Sturm
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Sturm
- Wydawnictwo:
- Tako
- Data wydania:
- 2006-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2006-01-01
- Liczba stron:
- 100
- Czas czytania
- 1 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788392411000
- Tłumacz:
- Łukasz Musiał
- Tagi:
- I wojna światowa poszukiwanie sensu życia wojna zagrożenie strach jednostka
Sturm, utwór opublikowany w piętnastu odcinkach w "Kurierze Hanowerskim" od 11 do 27 kwietnia 1923 r., "wypadł" z pamięci autora i został odkryty ponownie dopiero w niespełna czterdzieści lat później, w roku 1960.
[...] Sturm to opowiadanie o wojnie (I wojnie światowej) widzianej oczami człowieka, który utracił wiarę w jakikolwiek jej sens, ale który próbuje przynajmniej walczyć o sens swojego jednostkowego istnienia.
Tytułowego bohatera [...], poznajemy w sytuacji, która, jak przeczuwamy, jest dla niego w jakiejś mierze przejściowa. Wojna, której sens wydawał się z początku jasny, objawia swoje prawdziwe oblicze, okazując się niczym więcej, jak odindywidualizowaną, mechaniczną konfrontacją przemysłów zbrojeniowych państw walczących po obu stronach frontu. Rola jednostek sprowadza się w tym układzie niemal do zera: pojedynczy żołnierz stanowi łatwo wymienialny element wielkiej układanki [...].
Sturm i jego towarzysze zdają sobie sprawę z przypadkowości własnego istnienia. Co więcej, odczuwają przed nią strach. Jednak lęk nie paraliżuje w nich woli działania, wręcz przeciwnie. To ludzie, na których można polegać, którzy nie uchylają się od swoich obowiązków żołnierskich, choć w pełni zdają sobie sprawę z aksjologicznej pustki wytworzonej przez wojnę...
Łukasz Musiał, z posłowia
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 55
- 47
- 13
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Sturm jako pierwsza publikacja Jüngera (i teoretycznie jego pierwsza) bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie czytałem dotychczas opowieści wojennych i ta na tyle mi wpadła w gust że postanowię sięgnąć po kolejne.
Sturm to krótka opowieść, licząca 91 stron (nie liczę w tym wydaniu posłowia),dotycząca grupki żołnierzy którzy w wolnym czasie spotykają się wokół literackich wyczynów porucznika Sturma. Mimo iż główna oś fabuły jest zarysowana wokół tytułowego literaty, to każda postać jest na tyle dobrze napisana, że ich wątek może poruszyć czytelnika równie lub bardziej niż Sturma. I mimo stosunkowo małej objętości Sturm jest w stanie przekazać wiele o swoich bohaterach. Ich emocje, nawyki, przekonania a szczególnie - wątpliwości. Szczególnie do gustu przypadły mi poboczne wątki miłości z młodzieńczych lat i randki. Co warto zwrócić uwagę Jünger mimo iż zarysowuje podział w wojsku na ludzi inteligencji i czynu, to nie infantylizuje tych drugich. Pozwala to również na odrobinę humoru mimo powagi powieści (mianowicie w rozmowie o kantowskiej rzeczy samej-w-sobie).
Cóż mówić więcej o tak krótkiej powieści. Sturm warto przeczytać, bo rzadko spotyka się krótkie powieści które zapadają w pamięć na długo po lekturze. Warto na koniec jeszcze pochwalić tłumaczenie Łukasza Musiała które jest świetne i nic do niego bym nie "dodał".
Sturm jako pierwsza publikacja Jüngera (i teoretycznie jego pierwsza) bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie czytałem dotychczas opowieści wojennych i ta na tyle mi wpadła w gust że postanowię sięgnąć po kolejne.
więcej Pokaż mimo toSturm to krótka opowieść, licząca 91 stron (nie liczę w tym wydaniu posłowia),dotycząca grupki żołnierzy którzy w wolnym czasie spotykają się wokół literackich...
Warto przeczytać chociażby dla pięknego języka, poza tym znakomite tłumaczenie.
Warto przeczytać chociażby dla pięknego języka, poza tym znakomite tłumaczenie.
Pokaż mimo toGodzinna podróż w filozoficznie przedstawioną grozę pierwszej wojny światowej. Junger nie ma się czego wstydzić.
Godzinna podróż w filozoficznie przedstawioną grozę pierwszej wojny światowej. Junger nie ma się czego wstydzić.
Pokaż mimo toTa pierwsza publikacja Jungera jest bardzo nierównym opowiadaniem. Pewne fragmenty się dłużyły i zdawały się trochę pretensjonalne, podczas gdy inne zachwycały nastrojem, środkami stylistycznymi i treścią obserwacji. Jestem zdania, że zalety przeważyły, a pewna szczerość autora, który napisał to w krótkim czasie po I wojnie światowej, pozwala mi myśleć, że "leżę w ciepłym łóżku i się wymądrzam, podczas gdy on siedział w okopach, poddany absurdalnej losowości wybuchów". Bo warto zaznaczyć, że Junger będzie potem znany jako apologeta wojny, wielokrotnie poprawiający swoje prace i nieustannie upiększający ten horror, co pozwala przypisać tym późniejszym dziełom funkcję terapeutyczną. Dodajmy fakt, że autor o "Sturmie" zupełnie zapomniał, a po latach jak ktoś wydał to opowiadanie, to Junger nie chciał go przeczytać. Czyż interpretacja nie narzuca się sama? Czyżby "Sturm" był najbardziej autentyczną książką autora?
Rzućmy okiem trochę dokładniej na to, co mamy w środku. Żołnierze siedzą w okopach i urozmaicają sobie czas chlaniem i rozmowami o literaturze. Jeden z nich, oficer niskiego szczebla Sturm (niezwykle przypominający autora) dodatkowo pisze i odczytuje swoim towarzyszom fragmenty, dzięki czemu mamy tu kilka światów na raz. Są one, wraz z rozmyślaniami bohatera, nośnikami wielu celnych uwag i zobrazowaniem specyficznego, introwertycznego ducha. Jest o duchowym upajaniu się niewiastami w stylu Kierkegaarda, jest o trudności rozmowy z prostymi ludźmi, jest i o większym wojennym trudzie materialistów, którzy okopy znoszą gorzej, niż romantycy, bo gdy zabierze się im jedzenie, sen i kobiety, to nie zostaje im już nic. Junger oczywiście przedstawia też wojnę jako coś odzierającego z nacjonalistycznych złudzeń i przybliżającego człowieka do jego pierwotnej, barbarzyńskiej wersji. Jego bohaterowie, poza jednym wojskowym z wykształcenia, są zupełnie pozbawieni złudzeń, do do natury ich aktualnego rzemiosła oraz pogrążeni są w nieustannym lęku – nie przed śmiercią, a przed wspomnianą w pierwszym akapicie losowością.
Nie znaczy to jednak, ze autor ogranicza się do płaskiej krytyki Aresa i jakiegoś śmiesznego pacyfizmu. Jego bohaterowie są dumni z tego co robią, ponieważ są dzięki temu bliżej życia – zestawia ich z inteligencją niemiecką na emigracji, która jest zajęta czytaniem gazet w kawiarniach, podczas gdy oni, na środku pola bitwy, doświadczają czegoś. Tu się chyba zatrzymam. Nie chcę za bardzo spoilerować, a dzieło jest tak krótkie, że lepiej się wziąć za nie samemu.
Ta pierwsza publikacja Jungera jest bardzo nierównym opowiadaniem. Pewne fragmenty się dłużyły i zdawały się trochę pretensjonalne, podczas gdy inne zachwycały nastrojem, środkami stylistycznymi i treścią obserwacji. Jestem zdania, że zalety przeważyły, a pewna szczerość autora, który napisał to w krótkim czasie po I wojnie światowej, pozwala mi myśleć, że "leżę w...
więcej Pokaż mimo toFaceci, którzy kochają życie i pogardzają śmiercią siedzą sobie w okopach. Nie uginają karku. Nie zawierają kompromisów. Nie kontestują otaczającej ich rzeczywistości. Ba. Widzą ją nawet jako dość oczywistą konsekwencję człowieczeństwa. Nie poszukają zatem wymówek. Nie marudzą. Miast tego dbają o czyste paznokcie i wyprasowane kanty swoich umysłów.
Urzekające, prawie japońskie umiłowanie formy.
Faceci, którzy kochają życie i pogardzają śmiercią siedzą sobie w okopach. Nie uginają karku. Nie zawierają kompromisów. Nie kontestują otaczającej ich rzeczywistości. Ba. Widzą ją nawet jako dość oczywistą konsekwencję człowieczeństwa. Nie poszukają zatem wymówek. Nie marudzą. Miast tego dbają o czyste paznokcie i wyprasowane kanty swoich umysłów.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUrzekające, prawie...