Bój o Prusy Wschodnie. Kronika dramatu 1944-1945
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Tytuł oryginału:
- Der Kamil um Ostpreussen
- Wydawnictwo:
- Maszoperia Literacka
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 333
- Czas czytania
- 5 godz. 33 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362129768
- Tłumacz:
- Wawrzyniec Sawicki
"Nigdzie indziej nie walczono o kawałek ziemi w sposób bardziej zacięty niż tutaj, w Prusach Wschodnich. [...] niemiecki żołnierz trzy mał się wręcz pazurami każdego metra kwadratowego wschodniopruskiej ziemi, każdego obejścia, każdej miejscowości, każdego strumienia i kawałka lasu, do ostatnie chwili stawiając opór."
(fragment książki)
"Bój o Prusy Wschodnie" to solidnie udokumentowane sprawozdanie z walk prowadzonych przez armię niemiecką z nacierającymi oddziałami Armii Czerwonej – od jesieni 1944 roku do kapitulacji III Rzeszy w dniu 8 maja 1945.
Major Kurt Dieckert i generał Horst Grossmann, którzy brali udział w tych walkach, wykorzystali dostępne materiały źródłowe – rozkazy, fragmenty meldunków, raportów służb informacyjnych Wehrmachtu i Armii Czerwonej, wspomnienia, pamiętniki i relacje uczestników rozgrywających się wówczas wydarzeń, szkice sytuacyjne i mapy rejonów szczególnie zaciętych walk. Autorzy zanotowali, niemal dzień po dniu, zwycięstwa i klęski, rzeczowo i bez uprzedzeń przedstawili blaski i cienie walk, błędne decyzje podejmowane przez zwierzchników wojskowych, gwałtowne spory przedstawicieli armii niemieckiej z nadprezydentem Prus Wschodnich gauleiterem Erichem Kochem i innymi wysokimi funkcjonariuszami NSDAP, którzy opóźniali ewakuację ludności cywilnej przed nadciągającym frontem. Zaślepieni propagandą funkcjonariusze partyjni narazili niemiecką ludność cywilną na okropności oraz udrękę bezładnej ucieczki, która dla wielu mieszkańców Prus Wschodnich zakończyła się tragicznie.
W rezultacie powstała książka niezbędna dla każdego interesującego się walkami na froncie wschodnim w ostatnich miesiącach drugiej wojny światowej. Praca z pewnością zainteresuje też obecnych mieszkańców północnych ziem Polski od Gołdapi, poprzez Olsztyn, Elbląg, Malbork i Tczew, po Gdańsk, Gdynię oraz Hel. Autorzy książki ukazali losy licznych wsi, miast i miasteczek, gdzie niegdyś toczyło się spokojne życie, przerwane brutalnie na skutek obłędnej polityki Adolfa Hitlera i jego popleczników.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 16
- 13
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobra książka pisana z niemieckiego punktu widzenia charakterystycznym dla lat 60-tych. Nie można się absolutnie zgodzić z jedną opinią poniżej, że to suche fakty. Fakty są przeplatane z masą ciekawostek, opisem zachowania ludności, opisami faktów z poszczególnych miast, wsi itp. Autorzy czują temat i bardzo ciekawym i żywym językiem opisują wydarzenia. Jeżeli ktoś oczekuje naukowego super poprawnego studium etnologicznego Prus wschodnich, zawiłości stosunków niemiecko-polsko-litewskich, to nie ta pozycja (te sprawy opisywane są pobieżnie i należy je traktować z właściwym dystansem). Poza tym sam opis działań wojennych na przełomie 1944/45 jest bardzo dobry - książka warta przeczytania i posiadania na stałe w biblioteczce.
Bardzo dobra książka pisana z niemieckiego punktu widzenia charakterystycznym dla lat 60-tych. Nie można się absolutnie zgodzić z jedną opinią poniżej, że to suche fakty. Fakty są przeplatane z masą ciekawostek, opisem zachowania ludności, opisami faktów z poszczególnych miast, wsi itp. Autorzy czują temat i bardzo ciekawym i żywym językiem opisują wydarzenia. Jeżeli ktoś...
więcej Pokaż mimo toPozycja obowiązkowa dla fanów II Wojny światowej i Prus Wschodnich. Kronika dramatu - to bardzo trafny podtytuł. Książka to opis zagłady tej krainy, który nie miał precedensu w historii nowożytnej Europy. Nigdzie nie dokonano takich zniszczeń, połączonych z totalnym wysiedleniem miejscowej ludności.
Nie spodziewałem się tak heroicznej obrony ze strony niemieckich żołnierzy, którzy najpierw w styczniu zostali zamknięci w okrężeniu na Warmii, Barcji, Natangii i Sambii. Później w marcu bronili się na małych skrawkach w okolicach Braniewa i Św.Siekierki (Heiligenbeil/Mamonowa),a po upadku Królewca kilkanaście dni odpierali ataki w Pilawie. Co ciekawe, części udało się uciec z piekła sowieckiej niewoli drogą morską przez Hel w przededniu wojny.
Nie spodziewałem się takiego natężenia walk, przy których kampania wrześniowa wypadała blado.
Warto czytać ze starymi pruskimi mapami.
Równolegle pod koniec książki, wróciłem do czytania "Dzienników z Prus Wschodnich" Hansa Lehndorfa, który opisywał zmagania roku 1945 z punktu widzenia cywila.
Bardzo mocna lektura!
Pozycja obowiązkowa dla fanów II Wojny światowej i Prus Wschodnich. Kronika dramatu - to bardzo trafny podtytuł. Książka to opis zagłady tej krainy, który nie miał precedensu w historii nowożytnej Europy. Nigdzie nie dokonano takich zniszczeń, połączonych z totalnym wysiedleniem miejscowej ludności.
więcej Pokaż mimo toNie spodziewałem się tak heroicznej obrony ze strony niemieckich...
Z pierwszego rozdziału tej bezczelnej książki dowiedzieć się możemy, że ludność Prus Wschodnich od zarania dziejów lekko nie miała. Najpierw niemieccy rycerze zakonni wycinali pramieszkańców, potem zaś Polacy i Litwini wycinali niemieckich rycerzy zakonnych. Zresztą ci Polacy w ogóle niezmiernie irytujący byli, bo notorycznie przysparzali tej krainie „nieskończenie wiele nieszczęść, niedoli i biedy”.Dziwnym trafem autorzy zapominają o zagarnięciu przez Krzyżaków Pomorza Gdańskiego i wymordowaniu załogi Gdańska oraz ekspansji zakonu na tereny polskie w 1331 roku i latach późniejszych. Niechęć do oddawania zagrabionych ziem, pomimo wyroków sądu papieskiego, również utonęła w mrokach amnezji. Cóż, może autorzy mieli dość wybiórczą pamięć, w każdym razie, jak wspomniałem, ciemiężono te nieszczęsne Prusy Wschodnie przez kolejne wieki, a w 1656 roku Polacy byli na tyle perfidni, że, kierując się, jakże haniebną, zemstą, zezwolili Tatarom najechać na tę krainę mlekiem i miodem płynącą.Na kartach książki Dieckerta i Grossmanna ukazuje się odcięty od macierzy region, wielce ciemiężony przez sąsiadów i skrzywdzony paskudnym traktatem wersalskim.Region, który nawet po pierwszej wojnie światowej nie może odetchnąć, wszak za granicą ostrzy nań zęby polska armia, której stan osobowy autorzy skwapliwie wyliczają. Jakże tu żyć, cieszyć się z, owszem, dość ciasnego, Lebensraumu? Autorzy nie mają wątpliwości, że żyć tak się nie da, przeto „w tej sytuacji zupełnie oczywisty – dla każdego kochającego ojczyznę mieszkańca Prus Wschodnich – był nakaz wynikający z instynktu samozachowawczego”. Zaczęto więc iść za głosem owego instynktu i, „z wielką energią i w nadzwyczajnym tempie” przygotowywać się do… wojny obronnej przeciwko Polsce. Dieckert i Grossmann skwapliwie opisują budowanie umocnień i pasów obrony przed krwiożerczymi Polakami, którzy wszak nie raz już pokazali, że ciemiężyć i przysparzać nieszczęścia ich narodowi wprost uwielbiają. Szeroko ukazują również proces tworzenia
armii w Prusach Wschodnich, kiedy nareszcie „opadły kajdany Wersalu”.Tereny Prus Wschodnich zarządzane przez Polskę”, jak byli łaskawie wyrazić się panowie Kurt Deckert i Horst Grossmann, spływały krwią niewinnych ludzi, wypędzanych, mordowanych i umierających z głodu. Nikt tego nie neguje i należy im się pamięć, jak wszystkim ofiarom rzezi, która rozpętała się na Starym Kontynencie. Zbrodnia jest zbrodnią, niezależnie od tego, jaki kolor munduru ma oprawca i pod jakim sztandarem walczy. Niemniej, autorzy tej pracy mają tak swobodne podejście do faktów, tak bardzo skupiają się na skutku, ignorując przyczynę, że aspekt propagandowy bardzo dominuje nad merytorycznym. Nie spodziewam się obiektywizmu po niemieckich generałach dumających tuż po wojnie nad historią Prus, generałach rozgoryczonych klęską, z niesmakiem patrzących na wschodnią granicę zgliszczy po ich Rzeszy, która miała trwać tysiąc lat. Zaprawdę, nie spodziewałem się obiektywizmu, ale miałem nadzieję, że przez jedenaście wydań ktoś pochyli się jednak nad treścią i poprawi część przeinaczeń i przekłamań, choćby
tych, które jednoznacznie wyjaśniły się w ciągu ponad 50 lat od pierwszej edycji. Tak, jak wspomniałem, kiedyś czytałem książki o dzielnych, bohaterskich Rosjanach, którzy, broniąc ojczyzny, przeciwstawiają się przeważającym siłom wroga, braki w wyposażeniu nadrabiając siłą i godnością osobistą. Dziś odłożyłem książkę o dzielnych, bohaterskich Niemcach, którzy przeciwstawiali się przeważającym siłom wroga. A jakże, broniąc ojczyzny. I tak się tylko zastanawiam – jeśli wszyscy podczas tej drugiej wojny światowej bronili swojej ojczyzny, to któż był stroną atakującą?! Po lekturze dzieła Deckera i Grossmanna można pokusić się o stwierdzenie, że prawdopodobnie byli to Polacy, ten niewdzięczny naród ciemiężący od wieków niewinnych sąsiadów, dobrodusznych, cierpliwych, pracowitych i honorowych.
Z pierwszego rozdziału tej bezczelnej książki dowiedzieć się możemy, że ludność Prus Wschodnich od zarania dziejów lekko nie miała. Najpierw niemieccy rycerze zakonni wycinali pramieszkańców, potem zaś Polacy i Litwini wycinali niemieckich rycerzy zakonnych. Zresztą ci Polacy w ogóle niezmiernie irytujący byli, bo notorycznie przysparzali tej krainie „nieskończenie wiele...
więcej Pokaż mimo toSuche fakty. Dokument do bólu. Opisy ciezkich walk dzielnych niemieckich żołnierzy. Trochę informacji o drogach i przebiegu ewakuacji ludności cywilnej. Przeczytałem ale ciężko było.
Suche fakty. Dokument do bólu. Opisy ciezkich walk dzielnych niemieckich żołnierzy. Trochę informacji o drogach i przebiegu ewakuacji ludności cywilnej. Przeczytałem ale ciężko było.
Pokaż mimo to