Niezła książka, trudno mi powiedzieć jak się ma do teorii i badań naukowych bo nie miałbym czasu, żeby to przestudiować, ale pod praktyczno – logicznym względem ma sens. Nie ma co ukrywać, wskazówki w niej zawarte zastosowałem już podczas czytania, aby przekonać się czy faktycznie tak jest. A zatem, dostarczanie mniejszej ilości kalorii, niż faktycznie potrzebuje organizm, stosowanie przerw w jedzeniu (nazwałbym to okresem nie podjadania, a nie postu, no chyba, że śpimy…) i jedzenie zbilansowanych posiłków. Faktycznie tak jest, to działa, ale jak w każdej terapii, która ma coś na celu, należy zastosować poza wskazówkami, poradami itp., coś jeszcze, (w książce o tym piszą) to samodyscyplina i silna wolna, są to podstawowe składniki …
Najbardziej do książki przekonało mnie zdjęcie dziadka współautorki w środku książki i właśnie te kawałki jak było kiedyś, zanim marketing i sprzedaż „wskoczyła” do jedzenia, przekonują mnie do teorii zawartych w książce najbardziej. Dobre naście lat temu, przypadkowo trafiłem do lekarza, który z różnych względów polecił mi nie dietę, ale zmianę sposobu żywienia, pod pewnymi względami te wskazówki były podobne do zawartych w książce… wtedy też zadziałały.
Mam nadzieję, że nie zabraknie mi zapału do korzystania z rad zawartych w książce, choć nie stosuje ich literalnie, pracuję jedynie nad przyzwoitą wagą bo to mi w zupełności wystarcza…, a książkę polecam bo warto przeczytać choćby po to żeby wiedzieć, że można w nieco inny sposób dążyć do lepszego samopoczucia spowodowanego utratą kilku kilogramów, bez nadmiernych wyrzeczeń.

Niezła książka, trudno mi powiedzieć jak się ma do teorii i badań naukowych bo nie miałbym czasu, żeby to przestudiować, ale pod praktyczno – logicznym względem ma sens. Nie ma co ukrywać, wskazówki w niej zawarte zastosowałem już podczas czytania, aby przekonać się czy faktycznie tak jest. A zatem, dostarczanie mniejszej ilości kalorii, niż faktycznie potrzebuje organizm,...