rozwińzwiń

Nieprzypadkowa ofiara

Okładka książki Nieprzypadkowa ofiara Marcin Radwański
Okładka książki Nieprzypadkowa ofiara
Marcin Radwański Wydawnictwo: E-bookowo kryminał, sensacja, thriller
199 str. 3 godz. 19 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
E-bookowo
Data wydania:
2014-10-08
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-08
Liczba stron:
199
Czas czytania
3 godz. 19 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378594017
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
58
44

Na półkach: ,

Skusiłem się w ramach "audiobooka na jeden wieczór", aby leciał sobie w trasie zamiast radia i... nie było to może TAKIE złe, ale opis, że spodoba się czytelnikom Cobena - serio? To nijak nie ma podjazdu.

Najgorsze co mnie rozwaliło to zakończenie akcji w 10 ostatnich minutach książki.

Skusiłem się w ramach "audiobooka na jeden wieczór", aby leciał sobie w trasie zamiast radia i... nie było to może TAKIE złe, ale opis, że spodoba się czytelnikom Cobena - serio? To nijak nie ma podjazdu.

Najgorsze co mnie rozwaliło to zakończenie akcji w 10 ostatnich minutach książki.

Pokaż mimo to

avatar
784
384

Na półkach: ,

Prościutka, linearna historia, bez żadnych zaskoczeń czy zwrotów akcji, nie wnosi nic ciekawego do życia czytelnika, a i rozrywki nie dostarcza. Czyli nie ma po co czytac. Tyle dobrego, że krótka.

Prościutka, linearna historia, bez żadnych zaskoczeń czy zwrotów akcji, nie wnosi nic ciekawego do życia czytelnika, a i rozrywki nie dostarcza. Czyli nie ma po co czytac. Tyle dobrego, że krótka.

Pokaż mimo to

avatar
2479
1117

Na półkach: ,

Mam wrażenie, że cała historia opiera się na pijaństwie, zażywaniu narkotyków i przygodach seksualnych... Dwa wątki łączą się na samym końcu, jakby pospiesznie, dość przewidywalnie. Dużo błędów językowych. Nie polecam.

Mam wrażenie, że cała historia opiera się na pijaństwie, zażywaniu narkotyków i przygodach seksualnych... Dwa wątki łączą się na samym końcu, jakby pospiesznie, dość przewidywalnie. Dużo błędów językowych. Nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
1676
1676

Na półkach: ,

Tę książkę przeczytałam przez pomyłkę i żałuję. Zupełnie zapomniałam, że miałam nieprzyjemność czytać już coś tego autora. „Natalię Carpetieri”. No nic. Stało się. „Nieprzypadkowa ofiara” jest upojona wódką, piwem i upalona trawą. I seksu jest sporo bo główny poszukiwacz Roberta szwagra swego niedoszłego, Krzysztof Chmura, nie wzbrania się ani przed używkami ani przed przygodami seksualnym. Żałosny jest. W tej książce bohaterowie udają się do sklepu i zakupują. Nie idą, nie kupują. Udają się i zakupują piwo, papierosy czy co tam chcą. Patryk Napiórkowski ( recenzent) dał tej książce maksymalną liczbę gwiazdek. I to jest zaskakujące bardzo . Przesadził albo zobaczył w książce to czego ja nie zauważyłam i nie doceniłam. Książkę czyta się gładko. Autor za mało używa imion i nazwisk. Stale tylko on, oni, ich, jego, jej. Wiem co się stało z Darkiem i wiem też kto porwał i więził ( i dlaczego) Roberta Rutkowskiego. Wiem to tylko dlatego ,bo bardzo uważnie przeczytałam tę książkę. Lekkie przyspieszenie, leciutkie zamyślenie i niestety. Gubisz się dziecino. Może być.

Tę książkę przeczytałam przez pomyłkę i żałuję. Zupełnie zapomniałam, że miałam nieprzyjemność czytać już coś tego autora. „Natalię Carpetieri”. No nic. Stało się. „Nieprzypadkowa ofiara” jest upojona wódką, piwem i upalona trawą. I seksu jest sporo bo główny poszukiwacz Roberta szwagra swego niedoszłego, Krzysztof Chmura, nie wzbrania się ani przed używkami ani przed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
76
51

Na półkach:

Nabrał mnie Pan, i naciągnął Panie Autorze. Wystawił Pan samemu sobie najwyższą ocenę (10/ 10 ARCYDZIEŁO) za własną książkę i co? Uważa to Pan za arcydzieło?

Nabrał mnie Pan, i naciągnął Panie Autorze. Wystawił Pan samemu sobie najwyższą ocenę (10/ 10 ARCYDZIEŁO) za własną książkę i co? Uważa to Pan za arcydzieło?

Pokaż mimo to

avatar
1259
1126

Na półkach: , ,

To jest jakiś konspekt, szkic, zarys, a nie opowiadanie kryminalne. Zupełnie brak jest wskazówek, że akcja z wakacyjnym wyjazdem Darka odbywa się wiele lat wcześniej niż akcja z zaginięciem Roberta. Gdyby nie informacja umieszczona w nocie redakcyjnej, nie miałabym o tym pojęcia. Zupełny brak umiejętności budowania napięcia, pojawia się ono dopiero pod koniec książki, dosłownie na ostatnich stronach. Całość przypomina jakąś marną relację z fragmentów życia bohaterów.

To jest jakiś konspekt, szkic, zarys, a nie opowiadanie kryminalne. Zupełnie brak jest wskazówek, że akcja z wakacyjnym wyjazdem Darka odbywa się wiele lat wcześniej niż akcja z zaginięciem Roberta. Gdyby nie informacja umieszczona w nocie redakcyjnej, nie miałabym o tym pojęcia. Zupełny brak umiejętności budowania napięcia, pojawia się ono dopiero pod koniec książki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1400
1019

Na półkach:

Ocena ciut lepsza niż w przypadku "Bezdechu", ale jak widać: "tylko ciut". Nie musiałam się wprawdzie co chwila potykać o "k..." i "ch...", ale zadawałam sobie z kolei pytanie dlaczego autor napisał niedopracowany konspekt opowiadania i wydał go jako powieść. Mamy liczne i barwne opisy codzienności nieudacznika okraszane alkoholem i przygodami erotycznymi podczas gdy główny wątek został potraktowany po macoszemu. Byle jak, połowicznie, skrótowo, bez logiki.
I na koniec mała uwaga. Nie wiem, czy był redaktor w przypadku tego wydania (nie dopatrzyłam się),ale pisanie "tą sytuację" i powielanie tego błędu z innymi rzeczownikami chluby autorowi nie przynosi.

Ocena ciut lepsza niż w przypadku "Bezdechu", ale jak widać: "tylko ciut". Nie musiałam się wprawdzie co chwila potykać o "k..." i "ch...", ale zadawałam sobie z kolei pytanie dlaczego autor napisał niedopracowany konspekt opowiadania i wydał go jako powieść. Mamy liczne i barwne opisy codzienności nieudacznika okraszane alkoholem i przygodami erotycznymi podczas gdy główny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
592
187

Na półkach: ,

Kryminały darzę miłością wielką, wręcz bezgraniczną. Staram się sięgać po autorów mi nieznanych, w nadziei, że odkryję jakąś perełkę. Niestety, sięgnięcie po "Nieprzypadkową ofiarę" było jedną z najgorszych czytelniczych decyzji, jakie zdarzyły mi się w ciągu ostatnich lat. I chyba nigdy nie zdarzyło mi się jeszcze wystawić tak niskiej oceny.

Książka ma dwa wątki. W jednym z nich poznajemy nastoletniego Darka. Zostajemy wciągnięci w jego szkolne, potem wakacyjne perypetie, które raptem się urywają w miejscu zupełnie niespodziewanym, a wątek aż prosi się o kontynuację. Drugi wątek to nieudolnie prowadzone śledztwo dziennikarza i niespełnionego pisarza Krzysztofa Chmury w sprawie zaginięcia jego przyszłego szwagra. Za wszelką cenę starałam się doszukać jakichś powiązań tego dochodzenia z losami Darka (na próżno). Co ma jedno z drugim wspólnego, czytelnik nie dowiaduje się do samego końca. Nie wiem, co autor miał na myśli "łącząc" obie te historie w jednej książce. Szkoda.

Książkę czytałam w formie ebooka i tu poraziła mnie masa literówek. Czytam w większości książki elektroniczne, ale jeszcze nie zdarzyło mi się, by któraś miała taką masę błędów.

Odradzam.

Kryminały darzę miłością wielką, wręcz bezgraniczną. Staram się sięgać po autorów mi nieznanych, w nadziei, że odkryję jakąś perełkę. Niestety, sięgnięcie po "Nieprzypadkową ofiarę" było jedną z najgorszych czytelniczych decyzji, jakie zdarzyły mi się w ciągu ostatnich lat. I chyba nigdy nie zdarzyło mi się jeszcze wystawić tak niskiej oceny.

Książka ma dwa wątki. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
1

Na półkach:

Detektyw z przypadku

Nieprzypadkowa ofiara to długo wyczekiwane papierowe wydanie pierwszego kryminału Marcina Radwańskiego - zielonogórskiego pisarza, który swoim powieściowym debiutem wplątuje nas w niełatwą do rozwiązania zagadkę zniknięcia młodego kuratora sądowego.W historii utrzymanej w klimacie skandynawskiej prozy detektywistycznej, przeniesionej w zakamarki enigmatycznej Zielonej Góry, wraz z nieopierzonym detektywem-amatorem szukamy drogi do prawdy, która jak przystało na solidny kryminał - zaskakuje.
Powieść Radwańskiego toczy się jakby na dwóch biegunach. Tworzą ją dwie linie życiowych zawirowań, które na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego i nigdy nie powinny się przeciąć - a jednak! Zakończenie przynosi wspólny pierwiastek dla tych historii, który staje się kluczem do rozwikłania sprawy.
Fabuła Nieprzypadkowej ofiary lawiruje pomiędzy dwoma wątkami, rozgrywającymi się w różnych czasach. Żeby poznać Darka, świeżo upieczonego absolwenta technikum, który właśnie stracił ojca i planuje wakacje życia, musimy cofnąć się o kilkanaście lat. Jego losy przeplatają się ze współczesnymi perypetiami Krzysztofa Chmury, niespełnionego pisarza, który w skutek różnych kolei losu trafia na trop porywaczy swojego niedoszłego szwagra.
Hermetycznie zamknięte środowisko małej zachodniej miejscowości i jej okolic, to wytchnienie od historii toczących się w dużych metropoliach i oklepanych sceneriach. Atmosfera urokliwego miasteczka nadaje Nieprzypadkowej ofierze niebanalnego kolorytu. Na tym małym skrawku świata tłoczą się nietuzinkowe postacie. Każdy jest tutaj indywidualnością.
Bazowy wątek kryminalny okraszony jest intymnymi relacjami pomiędzy bohaterami. Ich codziennością, w której muszą stawiać czoła nałogom, niepowodzeniom czy zawodom miłosnym. Ich problemy są wielowymiarowe - pozwalają czytelnikowi zagłębić się w tej opowieści i poczuć jej częścią.
Niezwykle interesująco rysuje się szkic Krzysztofa Chmury - prowadzącego śledztwo na własną rękę. Z jednej strony ukazuje się jako wrażliwy mężczyzna - oddany literaturze, walczący z depresją. Mężczyzna, któremu udało się oczarować bogatą i niezależną kobietę. A z drugiej strony widzimy nieporadnego faceta. Żyjącego ciągle na debecie i rojącego się od nałogów. To postać rozbudowana na wielu płaszczyznach, dzięki czemu nadaje Nieprzypadkowej ofierze wyrazistego charakteru. Wszystko to tworzy ekscytującą i wartą uwagi całość.
W kryminale nie ma chyba nic gorszego, niż przewidywalność. Jeśli czytelnik rozwiąże zagadkę przed końcem, to najprawdopodobniej zmarnował kilka wieczorów z niezbyt udaną powieścią. Na szczęście w tym przypadku miłośnicy tego gatunku mogą śmiałą sięgnąć po książkę Marcina Radwańskiego, której finał to wielki znak zapytania.
Według powszechnej opinii polski kryminał ma się dobrze, a Nieprzypadkowa ofiara w pełni to potwierdza. Autor stworzył historię, która może zaintrygować każdego. W jednej książce zamknął motywy wielkich pieniędzy, narkotyków, alkoholu, a także młodzieńczych ekscesów, rodzinnych problemów czy miłości i zdrad. Ale przede wszystkim wykreował udany wątek kryminalny.
Nieprzypadkowa ofiara ze skondensowaną fabułą. Napisana lekkim piórem, trzymająca w napięciu. Wciąga w swój świat od pierwszych akapitów i trzyma w niepewności aż do ostatniej strony.
Patryk Napiórkowski

Detektyw z przypadku

Nieprzypadkowa ofiara to długo wyczekiwane papierowe wydanie pierwszego kryminału Marcina Radwańskiego - zielonogórskiego pisarza, który swoim powieściowym debiutem wplątuje nas w niełatwą do rozwiązania zagadkę zniknięcia młodego kuratora sądowego.W historii utrzymanej w klimacie skandynawskiej prozy detektywistycznej, przeniesionej w zakamarki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1560
697

Na półkach: , ,

Przyznaje mam pewna trudność z recenzenckim oszacowaniem czy ta książka jest dobra, bo po prostu czytanie kryminałów nie należy do moich zainteresowań czytelniczych, i po lekturze odnoszę wrażenie, że te moje preferencje czytelnicze są jak najbardziej słuszne. Oczywiście nie kwestionuję faktu, że nie ma dobrych kryminałów, bo mam świadomość, że każdy gatunek ma książki wybitne, ale także zdarzają się książki o których lepiej dość oględnie mówiąc lepiej jak najszybciej zapomnieć. I tej książce bliżej do tej drugiej strony medalu. To jest po prostu słaba książka, mimo, że czyta się ją dość dobrze i szybko, ale to zapewne specyfika tego typu literatury.

Czytelnik ma wrażenie, że autor ma niewiele do powiedzenia, skoro książkę, która ma ledwie 200 stron pisze, metaforyzując, na tzw. wagę, jakieś 2/3 treści spokojnie nadaje się do kosza. Autor lepiej by zrobił gdyby napisał jakieś opowiadanie na 50 stron i byłoby to dobre, i opublikował to w jakimś zbiorze opowiadań niż napisał coś takiego co my tu mamy. Książka jest przesycona opisami libacji alkoholowych z upajaniem się twardymi narkotykami. Autor uatrakcyjnił tą zabawę czytelniczą scenami erotycznymi. Nie wiem co autor chciał przez to osiągnąć, mogę tylko się domyślać. Jednak w tym wszystkim zagubił główny wątek opowieści, który jest chaotyczny i przypadkowy, tak samo jak rozwikłanie sprawy. To rozczarowuje, bo więcej w tym przypadku niż przemyślanego działania.

Czytelnik ma wrażenie, że śledztwo prowadzi koleś o pseudonimie Laska z filmu „Chłopaki nie płaczą” niż Krzysztof Chmura, literat i osoba wykształcona. Nawet jeżeli główny bohater nadużywa alkoholu i zdarza mu się ćpać, to jednak powinien mieć w sobie więcej intelektu, a nie dziwić się jak jakiś dres, że jego kolega Adam, redaktor lokalnej gazety, ma tyle książek i kiedy on to czyta. A więc postać głównego bohatera jest po prostu niespójna logicznie. Krzysztof, sam będąc biedny, na swoich książkach za bardzo się nie dorobił, ma kobietę, bogatą biznesmenkę Agnieszkę, a więc powinien robić wszystko, żeby ta miłość przetrwała, bo nawet jeżeli można podejrzewać, że Agnieszka ma kogoś na boku, to Krzysztof powinien znaleźć w sobie siły, żeby o ten związek walczyć. A on nie, pomijając jego fatalną postawę, przede wszystkim notoryczne upijanie się, to jeszcze chętnie korzysta z innych okazji, żeby zaspokajać swoje potrzeby natury erotycznej. W końcu ucieka jak tchórz od Agnieszki. Nawet jeżeli pobił jej ojca, bo miał swoje powody, uzasadnione podejrzenie, że pan Malczewski macza brudne paluszki w głównym wątku kryminalnym, powinien zachować się jak mężczyzna i opowiedzieć ukochanej jak było.

Wątek kryminalny jest dość sensowny, zaginął Robert Rutkowski, mąż Iwony, siostry Agnieszki, szybko padło przypuszczenie, że został porwany i jest gdzieś przetrzymywany. I tu już zaczynają się schody dla autora. Rutkowski został porwany. Przypuszczam, że porywa się zazwyczaj kogoś dla okupu, tu czegoś takiego nie ma, mamy motyw zemsty. Brak tu elementarnej logiki, bo jeżeli coś robi się z zemsty załatwia się sprawę z marszu, po prostu zabija się delikwenta, znikając jak najdalej i pozbywając się problemu, a nie przetrzymuje się tą osobę dla zabawy, czekając tylko na to, aż policja się upora z problemem i dorwie złoczyńców.

No ale to widać charakteryzuje bohaterów Radwańskiego, oni po prostu nie używają mózgu. Czytelnik odnosi wrażenie, że autor chce napisać tzw. kryminał typu skandynawskiego, problem w tym, że wątek Darka i jego kumpli, nastolatków, osiedlowych żulików, nie wiąże się w żaden sposób z przygodami Krzysztofa Chmury, po za tym, że to to same miasto, w którym rozgrywa się akcja: Zielona Góra. Po prostu w pewnym momencie Darek i jego kompani znikają z książki. Po co oni tam w ogóle byli potrzebni?

Podsumowując, ta książka kompletnie nie trzyma się kupy. Mam dobrą radę dla Ciebie mój drogi czytelniku, trzymaj się z daleka od tej książki.

Przyznaje mam pewna trudność z recenzenckim oszacowaniem czy ta książka jest dobra, bo po prostu czytanie kryminałów nie należy do moich zainteresowań czytelniczych, i po lekturze odnoszę wrażenie, że te moje preferencje czytelnicze są jak najbardziej słuszne. Oczywiście nie kwestionuję faktu, że nie ma dobrych kryminałów, bo mam świadomość, że każdy gatunek ma książki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    40
  • Chcę przeczytać
    11
  • Audiobooki
    2
  • Audiobook
    1
  • Radwański Marcin
    1
  • Przeczytane w 2015 r.
    1
  • Audiobook
    1
  • 52/2016
    1
  • Legimi audio
    1
  • 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nieprzypadkowa ofiara


Podobne książki

Przeczytaj także