronomowie znali ruch Słońca w przestrzeni oraz jego kierunek. To nadaje sąsiednim gwiazdom duży ruch własny, a odległym - mniejszy, rozpatrywany względem bardzo odległych gwiazd, tak jak obiekty bliskie, widziane z pociągu, wydają się poruszać szybciej niż odległe. Oczywiście rozpatrywane obiekty, takie jak gwiazdy, mogą mieć inne ruchy właściwe, ale jeśli użyjemy odpowiednich procedur uśredniających, a także niezależnych dociekań, jakie te inne ruchy mogłyby być, to potrafimy ocenić odległość z ruchów własnych, określanych prędkością Słońca. Ta ostatnia metoda, ze względu na konieczność uśredniania nazywana jest metodą paralaks statystycznych" (w odróżnieniu od tradycyjnej paralaksy trygonometrycznej oraz jeszcze bardziej wyszukanej paralaksy spektroskopowej) (323).
"Ruchy [własne gwiazd] są po większej części odbiciem ruchu Słońca w przestrzeni i ogólnie zakłada się, że przeciętnie nie zależą od niczego więcej, tj. że ruchy gwiazd mają przypadkowy charakter podobnie jak molekuły gazu

BUDOWA GALAKTYKI.
Jak długo niepewny był status gromad kulistych i mgławic spiralnych, otwarta kwestią pozostawała kwestia rozmiarów wszechświata i jego postać: hierarchiczna lub niehierarchiczna.
"[...] istniało silne przekonanie, że Droga Mleczna jest unikatowym obiektem we Wszechświecie. Podawano co najmniej pięć argumentów popierających ten pogląd. Po pierwsze - rozmiary mgławic były, jak myślano, nieznaczne w porównaniu z rozmiarami Drogi Mlecznej. Po drugie - gwiazdopodobne widma białych mgławic [...] mogły być wyjaśnione odbiciem światła gwiazd od mgławic dyfuzyjnych [...]. Po trzecie - dla tych, którzy byli gotowi pogodzić się z hipotezą Shapleya, Droga Mleczna była wystarczająco wielka, by zawierać w sobie co najmniej kilka białych mgławic, zgodnie z oceną ich odległości ustaloną w tym czasie. Po czwarte - białe mgławice wydawały się unikać płaszczyzny Drogi Mlecznej, sugerując tym samym, że są symetrycznie rozmieszczone względem niej. I wreszcie po piąte - nowe świadectw co do ich prędkości (radialnych) doprowadziło do podobnej sugestii występowania symetrii" (331-332).
"Wyspy wszechświata" - to wyrażenie zawdzięczamy Aleksandrowi von Humboldtowi, który posłużył się nim w książce 'Kosmos' z 1850 roku (332).
"Odległe układy gwiezdne zostały nazwane galaktykami dopiero względnie niedawno, kiedy zdobyliśmy pewność, że przypominają układ, wewnątrz którego się znajdujemy. Droga do tej wiedzy była długa i żmudna" (270).
Ptolemeusz opisywał mgławice jako obłokopodobne lub mgliste.
"Thomas Wright [...] był przekonany, że Układ Słoneczny znajduje się w ruchu względem ciała centralnego" (268).
"Nie wcześniej niż w 1743 r. [...] [Wright] utożsamił boski środek wszechświata ze środkiem grawitacyjnym, wokół którego [...] Słońce i inne gwiazdy poruszają się po orbitach. Ten ruch, dla którego ruchy własne gwiazd odkryte przez Halleya wydawały się dostarczać świadectwa, dawał pomysłowe wyjaśnienie, dlaczego wszechświat nie zapada się w sobie pod wpływem grawitacji; problem ów dręczył Bentleya" i Newtona (272).
Johann Lambert. "[...] przyjął, że Droga Mleczna ma soczewkopodobną (wypukłą) budowę, lecz także uznał, że Słońce i gwiazdy w jego sąsiedztwie stanowią jeden z wielu podukładów pewnej całości. Analogicznie zaproponował, że Droga Mleczna jest składnikiem systemu dróg mlecznych wyższego rzędu. W odróżnieniu od Wrighta i Kanta Lambert był dobrym matematykiem. [...] To zachęciło go do wizji hierarchicznego wszechświata. Choć była to wizja czysto spekulatywna, Lambert stanowi wczesny przykład astronoma próbującego wprowadzić wielkoskalowy rozkład mas we wszechświecie dzięki analizie specyficznych efektów lokalnych" (274).
"Herschel sądził, iż w środku układu drogi mlecznej znajduje się Syriusz, najjaśniejsza gwiazda na naszym niebie" (przypis, s. 329).
Shapley obstawał przy ogromnych rozmiarach Galaktyk i znacznej odległości Słońca od jej centrum.
"W 1918 r. Shapley [...] ogłosił, iż typowa gromada kulista znajduje się w odległości rzędu 50 000 lat świetlnych. Odkrył, że nie są jednak symetrycznie rozmieszczone i uznał, iż środek układu gromad kulistych jest prawdopodobnie identyczny z jądrem układu gwiazd - Drogi Mlecznej, odległego od nas o dziesiątki tysięcy lat świetlnych. Ten wynik umieszczający Słońce na skraju układu [...] wzbudził niechęć wielu astronomów [...] - z tego powodu, że odległości wydawały się źle dopasowane do istniejących założeń. Hugo von Seeliger [...] uzyskał model Drogi Mlecznej w postaci spłaszczonego dysku. Najogólniej kształt ten był podobny do modelu Herschela ze Słońcem niezbyt odległym od jego środka. W 1901 r. Kapteyn użył swej metody statystycznej do ruchów własnych gwiazd, aby dostarczyć skali odległości dla pracy Seeligera, uzyskując system o średnicy około 10 kiloparseków i grubości 2 kpc. [...] Ogólny kształt jego schematy [modelu Kapteyna] to elipsoida - raczej spłaszczona sfera niż piłka do rugby - z osiami pozostającymi w stosunku 5:1 i wielką osią liczącą około 16 kpc. [...] Słońce umieścił w odległości około 0,65 kpc od środka układu i poza płaszczyzną główną, lecz dla udogodnienia często przyjmował, że Słońce jak gdyby było w centrum układu" (329).
Harlow Shapley "zauważył, że [...] gromady kuliste, dla których uzyskał przybliżone odległości, nie są symetrycznie rozmieszczone na niebie. Wziął też pod uwagę ideę wysuniętą bez wyraźnego dowody przez Bohlina w 1909 r. Owa idea, która po prostu głosi, że położenie Słońca nie jest centralne, wydawała się wyjaśniać tę asymetrię. Nie pasowała jednak do dokonanych przez Shapleya ocen ich odległości, przyjmowanych co najmniej wraz z typową wiedza o rozmiarach Drogi Mlecznej. Do 1916 r. odkrył on dzięki pomiarom dla cefeid, że gromada kulista Messier 13 znajduje się 30kpc od Słońca, znacznie dalej niż granice Galaktyki Kepteyna. W rok później z lepiej potwierdzonymi danymi dla innych gromad kulistych powrócił do idei Bohlina i przyjął, że wszystkie gromady są związane z Galaktyką (Drogą Mleczną),a środkiem ich układu jest niewidoczne jądro Galaktyki gdzieś w kierunku gwiazdozbioru Strzelca. [...] Doszedł do wniosku, że Galaktyka musi być dziesięć razy większa niż powszechnie sądzono" (330).
"[...] Herbert D. Curtis z Obserwatorium Licka w 914 r. rozpoczął badania nad mgławicami spiralnymi; już uprzednio podejrzewał, że stanowią 'nieprawdopodobnie odległe galaktyki gwiazd lub oddzielne wszechświaty gwiezdne'. W 1917 r. odkrył gwiazdę nowa w jednej z mgławic spiralnych. [...] bardzo słabych w porównaniu z nowymi w Drodze Mlecznej. [...] doprowadziło go to do wniosku, że mgławice sto razy odleglejsze i znajdują się daleko poza granicami Galaktyki, ustalonymi czy to przez Kapteyna, czy dzięki innym przyjmowanym wtedy modelom. [...] Zatem istniały w owym czasie dwie wyraźnie różne opinie na temat mgławic spiralnych. Shapley i van Maanen umieszczali je tak blisko Słońca, że mogły być traktowane jako składniki Galaktyki. Curtis umieścił je tak daleko, że ich rozmiary fizyczne , wywnioskowane z obserwowalnych rozmiarów, musza być porównywalne z naszą Galaktyką. [...] Każdy z nich miał na ogół rację w swych ogólnych tezach: Shapley w sprawie Galaktyki, a Curtis w sprawie mgławic spiralnych" (333).
"William W. Morgan z Obserwatorium Yerkesa oraz Jason J. Nassau z Obserwatorium Warnera w Swaseya [...] ogłosili, że na podstawie 49 ocen odległości [...] wydaje się, iż nasze Słońce znajduje się na zewnętrznym skraju ramienia spiralnego Galaktyki" (338).

HUBBLE I JEGO POPRZEDNICY / UCIECZKA WSZECHŚWIATA
Hubble "do 1923 r. [...] mógł rozróżnić gwiazdy w zewnętrznych obszarach galaktyki spiralnej M31 oraz M33, spośród których ogółem 34 zmieniały jasność tak jak cefeidy. Stało się jasne, że M31 leży bardzo daleko od granic naszej Galaktyki. Pod koniec 1924 r. przyjął odległość równą 285 kpc - dziesięć razy większą od największej średnicy Galaktyki, jaką wtedy przyjmowano. [Obecnie odległość M31 określa się na 2,2 miliona lat świetlnych, tj. 675 kpc]" [341-342]
"Huggins [...] w roku 1868 dzięki temu odkrył po raz pierwszy prędkość gwiazd: ustalił prędkość oddalania się Syriusza od Słońca na 47,3 km/s (oddalania się, ponieważ stwierdził przesunięcie widma ku czerwieni, wykazywane przez zmniejszenie się częstości lub wydłużenie długości fali)" (303).
"Vesto Melvin Slipher [...] wykonał pierwsze pomiary prędkości radialnej. [...] Odkrył podówczas, że M31, Wielka Mgławica Andromedy, zbliża się do Słońca z prędkością 300 km/s - z największą prędkością radialną, jaką wtedy zarejestrowano. Do 1914 r. Slipher uzyskał trzynaście wartości prędkości lub przesunięć w widmach [...] a pod koniec roku
1925 miał już spektrogramy 45 widm. Oprócz zaledwie kilku przesunięć ku fioletowi, wskazujących na zbliżanie się, wszystkie pozostałe widma były 'poczerwienione'. Niektóre wykazywały tak wielkie prędkości, że tym, którzy zastanawiali się nad mechaniczną stroną tego przypadku, zdało się oczywiste, iż rzeczone mgławice muszą znajdować się poza zasięgiem grawitacyjnego wpływu układu naszej Drogi Mlecznej. [...] W pracy [...] Howarda Robertsona w 1928 r. znajdujemy twierdzenie o istnieniu zależności liniowej pomiędzy wyznaczonymi prędkościami a odległościami mgławic pozagalaktycznych. Jeszcze wcześniej Georges Lemaître wpadł na podobny pomysł" (351).
"Milton Humason [...] uzyskał mnóstwo nowych przesunięć ku czerwieni i - zakładając, że oznaczają naprawdę prędkości - otrzymał wartości aż do jednej siódmej prędkości światła [...]" (353).
Hubble popełnił pomyłkę w ocenie odległości galaktyk.

EINSTEIN / TEORIA WZGLĘDNOŚCI
"Centralny punkt obu teorii stanowi idea, że prawa fizyki rządzące układem ciał powinny być istotnie niezależne od sposobu, w jaki obserwator w ruchu śledzi te ciała. [...] Wszystkie te zasady zostały przewidziane w większym lub mniejszym stopniu przez dawniejszych fizyków [Fitzgeralda, Lorentza, Poincarego] lecz to Einstein połączył je w jeden zgodny system fizyczny" (343).
Równania pola stanowią ogniwo między materią a geometrią.
"W teorii grawitacji Einsteina swobodna cząsteczka podąża po geodetyce w zakrzywionej czasoprzestrzeni, równoważnej linii prostej w przestrzeni Euklidesa, najkrótszej odległości pomiędzy dwoma punktami. Stosując tu pojęcie Feynmana sum po historiach, odpowiada to wyraźnej historii pojedynczej cząstki, która dotyczy całej czasoprzestrzeni, całej historii wszechświata. W klasycznej ogólnej teorii względności opracowano rozmaite modele, które opisywały historię wszechświata następującą po jego stanie początkowym. W nowej teorii kwantowej grawitacji Hawkinga nie możemy ściśle określić sposobu zaistnienia wszechświata, chociaż prawdopodobieństwo pewnych dalszych wyników będzie większe od innych" (411).

"Hierarchiczna budowa wszechświata oznaczała, że układ niższego rzędu wchodził w skład układu wyższego rzędu, którego przeciętna gęstość była mniejsza od gęstości niższego rzędu, tak iż w granicy (w nieskończonym wszechświecie) średnia gęstość materii dążyła do zera. Pewnym odzwierciedleniem tego typu budowy mógłby być ciąg: gromady gwiazd, - galaktyki - gromady galaktyk - gromady gromad galaktyk - Metagalaktyka" (346).
"To, że występuje znaczna niejednorodność w rozkładzie gromad galaktyk, nie może ulegać wątpliwości [...]. Galaktyki w naszym sąsiedztwie znajdują się w odległości kilku milionów lat świetlnych. W 1975 G.G. Chincarini i H.R. Rood wykryli grupowanie się materii w jednostce ponad dwudziestu milionów lat świetlnych. [Natomiast] Na sympozjach Międzynarodowej Unii Astronomicznej w 1977 r. kilku astronomów donosiło o istnieniu pustych przestrzeni, bez galaktyk, o rozmiarach kilkuset milionów lat świetlnych. W rok później S.A. Gregory i L.A. Thomson podali dowód istnienia zgrupowania galaktyk znanego jako supergromada Coma, otoczonego względnie pustą przestrzenią. Stopniowo wyłaniał sie obraz świata galaktyk, który rzeczywiście jest bardzo bryłowaty. Pod koniec lat osiemdziesiątych zaczęło się wydawać, że rozkład wygląda tak, jak piana z baniek mydlanych - jednych dużych, drugich małych, każda z galaktykami na ich powierzchni i względnie pusta przestrzenią pomiędzy zgrupowaniami galaktyk" (412).

Model de Sittera. Uznał, że jego model powinien być izotropowy oraz statyczny. [...] Zarówno gęstość, jak i ciśnienie było zerowe [...]" (349-350).
"Rozwiązanie de Sittera opisuje sytuację, gdy stała kosmologiczna jest dodatnia, a gęstość materii równa zero.
W przypadku rozwiązania de Sittera nie ma miejsca na Wielki Wybuch – według tego modelu Wszechświat rozszerza się w sposób wykładniczy (gwałtowny),bez początku i bez końca.
Hipotetyczna epoka inflacji może być w przybliżeniu opisywana rozwiązaniem de Sittera" (Wikipedia).
"Ten model był oczywiście pozbawiony materii, ale Lemaître nie uznał go z innego powodu: ponieważ przestrzeń w tym modelu nie miała, by rozciągała się do nieskończoności" (352).
Rozszerzający się wszechświat wydaje się czymś bardzo naturalnym, nawet jeśli jest to rozumiane w klasyczny sposób.
Teoria stanu stacjonarnego - by ocalić doskonałą zasadę kosmologiczną. Przeciętna gęstość materii i promieniowania pozostaje ta sama oraz że rozkład wielu galaktyk pozostaje stały. Gold wpadł na pomysł, że jeśli istnieje proces ciągłej kreacji materii, to stanie się możliwe trwanie wszechświata w stanie stacjonarnym pomimo jego ekspansji, tak iż zniknąłby problem wieku i niejednorodności w czasie. (Później twierdzono, że istniejące cząstki zmieniają masę, a nie że materia powstaje).

"Edward Barnard był między innymi odkrywcą piątego księżyca Jowisza, Amaltei, a także gwiazdy mającej największy ruch własny, zwanej Strzałą albo Gwiazdą Barnarda (307).
"[...] James Jeans [...] myślał, że stosunek gwiazd nieobieganych przez planety do gwiazd posiadających planety wynosi jak sto tysięcy do jednego. W tym samym okresie Eddington poszedł nawet dalej i zaryzykował stwierdzenie, że nasz świat wraz z żyjącymi istotami mógłby być jedyny" (311).
Richard Carrington "odkrył, że okres ruchu wirowego zwiększa się z odległością plam [słonecznych] od równika słonecznego" (313).
"Wiadomo obecnie, że istnieje zawiła trójwymiarowa spiralna struktura słonecznego pola magnetycznego , która zawiera w sobie cały układ planetarny. (Kepler byłby z tego zadowolony)" (317).
Jako kuriozalne postscriptum odnotujmy: Uranos był ojcem Saturna i dziadkiem Jowisza. / Urbain Leverrier i John Adams. "Bywa to często przedstawiane jako przykład pewnej mistycznej synchroniczności" (288).
Trudności z odkryciem Plutona nie powinny być niedocenione. "Jego rozmiary widoczne z Ziemi stanową mniej niż jedną trzecią sekundy łuku, znacznie poniżej dostrzegalności jakichkolwiek szczegółów powierzchni. A istnieje na niebie dwadzieścia milionów gwiazd tak samo jasnych jak Pluton" (291). "[...] rozpatruje się to odkrycie [Plutona] jako teoretycznie przypadkowe i jako wynik zwykłych systematycznych. Obecnie wyznaczana masa Plutona okazała się po prostu zbyt mała, żeby wywołać przewidywane perturbacje w ruchu Urana i Neptuna. Masa Neptuna jest faktycznie dziesięć razy większa niż masa Plutona [...]" (290).

ZASADA ANTROPICZNA
"Brandon Carter nadał nazwę silnej zasady antropicznej regule, że wszechświat musi być poznawalny i musi na pewnym etapie dopuścić do stworzenia w nim obserwatora. Ci, którzy popierali tę silną zasadę, często starali się opisać ją szeroko, lecz w przyjętych kategoriach fizycznych wszystkich możliwych światów - niektóre bez nieuchronności życia, a niektóre zdolne do podtrzymania życia. Idea jest zatem próbą określenia z maksymalną dokładnością strukturalnych jakości koniecznych po to, aby obserwatorzy zaistnieli. Musimy koniecznie zamieszkiwać w jednej wąskiej grupie tak opisywanych możliwych światów" (417).

Ogromne jest tej materii pomieszanie...

###

"Obecnie wiemy, że oprócz precesji gwiazdy wykonują tak zwane ruchy własne" (102).

Babilończycy sporządzili tablicę ruchu Wenus Ammi-saduki (29). Ammi-saduqa (Ammī-ṣaduqa). https://pl.wikipedia.org/wiki/Ammi-saduqa

"Astronomia matematyczna [...] zawdzięcza prawie wszystko Babilończykom" (37).
"[...] Babilończycy używali tylko...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    14
  • Astronomia
    1
  • Nauki społeczne - historia
    1
  • Stellarium
    1
  • Astronomia i fizyka
    1
  • 2 0 2 3
    1
  • Przeczytane
    1
  • KONIECZNIE MUSZĘ PRZECZYTAĆ
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Nauki przyrodnicze - kosmologia, astronomia, fizyka
    1

Cytaty

Więcej
John North Historia astronomii i kosmologii Zobacz więcej
John North Historia astronomii i kosmologii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także