Tydzień w Korei Północnej. 1500 kilometrów po najdziwniejszym kraju świata

Okładka książki Tydzień w Korei Północnej. 1500 kilometrów po najdziwniejszym kraju świata Christian Eisert
Okładka książki Tydzień w Korei Północnej. 1500 kilometrów po najdziwniejszym kraju świata
Christian Eisert Wydawnictwo: Prószyński i S-ka reportaż
376 str. 6 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Kim & Struppi. Ferien i Nordkorea
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2015-05-26
Data 1. wyd. pol.:
2015-05-26
Liczba stron:
376
Czas czytania
6 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380690066
Tłumacz:
Bartosz Nowacki
Tagi:
Bartosz Nowacki literatura faktu historia
Średnia ocen

5,4 5,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,4 / 10
237 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
385
377

Na półkach: , , , , , ,

To była tak bardzo fatalna książka... Dawno nie miałam w rękach gorszej. Niczego zbytnio ciekawego nie dowiedziałam się o Korei Północnej. Więcej zdecydowanie było w tym absurdalnego obyczaju niż reportażu, a nie tego oczekiwałam. Główni bohaterowi, nasi przewodnicy po tym górzystym, malowniczym kraju, koszmarnie frustrujący, irytujący, nieumiejący się zachować w miejscu, gdzie panuje skrajny reżim. Zdziwiona jestem, że w trakcie tej wycieczki nie zostali skazani na egzekucję albo porwani do obozu pracy przez samo ich zachowanie, a zwłaszcza reporterki Thanh. Kobiety, która potrafiła myśleć tylko o sobie, o artykule, o swojej wierze i miała głęboko gdzieś swojego towarzysza, a także zasady panujące na terenie Korei Północnej, których wypadałoby (dla samego własnego bezpieczeństwa) przestrzegać. Ogólny brak kultury i szacunku - o tym już nawet nie będę wspominać. Strasznie dużo nieśmiesznych żartów albo niedorzecznych dialogów o niczym, które absolutnie nie miały związku z podróżą. Bardzo nie polecam.

To była tak bardzo fatalna książka... Dawno nie miałam w rękach gorszej. Niczego zbytnio ciekawego nie dowiedziałam się o Korei Północnej. Więcej zdecydowanie było w tym absurdalnego obyczaju niż reportażu, a nie tego oczekiwałam. Główni bohaterowi, nasi przewodnicy po tym górzystym, malowniczym kraju, koszmarnie frustrujący, irytujący, nieumiejący się zachować w miejscu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
440
349

Na półkach:

Ciekawa forma ksiązki i opowieści

Ciekawa forma ksiązki i opowieści

Pokaż mimo to

avatar
183
173

Na półkach:

Szału reportaż nie robi. Autor przedstawia czytelnikowi historię swojej podróży po Korei Północnej. Próbuje uatrakcyjnić swoją książkę żartami, niestety średnio mu to wychodzi. Zdecydowanie jedna ze słabszych pozycji w powyższym temacie.

Szału reportaż nie robi. Autor przedstawia czytelnikowi historię swojej podróży po Korei Północnej. Próbuje uatrakcyjnić swoją książkę żartami, niestety średnio mu to wychodzi. Zdecydowanie jedna ze słabszych pozycji w powyższym temacie.

Pokaż mimo to

avatar
1379
18

Na półkach:

Miało być ciekawie i zabawnie, a wyszło, jak zwykle. Może gdyby autor nie udał się w podróż z głową pełną uprzedzeń i lukrowanych wspomnień z NRD, a na osobę towarzyszącą wybrał kogoś innego, to by się tak nie męczył. Thanh była okropna i egoistyczna. Jako pani z Zachodu uważała się za kogoś lepszego, co przejawiało się w sposobie traktowania przewodników. Obrażona, zmanierowana damulka nie potrafiła zrozumieć, że w Korei Północnej panują inne zasady niż w Niemczech. Zachowanie godne rozpieszczonego przedszkolaka.

Miało być ciekawie i zabawnie, a wyszło, jak zwykle. Może gdyby autor nie udał się w podróż z głową pełną uprzedzeń i lukrowanych wspomnień z NRD, a na osobę towarzyszącą wybrał kogoś innego, to by się tak nie męczył. Thanh była okropna i egoistyczna. Jako pani z Zachodu uważała się za kogoś lepszego, co przejawiało się w sposobie traktowania przewodników. Obrażona,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
401
216

Na półkach: ,

„W piątki nie kursuje publiczna komunikacja. Dla wzmocnienia zdrowia narodu. Oczywiście pozwala to także zaoszczędzić benzynę. Ludzie przemierzają tutaj przeciętnie trzydzieści kilometrów dziennie. Dlatego w Korei Północnej nie ma problemów z nadwagą i cukrzycą.”
Książka stanowi reportaż albo sprawozdanie z turystycznej wycieczki dwojga ludzi z Niemiec do „najdziwniejszego kraju świata”, jakim niewątpliwie jest Korea Północna. Autorem jest mieszkaniec Berlina, który z dzieciństwa pamięta czasy, kiedy Berlin Wschodni utrzymywał dyplomatyczne stosunki z KRLD. Jego współtowarzyszką podróży jest dziennikarka pochodzenia wietnamskiego, wychowana i mieszkająca w Niemczech. Książka z pewnością warta przeczytania, zwłaszcza, że raczej niewielu z nas kiedykolwiek zobaczy ten kraj na własne oczy.
Zapaleńcy, lubiący podróżować „na dziko” i samodzielnie eksplorować dziwne i mało znane zakątki świata, jeśli marzą o ujrzeniu Korei Północnej, będą mocno rozczarowani – coś takiego, jak „turystyka na własną rękę” jest tam absolutnie nie do pomyślenia. Turystyka owszem, istnieje w kraju Kimów, ale jest ona pod bardzo ścisłym nadzorem. Każdy turysta (czy też grupa turystów) jest z miejsca objęty opieką specjalnych przewodników i czy chce, czy nie, musi podporządkować się narzuconemu programowi wycieczki. Noclegi, jedzenie, transport z miejsca na miejsce – wszystko to odbywa się w wyznaczonym planie, tak że wszelkie interakcje z przypadkowymi, zwykłymi mieszkańcami kraju są praktycznie niemożliwe.
Jeśli mimo wszystko ktoś chciałby skorzystać z tej atrakcji, książka podsuwa tu wiele istotnych informacji i trików, o jakich warto wiedzieć, jak np. fakt, iż nie wpuszcza się tam żadnych dziennikarzy (towarzyszka autora podawała się za tłumaczkę),a także nie można ze sobą mieć np. telefonów komórkowych, czy innych urządzeń z dostępem do Internetu. Zdjęcia wykonane podczas podróży zostaną przed wyjazdem skontrolowane i ocenzurowane, ale autor dzieli się również swoim sposobem na przemycenie zdjęć, które mogłyby zostać skasowane. Gdy turysta chce wysłać emaila do rodziny, musi wypełnić specjalny formularz, a treść oczywiście podlega kontroli.
Pomimo tych wszystkich restrykcji, nawet taki „rzut oka” na Koreę Północną daje całkiem sporo informacji o tym kraju. Jego mieszkańcom nie wolno posiadać prywatnych samochodów. Nawet ich fryzury musza być zgodne z obowiązującymi wyznacznikami. Powszechny obowiązek służby wojskowej dotyczy wszystkich obywateli, szkolenia wojskowe rozpoczynają już 11-letnie dzieci, chłopcy i dziewczynki. Wszyscy muszą kłaniać się przed wizerunkami Ukochanego Przywódcy Kim Ir Sena. Wszyscy muszą wierzyć, że żyją w najpiękniejszym, najlepszym państwie na świecie.
Chociaż rząd koreański dokłada starań, aby turyści widzieli tylko to, co dobre i piękne w Korei Północnej, a skrzętnie ukrywa przed nimi wszelkie oznaki nędzy i niedoli obywateli, nie da się ukryć, że to ponury świat, w którym łamane są prawa człowieka, a pojęcie wolności jednostki jest elementem obcym i wywrotowym.

„W piątki nie kursuje publiczna komunikacja. Dla wzmocnienia zdrowia narodu. Oczywiście pozwala to także zaoszczędzić benzynę. Ludzie przemierzają tutaj przeciętnie trzydzieści kilometrów dziennie. Dlatego w Korei Północnej nie ma problemów z nadwagą i cukrzycą.”
Książka stanowi reportaż albo sprawozdanie z turystycznej wycieczki dwojga ludzi z Niemiec do „najdziwniejszego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1679
256

Na półkach:

Autor chcial napisać o tym strasznym kraju śmieszną opowiastkę, ale wyszło tragicznie niczym życie w Korei. Nic ciekawego.

Autor chcial napisać o tym strasznym kraju śmieszną opowiastkę, ale wyszło tragicznie niczym życie w Korei. Nic ciekawego.

Pokaż mimo to

avatar
521
379

Na półkach:

+!2⁵

+!2⁵

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
900
365

Na półkach: ,

Zaczęła się całkiem nieźle ale im dalej tym gorzej. Christian Eisert jest satyrykiem, jednak nawet jemu efekt komiczny z/w Korei Północnej nie wychodzi.

Zaczęła się całkiem nieźle ale im dalej tym gorzej. Christian Eisert jest satyrykiem, jednak nawet jemu efekt komiczny z/w Korei Północnej nie wychodzi.

Pokaż mimo to

avatar
393
144

Na półkach: , , ,

Najsłabsza z książek o Korei Północnej jaką miałam okazję przeczytać. Jeżeli autor jest zawodowym pisarzem to szczerze współczuję jego czytelnikom, ponieważ Christian Eisert jest kompletnie pozbawiony daru opowiadania.

Podzielił on swoją książkę na rozdziały, a te z kolei z niewiadomych powodów na oddzielne fragmenty niezwiązane ze sobą, tak, że czytelnik nie ma szans zorientować się, który dzień podróży ani jaka pora dnia jest aktualnie opisywana. Opisy miejsc są bezbarwne, autor przedstawia jedynie fragmenty rzeczywistości, przez co całość opisu wydaje się mało realna.

Do tego nieustanna paranoja autora, że jest podsłuchiwany, nie wyjedzie z Korei jeżeli nie skompletuje wszystkich dozwolonych w Korei kobiecych fryzur, zaraz go zastrzelą, albo odkryją, że jest (marnym) dziennikarzem. Udaje, że wszystko jest jedną wielką akcją pod przykryciem, ale jego turystyczna wycieczka do Korei Północnej jest niczym więcej niż... turystyczną wycieczką (do nietypowego co prawda kraju, ale nadal jedynie wycieczką turystyczną).

Poziom mojego zażenowania tym "reportażem" wzrósł także po przeczytaniu rozdziału, w którym autor opisuje dlaczego obie Koree będą miały coraz trudniejszą drogę do zjednoczenia (ciekawy fragment)... po czym płynnie przechodzi do problemów z wypróżnianiem swojej towarzyski podróży.

Przez cały czas miałam wrażenie, że autor i jego znajoma mają po 15 lat, a nie prawie 50, ponieważ ich zachowanie często było bardzo niestosowne i niedojrzałe. Nikt nie zmuszał ich do tej wyprawy (ba, sami nawet za nią zapłacili),więc zamiast traktować wszystko z góry powinni uważnie słuchać, patrzeć i doświadczać. Zachowywali się jak stereotypowi turyści - głośni, niezainteresowani i rozrzutni. O Korei Północnej mieli wyrobione zdanie, zanim tam przyjechali i wszystko starali się naciągnąć pod wcześniej postawioną tezę.

Nie dowiedziałam się absolutnie niczego nowego o Korei Północnej pod żadnym aspektem. Zdecydowanie odradzam tego typu "próby literackie" - niektórzy po prostu nie powinni pisać. Pod żadnym pozorem, nic i nigdy.

Najsłabsza z książek o Korei Północnej jaką miałam okazję przeczytać. Jeżeli autor jest zawodowym pisarzem to szczerze współczuję jego czytelnikom, ponieważ Christian Eisert jest kompletnie pozbawiony daru opowiadania.

Podzielił on swoją książkę na rozdziały, a te z kolei z niewiadomych powodów na oddzielne fragmenty niezwiązane ze sobą, tak, że czytelnik nie ma szans...

więcej Pokaż mimo to

avatar
194
27

Na półkach:

Gratulacje dla autora, że wytrzymał ze swoją towarzyszką podróży. Naprawdę chłopie szacun.

Gratulacje dla autora, że wytrzymał ze swoją towarzyszką podróży. Naprawdę chłopie szacun.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    310
  • Chcę przeczytać
    262
  • Posiadam
    52
  • Korea Północna
    9
  • Teraz czytam
    9
  • Reportaż
    8
  • Korea
    4
  • E-book
    4
  • 2015
    4
  • Korea
    3

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także