Fotografomannia. Obrazki autobiograficzne

- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2014-11-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-11-19
- Liczba stron:
- 140
- Czas czytania
- 2 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324031818
Motoryzacyjne marzenia, niebanalne stylizacje, brawurowe przygody, zakątki dalekie i bliskie – rodzinne albumy Wojciecha Manna kryją niezwykłe opowieści.
Autor zabiera nas w niepowtarzalną podróż śladami swojej biografii.
Wraz z nim bryczką zaprzężoną w owczarka podhalańskiego przemierzamy drogę od Tatr do Bałtyku, uczymy się „na sucho” pływać w Wiśle i odpowiednio zachowywać na londyńskim przyjęciu u wujka – profesora. Dowiadujemy się, jak prawidłowo zaszczepić krowę, gdzie najlepiej zamieszkać w Barcelonie i jakie warunki musi spełnić „chłopiec z okładki”.
A to dopiero początek…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kocham Pana, Panie Wojtku!
Piątek, godzina 6.00, budzi mnie alarm z komórki, takie monotonne ding-dong. Do pracy mam trochę później, ale za chwilę w Trójce zabrzmi utwór Dracula zespołu Hotblood, a to znak, że poranną audycję poprowadzi Wojciech Mann. Nie mogę tego przegapić. To lepsze niż poranna kawa. I w rezultacie cieszę się, że do 9.00 mogę pozostać w pościeli i słuchać radia.
Moja miłość sięga dzieciństwa. Bo to Trójka od najmłodszych lat, ale także telewizyjne programy takie jak, pamiętany jak przez mgłę, „Kanał”, gdzie obok Wojciecha Manna pojawiał się szanowny Pan Yapa alias Pan Jajco (chyba w tym programie był jednak Pan Jajco, dla znajomych Pan Jajeczko – nie pamiętam dokładnie, nawet wujcio Google mi tutaj wiele nie pomógł). Pamiętam, że bardzo czekałem na ten program, a było ich malutko. Potem był program muzyczny Non Stop Kolor i to w nim, jeśli mnie nie zawodzi pamięć, pan Wojciech spalił książkę niejakiego Andrzeja Rodana, co spowodowało, że podkradłem ojcu to pornograficzne dziełko. Był też głos z programu „5-10-15”. Polszczyzny uczyłem się z programu „Mądrej głowie...”, a później były jeszcze „Za chwilę dalszy ciąg programu” i „MdM”, prowadzony z Krzysztofem Materną, gdzie swój kącik miał młodziutki Wojciechem Cejrowski. I niezapomniany program radiowy z moich licealnych czasów „Nie tylko dla orłów”, czyli rodzimy Monty Python, gdy nie bardzo wiedziałem, co to oznacza.
I tak zleciało te kilkadziesiąt lat, a osoba Pana Wojciecha stale jest obecna w moim życiu. Z przyjemnością zatem sięgnąłem po „Fotografomannię”, najnowszą książkę autorstwa Wojciecha Manna. W ciągu ostatnich lat pojawiło się kilka wspomnieniowych książek Wojciecha Manna, a ta jest o tyle szczególna, że jest zbiorem prywatnych zdjęć autora z różnych okresów swojego życia. Tym samym Wojciech Mann wprowadza czytelników w dość intymną sytuację. Poznajemy bohatera i autora w jednym w momentach życia, które nie są fanom Pana Wojciecha znane i sięgają bardzo daleko w przeszłość. Pierwsza z nich pochodzi z przełomu lat 40. i 50. i przedstawia dwulatka siedzącego okrakiem na pniu ściętego drzewa. Tak – to Wojciech Mann.
Książka, której podtytuł brzmi „Obrazki autobiograficzne” została podzielona na pięć rozdziałów: „Pojazdy” - tutaj mowa jest o niezwykłych zgoła fascynacjach bohatera wszelkiego rodzaju możliwościami przemieszczania się takimi jak na przykład słoń czy wielbłąd, ale także zabytkowymi modelami samochodów z lat 50. . Drugi rozdział to „Stylizacje” i pokazuje Wojciecha Manna jako człowieka pozostającego zawsze w zgodzie z najnowszymi trendami mody, choć w przeszłości, o zgrozo, nie było trendsetterów, blogów modowych ani Joanny Krupy i programu „Top Model”. Wojciech Mann był zawsze na czasie, zawsze był „top”. W części „Zajęcia obowiązkowe” zobaczymy autora przy pracy. Wielość zadań, których podejmował się w życiu Wojciech Mann jest godna człowieka renesansu. W rozdziale „Odległe zakątki” ujrzymy fascynację egzotycznymi krainami i uświadomimy sobie, że Pan Wojciech potrafi odnaleźć się w każdej kulturze i w każdej sytuacji. Ostatni rozdział, „A mogło być tak”, to historia alternatywna, która uświadamia czytelnikowi jak niewiele dzieli każdego z nas od zupełnie innej, ciekawszej strony życia, jeśli ubarwić je fikcją, czyli rzecz o marzeniach.
Niektóre zdjęcia w tym albumie-biografii są autorstwa Wojciecha Manna i pokazują one dobitnie, że czego by się Pan Mann nie tknął, to od razu jest przeniknięte piętnem geniuszu. Ale cóż – trzeba było wybrać i na całe szczęście bohater „Fotografomannii” nie został światowej sławy fotografem ale dziennikarzem muzycznym.
Cała książka jest fotograficzną podróżą po życiu Wojciecha Manna, ale jest to podróż autoironiczna i z dystansem do samego siebie, pełna humoru i ciepła jest doskonałą rozrywką dla wszystkich, którzy cenią postać bohatera „Fotografomannii”. Kończę pisać. Dochodzi szósta, jest piątek. Za chwilę w Trójce „Dracula”.
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 267
- 217
- 91
- 8
- 7
- 6
- 5
- 4
- 4
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Ciekawe, autobiograficzne, z dystansem.
Ciekawe, autobiograficzne, z dystansem.
Pokaż mimo toWspomnienia oparte na prezentowanych zdjęciach. Wspomnienia niebanalne, tak jak niebanalny jest autor tej książki. Pan Wojtek opowiada o fotografiach z ogromnym dystansem dla siebie i z wielkim humorem, specyficznym dla niego. Do książki powinna być dołączona ścieżka dźwiękowa, z autorskim czytaniem. A tak pozostaje czekać i włączyć radio w piątek lub w niedzielę. Niestety to, o którym jest w książce zostało już zniszczone przez miłościwie nam panujących.
Wspomnienia oparte na prezentowanych zdjęciach. Wspomnienia niebanalne, tak jak niebanalny jest autor tej książki. Pan Wojtek opowiada o fotografiach z ogromnym dystansem dla siebie i z wielkim humorem, specyficznym dla niego. Do książki powinna być dołączona ścieżka dźwiękowa, z autorskim czytaniem. A tak pozostaje czekać i włączyć radio w piątek lub w niedzielę. Niestety...
więcej Pokaż mimo toPrzezabawny i przeinteligentny Wojciech Mann otwiera przed czytelnikami stare albumy z fotografiami i dzieli się swymi wspomnieniami. Mann nie jest gawędziarzem, nie snuje swych opowieści. Jest reporterem, mistrzem pointy, żartu wysokich lotów. Dokonał pewnego wyboru zdjęć i do każdego napisał komentarz, anegdotę, związaną ze sfotografowanym wydarzeniem historię.
Album podzielił na pięć rozdziałów. W pierwszym prezentuje swoje pojazdy, w drugim stylizacje, w trzecim pracę, w czwartym podróże, a rozdział piąty to alternatywna, abstrakcyjna wersja wydarzeń opisanych w całej książce.
Książka sympatyczna, przepięknie wydana, i z pewnością nie zawiedzie fanów literatury Wojciecha Manna.
Przezabawny i przeinteligentny Wojciech Mann otwiera przed czytelnikami stare albumy z fotografiami i dzieli się swymi wspomnieniami. Mann nie jest gawędziarzem, nie snuje swych opowieści. Jest reporterem, mistrzem pointy, żartu wysokich lotów. Dokonał pewnego wyboru zdjęć i do każdego napisał komentarz, anegdotę, związaną ze sfotografowanym wydarzeniem historię.
więcej Pokaż mimo toAlbum...
Powrót do dzieciństwa, bo........byłam taka...o taka......jak się słuchało tego elektryzującego głosu....czyta się głosem Pana Wojtka :)
Powrót do dzieciństwa, bo........byłam taka...o taka......jak się słuchało tego elektryzującego głosu....czyta się głosem Pana Wojtka :)
Pokaż mimo to„Fotografomannia...” Wojciecha Manna to prezent mikołajkowy, jaki otrzymałam od koleżanki w 2017 roku z dopiskiem „(...) bo kto jak nie MY???”. Nawet dla osób nie orientujących się nader dobrze na polskim rynku muzycznym, ale słuchających audycji radiowych podczas chociażby codziennych zakupów, słowa te skojarzą się z utworem „Jak nie my to kto?” z płyty „Rollercoaster” autorstwa Łukasza Mroza znanego jako Mrozu. Przez dłuższy okres piosenka ta utrzymywała się na listach przebojów sącząc się w uszy słuchaczy bezwiednie nucących jej słowa. Dla nas, tj. mojej koleżanki i mnie, stała się jakimś trafem hasłem wytrychem powtarzanym sobie wzajemnie w chwilowych spadkach poziomu entuzjazmu i optymizmu.
To tak tytułem „jakby wstępu”*..., w którym odwołując się do tematyki muzycznej nawiązałam mimochodem do tej strefy kultury, która stała się dla Wojciecha Manna mekką, a on z kolei stał się jej ikoną, a precyzując ikoną dziennikarstwa muzycznego.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/01/fotografomannia-obrazki.html#more
„Fotografomannia...” Wojciecha Manna to prezent mikołajkowy, jaki otrzymałam od koleżanki w 2017 roku z dopiskiem „(...) bo kto jak nie MY???”. Nawet dla osób nie orientujących się nader dobrze na polskim rynku muzycznym, ale słuchających audycji radiowych podczas chociażby codziennych zakupów, słowa te skojarzą się z utworem „Jak nie my to kto?” z płyty „Rollercoaster”...
więcej Pokaż mimo tono tak 8,5:) Relaksacyjna;)
no tak 8,5:) Relaksacyjna;)
Pokaż mimo toPana Wojciecha Manna uwielbiam od czasów "Szansy na sukces", Trójka to kolejny etap przechodzenia z "oglądacza" do słuchacza. Doszło do tego, że nie wyobrażam sobie piątkowego poranka bez Draculi ;)
Książka jest podróżą we wspomnienia. Całość niezwykle autoironiczna, zabawna, miejscami surrealistyczna. Dystans do własnej osoby i poczucie humoru ogromne, godne pozazdroszczenia. Oscar Wilde powiedział: "W życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym", Pan Wojciech Mann w byciu niemożliwym jest mistrzem!
A zdjęcie na okładce.....od razu widać, że robił je ktoś najbliższy :)
Pana Wojciecha Manna uwielbiam od czasów "Szansy na sukces", Trójka to kolejny etap przechodzenia z "oglądacza" do słuchacza. Doszło do tego, że nie wyobrażam sobie piątkowego poranka bez Draculi ;)
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest podróżą we wspomnienia. Całość niezwykle autoironiczna, zabawna, miejscami surrealistyczna. Dystans do własnej osoby i poczucie humoru ogromne, godne...
Na poprawę humoru - idealne.
Początek może trochę sugeruje jakąś opowiastkę dla dzieci, typu, co to jest słoń, jak się jeździ na kucyku itp ... ale później jest już tylko lepiej.
Fajny pomysł na przedstawienie fragmentów swojego życiorysu, dużo lepsze to niż nadęte biografie lub pseudo pisarskie opowieści o ćpaniu, chlaniu i burdelach ...
Wesoło, z dystansem i ciekawie.
Na poprawę humoru - idealne.
Pokaż mimo toPoczątek może trochę sugeruje jakąś opowiastkę dla dzieci, typu, co to jest słoń, jak się jeździ na kucyku itp ... ale później jest już tylko lepiej.
Fajny pomysł na przedstawienie fragmentów swojego życiorysu, dużo lepsze to niż nadęte biografie lub pseudo pisarskie opowieści o ćpaniu, chlaniu i burdelach ...
Wesoło, z dystansem i ciekawie.
Trochę fotografii z albumu rodzinnego i różnej jakości komentarze do niech. Można by się było spodziewać dużo więcej po tak znamienitym dziennikarzu. Wygląda to na typowy skok na kasę bardzo niskich lotów.
Trochę fotografii z albumu rodzinnego i różnej jakości komentarze do niech. Można by się było spodziewać dużo więcej po tak znamienitym dziennikarzu. Wygląda to na typowy skok na kasę bardzo niskich lotów.
Pokaż mimo toZbiór sympatycznych, ironicznych i z przymrużeniem oka fotografii, przeważnie z autorem w roli głównej i jego, jakże trafnym, komentarzem- wspomnieniem.
Zbiór sympatycznych, ironicznych i z przymrużeniem oka fotografii, przeważnie z autorem w roli głównej i jego, jakże trafnym, komentarzem- wspomnieniem.
Pokaż mimo to