Życie i śmierć

- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Zmierzch (tom 5)
- Tytuł oryginału:
- Life and Death: Twilight Reimagined
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Dolnośląskie
- Data wydania:
- 2016-02-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-02-03
- Data 1. wydania:
- 2015-10-06
- Liczba stron:
- 792
- Czas czytania
- 13 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327154613
- Tłumacz:
- Donata Olejnik
- Tagi:
- zmierzch
Od dnia, w którym Beaufort Swan przeprowadza się do miasteczka Forks i spotyka tajemniczą Edythe Cullen, jego życie przybiera niesamowity obrót. Chłopak nie potrafi oprzeć się fascynującej Edythe, obdarzonej alabastrową cerą, złocistymi oczami i nadprzyrodzonymi umiejętnościami. Nie wie, że im bardziej się do niej zbliża, tym większe grozi mu niebezpieczeństwo. Być może jest za późno, by się wycofać…
Z okazji 10. rocznicy wydania Zmierzchu Stephenie Meyer stworzyła Życie i śmierć – zupełnie nową, zdumiewająco śmiałą wersję legendarnej już powieści, wersję, która z pewnością zaskoczy i zachwyci czytelników. To podwójne wydanie jubileuszowe zawiera słowo wstępne autorki oraz pierwotną powieść.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zmierzch poprawny politycznie
Któż nie słyszał o „Zmierzchu”? Od wydania pierwszej częściej sagi o miłości Belli i Edwarda – zwyczajnej dziewczyny i niezwykłego wampira – mija w tym roku okrągłe dziesięć lat. W tym czasie otrzymaliśmy jeszcze kolejne trzy części serii, pięć filmów, z których każdy został przebojem kinowym, Stephenie Meyer zdążyła zostać jedną z najlepiej zarabiających autorek, a jej książki sprzedały się w nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Przez ten czas „Zmierzch” był uwielbiany przez fanów na całym świecie, a jednocześnie znienawidzony przez drugą połowę czytelników na całym świecie. Dla jednych był symbolem niesamowitej historii, dla drugich – definicją takich słów jak „kicz” czy „żenada”. Była i grupa czytelników, która czytała tylko po to, „żeby sprawdzić, o co tyle szumu”, i jeszcze inna, ta, która ze zdziwieniem odkrywała, że przed filmami były jeszcze książki. Przede wszystkim jednak, to właśnie „Zmierzch” rozpoczął godną potępienia falę powieści o szarych myszkach, które spotykają na swojej drodze przystojnego i groźnego wampira/wilkołaka/anioła/demona (niepotrzebne skreślić). Warto dodać, że osoby, które w skali na dziesięć wystawiały „Zmierzchowi” jeden, by sprawiedliwie ocenić książki „zmierzchopodobne”, musiały by przyznać im ocenę na minusie.
W tym miejscu przechodzimy do najważniejszego pytania, na które w przeciągu ostatnich lat odpowiadały sobie tysiące czytelników. Czy „Zmierzch” jest dobrą książką? Całkowicie subiektywnie – nie, nie jest, ale nie zasługuje też na to wielkie wiadro pomyj, które wylewa się na niego przy różnorakich okazjach. Z pewnością nie jest to książka wybitnie napisana ani specjalnie porywająca, ale bez zastanowienia jestem w stanie wymienić kilkadziesiąt książek nieporównywalnie gorszych. W gruncie rzeczy to po prostu baśń, z tą różnicą, że przystojny książę został zmieniony w niebezpiecznego wampira, a zamiast w księżniczce, zakochuje się w nieśmiałej i wycofanej dziewczynie, Belli, w której odnalazło się tyle czytelniczek. Te same czytelniczki dziesięć lat temu oddałyby wszystko, by spotkać Edwarda, a dziś powrócą do „Zmierzchu” z sentymentem i wspomnieniem nastoletnich głupot.
Stephenie Meyer wielokrotnie zarzucano, że Bellę pokazuje jako tę słabą, niezdarną dziewczynkę, damę w opałach, którą co chwila musi ratować mądry, silny, przystojny, szarmancki i – dosłownie – nadludzki Edward. Autorka wyszła oskarżeniom na przeciw i stwierdziła, że fakt, że Bella jest dziewczyną, a Edward przedstawicielem płci męskiej nie ma nic do rzeczy. Co więcej, Meyer poszła o krok dalej i napisała „Zmierzch” jeszcze raz. Właśnie tak narodziła się książka „Życie i śmierć. Zmierzch opowiedziany na nowo”, która została oddana w ręce czytelników w dziesiątą rocznicę wydania oryginalnego „Zmierzchu”.
Tym razem to nie Bella spotka na swojej drodze Edwarda, a chłopak imieniem Beau po przeprowadzce do deszczowego Forks pozna piękną i tajemniczą Edythe. Nie jest to jedyna niespodzianka, która czeka na czytelników nowego „Zmierzchu”. Miejscami została zamieniona płeć wszystkich bohaterów, prócz rodziców oryginalnej Belli. Czym jeszcze różni się „Życie i śmierć”? Cóż, prawie niczym, za wyjątkiem alternatywnego zakończenia i tego, że czyta się to po prostu lepiej – jak przyznaje sama Meyer w przedmowie, po tylu latach mogła nareszcie zredagować własną książkę.
Największy problem „Życia i śmierci” polega chyba na tym, że nie do końca wiadomo, do kogo został skierowany. Reklamowany jest jako idealny prezent dla fanów „Zmierzchu”, ale po dłuższym zastanowieniu nie jestem wcale pewna, czy taki prezent ma szansę rzeczywiście się im spodobać. Jako miłośniczka Harry’ego Pottera, czułabym się co najmniej dziwnie, czytając o przygodach Henrietty Potter i jej przyjaciół: Ronaldy Weasley i Hieronima Grangera, którzy walczą ze złą Voldemortą. Nie wspominając nawet o Gwiezdnych Wojnach, w których otrzymalibyśmy Księcia Laia, Lucy Skywalker i Hannę Solo. Właściwie przekonuje mnie jedynie argument, że tak jak tysiące nastolatek utożsamiały się z Bellą, tak teraz Meyer ma szansę dotrzeć do męskiej części czytelników. Argument ten jednak traci na znaczeniu, gdy przypomnimy sobie, że zakończenie jest tutaj zmienione, a autorka nie planuje napisania (czy też, może bardziej adekwatnie: przepisania) w ten sposób kolejnych części.
„Życie i śmierć” Stephenie Meyer to ryzykowny eksperyment. Czy ma szansę się udać? Zobaczymy. Kto wie, może tak jak przed laty „Zmierzch” wyznaczył ścieżkę, którą udały się setki autorów po Meyer, tak teraz ponownie „Życie i śmierć” rozpocznie nową modę. Na zamienianie płci bohaterów…
Weronika Wróblewska
Oceny
Książka na półkach
- 2 697
- 2 328
- 633
- 97
- 79
- 53
- 31
- 20
- 17
- 16
OPINIE i DYSKUSJE
nie sądziłam, że coś może mnie zaskoczyć, bo sagę Zmierzch uważam za arcydzieło... a jednak Stephenie Meyer potrafiła od nowa ukazać niezwykly swia
nie sądziłam, że coś może mnie zaskoczyć, bo sagę Zmierzch uważam za arcydzieło... a jednak Stephenie Meyer potrafiła od nowa ukazać niezwykly swia
Pokaż mimo toPowiem tyle 💩
A co dokładnie mi się nie podobało?
Praktycznie wszystko.
Po pierwsze książka chyba nawet nie widziała korekty, bo jest tyle błędów, że to aż boli.
Nic się tutaj praktycznie nie działo.
Denerwowało mnie to, że główny bohater cały czas się przewracał i potykał xD
Ale chyba nic nie przebije ciągłego ZACHWYCANIA SIĘ TYM jaka to Edythe jest piękna. To już było serio nienormalne i przez to ich relacja wydawała się toksyczna.
Było tez dużo powtórzeń.
Dodatkowo główny bohater nie może znieść widoku krwi. Ale uwaga widzi dziewczynę po wypadku i nagle nic mu nie było. Później na lekcji biologi nakłuwają palce a on mało co nie umarł. Więc jak to działa? Jak widać autorka przypomniała sobie o tym po czasie 😅
Podsumując: książka była słaba i uważam, że nie ma co tracić na nią czasu i pieniędzy. Na pewno wypada dużo gorzej niż ten normalny zmierzch. Ale jest jeden mały plusik. Pod koniec zaczęło coś się dziać, a zakończenie było zupełnie inne. Fajnie było zobaczyć jakby to wszystko się wyglądało gdyby jedna rzecz potoczyła się inaczej.
Powiem tyle 💩
więcej Pokaż mimo toA co dokładnie mi się nie podobało?
Praktycznie wszystko.
Po pierwsze książka chyba nawet nie widziała korekty, bo jest tyle błędów, że to aż boli.
Nic się tutaj praktycznie nie działo.
Denerwowało mnie to, że główny bohater cały czas się przewracał i potykał xD
Ale chyba nic nie przebije ciągłego ZACHWYCANIA SIĘ TYM jaka to Edythe jest piękna. To już było...
Książka będąca kalką pierwszej części cyklu. Dosłownie różnice można byłoby policzyć na palcach jednej ręki. Najlepszym zabiegiem jest oczywiście zamiana płci postaci i na tym się kończą plusy. Nie wiem co Stephani Meyer chciała osiągnąć pisząc tą powieść, najzwyczajniej nie widzę sensu dlaczego ona powstała. Pomijając już fakt że ciężko jest stworzyć coś dobrego kiedy pierwowzór jest beznadziejny. Jedyne co tu widzę to odgrzewanie starego kotleta i gra na nostalgii fanów.
Książka będąca kalką pierwszej części cyklu. Dosłownie różnice można byłoby policzyć na palcach jednej ręki. Najlepszym zabiegiem jest oczywiście zamiana płci postaci i na tym się kończą plusy. Nie wiem co Stephani Meyer chciała osiągnąć pisząc tą powieść, najzwyczajniej nie widzę sensu dlaczego ona powstała. Pomijając już fakt że ciężko jest stworzyć coś dobrego kiedy...
więcej Pokaż mimo toBardzo ciekawe doświadczenie. W tej książce autorka zmieniła płeć niemal wszystkich postaci. Jak już wcześniej napisałam, interesująca zmiana. Nie zaskoczyła mnie w żaden sposób, niemniej jednak była to przyjemna i satysfakcjonująca lektura.
Bardzo ciekawe doświadczenie. W tej książce autorka zmieniła płeć niemal wszystkich postaci. Jak już wcześniej napisałam, interesująca zmiana. Nie zaskoczyła mnie w żaden sposób, niemniej jednak była to przyjemna i satysfakcjonująca lektura.
Pokaż mimo toOczekiwałam więcej po autorce. Książka niestety dość nudna i sztuczna emocjonalnie. Czytałam Zmierzch i dawało mi to inne, lepsze odczucia. Tutaj niby kopia, ale jednak nie. Plus imiona, bałagan. Nie mogłam się połapać kto jest kim.
Oczekiwałam więcej po autorce. Książka niestety dość nudna i sztuczna emocjonalnie. Czytałam Zmierzch i dawało mi to inne, lepsze odczucia. Tutaj niby kopia, ale jednak nie. Plus imiona, bałagan. Nie mogłam się połapać kto jest kim.
Pokaż mimo toPo co po co po co po co
Po co po co po co po co
Pokaż mimo toZmiana płci, akcja na zasadzie kopiuj - wklej.
Spodziewałem się czegoś znacznie lepszego.
Zmiana płci, akcja na zasadzie kopiuj - wklej.
Pokaż mimo toSpodziewałem się czegoś znacznie lepszego.
Nawet nie mam siły tego komentować... przeczytane z sentymentu do nastoletnich lat i fascynacji "Zmierzchem". Napisane na kolanie, mogłaby to napisać każda piętnastolatka. Przekład bardzo niedobry, choć trudno się dziwić, jeśli oryginał jest tak słaby. Meyer zamiast burzyć stereotypy o płci tylko je wzmacnia w tej powieści. Oczekiwanie miałam bardzo niskie, czytałam to dla zabawy, a i tak się zawiodłam. Dramat!!!
Nawet nie mam siły tego komentować... przeczytane z sentymentu do nastoletnich lat i fascynacji "Zmierzchem". Napisane na kolanie, mogłaby to napisać każda piętnastolatka. Przekład bardzo niedobry, choć trudno się dziwić, jeśli oryginał jest tak słaby. Meyer zamiast burzyć stereotypy o płci tylko je wzmacnia w tej powieści. Oczekiwanie miałam bardzo niskie, czytałam to dla...
więcej Pokaż mimo toTo niesamowite, jak prosta zmiana płci głównych bohaterów wiele zmienia. I nie ukrywam, że taki zmierzch od początku chciałabym dostać. Przerwałby schematy, przerwałby oczernianie Edwarda o bycie stalkerem i zboczeńcem, ponieważ śmiem wątpić, aby ktokolwiek tak nazywał Edythe. Ale nawet i bez tego: Beau i Edythe tworzą znacznie lepszą parę niż Bella z Edwardem, ponieważ nie wisi nad nimi aż tak ciężka relacja. Co prawda niektóre wątki - jak na przykład ciąża Belli - stworzyłyby problemy w odwróceniu płci, jednak może właśnie w tym tkwi urokliwe piękno? Że nie byłoby to tak oczywiste.
No i zakończenie; jakże mnie zaskoczyło! Nawet teraz nie potrafię wybrać, które byłe/jest lepsze. Nie zmienia to jednak faktu, że odmienne zakończenie, w odmiennym biegu historii było potrzebne i wręcz osobliwe. To zakończenie dla Edythe i Beau. Im pasuje takie zwieńczenie historii. Ciężkie, ale piękne.
Dobra przygoda, tyle mogę powiedzieć.
To niesamowite, jak prosta zmiana płci głównych bohaterów wiele zmienia. I nie ukrywam, że taki zmierzch od początku chciałabym dostać. Przerwałby schematy, przerwałby oczernianie Edwarda o bycie stalkerem i zboczeńcem, ponieważ śmiem wątpić, aby ktokolwiek tak nazywał Edythe. Ale nawet i bez tego: Beau i Edythe tworzą znacznie lepszą parę niż Bella z Edwardem, ponieważ nie...
więcej Pokaż mimo to"Życie i śmierć" to książka, o którą nikt nie prosił i nikt nie potrzebował. Niemniej koncept był ciekawy i miło ze strony autorki, że chociaż coś takiego wydała na 10 rocznicę pierwszej książki. Znalazłam nawet zastosowanie dla tej powieści: otóż jeśli przeczytałeś 1 tom "Zmierzch" lata temu, ale chcesz nagle kontynuować czytanie całej sagi, a chcesz sobie przypomnieć mniej więcej, co było w pierwszym tomie, to polecam sięgnąć "Zycie i śmierć". Ja tam przypominać sobie niczego nie musiałam, ale tak zrobiłam.
Wrócę teraz do drugiego zdania, koncept był ciekawy, ALE wykonanie już mniej się udało. Po prostu bardziej podobała mi się relacja, sposób i tempo, w jaki się rozwijała u Belli i Edwarda. Tutaj Beau i Edythe jakoś tak nienaturalnie dużo się łapią za ręce i ogólnie raz jedno się narzuca za bardzo, raz drugie...
Poza tym spodziewałam się po Beau, że będzie bardziej, no nie wiem, męski? Wiem, że myślę tutaj stereotypowo, ale moim zdaniem byłoby ciekawsze, gdyby skoro już zamieniamy płcie bohaterom, to też dodajemy im poszczególne cechy i zachowania typowe dla ich płci. Bo tak jak Bella była delikatna i niezdarna, to dlaczego Beau też taki ma być? Czy nie ciekawiej by było, gdyby dla odmiany miał świetną koordynację, był odważniejszy i umiał się obronić? Przecież to by było świetne utarcie nosa dla tych, co twierdzili, że Bella jest irytująca. Oczywiście nie uważam, że jak chłopak jest delikatny i niezdarny to od razu nie jest jakiś zniewieściały. Po prostu pomyślałam, że taka odmiana byłaby ciekawsza.
Kolejna uwaga odnośnie zamiany płci, Stephanie mogła bardziej się postarać z podobieństwem zmienionych imion do pierwowzoru. Niektóre są trafione tak jak Victoria — Victor, ale rodzina Cullen: Eleanor, Jessamine, Royal, Ernest i Archie to kompletnie nie mogłam się połapać do tych imion, tylko po zachowaniu byłam w stanie powiedzieć, kto jest przerobioną wersją kogo.
Nie mogłam się doczekać tego alternatywnego zakończenia i mi się kompletnie nie podobało. Nie będę spoilerować. Może byłoby lepsze, gdyby nie było tak przeciągnięte, a tymczasem po tym, jak w zakończeniu stała się TA rzecz, pominęłam resztę kartek.
Ciężko mi wymienić co "Życie i śmierć" zrobiło lepiej od "Zmierzchu". Chyba nic.
4.5/10
"Życie i śmierć" to książka, o którą nikt nie prosił i nikt nie potrzebował. Niemniej koncept był ciekawy i miło ze strony autorki, że chociaż coś takiego wydała na 10 rocznicę pierwszej książki. Znalazłam nawet zastosowanie dla tej powieści: otóż jeśli przeczytałeś 1 tom "Zmierzch" lata temu, ale chcesz nagle kontynuować czytanie całej sagi, a chcesz sobie przypomnieć...
więcej Pokaż mimo to