Die Band. Nieoficjalna biografia zespołu Rammstein
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Kagra
- Data wydania:
- 2014-11-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-11-05
- Liczba stron:
- 292
- Czas czytania
- 4 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363785178
- Tagi:
- Till Lindemann Rammstein
W idealnym świecie pisanie biografii rockowych powinno być proste. Chętny i wystarczająco zdeterminowany autor kontaktuje się z interesującym go wykonawcą lub reprezentującym jego interesy wydawcą lub managementem. Ci albo posyłają go do wszystkich diabłów, albo wyrażają życzliwe zainteresowanie. W przypadku wystąpienia drugiej opcji, autor otrzymuje następnie „zielone światło” od przedstawicieli artysty (ów),co wiąże się przede wszystkim z wolą wzajemnej współpracy przy biografii. Odbywa się to na zasadzie tzw. „gentlemen’s agreement” lub profesjonalnej umowy z wieloma paragrafami i trudnymi wyrazami. Opisywany artysta angażuje się wówczas w powstanie dzieła, dzieląc się z autorem swoimi wspomnieniami, refleksjami, często bardzo prywatnymi i nieznanymi dotąd szerszej grupie fanów. Mamy wtedy do czynienia z biografią autoryzowaną. Nierzadko bardzo poprawną politycznie i unikającą dla danego wykonawcy wielu wątków niewygodnych lub obyczajowo nieprzyjemnych. Ale mimo wszystko zatwierdzoną i najczęściej promowaną medialnie przez samego zainteresowanego lub jego wydawcę.
Autor równie dobrze może takiego „błogosławieństwa” jednak nie otrzymać. Wtedy staje przed bolesnym dylematem. Działać dalej, na przekór zespołowi lub artyście, którego artystyczne dokonania wcale nie rzadko szanuje, a prywatnie nawet lubi, czy jednak odpuścić w imię tak zwanych dobrych stosunków branżowych. Zazwyczaj wygrywa to drugie podejście, bo przecież może klimat się kiedyś zmieni, popularność wykonawcy zmaleje lub wzrośnie i do tematu będzie można wrócić w bardziej sprzyjających okolicznościach. Znane są także przypadki, że autor przekonany o walorach – częściej komercyjnych niż artystycznych – swojego dzieła idzie w kierunku eskalacji potencjalnego konfliktu i narażając siebie oraz wydawnictwo, które firmuje jego publikację na ewentualny proces o zniesławienie, decyduje się na wydanie swojej książki, której przeciwny jest opisywany podmiot lub strażnicy jego artystycznej spuścizny. Czasami można podobno również zarobić, nie wydając napisanej o kimś pozycji.
Jeżeli zastanawiają się Państwo do której grupy zalicza się ta książka, spieszę od razu z odpowiedzią. Do żadnej z nich.
Zespół Rammstein i reprezentujący jego interesy management przypomina obecnie szczelny gmach orwellowskiego Ministerstwa Prawdy lub obwarowany kodami dostępu budynek nowoczesnej korporacji. Bez znajomości numeru PIN otwierającego rozsuwane drzwi z mlecznego szkła, nie masz szans dostać się do wewnątrz lub nawet zerknąć, co może być za szybą. Ja nie otrzymałem szansy poznania tego kodu. Próbowałem wszelkimi dostępnymi mi środkami, zawracałem głowę niezliczonej ilości osób, którym przy okazji chciałbym podziękować za wyrozumiałość i wyrazić nadzieję, że chociaż część z nich naprawdę chciała szczerze pomóc w nawiązaniu kontaktu z Rammstein lub osobami z najbliższego otoczenia zespołu.
Wielokrotnie odbierałem odpowiedzi w rodzaju „przykro, ale naprawdę nie mogę ci pomóc…” , chociaż mam świadomość, że o żadnej zmowie milczenia mowy być nie mogło. Bardziej prawdopodobne jest to, że publikacja tej książki po prostu nie leżała w sferze zainteresowań zespołu lub jego biznesowych partnerów. Co więcej – przez trwające półtora roku bezpośrednie lub pośrednie próby skontaktowania się z muzykami Rammstein – mam prawie graniczące z pewnością przekonanie, że do nich samych taka informacja mogła nawet nigdy nie dotrzeć. Nie szkodzi. Dzięki temu napisałem książkę, która jest moją próbą opisania fenomenu zespołu. Książkę, która być może tym nieprzekonanym do Rammstein, pomoże zrozumieć i docenić ich muzykę, ale i dla oddanych, z natury wszystkowiedzących fanów będzie lekturą, która nie okaże się stratą zainwestowanych w nią czasu i pieniędzy.
Książka, którą trzymacie Państwo w rękach, jest więc nieautoryzowaną biografią. Pochwalę się jedynie, że jedną z nielicznych, jakie dotąd ukazały się na świecie na temat tego niezwykle przecież popularnego zespołu. Zespołu, który według danych, które podaję za niemiecką Wikipedią, do 2009 roku sprzedał imponujące 16 milionów płyt, a dalsze miliony kupiły bilety na ich spektakularne koncerty. Zespołu, który stał się już legendą za życia, muzyczną instytucją i najbardziej popularnym niemieckim wykonawcą rockowym w historii. Któremu w 2014 roku przypada dwudziesta rocznica powstania. I to głównie z myślą o fanach Rammstein oraz jako wyraz szacunku autora dla twórczości samego zespołu, powstała ta pozycja.
Zapraszam na wizytę w niepowtarzalnym świecie Rammstein. Viel Spaß!
Łukasz Dunaj (wstęp do książki)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 128
- 77
- 65
- 8
- 6
- 5
- 4
- 4
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Maniera autora trochę mnie drażniła i te jego nieśmieszne żarciki. Opisywanie piosenek i teledysków to gros tej publikacji, za mało FLEISCH! Scheiße.
Maniera autora trochę mnie drażniła i te jego nieśmieszne żarciki. Opisywanie piosenek i teledysków to gros tej publikacji, za mało FLEISCH! Scheiße.
Pokaż mimo toMam z tą książką problem . Nie jest to biografia typowa . Bardziej kojarzy mi się że szkolnym projektem . Kojarzycie zapewne sytuację, kiedy Pani od polskiego karze wam napisać rozprawkę na nudny temat i macie zrobić to na np 5 stron ? A wasz referat ledwo mieści się na 1 stronie . No właśnie...
Czytając książkę, czuje taka właśnie sytuację.
Czytałam już biografie zespołów np Queen . Wiem ,ze trzeba poświęcić odpowiednio dużo materiału na każdego z członków. Czytasz i wiesz ,jacy byli ,co nimi kierowało, relacje w grupie (prawdziwe ,złagodzone czy też nie ale jednak zatwierdzone przez któregoś z członków)
Tutaj tego nie ma . Momentami czuć typowe lanie wody . Największy zarzut to opisywanie Każdej, dosłownie każdej płyty szczegółowo. Każdego tytułu (aż dobrze ,że autor nie pisał biografii właśnie Queen ,tam to by powstało tomiszcze godne encyklopedi ) I teledysków. Szczegółowo. Pytam się, po co ? O samych muzykach wiemy tak naprawdę mało. Autor oczywiście wzorowo prześledził wszystkie wywiady jakie się pojawiały i zrobił z tego całość. Tak ,czytając książkę ma się wrażenie, że jest to bardziej sprawne bo sprawne , połączenie wszystkich informacji ,jakie kiedykolwiek pojawiły się w sieci . Książka jest tylko dobra . I słaba, jeśli chodzi o obiografie ,bardzo słaba. Przeczytać można, ale wątpię, by fan Rammstein dowiedział się czegoś nowego z tego tytułu.
Mam z tą książką problem . Nie jest to biografia typowa . Bardziej kojarzy mi się że szkolnym projektem . Kojarzycie zapewne sytuację, kiedy Pani od polskiego karze wam napisać rozprawkę na nudny temat i macie zrobić to na np 5 stron ? A wasz referat ledwo mieści się na 1 stronie . No właśnie...
więcej Pokaż mimo toCzytając książkę, czuje taka właśnie sytuację.
Czytałam już biografie...
Największą zaletą tej książki jest jej wydanie. Bardzo ładna okładka. Co do treści, to po przeczytaniu miałam takie "i to tyle? Nic więcej?". Fajnie jest jedynie na samym początku, kiedy każdy z członków Rammstein jest przedstawiany z osobna, jest trochę o początkach grupy, a potem to się mocno rozjeżdża. Więcej tam opisów ich płyt, ich stylu, która piosenka na albumie wyszła, a która nie (choć moim zdaniem takie deliberacje można sobie spokojnie darować, bo każdy ma inny gust),jakieś przypuszczenia autora, trochę opisów koncertów. No i tyle.
Moim zdaniem biografia nie na tym polega, żeby rozwodzić się nad płytami, co było ewidentnym zapychaczem miejsca na stronach, bo przecież płyt każdy może sam posłuchać i wyrobić sobie własne zdanie. Znalazłam tam też wiele nieścisłości i nieprawdziwych informacji (jak np. miejsce narodzin Richarda Kruspe - w książce Wittenberga, a tak naprawdę to Wittenberge, zupełnie inne miasto). Więcej o zespole dowiedziałam się z przeczytanych w sieci i w gazetach wywiadów, na fanowskich forach i z filmików na YT. Styl autora też był męczący i miałam takie poczucie, że nie uczestniczymy w wydarzeniach, ale stoimy gdzieś dalej, dużo dalej i wspinając się na palcach próbujemy coś zobaczyć, a autor stoi obok też nic nie widzi ale ciągle mówi coś w stylu "wydaje mi się, że to co się tam dzieje jest tym a tym". Zawiedziona jestem tą lekturą.
Ta książka jest dla kogoś, kto nie wie o Rammstein zupełnie nic i chce od czegoś zacząć, ale i tak w miarę pogłębiania wiedzy w innych źródłach, treści z tej książki będzie sobie często weryfikował.
Największą zaletą tej książki jest jej wydanie. Bardzo ładna okładka. Co do treści, to po przeczytaniu miałam takie "i to tyle? Nic więcej?". Fajnie jest jedynie na samym początku, kiedy każdy z członków Rammstein jest przedstawiany z osobna, jest trochę o początkach grupy, a potem to się mocno rozjeżdża. Więcej tam opisów ich płyt, ich stylu, która piosenka na albumie...
więcej Pokaż mimo toW Rammsteinie zakochałam się w wieku lat czternastu. Muzyka pochłonęła mnie całkowicie, więc szybko chciałam dowiedzieć się nieco więcej o samych członkach zespołu, jak i o ich piosenkach. Tak właśnie natrafiłam na “Rammstein: Die Band”.
Jak autor sam zaznacza, nie jest to żadna oficjalna biografia napisana we współpracy z zespołem. Nazwałabym to bardziej rzetelnym zbiorem dostępnych na tamten okres informacji.
Biografia zaczyna się od opisania młodości i krótkiego scharakteryzowania każdego z sześciu członków zespołu. Autor stwierdził, że tego fragmentu zdecydowanie nie można pominąć, gdyż Rammstein jest swojego rodzaju ewenementem na muzycznej arenie. Mało która grupa może poszczycić się niezmiennym składem od początku istnienia. A panowie z Rammsteina tkwią razem w, jak sami nazywają swój zespół i relacje w nim panujące, małżeństwie już dwadzieścia sześć lat. W tymże wcale nie tak krótkim wstępie oprócz podstawowych informacji o każdym członku (a są to: wokalista Till Lindemann, klawiszowiec Christian "Flake" Lorenz, perkusista Christoph "Doom" Schneider, basista Oliver Riedel oraz gitarzyści Paul Landers i Richard Zven Kruspe) autor przybliża nieco ich młodzieńcze lata, które wszyscy panowie spędzili w NRD. Realia życie we wschodniej stronie Niemiec są ukazane w rzeczywisty, szarobury sposób. Bycie punkiem w tamtych latach nie było najlepszą z możliwych życiowych dróg, a właśnie na nią zdecydowała się większość zespołu. Tym oto sposobem dowiedziałam się nieco o życiu bez dowodu osobistego w NRD, o służbie wojskowej, upadku muru berlińskiego i przesłuchaniach policji, o trudnościach z graniem muzyki, jaka grała w duszy, o sile kreatywności kiedy temat tyczył się zarabiania pieniędzy, ale również o trudnościach związanych z handlem.
Książka przybliżyła mi nie tylko realia życia w NRD i bycia punkiem, ale odkryła szeroką scenę muzyczną, o której wcześniej nie miałam pojęcia, a która miała wpływ na wiele zespołów. Warto tu wspomnieć choćby o elektronicznym Kraftwerku. W wypadku Rammsteina nie można pominąć także mniej znanego Laibacha, któremu niemiecki zespół zawdzięcza po części swój sukces. W biografii można znaleźć wiele krótszych i dłuższych opisów mniej i bardziej znanych grup, które królowały w piwnicach, stodołach oraz nielegalnych klubach w tamtych latach, ale i o tych, które porywały większe ilości słuchaczy: legalnie lub nie.
Dalsze części książki skupiają się na nagrywanych przez Rammsteina albumach, odbytych trasach, historiach stojących za tekstami utworów, sporach, uzależnieniach oraz zapierających dech w piersiach sukcesach. Rammstein odmienił metalową scenę muzyczną, nie tylko wnosząc do niej zupełnie nowe brzmienie, które przez niemieckich dziennikarzy zostało ochrzczone: Neue Deutsche Härte, ale także z powodu niezwykłych koncertów do dzisiaj wzbudzających kontrowersje i płomienne emocje. Słowo "płomienne" świetnie się tu wpisuje, gdyż Rammstein to zapaleni piromani, a na scenie słuchacze nieraz mogli zobaczyć ogień w najróżniejszej postaci. Jedynym zespołem, który wcześniej zrobił ze swoich koncertów show na taką skalę jest Kiss, któremu Rammstein również niemało zawdzięcza. Biografia napisana przez Łukasza Dunaja pozwoliła mi uporządkować wszystkie te informacje, poznać genezę wielu elementów scenicznych oraz tekstów piosenek.
Rammstein jest historycznym zespołem dla muzyki, wybranym najbardziej rozpoznawalnym artystą niemieckim na świecie, a jakby tego było mało, cytując Christiana Flaka Lorenza: "kiedy byłem po raz pierwszy z rodziną w Egipcie, mówiąc, że jesteśmy z Niemiec, wszyscy wokół powtarzali:" Heil Hitler", "Mercedes-Benz" i "Sauerkraut". Kiedy przyjeżdżaliśmy tam kilka lat później, gdy Rammstein stał się już znanym zespołem, mówili "Heil Hitler", "Mercedes-Benz" i "Rammstein". Zastąpiliśmy więc kiszoną kapustę. Uważam to za nasz wielki sukces". W takim świetle nie można odmówić im sukcesu.
Biografia napisana przez Łukasza Dunaja kończy się po wydaniu szóstego albumu Rammsteina, pozostawiając niejako otwarte zakończenie. Nikt bowiem nie wiedział czy od niemieckich gigantów można spodziewać się jeszcze jakiegoś wydawnictwa. Na nowy krążek fani musieli czekać aż dziesięć lat. Nowy, nigdy nienazwany album Rammsteina bądź też potocznie zwany "Zapałką" ukazał się w 2019 roku, a jego ukoronowaniem była pierwsza stadionowa trasa Rammsteina (na której miałam szansę być),potwierdzająca niemiecką jakość.
"Rammstein: Die Band" czytam regularnie. W czasie lockdownu przypadł czas na odświeżenie tej lektury, która zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy, mimo że wiele fragmentów znam już na pamięć. Jest napisana w przewrotny sposób, pełna humoru ale i brutalnej i nieco groteskowej rzeczywistości z domieszką ogromnej wrażliwości, co tworzy przepiękną i prawdziwą definicję Rammsteina. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że muzyka tego zespołu odmieniła moje życie. Wiem, że wszystkie ich piosenki zostaną ze mną do końca życia, jako nośnik moich przemian, decyzji oraz wspomnień. Muzyka Rammsteina to moja bezpieczna przestrzeń, niekończąca się inspiracja, ale także źródło siły i motywacji. A gdybym miała określić twórczość tego niemieckiego zespołu jednym słowem, powiedziałabym: wrażliwość.
Pozycja obowiązkowa dla prawdziwych fanów, ale i tych, którzy chcieliby odkryć Rammsteina w zupełnie innej odsłonie niż widzieli ich dotychczas.
W Rammsteinie zakochałam się w wieku lat czternastu. Muzyka pochłonęła mnie całkowicie, więc szybko chciałam dowiedzieć się nieco więcej o samych członkach zespołu, jak i o ich piosenkach. Tak właśnie natrafiłam na “Rammstein: Die Band”.
więcej Pokaż mimo toJak autor sam zaznacza, nie jest to żadna oficjalna biografia napisana we współpracy z zespołem. Nazwałabym to bardziej rzetelnym zbiorem...
Kocham książki, słucham Rammstein'a, więc nad czym się tu zastanawiać, to było oczywiste że kupię tą biografię. Jest okej, widać dużo pracy i dużo poszukiwań po różnych źródłach, mnóstwo cytowanych wywiadów i skupienie się też na kwestii wizualnej jak fotografiach na okładkach, reżyserach teledysków i nieszablonowych pomysłach na koncertach. Są też relacje z koncertów, opowiastki i plotki fanów, liczne opinie. Mi się osobiście podobała, może dlatego że jest rzetelna, ale i pisana z humorem, więc nie jest to tylko suchy spis dyskografii. W niektórych miejscach można się uśmiechnąć, a biorąc pod uwagę, że Rammstein lubi też śmiać się z samych siebie, to obstawiam, że im samym lektura przypadłaby do gustu.
Kocham książki, słucham Rammstein'a, więc nad czym się tu zastanawiać, to było oczywiste że kupię tą biografię. Jest okej, widać dużo pracy i dużo poszukiwań po różnych źródłach, mnóstwo cytowanych wywiadów i skupienie się też na kwestii wizualnej jak fotografiach na okładkach, reżyserach teledysków i nieszablonowych pomysłach na koncertach. Są też relacje z koncertów,...
więcej Pokaż mimo to"W wieku szesnastu lat, Zven podczas wycieczki klasowej trafił do Czechosłowacji. Młody Kruspe zamiast popularnych cukierków Lentilek i piórnika z Krecikiem, przywiózł do domu gitarę".
Ach jo. Dobrze, że nie wybrał Krecika.
Początek książki faktycznie nie powala na kolana, charakterystyki członków zespołu są bardzo oszczędne. Później jest lepiej. Oczywiście nie zgadzam się ze wszystkimi opiniami autora, ale muszę przyznać, że nie wciskał on nikomu swojej jedynej słusznej prawdy na siłę, a to już jest jakiś sukces. Zgadzamy się za to w kwestii "Haifischa" - jak po raz pierwszy zobaczyłam scenę ze zdjęciem Hetfielda prawie umarłam ze śmiechu, ten teledysk to majstersztyk.
Doceniam pracę, którą autor włożył w stworzenie tej książki. Nie ma za wiele biografii Rammsteina, więc też nie ma co wybrzydzać. Mnie tam styl pana Dunaja odpowiada, przynajmniej nie było zbyt pompatycznie. Opowieść kończy się w okolicy roku 2014, wtedy jeszcze nikt nie wiedział, co będzie dalej.
Jak to ujął bardzo filozoficznie Till Lindemann:
"Am Ende gibt es doch ein Ende".
Na szczęście zespół jeszcze nie powiedział ostatniego słowa!
Widzimy się 17.07.2020!
"W wieku szesnastu lat, Zven podczas wycieczki klasowej trafił do Czechosłowacji. Młody Kruspe zamiast popularnych cukierków Lentilek i piórnika z Krecikiem, przywiózł do domu gitarę".
więcej Pokaż mimo toAch jo. Dobrze, że nie wybrał Krecika.
Początek książki faktycznie nie powala na kolana, charakterystyki członków zespołu są bardzo oszczędne. Później jest lepiej. Oczywiście nie zgadzam...
Rammstein w moim domu grał od zawsze. Jest to ulubiony zespół mojego taty, więc domyślacie się, że ich muzyka leciała z głośników o każdej porze dnia i nocy, w każdym miejscu. Już jako małe, 6-letnie dziecko byłam przyzwyczajona do najróżniejszych podgatunków metalu oraz rocka. A Rammstein, tuż obok Nightwish, najszybciej znalazł miejsce w moim sercu. Nic dziwnego, że już w wieku 11 lat słuchałam już TYLKO metalu. A im cięższa muzyka, tym lepsza.
W tym miejscu, jak zawsze, chciałabym przytoczyć Wam parę słów o autorze, ale niestety nic nie znalazłam w Internecie. Z samej książki dowiedziałam się, że Łukasz Dunaj jest absolwentem „wyższej szkoły czegoś tam”, a z zamiłowania jest dziennikarzem. Oprócz nieoficjalnej biografii Rammstein, Dunaj napisał oficjalną biografię zespołu Behemoth „Konkwistadorzy Diabła”. I w sumie to tyle z ciekawszych rzeczy. Lecimy do samej książki.
Jeśli mam być szczera to jest to moja pierwsza przeczytana biografia, ponieważ raczej mnie ten gatunek nie interesuje. No, ale to książka o Rammstein. Samą lekturę możemy podzielić na dwie części. W pierwszej mamy przedstawienie każdego członka z zespołu, krótkie historie i fakty z ich życia plus fotografia danej osoby. Prawdę mówiąc, mimo ogromnego zainteresowania, ciężko mi się tą część czytało. Autor przedstawiał tak naprawdę suche fakty. Zdaje sobie sprawę, że Rammstein mimo swej popularności jest bardzo tajemniczym zespołem, ogrodzonym grubym murem i chroniącym swoją prywatność, ale można było to przedstawić w ładniejszy, przyjemniejszy sposób. A tak czułam się, jakbym czytała stronę na Wikipedii.
Druga cześć lektury jest już zdecydowanie lepsza i ciekawsza. Tutaj mamy opisaną krok po kroku historię samego zespołu – jak się poznali, jakie były ich inspiracje przy tworzeniu muzyki Rammstein oraz ich kariera i proces nagrywania poszczególnych krążków. Tutaj, jak wspomniałam, było lepiej, ale nadal nieidealnie. O ile informacje o tym, jak zespół się poznał, z czego czerpali inspiracje było ciekawe, tak już właściwa historia Rammstein średnio. Autor według mnie za bardzo skupił się na pisaniu o kolejnych płytach. Wiem, że o Rammstein jest w Internecie mało ciekawostek, ale można było z tego coś więcej wyciągnąć. Same opisy koncepcji na dany album lub pomysły na teledyski był świetne, recenzje tych płyt, które zamieścił autor, doprowadzały mnie do szału. Jak już mówiłam to moja pierwsza biografia jaką czytałam, ale jeśli chciałabym przeczytać recenzję danej płyty to sobie potrafię sama znaleźć źródło w sieci. Było to też o tyle męczące, że Dunaj pisał recenzje nie ogólne, tylko o każdej piosence z albumu. I co mnie najmocniej irytowało (do takiego stopnia, że miałam ochotę rzucić tą książką) to to, iż autor zjechał po całości wszystkie moje ulubione piosenki Rammstein. Serio, akurat te co uwielbiam to jemu się nie podobały. Coś jest ze mną nie tak, czy z nim?
W książce mamy ładną wkładkę z papieru kredowego, na których są ładne zdjęcia koncertowe zespołu. I tutaj też się muszę przyczepić, bo wolałabym mieć jakieś zdjęcia przez całą książkę, niż tylko kilka w jednym miejscu i tyle. No, i są to TYLKO zdjęcia koncertowe, których pełno w sieci, meh.
Podsumowując tę lekturę nie była ona taka do końca zła. Miejscami naprawdę było fajnie, nie raz i nie dwa zaśmiałam się pod nosem, a ludzie w pociągu gapili się na mnie, jak na wariatkę, ale niestety większość tekstu wygląda, jak przepisana z Wikipedii. Suche fakty. Trzeba jednak przyznać autorowi, że naprawdę postarał się, jeśli chodzi o zbieranie informacji, ciekawostek, statystyk i wypowiedzi samych muzyków, bo tego w tej książce Wam nie zabraknie. Jest tu tyle rzeczy i historii, że książka będzie idealna zarówno dla fana Rammstein, jak i dla osób, która do tej pory z zespołem nie miała żadnego kontaktu.
Rammstein w moim domu grał od zawsze. Jest to ulubiony zespół mojego taty, więc domyślacie się, że ich muzyka leciała z głośników o każdej porze dnia i nocy, w każdym miejscu. Już jako małe, 6-letnie dziecko byłam przyzwyczajona do najróżniejszych podgatunków metalu oraz rocka. A Rammstein, tuż obok Nightwish, najszybciej znalazł miejsce w moim sercu. Nic dziwnego, że już w...
więcej Pokaż mimo toŚrednia. Na samym początku autor zaznacza, że jest to nieautoryzowana biografia - jeśli tak mają wyglądać takie biografie to ja zdecydowanie wolę nawet te pisanie "na zamówienie". Za dużo tu przypuszczeń a za mało faktów. Oczywiście z grubsza można poznać zespół i ich twórczość, ale niestety nie poczujemy klimatu jaki zawsze tworzy się w takich wielkich rockowych zespołach. Czytając ciągle mamy wrażenie, że nie przyglądamy się z bliska rozwijającej się karierze grupy ale jesteśmy gdzieś z boku. Dla osób które niewiele wiedzą o zespole (tak jak ja do tej pory) będzie to jakaś porcja informacji.
Średnia. Na samym początku autor zaznacza, że jest to nieautoryzowana biografia - jeśli tak mają wyglądać takie biografie to ja zdecydowanie wolę nawet te pisanie "na zamówienie". Za dużo tu przypuszczeń a za mało faktów. Oczywiście z grubsza można poznać zespół i ich twórczość, ale niestety nie poczujemy klimatu jaki zawsze tworzy się w takich wielkich rockowych zespołach....
więcej Pokaż mimo toDyskografii nie skończyłam. Powód jest jeden, jest fatalnie napisana. Język jest na poziomie gimnazjalnej rozprawki czwórkowego ucznia. Po pierwsze, wprowadza niepotrzebne opisy rzeczy niezwiązanych z tematem,które sprawiają wrażenie dodawania na siłę objętości książce, np.: pochodził on z Wittenbergi. Wittenberga jest miastem w którym w 1517 r. Luter ogłosił swoje 95 tez... . Po drugie, wprowadza straszny bałagan w narracji stosując co chwilę zwroty typu: "jak już wspominałem", "jak napisałem wcześniej", "wracając do", "ale o tym za chwilę". Nie wiem, czy autor uznał to za ciekawy zabieg stylistyczny, czy miał problem z zaplanowaniem książki, ale jest to błąd, który jak dla mniej świadczy o nieumiejętności rozplanowania treści.
Niestety nie byłam w stanie przejść do porządku dziennego nad stylem autora, więc książkę porzuciłam.
Dyskografii nie skończyłam. Powód jest jeden, jest fatalnie napisana. Język jest na poziomie gimnazjalnej rozprawki czwórkowego ucznia. Po pierwsze, wprowadza niepotrzebne opisy rzeczy niezwiązanych z tematem,które sprawiają wrażenie dodawania na siłę objętości książce, np.: pochodził on z Wittenbergi. Wittenberga jest miastem w którym w 1517 r. Luter ogłosił swoje 95...
więcej Pokaż mimo toNie oficjalna biografia mojego ulubionego zespołu. Autor naprawdę się postarał aby wszystko wytłumaczyć nawet ludziom którzy nie bardzo znają się na zespołach i znają tylko najbardziej popularne kawałki. Wiele ciekawostek i statystyk w książce to też bardzo duży plus.
Nie oficjalna biografia mojego ulubionego zespołu. Autor naprawdę się postarał aby wszystko wytłumaczyć nawet ludziom którzy nie bardzo znają się na zespołach i znają tylko najbardziej popularne kawałki. Wiele ciekawostek i statystyk w książce to też bardzo duży plus.
Pokaż mimo to