Cudowny romans.

Cudowny romans.

Cudowna, i aż żal, że taka krótka.
Skąd ocena 6, skoro oznaczyłam ją jako ulubioną? O tym za chwilę.
Po kilku dobrych seriach fantasy miałam ochotę na coś lżejszego i na więcej romansu, ale nadal w wymyślonym świecie. Wybór padł na książkę "Radiance", o której słyszałam już dawno, jednak z jakiegoś powodu ciągle ją ignorowałam. Straciłam wiele czasu, powinnam już dawno po nią sięgnąć!
Od razu napomknę, że klimatem przypomina mi "Słowo i Miecz" Amy Harmon, więcej jeśli ktoś szuka czegoś podobnego, to polecam również tamtą przepiękną książkę.
Brishen i Ildiko trafiają na podium moich ulubionych par, a książka zawiera jedną z najpiękniejszych scen miłosnych, jakie dotąd czytałam. Zamiast starego, dobrego motywu enemies-to-lovers, Pani Draven daje nam dwoje bohaterów postawionych w bardzo niekomfortowej dla nich obojga sytuacji, i pokazuje, jak od początku próbują oni wspierać się nawzajem. Uwielbiam czytać o parach, które mają tę nić porozumienia od początku. Podczas lektury aż serce mi rosło, gdy z każdą stroną śledziłam rozwijające się uczucie. Nie było tutaj pustej erotyki, i bardzo to doceniam, ponieważ dla mnie liczy się po pierwsze więź między bohaterami, a ta dopiero powinna prowadzić do zbliżeń.
Być może Brishen i Ildiko są trochę wyidealizowani, ale nie przeszkadzało mi to w tej konkretnej książce - właśnie taka miała być ta historia, cudownie romantyczna.
I teraz pytanie, dlaczego ocena nie jest wyższa? Otóż zabrakło akcji. Bardzo chciałabym, żeby książka miała nawet i 500 stron, ale żeby rozwinąć wszystkie wątki i postacie drugoplanowe: Secmis, zwaśnione krainy, uprowadzenie (tutaj nic więcej nie napiszę, by nie spoilerować). Romans zdecydowanie gra tutaj pierwsze skrzypce, i gdyby akcja nie była traktowana po macoszemu i pisana naprędce, to kto wie, może byłoby nawet 8/10.
Nadal jednak bardzo polecam każdej romantycznej duszy, gdyż wydaje się, że Pani Draven ma dar do budowania pięknych relacji między bohaterami. Z radością sięgnę po inne jej książki.

Cudowna, i aż żal, że taka krótka.
Skąd ocena 6, skoro oznaczyłam ją jako ulubioną? O tym za chwilę.
Po kilku dobrych seriach fantasy miałam ochotę na coś lżejszego i na więcej romansu, ale nadal w wymyślonym świecie. Wybór padł na książkę "Radiance", o której słyszałam już dawno, jednak z jakiegoś powodu ciągle ją ignorowałam. Straciłam wiele czasu, powinnam już dawno po...

Szkoda, że o tak pięknej książce tak mało się mówi. A raczej w ogóle, bo gdyby nie przypadek, to bym na nią nie trafiła.

Ona - człowiek, siostrzenica króla.
On - drugi syn pary królewskiej, książę rasy nocy.
Nieważni, zapomniani, bez wartości. Są tylko pionkami dla swoich rodzin i w ramach umowy handlowej zmuszeni do poślubienia siebie nawzajem. Oboje uważają drugą stronę za paskudną, odrażającą zewnętrznie. Połączyły ich piękne dusze.

Momentami zabawna, a momentami wzruszająca, opowieść o przyjaźni, zrozumieniu i o trudnych relacjach. To książka bardziej o dworskich intrygach, niż epickich bitwach, więc może być dla wielu nudnawa, ale mi się podobała i dlatego polecam.

Szkoda, że o tak pięknej książce tak mało się mówi. A raczej w ogóle, bo gdyby nie przypadek, to bym na nią nie trafiła.

Ona - człowiek, siostrzenica króla.
On - drugi syn pary królewskiej, książę rasy nocy.
Nieważni, zapomniani, bez wartości. Są tylko pionkami dla swoich rodzin i w ramach umowy handlowej zmuszeni do poślubienia siebie nawzajem. Oboje uważają drugą...

Zaczęło się bardzo przyjemnie, po jakimś czasie niestety pojawiło się znużenie. Bohaterowie sympatyczni, ale jednak zbyt idealni, zwłaszcza Brishen, choć niby należy do nieludzkiej rasy i ma demoniczną matkę. Wątek miłosny również zbyt sielankowy. Wolałabym jednak, gdyby bohaterowie musieli przejść od wzajemnej niechęci do przyjaźni i miłości, a nie mija pięć sekund od poznania się i już są niemal najlepszymi przyjaciółmi. Zwłaszcza, że na początku książki daje się nam do zrozumienia, że pomiędzy obiema rasami leży cały szereg uprzedzeń. Sama fabuła taka sobie. Całość niespecjalnie mnie porwała.

Zaczęło się bardzo przyjemnie, po jakimś czasie niestety pojawiło się znużenie. Bohaterowie sympatyczni, ale jednak zbyt idealni, zwłaszcza Brishen, choć niby należy do nieludzkiej rasy i ma demoniczną matkę. Wątek miłosny również zbyt sielankowy. Wolałabym jednak, gdyby bohaterowie musieli przejść od wzajemnej niechęci do przyjaźni i miłości, a nie mija pięć sekund od...

Romans fantasy w dobrym wydaniu schowany pod słabą okładką.
Mamy tu historię o dwojgu "ludzi" z różnych ras, które nawzajem uważają się za absolutnie odrażające, zmuszonych do politycznego małżeństwa mającego przypieczętować zawarty między ich państwami pokój.
Interakcje między głównymi bohaterami czyta się z największą przyjemnością, ponieważ nasycone są sarkazmem, humorem, ale i inteligencją. Zresztą - tak wygląda ich pierwsze spotkanie:

"You find me ugly, don't you?"
"Hideous. A hag of a woman. And you? You don't think me a handsome man?"
"Had you crawled out from under my bed when I was a child, I would have bludgeoned you to death with my father's mace."

Miałam spory ubaw przy czytaniu, ale warto zaznaczyć, że ich relacja jest od samego początku oparta na akceptacji, zaufaniu i szacunku, czyli czymś, czego ostatnio w wątkach miłosnych ze świecą szukać. Z wielką przyjemnością czyta się, jak z czasem przeradza się to w przyjaźń i miłość. Do tego postacie same w sobie są sprytne, silne charakterem - bardzo łatwo je polubić.
Jedyne zastrzeżenia mam do samej fabuły - zabrakło mi jakiegoś konkretnego "wow" jeśli chodzi o samą historię. Była za prosta i nie ma żadnej głównej intrygi rozwijającej się w tle, stawiając raczej na "radzimy sobie z aktualnymi problemami, jakie na nas rzuca świat". Cieszy mnie, że nie ma większych dramatów między główną parą, ale z drugiej strony, kiedy Twój plot oparty jest w bardzo dużej mierze na spokojnym wątku miłosnym, przydałoby się też dodać coś, co wywołałoby jakieś napięcie.
Ogółem jednak fanom romansów zdecydowanie polecam.

https://lisiwrona.wordpress.com/

Romans fantasy w dobrym wydaniu schowany pod słabą okładką.
Mamy tu historię o dwojgu "ludzi" z różnych ras, które nawzajem uważają się za absolutnie odrażające, zmuszonych do politycznego małżeństwa mającego przypieczętować zawarty między ich państwami pokój.
Interakcje między głównymi bohaterami czyta się z największą przyjemnością, ponieważ nasycone są sarkazmem,...

Chcę więcej książek takich jak ta!

Chcę więcej książek takich jak ta!

Romans fantasy, opowieść o dwojgu ludzi z zupełnie obcych sobie ras, połączonych przez "polityczne" małżeństwo. Podobało mi się ciekawe podejście do tematu - nie jako dramat dziewczyny oderwanej od rodziny i zesłanej między potwory o ostrych niczym sztylety zębach i czarnych szponach, lecz pełna humoru historia budowania przyjaźni, lojalności, zaufania, a wreszcie - miłości. Cała książka, pomimo dramatycznych wydarzeń na koniec, zdaje się niemal promienieć pozytywną energią (ha, zgodnie z tytułem!).

Więcej o książce: http://nanikowy.blogspot.com/2015/06/grace-draven-radiance.html

Romans fantasy, opowieść o dwojgu ludzi z zupełnie obcych sobie ras, połączonych przez "polityczne" małżeństwo. Podobało mi się ciekawe podejście do tematu - nie jako dramat dziewczyny oderwanej od rodziny i zesłanej między potwory o ostrych niczym sztylety zębach i czarnych szponach, lecz pełna humoru historia budowania przyjaźni, lojalności, zaufania, a wreszcie -...